Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42256
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko ale śliczny gołąbek, to chyba nowy nabytek M?
Przecudnie rozszalały Ci się dalie i nie tylko! Ten wilec ozdobny z liści jest atrakcyjny! a i niebiesko kwitnący też...kiedyś go siałam, ale nawet nie pamiętam czy kwitł. Za to przypomniałam sobie, że miałam taki ładny wielosił i chyba w tym roku go nie widziałam. Twój ma atrakcyjne listeczki! Kwitnie Ci dużo róż i Twoja śliczna kolekcja rozchodników
Mam nadzieję, że załapałam się jeszcze na szarlotkę a herbatka już zimna więc sobie odpuszczę
Obrazkowate są takie dziwne. Ja kiedyś kupiłam z ogrodu hibiskusa i za dwa lata wyrosły jakieś liście, które ktoś na FO rozpoznał jako obrazki plamiste. Mam je już chyba 5 lat i to w paru miejscach, ale żadne nie kwitły w przeciwieństwie do włoskich czy właśnie arizemy.
W zimną, deszczową niedzielę Ty popełniłaś ciasteczko, a ja wydałam trochę pieniędzy zamawiając nowe rośliny
Trzymajcie się cieplutko i niech Wam zdrówko dopisuje mimo niedobrej wody do picia, mocno całuję
Przecudnie rozszalały Ci się dalie i nie tylko! Ten wilec ozdobny z liści jest atrakcyjny! a i niebiesko kwitnący też...kiedyś go siałam, ale nawet nie pamiętam czy kwitł. Za to przypomniałam sobie, że miałam taki ładny wielosił i chyba w tym roku go nie widziałam. Twój ma atrakcyjne listeczki! Kwitnie Ci dużo róż i Twoja śliczna kolekcja rozchodników
Mam nadzieję, że załapałam się jeszcze na szarlotkę a herbatka już zimna więc sobie odpuszczę
Obrazkowate są takie dziwne. Ja kiedyś kupiłam z ogrodu hibiskusa i za dwa lata wyrosły jakieś liście, które ktoś na FO rozpoznał jako obrazki plamiste. Mam je już chyba 5 lat i to w paru miejscach, ale żadne nie kwitły w przeciwieństwie do włoskich czy właśnie arizemy.
W zimną, deszczową niedzielę Ty popełniłaś ciasteczko, a ja wydałam trochę pieniędzy zamawiając nowe rośliny
Trzymajcie się cieplutko i niech Wam zdrówko dopisuje mimo niedobrej wody do picia, mocno całuję
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11478
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Ciasteczko mi się jeszcze dostało.. herbatką popiłam, kwiatuchy działkowe pooglądałam...Wilce,dalie,kosmosy,,,,
Dobrej nocy Lucynko!
Dobrej nocy Lucynko!
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11832
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko dalie z siewu cudnie nadal kwitną. Próbowałaś przechować ich karpy?
Hibiskus bylinowy podziwiam specjalnie, mój strajkuje w tym roku.
Onętek to u nas kosmos, pewnie też z powodu wysokości tak nazwany. Większość swoich wyrzuciłam, miały ponad 150 cm i kładły się na roślinach, łamiąc je.
Świetnie, że piękna arisema została zidentyfikowana.
Przydałyby mi się Wasze gołębie, smagliczkę muszę sama przycinać.
Dziękuję za pyszną szarlotkę, dawno nie piekłam.
Słońca i ciepła życzę, choć prognozy mało optymistyczne.
Hibiskus bylinowy podziwiam specjalnie, mój strajkuje w tym roku.
Onętek to u nas kosmos, pewnie też z powodu wysokości tak nazwany. Większość swoich wyrzuciłam, miały ponad 150 cm i kładły się na roślinach, łamiąc je.
Świetnie, że piękna arisema została zidentyfikowana.
Przydałyby mi się Wasze gołębie, smagliczkę muszę sama przycinać.
Dziękuję za pyszną szarlotkę, dawno nie piekłam.
Słońca i ciepła życzę, choć prognozy mało optymistyczne.
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
"Chłopy", kolejna fajna nazwa, pierwszy raz się z taką spotykam. Do tej pory znałam te cudne kwiaty jako Onętek, Kosmos, Warszawianki. Od dzisiaj będę im mówiła "cześć chłopy" - tym najwyższym, oczywiście.
Lucynko, piękne masz rozchodniki.
A ten niebieski wilec masz z roku na rok? Bo u mnie samosiejki są bardzo trwałe, są z roku na rok.
