Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
A jakby tak spróbować w piecu do pizzy?
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
W tak zwanym między czasie pokażę moje cebule XXL (następne kwitnienie tuż, tuż), gdzie w całości sobie przypisuję zasługę, że tak urosły.
To są moje 3 i 4 letnie cebule niektóre wyprowadzone od małych przybyszowych, a niektóre kupione jako chuderlaki , gdzie nie miały siły porządnie wykwitnąć i zasuszały 2 z czterech kwiatów.
'Mont Blanc' 34 cm. w obwodzie, 'Clown' 32 cm. 'Apple Blossom' 32 cm. te pokazane powyżej, ponadto Cybister 'Quito' pokazany na poprzedniej stronie 28 cm. i jeszcze 2 sztuki które jeszcze śpią w piwnicy co najmniej po 30 cm. w obwodzie. Widocznie trafiłem z nawożeniem i co jeszcze mnie cieszy 0 ubytków w całej kolekcji ze względu na pobzygę i inne tałatajstwo które niszczy cebule.
A tak na marginesie poprzedniego postu Onectica, czy Ty sądzisz, że ja jestem taki płaski i okrągły jak pizza? Ja jestem jak chodząca reklama tynku mozaikowego (jestem nie mylić z wyglądam)
To są moje 3 i 4 letnie cebule niektóre wyprowadzone od małych przybyszowych, a niektóre kupione jako chuderlaki , gdzie nie miały siły porządnie wykwitnąć i zasuszały 2 z czterech kwiatów.
'Mont Blanc' 34 cm. w obwodzie, 'Clown' 32 cm. 'Apple Blossom' 32 cm. te pokazane powyżej, ponadto Cybister 'Quito' pokazany na poprzedniej stronie 28 cm. i jeszcze 2 sztuki które jeszcze śpią w piwnicy co najmniej po 30 cm. w obwodzie. Widocznie trafiłem z nawożeniem i co jeszcze mnie cieszy 0 ubytków w całej kolekcji ze względu na pobzygę i inne tałatajstwo które niszczy cebule.
A tak na marginesie poprzedniego postu Onectica, czy Ty sądzisz, że ja jestem taki płaski i okrągły jak pizza? Ja jestem jak chodząca reklama tynku mozaikowego (jestem nie mylić z wyglądam)
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
No to nie ma lekko. Proszę się wyspowiadać ze szczęśliwych numerków, tzn. dawek i terminów, żebyśmy i my mieli szczęśliwe trafienia i takie mega cebule.andpia pisze: Widocznie trafiłem z nawożeniem
Na robactwo, to już wiem - namiocik z agrowłókniny, tylko na ślimaki nie pomaga. Podobno ślimory nie przejdą przez miedź. Opaska wokoło z miedzianej blachy? Tylko ile to kosztuje?
Pozdrawiam. Jola.
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
30 cm OszTy skubany
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Jolu, do mnie dotarło po dwóch ubiegłych sezonach, że tajemnica tkwi w regularności zasilania, minimum co 2 tygodnie. Wiadomo nie od dziś, że hippeastra to żarłoki i powiedzmy 1 raz na miesiąc zasilać to dla nich za mało. Nawozy hm... różne i różniste, nie mam jakiegoś wiodącego, przewaga 'Substrala' do balkonowych NPK zrównoważone 20-20-20, 5 gr./litr i na przemian z ,Substralem' do ogrodowych gdzie NPK to 10-52-10 gdzie przeważa fosfor i uważany jest za nawóz startowy, pomagający w ukorzenianiu, a przy okazji fosfor pomaga wybarwianiu się kwiatów. Robię zawiesinę w większej ilości do podlania wszystkich kwitnących w ogrodzie, a przy okazji i 'Hipkom' też się dostaje. Po za tym do podlewania datur używam 'Polifoski' (też straszne żarłoki a jest ich trochę) i nie mam obiekcji, żeby przy okazji zasilić i cebule i jeszcze siarczan potasu do zasilania winorośli i przy okazji...
Z tego wynika, że 'Hipkom' bardzo służy potas i nie obawiam się przenawożenia cebul co skutkuje zakwaszeniem czy zasoleniem podłoża. Być może bufor bezpieczeństwa zapewniają drobno zmielone skorupki jajek sypane na warstwę podłoża przy wymianie co sezon. Więc podsumowując, nie bać się różnorodności nawozów, (bez nadmiaru azotu) systematyczność w zasilaniu i szczypta zdrowego rozsądku.(też nie zaszkodzi)
Aha! przy hybrydach używać dość luźnego podłoża w przeciwieństwie do starych odmian, gdzie bardziej zbite podłoże im służy. No i nie przelewać, bo stracimy co najmniej miesiąc na ponowne ukorzenianie się cebul Amen.
