Historia jednego ogrodu (by Soulcatcher ;) )
U mnie to samo - ogrodzenia muszą byc stalowe, bo inaczej są zawalane i przegryzane. Z jednej strony ogrodu mam dwa płoty, bo siatkę dwa dni po postawieniu... przegryzły. O obgryzionych choinkach i azalii, podkopanym cisie i wajgeli, czy też zrobieniu ze skalniaka wycieraczki brzuszków to nawet nie wspomnę. ;-)
Pozdrawiam, Basia. Miejski busz.
- Soulcatcher
- 200p
- Posty: 251
- Od: 16 cze 2009, o 11:05
- Lokalizacja: Majdan/Wołomin
Moje psiska jak na razie siatki nie przegryzają - za to As robi podkopy a Bim przeskakuje....
Ale jakże smutno by było, gdybym wychodziła do ogrodu a tam nie czekałyby na mnie moje pieszczochy i nie nadstawiały się do głaskania ;)
Ale jakże smutno by było, gdybym wychodziła do ogrodu a tam nie czekałyby na mnie moje pieszczochy i nie nadstawiały się do głaskania ;)
Kaśka
Zapraszam w odwiedziny
Zapraszam w odwiedziny
- Soulcatcher
- 200p
- Posty: 251
- Od: 16 cze 2009, o 11:05
- Lokalizacja: Majdan/Wołomin
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4312
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Kasiu, miło było zobaczyc Twój wyłaniający się z gruzów ogródek. Dobry początek. I ciągle prujesz naprzód. Do zobaczenia znowu. Trzymaj się dziewczyno, bo jak złapałaś bakcyla to.... wpadłaś, tak i my!!! 

Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
- Soulcatcher
- 200p
- Posty: 251
- Od: 16 cze 2009, o 11:05
- Lokalizacja: Majdan/Wołomin
Oj Stasiu wpadłam - po uszy ;) Ale w to akurat miło jest wpaść. Nałóg nieszkodliwy (no może trochę dla portfela ;) ) i przyjemny dla otoczenia ;)
Pozdrawiam,
Pozdrawiam,
Kaśka
Zapraszam w odwiedziny
Zapraszam w odwiedziny
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Podzielam Wasze zdanie. Ja tłumaczę sobie to tak, że nie mam żadnych nałogów, więc mogę sobie pozwolić od czasu do czasu na nową roślinkę w ogrodzie. Znam rodziny gdzie miesiecznie puszczają z dymem 500 zł
U nas na szczęście nikt nie ma nałogów- poza moim uzależnieniem od roślinek. Kiedyś- zaraz po ślubie wystarczały mi roślinki domowe, dziś nie wyobrażam sobie jak to mogłam życ bez 'grzebania w ziemi'???

U nas na szczęście nikt nie ma nałogów- poza moim uzależnieniem od roślinek. Kiedyś- zaraz po ślubie wystarczały mi roślinki domowe, dziś nie wyobrażam sobie jak to mogłam życ bez 'grzebania w ziemi'???
- Soulcatcher
- 200p
- Posty: 251
- Od: 16 cze 2009, o 11:05
- Lokalizacja: Majdan/Wołomin
Kropelko nasz nałóg jest chyba najzdrowszym nałogiem na świecie ;)
Wczoraj była piękna pogoda (do 17 - potem przyszła burza...) i w końcu coś nam się udało zrobić w ogrodzie.
Zamówiliśmy pana z koniem, który nam zabronował przyszły trawnik - już jest w miarę równo. Pozostało jeszcze rozrzucić dwie kupy ziemi tam, gdzie jej braknie i już będzie można siać trawę! Jak ja się nie mogę tego doczekać!
Skrzat był zafascynowany koniem ;)
Musiałam się wybrać do ogrodniczego, bo mieliśmy tylko jedne grabie. No ale na grabiach zakupy się nie skończyły... Same w moje ręce wpadły:
niezidentyfikowana żurawka

żurawka Chocolate Ruffles

dwa rozchodniki (?) i lewizja - powędrują na skalniak

i tymianek (bo zioła świeże też trzeba mieć a z nasionek nie chciał mi rosnąć)

Wczoraj także w końcu opieliłam i wysypałam korą zakątek z rododendronami. Czekam aż zakwitną tam mieczyki i godecja wielkokwiatowa - w przyszłym roku już tam nic nie będę siać. Może kilka cebulek jesienią wsadzę, żeby wiosną było kolorowo. Pielenie zdążyłam tuż przed burzą - przyszła o 17... Deszcz został do dziś - i kiedy ja te zakupione roślinki powsadzam????????
Wczoraj była piękna pogoda (do 17 - potem przyszła burza...) i w końcu coś nam się udało zrobić w ogrodzie.
Zamówiliśmy pana z koniem, który nam zabronował przyszły trawnik - już jest w miarę równo. Pozostało jeszcze rozrzucić dwie kupy ziemi tam, gdzie jej braknie i już będzie można siać trawę! Jak ja się nie mogę tego doczekać!
Skrzat był zafascynowany koniem ;)
Musiałam się wybrać do ogrodniczego, bo mieliśmy tylko jedne grabie. No ale na grabiach zakupy się nie skończyły... Same w moje ręce wpadły:
niezidentyfikowana żurawka

żurawka Chocolate Ruffles

dwa rozchodniki (?) i lewizja - powędrują na skalniak

i tymianek (bo zioła świeże też trzeba mieć a z nasionek nie chciał mi rosnąć)

Wczoraj także w końcu opieliłam i wysypałam korą zakątek z rododendronami. Czekam aż zakwitną tam mieczyki i godecja wielkokwiatowa - w przyszłym roku już tam nic nie będę siać. Może kilka cebulek jesienią wsadzę, żeby wiosną było kolorowo. Pielenie zdążyłam tuż przed burzą - przyszła o 17... Deszcz został do dziś - i kiedy ja te zakupione roślinki powsadzam????????