Soniu, mam to szczęście, że mam karpy dalii od Lucynki. Byłam bardzo zaskoczona, że siane wiosną potrafią w jednym sezonie wytworzyć większe karpy niż są u tych wielkich, wysokich. Dostałam je jesienią ubiegłego roku, i w tym roku kwitną już u mnie wszystkie. Jestem z nich bardzo zadowolona i na pewno je przechowam ponownie.
Pozdrawiam
Lucynko, piękne masz rozchodniki.
A ten niebieski wilec masz z roku na rok? Bo u mnie samosiejki są bardzo trwałe, są z roku na rok.
Soniu, mam to szczęście, że mam karpy dalii od Lucynki. Byłam bardzo zaskoczona, że siane wiosną potrafią w jednym sezonie wytworzyć większe karpy niż są u tych wielkich, wysokich. Dostałam je jesienią ubiegłego roku, i w tym roku kwitną już u mnie wszystkie. Jestem z nich bardzo zadowolona i na pewno je przechowam ponownie.
Pozdrawiam
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Wczoraj dzień był dobry do pracy na działce, wykorzystałam go więc do oporu. Po powrocie nic mi się już nie chciało, dlatego też dzisiejszy dzień poświęciłam na sprawy domowe i urzędowe. Wszystko załatwione na tip-top, wobec czego jutro jedziemy na grzyby. Mam nadzieję na dobry zbiór, ale jeśli oczekiwanie się nie ziści, to też nic się nie stanie, bo kontakt z lasem to sama przyjemność.
Ponieważ biegałam trochę po mieście, to nie mogłam przejść obojętnie obok ogrodniczego, w którym można było oczopląsu dostać z powodu ogromnej ilości cebulek różnego autoramentu. Skupiłam się jednak na jednym regale i przyniosłam dziesięć hiacyntów po półtora zeta za sztukę. Przeszłam się też między stoiskami z sadzonkami roślin, gdzie królują hortensje, ale nic stamtąd nie wyniosłam, ceny mi się nie podobały.
Ewuniu - ewita44 - miło mi Cię powitać w moim wątku. Cieszą mnie Twoje odwiedziny i serdecznie zapraszam do częstych wizyt.
Pięknie dziękuję za takie miłe słowa pod adresem moich roślinek. Perowskia to bardzo wdzięczna roślina, będziesz z niej zadowolona, a pierwsze kwiatuszki słusznie podbiły Twoje serduszko.
Aniu - Ty zawsze potrafisz lać miód na moje serce, chwaląc kwiatuchy, za co serdeczne dzięki.
Niestety, wilce są jednoroczne i nigdzie nie znalazłam informacji, jak z nim postępować, by za rok znowu zdobił działkę. Nie kwitnie, więc nasion nie będzie i tak sobie pomyślałam, że może zrobić jakieś sadzonki, tylko czy uda się je przez zimę przetrzymać...Kupiłam sadzonkę na ryneczku z informacją, że to nowość na rynku.
Mam dwie odmiany trojsklepki, druga też jeszcze nie zakwitła.
Moja kobea szaleje i okryła całą pergolę, ale w tym roku wyprodukowała tylko jedną torebkę nasienną, widocznie nietoperze omijają moją działkę z jakiegoś powodu.
Pozdrawiam wzajemnie równie cieplutko.
Danusiu - M ma różniste gołąbki, ale nie wszystkie chcą pozować.
U mnie podlało solidnie, a dzisiaj jeszcze pokropiło, dlatego liczę na udane grzybobranie.
Szkoda, że od razu nie wsadziłaś trójsklepki do gruntu, na pewno zakwitłaby. Ja też mam jedną sadzonkę nową, od znajomej z działki, ale choć była maleńka, wsadziłam do gruntu, wypuściła dwie łodyżki i na każdej są pąki, a to oznacza, że będzie kwitła.
Marysiu - ten gołąbek to jeden z wielu w mężowskiej gromadce, tylko on dotąd jakoś nie zechciał zapozować. Są jeszcze inne, których nie udało mi się obfocić.
Ciemnolistnego wilca kupiłam, a niebieski sam się zasiał. Miałam takie przed dwoma laty, widocznie nasionka się zawieruszyły.
Wielosił to jakaś mocno chimeryczna roślina. Nie dość, że słabo przyrasta, to jeszcze nie zawsze zakwita, ale podoba mi się nawet bez kwiatków, jest bowiem dość ozdobny z samych listków.
