U mnie właśnie w dół idą Orange strawberry
. Wiążą 6 grono, ale 4 i część piątego niestety prawie nie maja pomidorków. To zasługa zbyt kiepskiej gleby i nawożenia, bo zapyliły się wszystkie kwiatki
. W sumie wszystkie prawie odmiany rosły równo i we wszystkich całe czwarte i część piątego grona, to "mikroskopijne" pomidorki, które już nie urosną
Poddaję im pokrzywówko- krowówkę
i odrobinę magicznej siły. Z tym, że jako ziemia nie była nawożona, postanowiłam podlewać je co 4 dni, ale malutka dawką gnojówki. Może to lepiej podziała w ich sytuacji. Oczywiście uważnie je obserwuję, by nie przeholować
. Tym czasem ziemia w której będą rosły za rok poszła do badania, abym wiedziała ile ma azotu, magnezu, potasu i wapnia, oraz jakie ma dokładnie pH. Próbek było sporo, bo przy okazji się załapałam, jak mąż wiózł swoje próbki ziemi do badania. Mam możliwość zbadać ziemię także pod kontem chlorków, fosforu...i jeszcze czegoś, ale nie pamiętam
Powiedzcie mi, napiszcie w sumie co jeszcze powinnam wiedzieć na temat ziemi dla pomidorków?
. Myślę, że nie jest to tragedia o ile tych liści nie jest zbyt mało. U mnie nie było by co obrywać powyżej pierwszego grona, bo między jednym gronem a drugim są 2-3 liście 
. Na szczęście liści na krzakach jest dużo i wyglądają na zdrowe -niektóre nawet za bardzo liściate-mimo mojego strzyżenia i tak tłoczno. Dziś zapodałam im papu z gnojówki i czekam............ 
a mogłam puścić w dól, one właściwie same już w dół rosły, ale nie wiedziałam, ze tak można. Eeech! Musze zabierać komputer ze sobą kiedy idę w pomidory 
