onectica pisze:illonka pisze:można sadzić gdy maja 5 mm, bo i tak w ziemi one obumrą i listek wykształci nowe.
O! Naprawdę tak jest? Nie wiedziałam
Lucy, tak podaje literatura
Zosiu, szukam wciąż nowych rozwiązań i eksperymentuję, to jest świetna zabawa
Mati, też tak uważam i ukorzeniam od razu w ziemi.
Dziś cały dzień harówka z fiołkami, rozsadziłam mnóstwo sadzonek
Zrobiłam dla Was fotorelację z
ukorzeniania fragmentu listka, zapraszam
Czasem zdarza się, że łodyżka listka się ułamie, taki listek też można ukorzeniać, szanse otrzymania potomstwa są takie same jak przy listku z łodyżką.
Blaszkę tniemy w V miedzy żyłkami:
Dolną końcówkę blaszki przy żyłce głównej przycinamy na prosto, żeby zminimalizować ryzyko gnicia:
Ja ukorzeniam na knocie więc przeciągam go przez otwór drenażowy kubeczka plastikowego i sypię niewielką warstwę podłoża- ziemia uniwersalna do wysiewu i perlit w proporcji 1:1
Układam knocik na wierzchu...
...i przysypuję go cienką warstwą podłoża
Przygotowuję konstrukcję knotową. Drugi plastikowy kubeczek napełniam wodą tak by jej poziom nie przekraczał wysokości mercedeski...
Listek wsuwam do ziemi na głębokość ok 1-1,5 cm, nie głębiej by maluszki swobodnie wylazły z ziemi. Nie ugniatam dookoła podłoża, musi być lekkie i przepuszczalne.
Stawiam listek na konstrukcję knotową...
...i całość wędruje na podświetlana półkę, w temperaturę ok 25 stopni. Dolewam tylko wodę do pojemniczka i czekam na maluszki
A to fragment półeczki z debiutantami