Arizemę już wysiałam i czekam, co z tego wyniknie. Część nasionek zostawiłam i będę tak eksperymentowała do skutku bądź całkowitej porażki. Póki co wokół miejsca, na którym rok w rok pokazuje się arizema, zrobiłam taki niby-płotek, przesadziłam pierwiosnka lekarskiego, który może jej nawet nie przeszkadzał, ale jednocześnie nie pozwalał na rozrost. Na zimę okryję to miejsce, bo jednak wcześniej ów pierwiosnek dawał trochę ciepełka. Tyle lat miałam takiego rarytaska i tyle lat moja ignorancja tłamsiła go, bo kwiatek mi się nie podobał.
Muszę zajrzeć do Ciebie, bo mam nadzieję, że pochwaliłaś się bądź pochwalisz, jakie roślinki sobie zafundowałaś. Nic tak nie poprawia nam humoru jak nowe nabytki ogrodowe.
Buziaki odwzajemniam Zdrówka i ciepełka Wam też życzę z całego serca A wodę pijamy jedynie butelkowaną.
Maryniu - miło mi, że jednak nie zaszyłaś się w domowych pieleszach i trzymasz rękę na pulsie. Dziękuję za to i za wszystkie ciepłe słowa. Wszystkiego dobrego.
Soniu - dotąd jedynie zbierałam nasiona z dalii, w tym roku postanowiłam wypróbować piwniczkę zrobioną przez M pod gołębnikiem i postaram się przechować karpy dalii. Na wszelki wypadek nasiona też zbieram.
Jeśli dobrze pamiętam, przesadzałaś swojego hibiskusa, zapewne dlatego nie zakwitł. Wiosną mój zostanie przesadzony, bo M chce na jego miejscu wsadzić brzoskwinię, którą wyhodowałam z pestki i już dojrzała do umieszczenia na stałym miejscu.
U nas onętek też nazywany jest kosmosem, ale i motylkiem z uwagi na jego kwiatki bujające się na wietrze jak motylki. Najwięcej działkowców mimo wszystko mówi o nim "chłop".
Gdyby nie gołębie, nie pbyłoby u mnie aż tyle smagliczki, chętnie uprawiałabym na ich miejscu inne roślinki, ale nie mam serca pozbawiać ptaków ich przysmaku.
Ja też dawno nie piekłam szarlotki, może dlatego tak za mną "chodziła", że ją wreszcie popełniłam.
Słońce i ciepełko przygarniam, bo ostatnio ich mało i odwzajemniam, by i Ciebie ogrzało.
Beatko - onętek jest jeszcze nazywany motylkiem ze względu na lekkość bujających na wietrze kwiatków, natomiast po raz pierwszy spotykam się z nazwą 'Warszawianka'.
Ten niebieski wilec to przechował swoje nasiona w gruncie przez dwa lata. Miałam go przed dwoma laty, w ubiegłym roku nie pokazała się ani jedna siewka, w tym roku nie tylko wykiełkował, ale urósł i zakwitł. Późno bo późno, ale może to i dobrze, bo akurat teraz coraz mniej kwitnień.
Pozdrawiam wzajemnie cieplutko.
Hibiskus stara się jeszcze jak może, nawet mimo ulewy, która przygięła mu kwiaty ku ziemi.
Werbena patagońska nic sobie z deszczu nie robi.
Astry trochę potargane, ale dzielnie się trzymają.
Aksamitki - małe słoneczka w pochmurnym dniu. A rudbekie im sekundują.
Cynie nieustająco ożywiają działkę swoimi kolorowymi kwiatkami.
Niziutka głowienka coraz to nowe kwiatki pokazuje.
Tytoń ozdobny też nie odpoczywa.
Tylko jedna kapusta ozdobna pyszni się piękną 'różyczką'.
Liliowcowy pajączek coraz to nowy kwiat rozwija.
Akant w tym sezonie rozszalał się jak nigdy dotąd.
A na studni szaleją rośliny, których nawet nazwać nie potrafię.
Dobrej nocy, kochani, a środę niech Wam słoneczko ozłoci.
Wczoraj dzień był dobry do pracy na działce, wykorzystałam go więc do oporu. Po powrocie nic mi się już nie chciało, dlatego też dzisiejszy dzień poświęciłam na sprawy domowe i urzędowe. Wszystko załatwione na tip-top, wobec czego jutro jedziemy na grzyby. Mam nadzieję na dobry zbiór, ale jeśli oczekiwanie się nie ziści, to też nic się nie stanie, bo kontakt z lasem to sama przyjemność.
