Dziekuje bardzo Wszystkim, to rzeczywiscie wyglada na czekoladowa plamistość liści. Tym bardziej, ze podczas dlugotrwalej suszy bylo bardzo niewiele plam, znaczne pogorszenie zauwazylam po kilku dniach deszczu.
Teraz trzeba bedzie spalic uschniete i opadle liscie, poczekac do nastepnego sezonu i wtedy zaczac leczenie.
Jako ciekawostke opisze rade, jaka dostalam od tutejszego "eksperta" w sklepie ogrodniczym. Kilka lat temu mialam problem z bluszczem, ktory rosl w domu. Na lisciach pojawily sie masowo brazowe plamki. Pokazalam te liscie panu "ekspertowi". Stwierdzil, ze jest to spowodowane tym, ze slonce swieci na krople wody, ktore sa na lisciach i przez to liscie sie uszkadzaja.
W koncu sama sobie z tym poradzilam, usunelam wszystkie liscie z plamkami, pozostale liscie posmarowalam woda, w ktorej moczyly sie pety z papierosow, podlalam tez ta woda i bluszcz wyzdrowial. Do dzisiaj nie mam z nim problemow.
Nie wiem, czy to jest zalecana metoda, ale pomoglo.
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam.
Dorota