Pomidory - choroby i szkodniki - cz.1

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
Awatar użytkownika
agape
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2127
Od: 23 lip 2008, o 21:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Post »

Mądre słowa- lepiej zapobiegać :idea: niż leczyć !
Idę sprawdzić jak to u mnie....
Awatar użytkownika
Space99
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 878
Od: 27 mar 2009, o 12:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Alwernia - małopolska
Kontakt:

Post »

No to chyba koniec przygody z pomidorami w tym roku. Dziś byłem w tunelu i znowu porażone liście, których już prawie nie ma na krzakach. Żadne opryski nie pomogły.
Troche zlekceważyłem powage problemu i tylko raz na poczatku po posadzeniu popryskałem miedzianem a później nic, aż do masowego pojawienia się zarazy. No ale człowiek uczy się na błędach.
Widocznie obecnie bez chemii nie da się uprawiać pomidorów.
życzę wszystkim udanej walki z " Phytophthora infestans"
Pozdrawiam Marcin
Moje winorośla
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7853
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

Marcin, o tym to ja się już dawno przekonałam.
Od przyszłego roku chyba nie będę stosować oprysków preparatami tylko zapobiegawczymi ( z wyjątkiem wczesnowiosennych oprysków Miedzianem na drzewkach owocowych- zastosowałam je w tym roku pierwszy raz i jestem mile zaskoczona), szkoda czasu i pieniędzy.
Zastosuję środki zapobiegawczo- interwencyjne, tylko to muszę jeszcze dobrze przemyśleć i dobrać odpowiednie preparaty. Można by też pomyśleć o doborze odpowiednich odmian, ale tak to już jest, że te najsmaczniejsze bywają wrażliwe na przeróżne choroby. No i ta pogoda, potrafi wszystko popsuć !
Eeh..., gdzie te czasy, kiedy to się niczym nie pryskało, a o mączniaku na ogórkach to nawet nikt nie słyszał!
Awatar użytkownika
Milosz-s
200p
200p
Posty: 248
Od: 29 maja 2007, o 16:27
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań strefa 7a

Post »

gienia1230 pisze: Od przyszłego roku chyba nie będę stosować oprysków preparatami tylko zapobiegawczymi
Witaj
Może to pod wpływem emocjii ???
Myślę że opryski profilaktyczne mają sens. Moje pomidory uprawiane w gruncie w tych samych warunkach jak wszystkie inne gruntowe w innych rejonach Polski. Z chwilą ogłoszenia przez PIORIN zagrożenia zarazą ziemniaka opryskuję regularnie Miedzian+Bravo co 7 dni i mają się jak na razie nieźle. Myślę o zmianie Bravo na inny z innej grupy, aby patogen się nie uodpornił.

Obrazek

Oczywiście szukam pierwszych objawów choroby i gdy je zauważę zastosuję środki interwencyjne.
Nie wyobrażam sobie zaniechania oprysków profilaktycznych we właściwych terminach na: zgniliznę pestkowych, mączniaka, kędzierzawość itp, ktore mamy jak w banku przy braku profilaktyki.
Nie wykonałem oprysku na gorzką zgniliznę wiśni no i mam ją. Teraz na oprysk za późno.

Nie rezygnuj z profilaktyki. To rok z ekstremalnymi warunkami i może wymagać dodatkowych specjalnych zabiegów interwencyjnych.
Cieplutkie, słoneczne, już wiosenne, pozdrowionka z Jelonka - MIŁOSZ
R.O.D. Jelonek k. Poznania
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7853
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

Miłosz, ja myślę tylko o pomidorach i ogórkach. Profilaktycznie opryskałam ziemniaki, rosnące kilka metrów od pomidorów. Po czterech dniach zobaczyłam pojedyncze krzaki ziemniaków dokładnie porażone od dołu zarazą, poleciałam Acrobatem po ziemniakach i pomidorach,(no- ręce opadają). Z wyjątkiem malinówki, reszta pomidorów trzyma się nieźle.
Zgadzam się z Tobą, co do profilaktyki na drzewkach owocowych i takową stosuję. W tym roku nie mam parcha ani mączniaka na jabłonkach i gruszy, nie mam rdzy na gruszy, udało mi się uratować czereśnię - nie usychają końcówki gałązek, może mi się uda na śliwie Stanley-u z brunatną zgnilizną- w ub. roku to była masakra.
Niestety, nie udało się z wiśnią North Star.
Pomidory masz piękne, kiedy robiłeś te fotki?
Oby to się nie sprawdziło; 7 lat tłustych- 7 lat chudych, ub. rok na działkach też nie był wesoły( drzewka owocowe), ale nie było aż tak źle (warzywa)!
Kosiarz
200p
200p
Posty: 237
Od: 9 cze 2008, o 23:40
Lokalizacja: Radzyń Podl. / Łuków