Ponieważ biegałam trochę po mieście, to nie mogłam przejść obojętnie obok ogrodniczego, w którym można było oczopląsu dostać z powodu ogromnej ilości cebulek różnego autoramentu. Skupiłam się jednak na jednym regale i przyniosłam dziesięć hiacyntów po półtora zeta za sztukę. Przeszłam się też między stoiskami z sadzonkami roślin, gdzie królują hortensje, ale nic stamtąd nie wyniosłam, ceny mi się nie podobały.
Ewuniu - ewita44 - miło mi Cię powitać w moim wątku. Cieszą mnie Twoje odwiedziny i serdecznie zapraszam do częstych wizyt.
Pięknie dziękuję za takie miłe słowa pod adresem moich roślinek. Perowskia to bardzo wdzięczna roślina, będziesz z niej zadowolona, a pierwsze kwiatuszki słusznie podbiły Twoje serduszko.
Aniu - Ty zawsze potrafisz lać miód na moje serce, chwaląc kwiatuchy, za co serdeczne dzięki.
Niestety, wilce są jednoroczne i nigdzie nie znalazłam informacji, jak z nim postępować, by za rok znowu zdobił działkę. Nie kwitnie, więc nasion nie będzie i tak sobie pomyślałam, że może zrobić jakieś sadzonki, tylko czy uda się je przez zimę przetrzymać...Kupiłam sadzonkę na ryneczku z informacją, że to nowość na rynku.
Mam dwie odmiany trojsklepki, druga też jeszcze nie zakwitła.
Moja kobea szaleje i okryła całą pergolę, ale w tym roku wyprodukowała tylko jedną torebkę nasienną, widocznie nietoperze omijają moją działkę z jakiegoś powodu.
Pozdrawiam wzajemnie równie cieplutko.
Danusiu - M ma różniste gołąbki, ale nie wszystkie chcą pozować.
U mnie podlało solidnie, a dzisiaj jeszcze pokropiło, dlatego liczę na udane grzybobranie.
Szkoda, że od razu nie wsadziłaś trójsklepki do gruntu, na pewno zakwitłaby. Ja też mam jedną sadzonkę nową, od znajomej z działki, ale choć była maleńka, wsadziłam do gruntu, wypuściła dwie łodyżki i na każdej są pąki, a to oznacza, że będzie kwitła.
Marysiu - ten gołąbek to jeden z wielu w mężowskiej gromadce, tylko on dotąd jakoś nie zechciał zapozować. Są jeszcze inne, których nie udało mi się obfocić.
Ciemnolistnego wilca kupiłam, a niebieski sam się zasiał. Miałam takie przed dwoma laty, widocznie nasionka się zawieruszyły.
Wielosił to jakaś mocno chimeryczna roślina. Nie dość, że słabo przyrasta, to jeszcze nie zawsze zakwita, ale podoba mi się nawet bez kwiatków, jest bowiem dość ozdobny z samych listków.
Arizemę już wysiałam i czekam, co z tego wyniknie. Część nasionek zostawiłam i będę tak eksperymentowała do skutku bądź całkowitej porażki. Póki co wokół miejsca, na którym rok w rok pokazuje się arizema, zrobiłam taki niby-płotek, przesadziłam pierwiosnka lekarskiego, który może jej nawet nie przeszkadzał, ale jednocześnie nie pozwalał na rozrost. Na zimę okryję to miejsce, bo jednak wcześniej ów pierwiosnek dawał trochę ciepełka. Tyle lat miałam takiego rarytaska i tyle lat moja ignorancja tłamsiła go, bo kwiatek mi się nie podobał.
Muszę zajrzeć do Ciebie, bo mam nadzieję, że pochwaliłaś się bądź pochwalisz, jakie roślinki sobie zafundowałaś. Nic tak nie poprawia nam humoru jak nowe nabytki ogrodowe.
Buziaki odwzajemniam Zdrówka i ciepełka Wam też życzę z całego serca A wodę pijamy jedynie butelkowaną.
Maryniu - miło mi, że jednak nie zaszyłaś się w domowych pieleszach i trzymasz rękę na pulsie. Dziękuję za to i za wszystkie ciepłe słowa. Wszystkiego dobrego.
Soniu - dotąd jedynie zbierałam nasiona z dalii, w tym roku postanowiłam wypróbować piwniczkę zrobioną przez M pod gołębnikiem i postaram się przechować karpy dalii. Na wszelki wypadek nasiona też zbieram.
