Pomidory - choroby i szkodniki - cz.1

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
Kosiarz
200p
200p
Posty: 237
Od: 9 cze 2008, o 23:40
Lokalizacja: Radzyń Podl. / Łuków

Post »

gienia pisze:Wando, to co znalazłam w notatkach i etykietach rejestracyjnych;
-Curzate M 72,5 WP (mankozeb + cymoksamil) działa wgłębnie i kontaktowo, zapobiegawczo i interwencyjnie na pomidorach tylko na zarazę ziemniaka.
-Curzate Cu 49,5 (cymoksamil + miedź), również działa wgłębnie i kontaktowo, zapobiegawczo i inerwencyjnie, na pomidorach na; zarazę ziemniaka, alternariozę, septoriozę i bakteryjną centkowatość.
Z preparatów działających systemicznie, zapobiegawczo- interwencyjnie mam zanotowane jeszcze dwa;-
- Mildex 711,9 (fosetyl + fenamidon)
- Tatoo C 750SC
obydwa preparaty na zarazę ziemniaka i alternariozę.
Moim zdaniem, jeżeli dany preparat "x" zawiera dwie substancje aktywne - załóżmy cymoksanil + mankozeb, i któraś z nich występuje też samodzielnie w postaci innych preparatów (w tym przypadku jest to mankozeb - Dtihane, Pencozeb, etc), to x będzie dodatkowo mniej lub bardziej oficjalnie dziedziczył od nich zakres zwalczanych chorób.
Czyli dla przykładu - jeżeli środki zawierające sam mankozeb zabezpieczają przed wystąpieniem alternariozy, to i "x" m.in. powinien skutecznie przed nią chronić rośliny.
Dla Curzate Cu mamy obsługę chorób, za które odpowiada cymoksanil + dodatkowo w pewnym stopniu dziedziczenie po preparatach zawierających tlenochlorek miedzi.

-----
kozula pisze: [...] powinnaś użyć jescze jdnego środka z grupy interwencyjnych ( tu może Kosiaż podpowie który będzie w tym układzie odpowiedni ).
Wiesz, u różnych osób bywa, że co innego się sprawdza, nie chcę więc za bardzo nic narzucać.
Bądź co bądź:
skoro niedługo ten układ będzie prawdziwy:

strobiluryny (Amistar)->strobiluryny (Amistar)->iminoacetylomoczniki (Curzate) ->morfoliny (Acrobat MZ) to mamy kilka wyjść:

1. powtórzyć oprysk Curzate i już go odlożyć na pszyszly sezon, jak i wszystko inne co będzie zawierało cymoksanil (Toska, Tanos, etc). Następnie przejść do punktu 2 albo podobnie zrobić z Acrobatem, czyli powtórzyc oprysk i odłożyć; następnie zakończyć sezon lub zejść do 2 lub 3.
2. dokupic preparat/preparaty typu Valbon lub Mildex lub Tatoo - a następnie znowu zastosować raz lub dwa
3. ewentualnie na sam koniec można kupić Antracol albo Polyram albo Unikat 75wg, ale to już będzie raczej bez sensu, o ile zrealizowaliśmy pkt. 2 - niedługo, to pomidory zaczną nam świecić na zielono w ciemności :lol:. Jeżeli chcemy trochę przyoszczędzić, to można pominąć 2 i przejść odrazu do 3.
Kosiarz
200p
200p
Posty: 237
Od: 9 cze 2008, o 23:40
Lokalizacja: Radzyń Podl. / Łuków

Post »

Ja bym powiedział, że to jest zaraza ziemniaka w formie łodygowej ( bakteryjna nekroza rdzenia łodyg pomidora - imo zdecydowanie odpada) . Kolejne zdjęcia ukazują tę samą chorobę, tyle że z objawami na liściach na razie w wersji light.
kozula pisze: Oczywiście że rotacja środków dotyczy tuneli , [...]
Hehe, domyślałem się.
Suppa pisze: Dopóki nie padną same to nie będe ich usuwał
Dokładnie. Może z czasem choroba stanie się łatwiejsza do rozpoznania. Na razie mamy takie swoje przypuszczenia.
lotta
500p
500p
Posty: 589
Od: 11 lut 2008, o 20:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: zach.pomorskie

Post »

Skoro już tak rozwijamy temat oprysków, że w sprawie środków niewiele już zostało do dodania, to może teraz warto byłoby podyskutować o tzw. technice oprysku? Bywa, przecież, że dobór środka jest dobry, a oprysk nie bardzo zadziała.
Wpływ ma ilość rozrobionej cieczy (ile np. na 30 krzaków?), pora oprysku, czy liście przed opryskiem są suche, czy opryskuje się także spód liści, i pewnie jeszcze wiele innych okoliczności.

