Magdallena pisze:Już chyba ze trzeci raz robię dosiewkę petunii ogrodowej i zwisającej...
to tak jak ja z kobeą...
moje popikowane petunie w fazie jednego liścia właściwego mają się dobrze...aż za dobrze...pikowałam tak "na odwal", raczej eksperymentalnie a te po pikowaniu ruszyły dalej..reszta nieprzepikowana jakby stanęła w miejscu...jutro chyba je przepikuję i tyle, skoro im tak dobrze
Przypominam, że zdania zaczynamy dużą literą. / Iwona
W taki razie ja też pikuję, niektóre już mają listki właściwe ale większość nie. Ale taki gąszcz w tym pojemniku, że trzeba je rozsadzić. Siałam z własnych zebranych nasionek ze zwisających petunii kupionych w ubiegłym roku w Obi- miały śliczne kolorki, ciekawe czy je powtórzą?
A tomoje popikowane petunie...pikowałam jak nie miały nawet jednego listka własciwego bo gąszcz był straszny,ale teraz nie jest tak zle,listki własciwe puszczają i jak na razie całkiem dobrze się mają
cydynka pisze:A tomoje popikowane petunie...pikowałam jak nie miały nawet jednego listka własciwego bo gąszcz był straszny,ale teraz nie jest tak zle,listki własciwe puszczają i jak na razie całkiem dobrze się mają
muszę przyznać, że ładnie Ci wypuściły pierwszy liść właściwy po pikowaniu
Moje wypuszczają drugi listek właściwy także też po pikuję i zobaczę co będzie dalej...
Kaskadowe w ogóle klęska- z całej paczki wykiełkowało ok 15%
I ja się dołaczam do pikowanych bez listka właściwego...kolejne przepikowałam bo te wcześniejsze przepikowane dwuliściowe ruszyły wszystkie, więc mam wrażenie, że nawet te pikowanie im pomogło
Dziś wysiałam petunię z zakupionych nasion. Także jestem daleko za Wami. Mam jednak nadzieję, że też będę mogła się cieszyć widokiem swoich kwitnących petunii. W każdym razie na bieżąco będę czytała o Waszych działaniach i postępach, by wiedzieć co robić.
Beatko, spokojnie zobaczysz kwitnące petunie ;) mi rozsiewają się same wokół tarasu a czasami i między kostką i zakwitają gdzieś w lipcu, także zdążysz wychodować ;)