Jeśli dobrze pamiętam, przesadzałaś swojego hibiskusa, zapewne dlatego nie zakwitł. Wiosną mój zostanie przesadzony, bo M chce na jego miejscu wsadzić brzoskwinię, którą wyhodowałam z pestki i już dojrzała do umieszczenia na stałym miejscu.
U nas onętek też nazywany jest kosmosem, ale i motylkiem z uwagi na jego kwiatki bujające się na wietrze jak motylki. Najwięcej działkowców mimo wszystko mówi o nim "chłop".
Gdyby nie gołębie, nie pbyłoby u mnie aż tyle smagliczki, chętnie uprawiałabym na ich miejscu inne roślinki, ale nie mam serca pozbawiać ptaków ich przysmaku.
Ja też dawno nie piekłam szarlotki, może dlatego tak za mną "chodziła", że ją wreszcie popełniłam.
Słońce i ciepełko przygarniam, bo ostatnio ich mało i odwzajemniam, by i Ciebie ogrzało.
Beatko - onętek jest jeszcze nazywany motylkiem ze względu na lekkość bujających na wietrze kwiatków, natomiast po raz pierwszy spotykam się z nazwą 'Warszawianka'.
Ten niebieski wilec to przechował swoje nasiona w gruncie przez dwa lata. Miałam go przed dwoma laty, w ubiegłym roku nie pokazała się ani jedna siewka, w tym roku nie tylko wykiełkował, ale urósł i zakwitł. Późno bo późno, ale może to i dobrze, bo akurat teraz coraz mniej kwitnień.
Pozdrawiam wzajemnie cieplutko.
Hibiskus stara się jeszcze jak może, nawet mimo ulewy, która przygięła mu kwiaty ku ziemi.
Werbena patagońska nic sobie z deszczu nie robi.
Astry trochę potargane, ale dzielnie się trzymają.
Aksamitki - małe słoneczka w pochmurnym dniu. A rudbekie im sekundują.
Cynie nieustająco ożywiają działkę swoimi kolorowymi kwiatkami.
Niziutka głowienka coraz to nowe kwiatki pokazuje.
Tytoń ozdobny też nie odpoczywa.
Tylko jedna kapusta ozdobna pyszni się piękną 'różyczką'.
Liliowcowy pajączek coraz to nowy kwiat rozwija.
Akant w tym sezonie rozszalał się jak nigdy dotąd.
A na studni szaleją rośliny, których nawet nazwać nie potrafię.
Dobrej nocy, kochani, a środę niech Wam słoneczko ozłoci.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko bardzo dziękuję za podpisy do zdjęć. Nareszcie wiem co widzę, mogę zapamiętać, zanotować i czegoś się nauczyć . Masz ogrom roślin o których istnieniu nawet nie słyszałam .
Lucynko nie sadź brzoskwini wyhodowanej z pestki. Takie drzewka nie powtarzają cech odmianowych. Nie będziesz z niej zadowolona, a tylko stracisz czas i miejsce. Lepiej kup drzewko w szkółce.
Lucynko nie sadź brzoskwini wyhodowanej z pestki. Takie drzewka nie powtarzają cech odmianowych. Nie będziesz z niej zadowolona, a tylko stracisz czas i miejsce. Lepiej kup drzewko w szkółce.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11478
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko, akantów, kapustek,głowienki ,kobei ,kiedyś mi padły a niektórych nigdy nie miałam...nie uprawiam...Oglądam na FO choćby u Ciebie... Nie da rady pomieścić wszystkiego ..trwa naturalna selekcja.. : Dzięki bardzo za fotki i możliwość oglądania! nie można mieć wszystkiego ale miło zauważyć pięknoty! Serdeczności!
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Dobrze,że trójsklepki nie wsadziłam do gruntu.Już by jej nie było bo ślimaki by ją załatwiły,a tak to jest i nawet wypatrzyłam pączki.
U nas nie padało i do końca tygodnia nie ma zamiaru.Wczoraj popracowałam na działce i dziś jadę.Może uda mi się spalić co nie co.
Duuuużo grzybków życzę.
U nas nie padało i do końca tygodnia nie ma zamiaru.Wczoraj popracowałam na działce i dziś jadę.Może uda mi się spalić co nie co.
Duuuużo grzybków życzę.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko jak tam grzybobranie kosze pełne przywiozłaś.