Z tego wynika, że 'Hipkom' bardzo służy potas i nie obawiam się przenawożenia cebul co skutkuje zakwaszeniem czy zasoleniem podłoża. Być może bufor bezpieczeństwa zapewniają drobno zmielone skorupki jajek sypane na warstwę podłoża przy wymianie co sezon. Więc podsumowując, nie bać się różnorodności nawozów, (bez nadmiaru azotu) systematyczność w zasilaniu i szczypta zdrowego rozsądku.(też nie zaszkodzi)
Aha! przy hybrydach używać dość luźnego podłoża w przeciwieństwie do starych odmian, gdzie bardziej zbite podłoże im służy. No i nie przelewać, bo stracimy co najmniej miesiąc na ponowne ukorzenianie się cebul Amen.
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
- Febronia
- 200p
- Posty: 223
- Od: 30 wrz 2015, o 21:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Witaj Andrzej, Jestem pod wrażeniem napasienia cebul. Gratuluję dobrego wyczucia.
Już wiem, dlaczego moje stare odmiany nie kwitną. Mają takie same podłoże jak hybrydy - czyli luźne. Muszę je przesadzić do bardziej zbitego . Czy jakieś konkretne polecasz?
Już wiem, dlaczego moje stare odmiany nie kwitną. Mają takie same podłoże jak hybrydy - czyli luźne. Muszę je przesadzić do bardziej zbitego . Czy jakieś konkretne polecasz?
Pozdrawiam
Ela
Ela
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Dziękuję za nawozowe porady. Ja z grubsza podobnie robiłam, nawet podobne nawozy, ale takich spaślaków nie dochowałam się. Może u mnie problem tkwił w szklarni, gdzie było okropnie gorąco i hipki aż omdlewały. W tym sezonie odgapię Twój pomysł z tunelikiem z agrowłókniny.
Elu, moje stare H.vittatum wiele lat nie kwitło, gdy trzymałam w domu. Jak któregoś lata wyrzuciłam na dwór (z zamiarem pozbycia się gada) to wzięło i zakwitło i to dwukrotnie w sezonie. Teraz obowiązkowo lato na dworze i kwitnienia są regularne.
Elu, moje stare H.vittatum wiele lat nie kwitło, gdy trzymałam w domu. Jak któregoś lata wyrzuciłam na dwór (z zamiarem pozbycia się gada) to wzięło i zakwitło i to dwukrotnie w sezonie. Teraz obowiązkowo lato na dworze i kwitnienia są regularne.
Pozdrawiam. Jola.
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Wszystkie stare odmiany potomki -H. johnsoni, - H. reginae, -H. miniatum mają duża odporność i tolerancję na różnego rodzaju zaniedbania. Toleruje nawet jednorazowe przelanie,(nie zagniwa nie gubi korzeni jak w przypadku hybryd) nie ima ich się czerwona plamistość, załapać załapie ale potrafi sama się z nią uporać. Przesuszanie ich pomaga w inicjowaniu pąków. Co do podłoża w miarę czysto botaniczne odmiany i ich mieszańce preferują ubogą mieszankę podłoża bardziej zwartą (w stanie dzikim niektóre rosły na podłożu skalistym i musiały sobie radzić). Z tych cech odpornościowych dużo im zostało do dziś. Nie można też traktować wszystkie stare odmiany jednakowo, bo to zależy ile cech generatywnych w nich zostało, bo rodowód pozostanie nie do prześledzenia. I ważna jest każda wskazówka poprzedniego właściciela, co do ziemi, okresu wykwitania, czy częstotliwości podlewana.
Recepty na gotową mieszankę nie podam, bo to zależy kto jaką glebę ma pod ręką, czyli w ogródku. Gotowe mieszanki oparte są głównie na torfie, chyba żeby dodać 40% gliny to byłaby zadowalająca proporcja. Z tymi "Babcinymi" tak jest, jedna wielka niewiadoma, obserwować i wyciągać wnioski, ale jedno jest pewne nie żałować im świeżego powietrza do późnej jesieni i nie wymuszać spoczynku.(niektóre potrafią nie zasuszać liści do następnego sezonu).
Jolu, upalne lato pod szkłem na pewno zahamowało procesy wegetacyjne, sam doświadczyłem b.dużo lat wstecz jak pilnowaliśmy zacieniania (chlapania wapnem po szklarni) a cebule posadzone były na podniesionych stołach i nie pomagało zraszanie (zraszanie - lanie wody w około), żeby zbić temperaturę. Takie były czasy, teraz automatyka, komputery, rolety, nawiewy itp. itd.
"Badylarz" w tamtych czasach też nie miał łatwo.
Recepty na gotową mieszankę nie podam, bo to zależy kto jaką glebę ma pod ręką, czyli w ogródku. Gotowe mieszanki oparte są głównie na torfie, chyba żeby dodać 40% gliny to byłaby zadowalająca proporcja. Z tymi "Babcinymi" tak jest, jedna wielka niewiadoma, obserwować i wyciągać wnioski, ale jedno jest pewne nie żałować im świeżego powietrza do późnej jesieni i nie wymuszać spoczynku.(niektóre potrafią nie zasuszać liści do następnego sezonu).