Post »

Suppa pisze:
Kosiarz pisze:Signum 33WG jest dostępne w jakichś sensownych opakowaniach? Tzn. aby nie wystarczyło tylko na 6-10 l wody, tylko naokoło 60-100l.
Hmm jest, mam chyba opakowanie 100 gram, nie pamiętam dokładnie. Kupiłem ten preparat w zeszłym sezonie w celu zwalczania szarej pleśni na truskawce ale ku mojej uciesze okazało się że działa też na zarazę :)
Dzięki za info.
Jeśli uda się powstrzymać zarazę chyba zacznę stosować opryski mlekiem bo nie wyobrażam sobie zabiegów samą chemią co kolejne 4 - 7 dni...
Nom, trochę głupio by było, gdyby mniej więcej wraz z końcem okresu karencji trzeba było ponawiać oprysk, ale te 7 dni to już może być.
Mleko ma jedną wadę - działa nie więcej niż przez 24h.
Wydaje mi się też, że skoro strobiluryny na razie u ciebie się nie sprawdzają, to możesz od nich na pewnien czas odejść, ale to oznacza ewntualnie kolejne wydatki. ;/
Miłosz pisze: Nie wyobrażam sobie zaniechania oprysków profilaktycznych we właściwych terminach na: zgniliznę pestkowych, mączniaka, kędzierzawość itp, ktore mamy jak w banku przy braku profilaktyki.
Ja tak tego nie odebrałem - userka nie napisała, że rezygnuje z oprysków profilaktycznych, tylko z oprysków preparatami zapobiegawczymi z wyjątkiem m.in. Miedzianu (który stosuje wiosną na drzewach owocowych), czyli już profilaktykę rozpocznie od preparatów zapobiegawczo-interwencyjnych.
---
Wiele chorób przez pierwsze kilkadziesiąt godzin po infekcji rozwija się bezobjawowo, kiedy dodatkowo jest najbardziej wrażliwa na fungicydy interwencyjne / zapobiegawczo-interwencyjne. Sąd też jeżeli chcemy uzyskać dobre wyniki z preparatami zapobiegawczymi w okresie kiedy "seznon" na daną chorobę jest wpełni, to cały czas musimy być krok przed infekcją - nie zawsze to się uda, bo nieraz warunki pogodowe są b. niesprzyjające, a nieraz niedokładnie wykonamy oprysk. Tak więc jeżeli nie prowadzimy praktycznie całosezonowej kompleksowej ochrony, gdzie musimy mieć wiele preparatów do rotacji, to z części oprysków preparatami zapobiegawczymi i powierzchniowymi (wyłączając zapobiegawcze systemiczne - bo te zazwyczaj potraią tez działać interwencyjnie) można zrezygnować.

Zresztą - nawet na wymienione przez ciebie choroby np. brunatną zgniliznę pestkowych stosuje się w większości wypadków np. triazole lub benzimidazole, to samo w przypadku mączniaków np. agrestu - pirymidyny, triazole, benzimidazole. W przypadku zapobiegania kędzierzawości liści stosuje się preparaty zapobiegawcze, bo innych nie ma - oczywiście nie są one nieskuteczne, ale należy ściśle przestrzegać terminów, jak i dokładnie wykonywać oprysk.

edit: bym zapomniał @tadeusz, ciekawe spostrzeżenie. Przetestuję.
Awatar użytkownika
Milosz-s
200p
200p
Posty: 248
Od: 29 maja 2007, o 16:27
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań strefa 7a

Post »

Pisząc o profilaktyce miałem na myśli wszelkie możliwe działania zmierzające do zapobieżenia infekcji przed jej zaistnieniem - dobór odmian, właściwe stanowisko, nawożenie, pielęgnacja, mechaniczne usuwanie podejrzanych ognisk infekcji i oprysk profilaktyczny, jak sądzę najważniejszy.
Od kilku sezonów popełniałem różne błędy - przenawożenie azotem, przelanie, pozostawanie tylko przy opryskach mlekiem i skutki były opłakane. Kiedy wdała się infekcja zahamowanie jej jest trudne, a szkody duże.
Bardzo uważnie słucham Twoich "Kosiarzu" i "Kozuli" rad i liczę że wreszcie kiedyś się uda.
Cieplutkie, słoneczne, już wiosenne, pozdrowionka z Jelonka - MIŁOSZ
R.O.D. Jelonek k. Poznania
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7853
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

