Opiekuję się rannym myszołowem i sową podlotkiem, do tego jest jeszcze Gabriel (mój gołąb, szczęsliwie uniknął śmierci, ktoś do niego z wiatrówki strzelał) one ledwo żyją. Są w cieniu, ale jak normalnie drapieżniki nie piją wody tak myszołów psedo Duży całą łeb wsadza do miski. Nie sądzę żeby to były próby samobójcze..
Koszmarny upal. Tylko na Gabrielu i Radamenesie (czytaj tłusta świnia będąca 13 letnim kotem) upał nie robi wrażenia, jeden zajął miejsce przy misie z wodą a drugi oczywiście śpi w begoniach.
Duży mial iść do woelkiej woliery bo ze skrzydłem już dobrze, miał poćwiczyć latanie i iść 'precz' ale od wczoraj ma coś z nogą, strasznie spuchła i został w mniejszej klatce (mała, ale nadaje sie, bo łatwo go złapać żeby podać antybiotyk, albo opatrzyć coś) Dobrze że został, martwiłabym się o niego. Mam działkę 3km od domu i nie mogłabym mieć go na oku.
KaRo przegnaj no trochę tych chmur do mnie! tylko żeby nie zostaly do jutra bo mam ognisko!
O ptakach proszę pisać w temacie "Nasi sprzymierzeńcy - ptaki.." Temat dotyczy datury.