Może podyskutujemy o swoich doświadczeniach?
Awatar użytkownika
lukaszx95
100p
100p
Posty: 135
Od: 19 cze 2009, o 16:54
Lokalizacja: Jaworzno (Śląskie)

Post »

Według mnie to zaraza jak fix. Musisz oberwać te liście. Chyba ,że wolisz go spalić na stosie?
Awatar użytkownika
Space99
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 878
Od: 27 mar 2009, o 12:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Alwernia - małopolska
Kontakt:

Post »

agape pisze:Witajcie!

Za Waszą rada poszłam sprawdzić i u mnie mam coś takiego:
...
a na wyższych częściach łodyg tworza się brodawki korzeniowe bardzo intensywnie nawet na wys. 40 cm nad ziemią.
Liscie w większości zdrowe, ale na kilkunastu już takie coś:
Z tymi łodygami brązowiejacymi podejrzewałam Bakteryjna nekroza rdzenia łodyg pomidora
...
Ale teraz nie wiem czy to może również początek zarazy ziemniaka?
Uprzejmie proszę o diagnozę stanu moich pomidorów...
Na lisciach zaraza. Taki straszny rok dla wszystkich.
Wczoraj byłem u rodziców bo się chwalili że u nich nic to zrobiłem przegląd i też już mają pojedyńcze liscie opanowane.
Co do obrywania liści to jeżeli są to początki to owszem ale jak już jest masowo to już troche za późno.
U mnie pryskałem , obrywałem liście i nic to nie daje. Krzaki prawie łyse a zaraza nadal pojawia się na zdrowych liściach.

Ale silniejsi wrócimy w przyszłym roku :)
Pozdrawiam Marcin
Moje winorośla
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7999
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

No właśnie Lotto, technika oprysku wg mnie ma znaczenie kolosane, również pora dnia- wieczorkiem, no i liście muszą być suche.
Są preparaty, których nie chcę i nie lubię stosować, np zapobiegawcze lub interwencyjne ale działające kontaktowo.
Wymagają one dokładnego pokrycia rośliny preparatem z wierzchu, od spodu, łodygi, co przy małych jeszcze krzaczkach jest trudne do wykonania a co dopiero przy rozrośniętych krzaczorach!
Przy ręcznym psikaniu to jest niewykonalne, wystarczy przechylić opryskiwacz i już wężyk nie pociągnie cieczy, nooo chyba że jest pełny zbiorniczek, i chyba by trzeba na ziemi krzyżem leżeć (niby za jakie grzechy?).
Dla moich roślin (pomidory i ogórki- dlatego szukam preparatów na obydwie rośliny) wystarcza mi 2,5 litra cieczy, opryskuję plecakowym 5-cio litrowym, przerobionym z szelki na jedno ramię na dwie szelki, plus wiązanie w pasie, by mi po plecach nie jeżdził. Mam lancę, którą mogę opryskiwać liście od dołu, w środku, z boku itd. Ale nawet wtedy nie mam pewności, czy do każdego zakątka dotarłam, dlatego szukam preparatów systemicznych.
Do odmierzania płynnych preparatów używam kuchennych miarek do przypraw.

Obrazek
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7999
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Post »

Aniu- Kozulo, u mnie Kosowo trzyma się nieźle, ma oczywiście tylko pierwsze grono, potem dłuuugo nic, ale kwitnie, niestety zdjęc akurat tych nie mam, a za chwilkę odpinam kompa i niosę do zakładu aby mi przegrali zawartość na nowy komp HURRRA mam nowy komp!!!
lotta
500p
500p
Posty: 589
Od: 11 lut 2008, o 20:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: zach.pomorskie

Post »

Gieniu - jesteś prawdziwą specjalistką :)
Kosiarz
200p
200p
Posty: 237
Od: 9 cze 2008, o 23:40
Lokalizacja: Radzyń Podl. / Łuków

Post »

lotta pisze:Skoro już tak rozwijamy temat oprysków, że w sprawie środków niewiele już zostało do dodania, to może teraz warto byłoby podyskutować o tzw. technice oprysku? Bywa, przecież, że dobór środka jest dobry, a oprysk nie bardzo zadziała.
Wpływ ma ilość rozrobionej cieczy (ile np. na 30 krzaków?), pora oprysku, czy liście przed opryskiem są suche, czy opryskuje się także spód liści, i pewnie jeszcze wiele innych okoliczności.