Kaśka
Zapraszam w odwiedziny
Zapraszam w odwiedziny
Kasiu
a grabi nam nie pokażesz? Tak to właśnie z nami jest...
Ładne żurawki, co pod nie? Bo ja już się przekonałam naocznie, że te czerwone nie prezentują się zbyt efektownie na korze... zlewają się z tłem
Może biały żwirek? Albo inne jasne kamyczki? 
Moje ostatnie nabytki też czekają na poprawę pogody... aż zazdroszczę Ci tych chwil popołudniu
bo u nas ... beznadzieja
A pan z koniem był... to może i trochę nawozu Wam się dostało?





Ładne żurawki, co pod nie? Bo ja już się przekonałam naocznie, że te czerwone nie prezentują się zbyt efektownie na korze... zlewają się z tłem


Moje ostatnie nabytki też czekają na poprawę pogody... aż zazdroszczę Ci tych chwil popołudniu


A pan z koniem był... to może i trochę nawozu Wam się dostało?



- Soulcatcher
- 200p
- Posty: 251
- Od: 16 cze 2009, o 11:05
- Lokalizacja: Majdan/Wołomin
Gosiu - jakie grabie są każdy wie ;) Więc po co je pokazywać ;) A roślinki - niby ta sama odmiana a jednak każda inaczej wygląda ;)
Kurczę - nie pomyślałam, żeby glebę pod żurawkami czymś wysypywać -hmmm. Chciałam posadzić je przy skalniaku - tam będzie taki mały- "busz" ;) - myślałam, żeby je skomponować z roślinami zielonymi - stanowiłyby taki czerwony akcent na tle zieleni. Zobaczę jak to wyjdzie ;) Jak nie będzie ich widać to pomyślimy o żwirku (ale bez Muchomorka) i kamykach ;)
Nawozu niestety konik nam poskąpił ;( A przydałoby się trochę dla róż i innych roślinek.
W przyszłym roku na wiosnę sobie trochę załatwimy od gospodarza ;)
Kurczę - nie pomyślałam, żeby glebę pod żurawkami czymś wysypywać -hmmm. Chciałam posadzić je przy skalniaku - tam będzie taki mały- "busz" ;) - myślałam, żeby je skomponować z roślinami zielonymi - stanowiłyby taki czerwony akcent na tle zieleni. Zobaczę jak to wyjdzie ;) Jak nie będzie ich widać to pomyślimy o żwirku (ale bez Muchomorka) i kamykach ;)
Nawozu niestety konik nam poskąpił ;( A przydałoby się trochę dla róż i innych roślinek.
W przyszłym roku na wiosnę sobie trochę załatwimy od gospodarza ;)
Kaśka
Zapraszam w odwiedziny
Zapraszam w odwiedziny
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
No i wysłać babę do sklepu
Ja mam tak samo, idę po coś, a mimochodem zawsze przytaszczam coś zielonego...
U mnie też na wsadzenie czekają cztery krzewy i jeden iglak, ale to ma iść na nową rabatkę, a ona ciągle w chwastach (po randapie), ale nie mamy możliwości uprawy z racji pogody. U mnie leje całymi dniami, przerwy między kolejnymi ulewami ok 15-30 minut, na ogrodzie po prostu już miejscami stoi woda, a jak tam dotrę to zapadam się

U mnie też na wsadzenie czekają cztery krzewy i jeden iglak, ale to ma iść na nową rabatkę, a ona ciągle w chwastach (po randapie), ale nie mamy możliwości uprawy z racji pogody. U mnie leje całymi dniami, przerwy między kolejnymi ulewami ok 15-30 minut, na ogrodzie po prostu już miejscami stoi woda, a jak tam dotrę to zapadam się

- Soulcatcher
- 200p
- Posty: 251
- Od: 16 cze 2009, o 11:05
- Lokalizacja: Majdan/Wołomin
Deszcz mnie dobija i wkurza
Wczoraj wieczorem wyszłam podlać kwiatki w skrzyniach, które stoją pod okapem (deszcz do nich nie dociera) i zapadłam się - klapki zostały w ziemi

Wczoraj wieczorem wyszłam podlać kwiatki w skrzyniach, które stoją pod okapem (deszcz do nich nie dociera) i zapadłam się - klapki zostały w ziemi

Kaśka
Zapraszam w odwiedziny
Zapraszam w odwiedziny
- Soulcatcher
- 200p
- Posty: 251
- Od: 16 cze 2009, o 11:05
- Lokalizacja: Majdan/Wołomin
Jak Młody był mniejszy chodził wszędzie ze mną w chuście:

Od jakiegoś czasu jednak woli sam tupać swoimi nóżkami ;)
Ze spaniem mam z nim mały kłopot - w ciągu dnia śpi góra 1,5 godz. i nigdy na dworze. Jak wychodzimy na zewnątrz to się rozgląda po świecie - tyle jest ciekawych rzeczy do zobaczenia ;)

Od jakiegoś czasu jednak woli sam tupać swoimi nóżkami ;)
Ze spaniem mam z nim mały kłopot - w ciągu dnia śpi góra 1,5 godz. i nigdy na dworze. Jak wychodzimy na zewnątrz to się rozgląda po świecie - tyle jest ciekawych rzeczy do zobaczenia ;)
Kaśka
Zapraszam w odwiedziny
Zapraszam w odwiedziny