Sępolia - fiołek afrykański cz.1
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 44
- Od: 22 mar 2007, o 17:47
- Lokalizacja: chojnice
Ja mam fiołki i na słonecznej i na zacienionej stronie. Zaczynają kwitnąć na wiosne i kwitną do późnej jesieni. W zimie ich nie nawożę, tylko podlewam raz w tygodniu.Tak gdzieś pod koniec lutego ucinam im wszystkie liście od dołu, zostawiam tylko 4-5 na czubku i wtedy zaczynam podlewać je częściej z dodatkiem PLANTON-u dla roślin kwitnących. Po 2-3 tygodniach zaczynają wypuszczać pączki i potem sobie kwitną i kwitną i kwitną... Nie lubią tylko sprykiwania, bo po nim dostają plam na liściach i kwiatach.
A mój przestał kwitnąć i dostał plam na liściach.przeczytałam,że trzeba go przenieść do chłodniejszego i ciemnego pomieszczenia na 6 tygodni-ma pomóc.No i po 2 tygodniach plamki znikają i są pączki.Powinnam być zadowolona,ale ... przypomniałam sobie, że kiedy go dostałam miał kilka dużych liści a w środku mnóstwo kwiatów,a teraz jest odwrotnie-liści jest dużo i małych, a kwiatów,wygląda na to, że będzie kilka.Przeczytałam,że trzeba usuwać boczne rozety,nie wiem co to znaczy.Czy to jest może ten zabieg,o którym pisze wmka?Czy ja z nim muszę czekać do lutego?
Moje fiołki, kiedy je dostałam miały piękny regularny kształt. Po paru miesiącach jeden nadal jest regularną rozetą, a drugi się wściekł i zdziczał całkiem. Tzn powyrastały mu boczne rozetki, i wygląda przez to trochę chaotycznie.
Liście rosną mu ładne. Nie nawoziłam go do tej pory w ogóle. Dopiero kupiłam nawóz do roślin kwitnących, ale jeszcze nie skorzystałam. Tez nie wiem jak obsłużyć te dodatkowe rozetki. Trochę się boję wycinania ich
Liście rosną mu ładne. Nie nawoziłam go do tej pory w ogóle. Dopiero kupiłam nawóz do roślin kwitnących, ale jeszcze nie skorzystałam. Tez nie wiem jak obsłużyć te dodatkowe rozetki. Trochę się boję wycinania ich
Pozdrawiam - Justyna
Trzeba je po prostu poodłamywać a zostawić tą najmocniejszą środkową, poczytajcie tutaj o fiołkach http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=4112
Mmarzena pisze:
"Przeczytałam,że trzeba usuwać boczne rozety,nie wiem co to znaczy.Czy to jest może ten zabieg,o którym pisze wmka?Czy ja z nim muszę czekać do lutego?"
Jak sadzę listek fiołka, to przeważnie wyrasta z niego kilka rozetek tzn kilka roślinek, które mogą funkcjonować osobno. Żeby fiłołek rósł dobrze i mógł się silnie rozwijać, to trzeba wybrać najladniej ukształtowaną rozetę i ją zostawić, a pozostałe po prostu usunąć.Ja wycinam te słabsze rozetki delikatnie małymi nożyczkami do paznokci ( tak żeby nie uszkodzić tej "wybranej"). Kiedy pozostaje jedna, to dalej postępuję tak jak w moim poprzenim poscie.Usuwanie liści, a usuwanie rozetek, to są dwie różne sprawy. Jeżeli Twój fiołek Mmarzeno jest jeszcze nieduży i rozetki są wyraźnie widoczne, to nie musisz czekać z ich usunieciem do lutego. A jeżeli fiołek Ci jeszcze nie kwitnie, to tej pozostałej rozetce też możesz usunąć kilka listków i zacząć ją zasilać nawozem.
Pozdrawiam
Wiesia
"Przeczytałam,że trzeba usuwać boczne rozety,nie wiem co to znaczy.Czy to jest może ten zabieg,o którym pisze wmka?Czy ja z nim muszę czekać do lutego?"
Jak sadzę listek fiołka, to przeważnie wyrasta z niego kilka rozetek tzn kilka roślinek, które mogą funkcjonować osobno. Żeby fiłołek rósł dobrze i mógł się silnie rozwijać, to trzeba wybrać najladniej ukształtowaną rozetę i ją zostawić, a pozostałe po prostu usunąć.Ja wycinam te słabsze rozetki delikatnie małymi nożyczkami do paznokci ( tak żeby nie uszkodzić tej "wybranej"). Kiedy pozostaje jedna, to dalej postępuję tak jak w moim poprzenim poscie.Usuwanie liści, a usuwanie rozetek, to są dwie różne sprawy. Jeżeli Twój fiołek Mmarzeno jest jeszcze nieduży i rozetki są wyraźnie widoczne, to nie musisz czekać z ich usunieciem do lutego. A jeżeli fiołek Ci jeszcze nie kwitnie, to tej pozostałej rozetce też możesz usunąć kilka listków i zacząć ją zasilać nawozem.
Pozdrawiam
Wiesia
Piękne są fiołki afrykańskie. Ja mam egzemplarz fiołka ,który jest w naszym domu kilkadziesiąt lat,oczywiście nie ten sam. Ma niepozorne w porównaniu z obecnymi kwiatuszki,ale o bardzo pieknym niebieskim kolorze i trochę inne listki. Pochodzi z okresu ,gdy w Polsce zaczęły pojawiać się pierwsze egzemlarze sępolii. Niestety już przekwitł.
Niestety nie rozgryzłam jeszcze wysyłania zdjęć i musicie uwierzyć mi na słowo.
Niestety nie rozgryzłam jeszcze wysyłania zdjęć i musicie uwierzyć mi na słowo.
cudne te twoje fiołeczki,mój jakgdyby wziął się do życia,po tym zabiegu przestaweinia do chłodniejszego ... i wyrwaniu mu paru listków;ma nawet kilka kwiatków,ale mam wrażenie,że taki jak twój to on nigdy nie będzie;ja chyba powinnam wcześniej usuwać mu listki,bo te,które ma teraz są drobne i było ich za dużo;popatrz jak sama doszłam do wniosku, zadziwiam sama siebie
Jak usunęłaś kilka listków od dołu i fiołek ma już kilka kwiatków, to tylko go regularnie zasilaj, a ruszy na pewno i dorówna do moich, (czego Ci oczywiście życzę )!
P.S.Rozetki i listki najlepiej jest uciąć małymi nożyczkami do paznokci, bo wtedy nie ma zagrożenia, że się pociągnie i naruszy korzenie fiołka, które są bardzo kruche i delikatne. Usuwając listek należy zawsze zostawić ok.1 cm jego łodyżki, bo wtedy nie narusza się struktury głównej łodygi fiołka.
Pozdrawiam Ciebie mmarzeno i wszystkich "fiołkolubnych"!
Wiesia
P.S.Rozetki i listki najlepiej jest uciąć małymi nożyczkami do paznokci, bo wtedy nie ma zagrożenia, że się pociągnie i naruszy korzenie fiołka, które są bardzo kruche i delikatne. Usuwając listek należy zawsze zostawić ok.1 cm jego łodyżki, bo wtedy nie narusza się struktury głównej łodygi fiołka.
Pozdrawiam Ciebie mmarzeno i wszystkich "fiołkolubnych"!
Wiesia