Może podyskutujemy o swoich doświadczeniach?
Ja tam chyba nic specjanego nie stosuję. :P
Do bardziej rozłożystych roślin typu kapusta zakładam dyszę wirową (HC - 0,6l /min przy 0,3MPa ), do mniej - którąś z płaskostrumieniowych o miej więcej podobnej wydajności... mam tam ich wiele odmian, nie sposób tego spamiętać. Cieśnienie utrzymuję zazyczaj na zakresie z 0,15-0,3MPa.
Defaultowe, w które był wyposażony opryskiwacz przydają mi się tylko do opryskiwania małych roślin.

Co do ilości cieczy - zawsze mi schodzi znacznie więcej niż jest podane w zaleceniach. Nie ma mowy abym np. opryskał 6-7l roztworu 100 m^2 powierzchni.... (niezależnie od stosowanych dysz, ciśnienia i w szczególności jeżeli jest to szczypiorek lub cebula... wtedy idzie x3). Chyba że ktoś miał tu na myśli łączną powierzchnię liści - wtedy to może i tak. Tak więc moja definicja dokładnego oprysku jest może zbyt dokładna. :? Z chęcią posłucham wypowiedzi innch osób.

Do odmierzania płynów... mam pipetę, strzykawki, manierki, oraz takie łyżeczki jaka pokazała gienia - odważam tez nimi proszki - o ile znam gęstość nasypową preparatu.
Jak nie mam tego podanego, to cóż - pozostaje waga. Potem ustalenie gęstości i dalej już łyżeczkami, chyba że muszę odmierzać 1 czy 2g lub > 100g - wtedy najlepsza jest waga.

Co do pory opryskiwania - hm.. jak dzień jest pochmurny, to przez cały dzień, jak świeci słońce, to prawie że zawsze - wieczorem. Czy liście są wilgotne - nieraz tak, o ile się nie wyrobię i zastanie mnie noc. Ale moim zdaniem takie lekkie zwilżenie jest jeszcze dopuszczlne, niedopuszczlne imo jest to, jak już liście są nawilżone tak, iż skapuje z nich rosa.
Czy opryskuję spód liści - nie za każdym razem, ale myślę że około 40-50% dolnych stron liści zostaje opryskana.
Awatar użytkownika
agape
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2127
Od: 23 lip 2008, o 21:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Post »

Dzięki za rozpoznanie....
Najbardziej opanowane są łodygi tak 1/8 krzaków, liście prawie w 95 % czyste.
To początek...Więc biegnę do sklepu...a tu smażę konfitury..., co wybrać, co wybrać...lecę do sklepu!!!
Rozumiem, że trzeba kupić jedno z: Acrobat, Curzate M lub Cu lub Biochikol, a na zdowe Gwarant...

A mnie się zepsuł opryskiwacz i mnam w nim 4 l topsinu, a nie mogę wypryskać...ani wylać..."żesz... hasło do windy"!
Czy taki "postany" rozrobiony tydzień temu topsin można jeszcze użyć np. na morelę?

Dzięki Wam, wielkie za pomoc! Jesteście nieocenieni!
Awatar użytkownika
blansz1
100p
100p
Posty: 116
Od: 21 lip 2006, o 16:12
Lokalizacja: Bodbeskidzie

Post »

No niestety u mnie zaraza zaatakowała na szczęście zobaczyłem szybko pierwsze objawy

Wcześniej stosowałem Curzate ,następnie dithane a dziś opryskałem Ridomilem bo tylko to miałem,
Co waszym zdaniem teraz zastosować i po jakim okresie jak objawy nie ustąpią
Curzate, Tanos, Acrobat mają po jednym (takim samym) środku aktywnym co poprzednie środki Z dostępnych w mojej okolicy tylkoMildex się różni czy może jeszcze raz opryskać którymś z poprzednich środków
PIOTREK (blansz1)
Kosiarz
200p
200p
Posty: 237
Od: 9 cze 2008, o 23:40
Lokalizacja: Radzyń Podl. / Łuków

