
można by pryskać i ratować, a tak to chyba nie ma sensu,
bo obawiam się, że kora już nie przyrośnie do drzewa, za duży rozmiar tego
raczej wiśnia do wycięcia

gdy kora odejdzie od drewna, to smaruje się maścią ogrodniczą i obwiązuje, jak chory palec,
ale ja tam widzę, że wszystko już tam powysychało, więc chyba nie ma szans na zrośnięcie się