Jolu, upalne lato pod szkłem na pewno zahamowało procesy wegetacyjne, sam doświadczyłem b.dużo lat wstecz jak pilnowaliśmy zacieniania (chlapania wapnem po szklarni) a cebule posadzone były na podniesionych stołach i nie pomagało zraszanie (zraszanie - lanie wody w około), żeby zbić temperaturę. Takie były czasy, teraz automatyka, komputery, rolety, nawiewy itp. itd.
"Badylarz" w tamtych czasach też nie miał łatwo.
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2850
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Fakt, Babcine sposoby miały swoją rację bytu Kiedyś wystarczyła ziemia z kopca kreta zmieszaną z końskim dodatkiem z asfaltu lub krowim suchym plackiem i rośliny rosły jak na drożdżach, ewentualnie ziemia z lasu. Teraz są gotowe mieszanki ale, czy aż takie dobre to mam mieszane uczucia Często te ,,gotowce" mieszam z ogrodową.
Z tym zasuszaniem to nieraz się zastanawiałam czy im krzywdy nie robimy. Ja swoich nie zasuszam i zauważyłam że choć ma liście z poprzedniego sezonu to jak wypuszcza nowe to te starsze stopniowo same zamierają.
Pamiętam że, kiedyś firma wysyłkowa ,,Williams" miała w swojej sprzedaży ,,fioletowy" hipeastrum który po zakwitnięciu był jak by lawendowy, natomiast w następnych latach był koloru ,,wściekłego biskupiego różu". Nieraz zastanawiałam się czy ten kolor był zależny od pH ziemi. Czy masz w swojej kolekcji coś w tym stylu ?
Z tym zasuszaniem to nieraz się zastanawiałam czy im krzywdy nie robimy. Ja swoich nie zasuszam i zauważyłam że choć ma liście z poprzedniego sezonu to jak wypuszcza nowe to te starsze stopniowo same zamierają.
Pamiętam że, kiedyś firma wysyłkowa ,,Williams" miała w swojej sprzedaży ,,fioletowy" hipeastrum który po zakwitnięciu był jak by lawendowy, natomiast w następnych latach był koloru ,,wściekłego biskupiego różu". Nieraz zastanawiałam się czy ten kolor był zależny od pH ziemi. Czy masz w swojej kolekcji coś w tym stylu ?
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
A ja widziałam niedawno w jakiejś ofercie żółty. Czy to trochę nie wynaturzenie jednak?
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Żółte, fioletowe, niebieskie, normalnie "Chłyty matetingowe"(cytat z kabaretu) Żółtą często nazywana odmiana 'Lemon Line' podrasowane zdjęcia, żeby zachęcić do kupowania, a to tylko limonkowy kolor i jak wykwita przy krótkim dniu to nawet tej 'limonki' trudno się doszukać. Gardziel pozostaje zielonkawa a płatki - bliżej do białego.
W przypadku fioletowego podejrzewam stosowanie nietoksycznego pigmentu który może górować przy 1 wykwicie ale przy następnych kolor jest zdominowany genetycznie zakodowanym wybarwieniem, czyli wraca do tego co ma w genach.
Spytajcie tych których pasją są storczyki czy w naturze występują tak niebieskie 'Phalki'(niebieskie, aż w oczy kłuje) nagminnie oferowane teraz w sprzedaży. I jak się ktoś nabrał na kolor czy mu powtórzył kwitnienie w takim samym kolorze jaki zakupił? Na pewno nie!
pH podłoża nie ma nic do wybarwienia kwiatu, bliskie zasadowemu poprawia kondycję cebuli , zakwaszenie hamuje rozwój. Nawożenie tak co wypunktowałem w poprzednim poście.
Więc nie dajmy się nabierać na 'Chwyty' natury nikt nie oszuka
W przypadku fioletowego podejrzewam stosowanie nietoksycznego pigmentu który może górować przy 1 wykwicie ale przy następnych kolor jest zdominowany genetycznie zakodowanym wybarwieniem, czyli wraca do tego co ma w genach.
Spytajcie tych których pasją są storczyki czy w naturze występują tak niebieskie 'Phalki'(niebieskie, aż w oczy kłuje) nagminnie oferowane teraz w sprzedaży. I jak się ktoś nabrał na kolor czy mu powtórzył kwitnienie w takim samym kolorze jaki zakupił? Na pewno nie!
pH podłoża nie ma nic do wybarwienia kwiatu, bliskie zasadowemu poprawia kondycję cebuli , zakwaszenie hamuje rozwój. Nawożenie tak co wypunktowałem w poprzednim poście.
Więc nie dajmy się nabierać na 'Chwyty' natury nikt nie oszuka
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
To było 'sun cośtam'. Jakoś tak ten kolor kompletnie nie pasował.
No ale coś się w biznesie kręcić musi
No ale coś się w biznesie kręcić musi
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Te niebieskie Phalaenopsis to jakaś plaga. Wystarczy spojrzeć na korzenie które również są niebieskie. Ale już ostatni widziałam zielone, zielono-różowe. Wszystko barwione - tragedia. Szczytem były ostatnio sktrzdłokwiaty pomalowane spreyem