Post »

Ridomil wcale nie jest zły, fakt iż jest napisane o tym, że należy unikać stosowania interwencyjnego, ale z moich obserwacji wynika, że daje sobie radę.
Mankozeb działa tylko zapobiegawczo, najważniejsza jest rotacja substancji, które działają interwencyjnie. W przypadku Curzate jest to cymoksanil, tak więc i Tanos na razie bym zostawił w spokoju, skoro mamy do wyboru inne środki. Teraz zastosowałbym Acrobat MZ lub Mildex, albo jeden po drugim.
Awatar użytkownika
kobieta56
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 47
Od: 28 cze 2007, o 17:38
Lokalizacja: warszawa

Post »

Dziękuje za Wasze rady
wydaje się ,że chyba zażegnana zaraza.

w uprawie obecnych pomidorów popełniłam dużo błędów,na pewno za gęsto posadziłam krzaki
i oprysk mógł nie wszędzie dotrzeć.

proszę powiedzcie kiedy zrobić nast.oprysk za 3 dni ,czy za 7dni (przy założeniu ,że Acrobat zabił zarazę
ale chyba tak ,ponieważ plamy na liściach są jakby suche)

zrozumiałam ,że raczej ten Curzate49,5 nie będzie odpowiedni ,lepszy 72,5

dokupię jeszcze wymienione przez Kosiarza oprysk ( w zasadzie mnie nie chodzi o pieniądze,tylko abym
dostąpiła zaszczytu zerwania własnoręcznie czerwonych pomidorków,marzyłam o tym od dawno,myślałam ,że
w tym roku to mi się uda )ale chyba sie mocno rozczaruje.
Pozdrawiam
Wanda
Awatar użytkownika
agape
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2127
Od: 23 lip 2008, o 21:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Post »

Za pozwoleniem, czy mogę prosić Was o jeszcze jedną radę? Na dziś i jutro zapowiadają u mnie małe opady, niebo jest zasnute... a potem już tydzień niemal słońca w prognozie...Czy jak pooczekam z opryskiem przeciw zarazie te 1,5 dnia do oprysku (do czwartku rano), to nie pogorszę mocno sprawy? Czy jednak powinnam pobiec popryskać mimo tego...?
missyma82
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 5
Od: 14 lip 2009, o 13:40

Post »

Witam,
z moimi pomidorkami też dzieje się coś niedobrego i nie mogę się doszukać co jest przyczyną, a jestem zupełnym laikiem. Pomidory mam na tarasie w dużych donicach, zasilałam je biohumusem, żeby było naturalnie. Nie chciałam nawozów, bo nawożone pomidory to i w sklepie mogę kupić. Do pewnego momentu wszystko było dobrze, pięknie rosły i kwitły i nawet powstawały małe zielone pomidorki. Jakiś tydzień - może dwa temu zaczęły usychać pierwsze kwiaty - tzn najpierw żółknąć, potem odpadać. Teraz nawet jak powstają nowe grona kwiatowe, to pączki nie rosną, tylko od razu żółkną i spadają, a dodatkowo krzaczek kompletnie przestał rosnąć. I nie wiem co robić. Czy to za mało słońca, czy brakuje im jakichś mikroelementów/ środków odżywczych, czy jakaś inna niedogodność? Boję się, że jak tak dalej pójdzie to i zawiązane te parę jeszcze zielonych owoców, też zrzucą. Dodam, że dzieje się to tylko w dwóch krzaczkach gatunku Beta. Mam jeszcze 2 koktajowe, które ładnie owocują (chociaż nie ze wszystkich kwiatów w gronie powstają owoce) i malinówkę, która dopiero przekwitła i czekam co będzie dalej... Mam więc pytanie, czy ktoś z Was spotkał się może z czymś takim i wie jak można temu zaradzić? Z góry dziękuję za pomoc.
Zdjęcia (niestety nie udało mi się ich wkleić, wyskakiwał jakiś błąd):
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e7d ... 0e9ab.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0df ... 30029.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/832 ... 81ea0.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/df0 ... dba28.html
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”