Zieleń to życie-zielono mi - evluk
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3675
- Od: 16 lis 2008, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Witam wszystkich serdecznie
Dzięki za rozpoznanie Przymiotna
Lawendę francuską mam 3 rok. W zeszłym roku dokupiłam znowu krzak na próbę, kiedy dość ładnie przezimował dokupiłam trzeci. Warunek: muszą być dobrze okryte na zimę i posadzone w miejscu słonecznym i osłoniętym od wiatru. To z własnych obserwacji w hodowli tych roślin. Lawenda lekarska świetnie u nas zimuje, bardzo lubi słoneczne miejsca i obornik
Dzięki za odwiedziny w moim wątku Elżbietko,
Wszyscy wiedzą już, że lubię busz i niczym nieskrępowaną zieleń-
Pergole robił własnoręcznie mój M, róże mają 12 i 13 lat, róże multiflory mam dwie: jedna ma 18 lat, druga 2 lata.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru
Dzięki za rozpoznanie Przymiotna
Lawendę francuską mam 3 rok. W zeszłym roku dokupiłam znowu krzak na próbę, kiedy dość ładnie przezimował dokupiłam trzeci. Warunek: muszą być dobrze okryte na zimę i posadzone w miejscu słonecznym i osłoniętym od wiatru. To z własnych obserwacji w hodowli tych roślin. Lawenda lekarska świetnie u nas zimuje, bardzo lubi słoneczne miejsca i obornik
Dzięki za odwiedziny w moim wątku Elżbietko,
Wszyscy wiedzą już, że lubię busz i niczym nieskrępowaną zieleń-
Pergole robił własnoręcznie mój M, róże mają 12 i 13 lat, róże multiflory mam dwie: jedna ma 18 lat, druga 2 lata.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru
- abeille
- 1000p
- Posty: 5035
- Od: 4 mar 2009, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: spod Paryża
Ewciu, pięknie się prezentuje Twoje wejście do domu. Aż ma się ochotę wejść.
U mnie lawenda padła tej zimy. Nigdy jej nie okrywałam i spokojnie zimowała ale nic z niej nie zostało tylko syche
patyki po tej zimniejszej zimie. A nawet nie była motylkowa tylko miała trochę bardziej wycięte srebrzyste listki, a
zwykłe lawendy przetrwały bez problemu.
Uściski
U mnie lawenda padła tej zimy. Nigdy jej nie okrywałam i spokojnie zimowała ale nic z niej nie zostało tylko syche
patyki po tej zimniejszej zimie. A nawet nie była motylkowa tylko miała trochę bardziej wycięte srebrzyste listki, a
zwykłe lawendy przetrwały bez problemu.
Uściski
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Właśnie o tawuły mi chodziło. Ładnie się prezentują i właśnie wyczytałam, że mają małe wymagania glebowe, a u mnie jest ciężka ziemia i nie wszystko się przyjmuje.
Piękny masz ogród taki zakrzewiony. Ja też marzę o takim, ale to trochę musi potrwać zanim zarośnie.
Jak byś miała sadzonki tych krzewów to byłabym wdzięczna .
Piękny masz ogród taki zakrzewiony. Ja też marzę o takim, ale to trochę musi potrwać zanim zarośnie.
Jak byś miała sadzonki tych krzewów to byłabym wdzięczna .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3675
- Od: 16 lis 2008, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Witam, dziękuję za odwiedziny w moim wątku
Basiu, Wiesiu jeśli chodzi o lawendy- u mnie rosną w miejscu, że tak powiem trzykrotnie osłoniętym- z jednej strony ściana domu, po przeciwnej stronie ściana budynku gospodarczego, a z trzeciej strony łączy te dwa budynki mur graniczny ( podobnie jak w Zemście:lol: )
Miejsce jest więc zaciszne....Rośliny rosną w miejscu, gdzie kiedyś był skład obornika- więc podłoże jest bogate w związki organiczne Na zimę okrywam lawendy francuskie liśćmi z buka i gałązkami jodły i świerka, ot mają taką pierzynkę..... Pierwszej zimy w ogóle nie przykryłam i wtedy 1/4 krzaczka wymarzła, ale reszta pięknie się rozrosła przez lato i zimowałam całkiem już pokaźny krzak.
W naszych warunkach atmosferycznych( wg specjalistycznych pism ogrodniczych) lawenda francuska nie ma szans na przeżycie zimy pozostawiona w gruncie,ale u mnie już 3 krotnie przezimowała, więc widać jest to możliwe..... Zapewne duże znaczenie ma zaciszność miejsca uprawy Ewa też zauważyła, że motylkowa lawenda nie lubi wiatru.
Jolu, ja też lubię koty rudzielce-mają charakterki, oj mają
e-ryba- jak ukorzenią się sadzonki- są już Twoje
Joluś- jak są warunki ku temu zakładaj busz- takie miejsca mają swój urok i czar, świetnie sie w takich miejscach również wypoczywa
Aniu -to Róża multiflora
Miłego wieczoru
Basiu, Wiesiu jeśli chodzi o lawendy- u mnie rosną w miejscu, że tak powiem trzykrotnie osłoniętym- z jednej strony ściana domu, po przeciwnej stronie ściana budynku gospodarczego, a z trzeciej strony łączy te dwa budynki mur graniczny ( podobnie jak w Zemście:lol: )
Miejsce jest więc zaciszne....Rośliny rosną w miejscu, gdzie kiedyś był skład obornika- więc podłoże jest bogate w związki organiczne Na zimę okrywam lawendy francuskie liśćmi z buka i gałązkami jodły i świerka, ot mają taką pierzynkę..... Pierwszej zimy w ogóle nie przykryłam i wtedy 1/4 krzaczka wymarzła, ale reszta pięknie się rozrosła przez lato i zimowałam całkiem już pokaźny krzak.
W naszych warunkach atmosferycznych( wg specjalistycznych pism ogrodniczych) lawenda francuska nie ma szans na przeżycie zimy pozostawiona w gruncie,ale u mnie już 3 krotnie przezimowała, więc widać jest to możliwe..... Zapewne duże znaczenie ma zaciszność miejsca uprawy Ewa też zauważyła, że motylkowa lawenda nie lubi wiatru.
Jolu, ja też lubię koty rudzielce-mają charakterki, oj mają
e-ryba- jak ukorzenią się sadzonki- są już Twoje
Joluś- jak są warunki ku temu zakładaj busz- takie miejsca mają swój urok i czar, świetnie sie w takich miejscach również wypoczywa
Aniu -to Róża multiflora
Miłego wieczoru
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Jak miło przeczytać że jest więcej wielbicielek buszu.
To fantastycznie Ewuniu, twórz swój busz a ja będę doglądać jak rośnie.
To fantastycznie Ewuniu, twórz swój busz a ja będę doglądać jak rośnie.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki