Ścinacie kwiaty w ogrodzie?
Trzeba usuwać przekwitające kwiatostany (nie tylko róż), bo rośliny zaczynają zawiązywać nasiona - roślina "koncentruje się" na wytwarzaniu nasion, a nie na rozrastaniu się. Poza tym obumarłe płatki często pod wpływem wilgoci gniją lub pleśnieją i tym samym mogą spowodować chorobę rośliny. Przynajmniej ja tak uważam. Pozdrawiam cieplutko!!! P.S. Ale przeszła burza - przynajmniej ominie mnie dziś podlewanie!!!
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22165
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Wyłamywanie przekwitłych kwiatów ani roslinom ani widokom nie zaszkodzi.Ale nie o takim rozmawiamy ścinaniu.
Przewracający się mieczyk podwiązujemy - nie jest to sygnał do jego ścinania.
Ale to zależy od nas samych - w jakim celu uprawiamy kwiaty w ogrodzie.Jeśli mam trzy kroki do ogrodu - nie mogę i nie chcę pozbawiac go kwiatów ,żeby w domu patrzeć na nie w wazonie... i i zastanawiać sie po co on tu stoi,skoro jego miejsce jest w ogrodzie.
Jednak to kwestia upodobań i należy szanować je u innych.
Przewracający się mieczyk podwiązujemy - nie jest to sygnał do jego ścinania.
Ale to zależy od nas samych - w jakim celu uprawiamy kwiaty w ogrodzie.Jeśli mam trzy kroki do ogrodu - nie mogę i nie chcę pozbawiac go kwiatów ,żeby w domu patrzeć na nie w wazonie... i i zastanawiać sie po co on tu stoi,skoro jego miejsce jest w ogrodzie.
Jednak to kwestia upodobań i należy szanować je u innych.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Niektóre kwiaty ścinam, można powiedzieć - z premedytacją ..
Na przykład groszek pachnący, cynie czy astry po ucięciu , jeszcze bardziej się
rozkrzewiają i tworzą nowe pędy z kwiatkami.
Nie raz robiłam próby doświadczalne i kilka krzaczków nie ruszałam ; miały o wiele
mniej kwiecia i dużo szybciej kończyły swój żywot.
A tak, nie mając ogródka przy domu - mam okazję podziwiać je non stop
Na przykład groszek pachnący, cynie czy astry po ucięciu , jeszcze bardziej się
rozkrzewiają i tworzą nowe pędy z kwiatkami.
Nie raz robiłam próby doświadczalne i kilka krzaczków nie ruszałam ; miały o wiele
mniej kwiecia i dużo szybciej kończyły swój żywot.
A tak, nie mając ogródka przy domu - mam okazję podziwiać je non stop
Ścinacie kwiaty ...
Mieczyki przewracają sie , gdy są zbyt płytko posadzone - niby to wiem , ale zdarza się , że muszę je wiązać do palika.
Ogólnie niechętnie ścinam kwiaty - ale czasem rodzina mnie do tego " zmusza" - w tej chwili , w domu przepięknie pachną mi piwonie - a ja i tak oczyma duszy widzę oskubany z kwiatów krzew w ogrodku ........
Ogólnie niechętnie ścinam kwiaty - ale czasem rodzina mnie do tego " zmusza" - w tej chwili , w domu przepięknie pachną mi piwonie - a ja i tak oczyma duszy widzę oskubany z kwiatów krzew w ogrodku ........
Przez 2 sezony tworzenia mojego "ogrodu" nie ściełam ani jednego kwiatka bo mi było ich żal Wszyscy żartowali sobie ze mnie ,bo znali mnie i wiedzieli, że ja i ogrodnictwo to jak woda i ogień:lol: Co ta natura zrobiła ze mnie Teraz mam sporo kwiatów i te posadzone w tylnej części ścinam do domu i w pracy na biurku mam zawsze bukiet kwiatów. Mogę się wtedy nimi pochwalić,a jak przyjdzie jakiś wielbiciel/a kwiatów to robimy wymiany. Nie polecam margaretek, strasznie śmierdzą już na drugi dzień chociaż są takie śliczne w wazonie.
Pozdrowionka
-
- 200p
- Posty: 385
- Od: 17 maja 2007, o 20:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Ja ścinam te kwiaty, których mam tak duzo, że wycięcie jednej trzeciej nie jest widoczne oraz te, które sieję czy sadzę właśnie w tym celu - o ile jest ich dużo. Czasem po kryjomu zetnę jakiś ulubiony, bo z okna nie widac ogródka.
Uwielbiam miec kwiaty w domu, ale najbardziej lubię "zjeśc ciastko i miec ciastko"
Uwielbiam miec kwiaty w domu, ale najbardziej lubię "zjeśc ciastko i miec ciastko"
Aniu ja też przycinam z premedytacją cynie i dalie - po tym zabiegu jest jeszcze więcej kwiatów! Pisząc ten temat nie byłam pewna, czy ktokolwiek coś napisze. Ale widzę, że nawet trafiłam! :P :P :P
W kwietniu mój 7 letni siostrzeniec, którego na chwilę spuściłam z oczu pobiegł i nazrywał swojej mamie krokusów - oczywiście z mojej łąki. Stwierdził, że myślał, to to samo sobie tak urosło. Uświadomiłam go, że u mnie w ogrodzie "nic" samo nie rośnie!
W kwietniu mój 7 letni siostrzeniec, którego na chwilę spuściłam z oczu pobiegł i nazrywał swojej mamie krokusów - oczywiście z mojej łąki. Stwierdził, że myślał, to to samo sobie tak urosło. Uświadomiłam go, że u mnie w ogrodzie "nic" samo nie rośnie!
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Stoją bardzo krótko ... i szybko ich kwiatuszki się sypią.lawenda pisze:A łubinów nie ścinam ,może ktoś wie czy długo stoją w wazonie ?
W poprzednim ogrodzie, miałam łubinową plagę, tych zwykłych, niebieskich - więc miast wyrzucać
od razu na kompost, zabierałam do wazonu. , ale tylko do czasu, gdy przekonałam się,
iż nawet godzinnej podróży w samochodzie nie mogły przetrwać.
Nie polecam ich do wazonu !