Kosiarz pisze: - userka nie napisała, że rezygnuje z oprysków profilaktycznych, tylko z oprysków preparatami zapobiegawczymi z wyjątkiem m.in. Miedzianu (który stosuje wiosną na drzewach owocowych). Wiele chorób przez pierwsze kilkadziesiąt godzin po infekcji rozwija się bezobjawowo, kiedy dodatkowo jest najbardziej wrażliwa na fungicydy interwencyjne / zapobiegawczo-interwencyjne. Sąd też jeżeli chcemy uzyskać dobre wyniki z preparatami zapobiegawczymi w okresie kiedy "seznon" na daną chorobę jest wpełni, to cały czas musimy być krok przed infekcją - nie zawsze to się uda, bo nieraz warunki pogodowe są b. niesprzyjające, a nieraz niedokładnie wykonamy oprysk. Tak więc jeżeli nie prowadzimy praktycznie całosezonowej kompleksowej ochrony, gdzie musimy mieć wiele preparatów do rotacji, to z części oprysków preparatami zapobiegawczymi i powierzchniowymi (wyłączając zapobiegawcze systemiczne - bo te zazwyczaj potraią tez działać interwencyjnie) można zrezygnować.
Dokładnie tak, Kosiarzu, to właśnie miałam na myśli, tylko, że nie potrafię tego tak precyzyjnie wyłożyć jak Ty.
Nie zamierzam w przyszłym roku opryskiwać ani Bravo ani Gwarantem- to są preparaty zapobiegawcze o działaniu kontaktowym, a właśnie Gwarant zastosowałam na ziemniakach.
Konia z rzędem temu (wyłączam tu specjalistów w tej materii), kto potrafi rozpoznać infekcję w dzień czy nawet dwa po zaatakowaniu. A pogoda była taka, że i przez dwa tygodnie nie można było opryskiwać.
Przecież ta ---- (Gieniu- nie wyrażaj się!) dla laika jest nie do rozpoznania.
Awatar użytkownika
Milosz-s
200p
200p
Posty: 248
Od: 29 maja 2007, o 16:27
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań strefa 7a

Post »

A jeżeli nie Bravo czy Gwarant to jaki oprysk zapobiegawczo ? systemiczny ?
Cieplutkie, słoneczne, już wiosenne, pozdrowionka z Jelonka - MIŁOSZ
R.O.D. Jelonek k. Poznania
Kosiarz
200p
200p
Posty: 237
Od: 9 cze 2008, o 23:40
Lokalizacja: Radzyń Podl. / Łuków

Post »

Miłosz pisze:Pisząc o profilaktyce miałem na myśli wszelkie możliwe działania zmierzające do zapobieżenia infekcji przed jej zaistnieniem - dobór odmian, właściwe stanowisko, nawożenie, pielęgnacja, mechaniczne usuwanie podejrzanych ognisk infekcji i oprysk profilaktyczny, jak sądzę najważniejszy.
Od kilku sezonów popełniałem różne błędy - przenawożenie azotem, przelanie, pozostawanie tylko przy opryskach mlekiem i skutki były opłakane. Kiedy wdała się infekcja zahamowanie jej jest trudne, a szkody duże.
Bardzo uważnie słucham Twoich "Kosiarzu" i "Kozuli" rad i liczę że wreszcie kiedyś się uda.
Wszystko co piszesz to prawda, choć osobiście to nie usuwam porażonych okazów - może dlatego że wtedy zazwyczaj musiałbym się pozbyć znacznej części roślin. Choć jeżeli ktoś ma jakieś plantacje nasienne, to jest to wtedy obowiązek.
Co do profilaktyki - zdecydowanie jest ważna, chcieliśmy po prostu zaznaczyć, że niekiedy można ją też realizować preparatami systemicznymi, które działają zapobiegawczo (większość z nich jak nie wszystkie, potrafią też działać interwencyjnie) lub typowo interwencyjnymi działającymi powierzchniowo, wgłębnie lub systemicznie, (one same zazwyczaj też działają zapobiegawczo, ewentualnie mają substancję wspomagającą - działającą zapobiegawczo), o ile tak jak pisałem wyżej, nie wykonujemy oprysków praktycznie co tydzień od wiosny, czyli jeżeli nie prowadzimy "totalnej" ochrony (która trwa praktycznie od wykiełkowania lub wysadzenia w pole aż do śmerci rośliny) i jeżeli pogoda sprzyja wystąpieniu danej choroby oraz jeżeli jesteśmy blisko okresu w którym dana choroba się zazwyczaj pojawia. Preparaty interwencyjne są droższe, to fakt, ale w okresach, w których prawdopodobienstwo wystąpienia danej choroby jest już duże, to moim zdaniem warto jest je stosować.