Zapytam o tego rozchodnika https://images89.fotosik.pl/424/e26aeaed4217bbb1med.jpg mam go od ciebie, cz u ciebie się pokłada i ma pokręcone łodyżki, a może to taka odmiana o charakterystycznych łodyżkach. Jest bardzo ładny, ale podczas deszczy bardzo zmasakrowany ubłocony. Podwiązałam go, a on i tak uparcie ciągnie w dół, w specyficzny sposób krzywiąc gałązki Czy on taki uparciuch, a może ten typ tak ma
Zapytam o tego rozchodnika https://images89.fotosik.pl/424/e26aeaed4217bbb1med.jpg mam go od ciebie, cz u ciebie się pokłada i ma pokręcone łodyżki, a może to taka odmiana o charakterystycznych łodyżkach. Jest bardzo ładny, ale podczas deszczy bardzo zmasakrowany ubłocony. Podwiązałam go, a on i tak uparcie ciągnie w dół, w specyficzny sposób krzywiąc gałązki Czy on taki uparciuch, a może ten typ tak ma
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42256
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko mam nadzieję, że przywieziesz duży kosz grzybków! U mnie niestety chodzenie po lesie utrudnione, bo od paru dni leje i to dość mocno bo woda już stoi i nie wsiąka tak szybko. Kury już o 17 śpią w kurników, bo szaroburo...normalnie listopadowo!
U Ciebie ładnie kolorowo! niezawodne aksamitki, rudbekie, cynie i niesamowity liliowiec podkolorowują ogródek!
Moje biedactwa balansują nad ziemią nasączone deszczem!
Jeżeli u Ciebie też tak się ochłodziło to rozgrzewająca herbatka z prundem niezbędna!
Zatem zdrówka i uciechy ze zbiorów i ściskam cieplutko
U Ciebie ładnie kolorowo! niezawodne aksamitki, rudbekie, cynie i niesamowity liliowiec podkolorowują ogródek!
Moje biedactwa balansują nad ziemią nasączone deszczem!
Jeżeli u Ciebie też tak się ochłodziło to rozgrzewająca herbatka z prundem niezbędna!
Zatem zdrówka i uciechy ze zbiorów i ściskam cieplutko
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witaj Lucynko . Wracam po miesiącach nieobecności . Nie sposób nadrobić zaległości jakie sobie narobiłam ale tak to czasem bywa. Poczęstowałam się przepyszną szarlotką i napasłam oczy kolorami . Jesień u Ciebie jest bardzo kolorowa . Słoneczka życzę bo u mnie wciąż pada, pozdrawiam .
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11832
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko na studni chyba komarzyca i bordowy wilec ziemniaczany. Mam zielonego wilca.
Tytoń ma piękny kolor. To niezmordowana roślina. Rosną już siewki z tegorocznych przekwitłych, niskie, ale już kwitną.
Miłych dni na działce, zapowiada się ciepły weekend.
Tytoń ma piękny kolor. To niezmordowana roślina. Rosną już siewki z tegorocznych przekwitłych, niskie, ale już kwitną.
Miłych dni na działce, zapowiada się ciepły weekend.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Wczorajsze grzybobranie niezwykle udane. Do tego stopnia, że jeszcze cały dzisiejszy dzień musiałam poświęcić ich przerobowi, suszeniu, mrożeniu, marynowaniu. Nareszcie jestem zadowolona.
Za oknami pochmurnie, to i nie żal mi było w kuchni czas spędzać, tym bardziej że aromat suszących się grzybków przecudny!
Dziś już nie dam rady odpowiedzieć na Wasze posty, za które z całego serca dziękuję i obiecuję odpowiedzieć jutro.
Tymczasem pokażę Wam, że nawet na pniu po ściętej śliwie może wyrosnąć ładny kwiatuszek.
Słonecznego piąteczku Wam życzę i do miłego.
Wczorajsze grzybobranie niezwykle udane. Do tego stopnia, że jeszcze cały dzisiejszy dzień musiałam poświęcić ich przerobowi, suszeniu, mrożeniu, marynowaniu. Nareszcie jestem zadowolona.
Za oknami pochmurnie, to i nie żal mi było w kuchni czas spędzać, tym bardziej że aromat suszących się grzybków przecudny!
Dziś już nie dam rady odpowiedzieć na Wasze posty, za które z całego serca dziękuję i obiecuję odpowiedzieć jutro.
Tymczasem pokażę Wam, że nawet na pniu po ściętej śliwie może wyrosnąć ładny kwiatuszek.
Słonecznego piąteczku Wam życzę i do miłego.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.