A jeżeli nie Bravo czy Gwarant to jaki oprysk zapobiegawczo ? systemiczny ?
Tak. Metalaksyl M, benalksyl M, strobiluryny, mandipropamid (Ridomil Gold, Galben, np. Amistar 250SC, Revus 250SC) to takie przykładowe substancje, które sprawdzają się w okresie bujnego wzrostu roślin, i potrafią też w razie potrzeby zadziałać interwencyjnie. Ten ostatni preparat (Revus) pewnie będzie miał z czasem rozszerzoną rejestrację.
Bravo i Gwarant to w sumie te same fungicydy, tyle że pod inną nazwą - oba zawierają chlorotalonil, który działa powierzchniowo - (w miejscu kontaktu oprysku z rośliną) i zapobiegawczo.
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7853
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

Miłosz, w swoich notatkach mam tylko jeden; RIDOMIL GOLD, zapobiegawczy o działaniu układowym (systemicznym) i kontaktowym na młode rośliny w okresie ich intensywnego wzrostu. Ale w uwagach jest zaznaczone, by rośliny dokładnie opryskiwać ( a podobno jest systemiczny?).
Mam też odnotowany TATOO, ale to jest środek zapob- interwencyjny o działaniu systemicznym i kontaktowym, podobno najlepszy na I zabieg i odporny na deszcz. (a może ta taka reklamowa zagrywka?)
Kosiarzu, masz duuużą wiedzę na w/w temat, podrzuć parę nazw!
Kosiarz
200p
200p
Posty: 237
Od: 9 cze 2008, o 23:40
Lokalizacja: Radzyń Podl. / Łuków

Post »

gienia1230 pisze:Ale w uwagach jest zaznaczone, by rośliny dokładnie opryskiwać ( a podobno jest systemiczny?).
Przy każdym preparacie jest w sumie taka notatka. ;) Na pewno dokładnie opryskując roślinę zwiększamy stężenie preparatu w danej roślinie, a więc wtedy dany środek może lepiej i dłużej działać, lecz nieraz jest to wrecz niewykonalne - np. w przypadku wysokich drzewek.
Mam też odnotowany TATOO, ale to jest środek zapob- interwencyjny o działaniu systemicznym i kontaktowym, podobno najlepszy na I zabieg i odporny na deszcz. (a może ta taka reklamowa zagrywka?)
Zapomniałem o nim. Tatoo, to chlorowodorek propamokarbu + chlorotalonil. Chlorowodorek propamokarbu na pewno jest odporny na zmywanie przez deszcz, ponieważ wchłania się w roślinę. Chlorotalonil - działa na powierzchni i jego deszcz z czasem zmywa. W nowych preparatach do ochorny ziemniaków od Bayera chlorotalonil został wyparty przez skuteczniejszy fenamidon ("Pytony") lub fluopikolid (Infinito) - czyli występuja układy - chlorowodorek propamokarbu + fenamidon lub chlorowodorek propamokarbu + fluopikolid. Z fenamidonem jest też często łączony fosetyl glinowy (układowy Mildex 711,9WG).
lotta
500p
500p
Posty: 589
Od: 11 lut 2008, o 20:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: zach.pomorskie

Post »

Jak ja pisałam na wiosnę, że najlepiej jest pryskać co 3-4 tygodnie, czyli w maju, czerwcu , lipcu itd. i od razu "lepszymi" środkami typu Acrobat, Curzate, Amistar - Kosiarz twierdził, że jest przeciwnikiem takiej ochrony oraz "czym będziecie pryskać później" :wink:

I teraz sami doszliście do takich wniosków. Miło mi bardzo.

To nie cała prawda, że choroba rozwija się bezobjawowo przez kilkadziesiąt godzin. Patogeny są obecne już od początku uprawy ( przecież gdzieś zimują) i czyhają aż nastąpi odpowiednia temperatura + wilgotność - wtedy to atakują. W tym momencie trzeba kilku oprysków, różnymi środkami, co 3-4 dni aby na pewno zwalczyć chorobę. Nie jest to proste zadanie.
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”