Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Pozdrowienia z Trentino
Dla wszystkich spragnionych śniegu, mrozu i prawdziwej zimy przesyłam poniższy widok.
W niezbyt silnym styczniowym słońcu tworzą się niesamowite kontrasty: mroczne, zacienione zbocza prowadzą do miejsc, z których widać wyłaniające się poniżej oświetlone doliny.
Śnieg, który widać na zdjęciu przypomina bardziej lodo-beton, bo nawet w wysokich górach prawdziwy puszysty śnieg padał kilka tygodni temu.
Ale góry zachwycają, jak zwykle. Tym bardziej, że w jednym ze schronisk można spotkać prawdziwe, żywe lamy.
Łażą sobie po wybiegu, skubią siano, są przepiękną ozdobą.
Jagi, nie zamartwiaj się trudnym sezonem, który jeszcze nie nastał. Raczej uruchom zapowiadany wehikuł czasu.
Gdzież on się podział???
Dla wszystkich spragnionych śniegu, mrozu i prawdziwej zimy przesyłam poniższy widok.
W niezbyt silnym styczniowym słońcu tworzą się niesamowite kontrasty: mroczne, zacienione zbocza prowadzą do miejsc, z których widać wyłaniające się poniżej oświetlone doliny.
Śnieg, który widać na zdjęciu przypomina bardziej lodo-beton, bo nawet w wysokich górach prawdziwy puszysty śnieg padał kilka tygodni temu.
Ale góry zachwycają, jak zwykle. Tym bardziej, że w jednym ze schronisk można spotkać prawdziwe, żywe lamy.
Łażą sobie po wybiegu, skubią siano, są przepiękną ozdobą.
Jagi, nie zamartwiaj się trudnym sezonem, który jeszcze nie nastał. Raczej uruchom zapowiadany wehikuł czasu.
Gdzież on się podział???
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25180
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
oglądając Twoje zdjęcia musiałam się cofnąć i jeszcze raz sprawdzić, czy to aby nie wspomnienia z października.
A tu jednak nie. Faktycznie niesamowity widok jak na styczeń.
Z jednej strony bardzo żałuję, że nie ma śniegu, ale z drugiej to już chyba go nie chcę, bo rośliny są całkiem rozbudzone i nadejście mrozów oznaczałoby chyba katastrofę
Co do sprzątania.
To mój ogród jest jak rozmemłana kobieta w szlafroku. Może sama kobieta niezbyt mi by odpowiadała, ale ogród już tak
O czym to świadczy? Rozdwojenie jaźni?
A tu jednak nie. Faktycznie niesamowity widok jak na styczeń.
Z jednej strony bardzo żałuję, że nie ma śniegu, ale z drugiej to już chyba go nie chcę, bo rośliny są całkiem rozbudzone i nadejście mrozów oznaczałoby chyba katastrofę
Co do sprzątania.
To mój ogród jest jak rozmemłana kobieta w szlafroku. Może sama kobieta niezbyt mi by odpowiadała, ale ogród już tak
O czym to świadczy? Rozdwojenie jaźni?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Cześć, Moi Kochani!
Co to jest za luty, ludzie! Luty - znaczy srogi. Przysłowie każe podkuć buty, tylko pytam: po co? Temperatury takie, że wystarczy tzw. obuwie całoroczne ( czyt. klapki ) i, kto wie, może polarek z krótkim rękawkiem . Ogrzewanie wyłączone, drzwi na taras otwarte szeroko, żeby wpuścić to mięciutkie powietrze i radosny świergot ptaków. Luty?!? Chyba trzeba mu zmienić nazwę...
Tamaryszku!
Przy takich "zimach" z moim ogrodem jest taki kłopot, że potrafi przez ładnych kilka miesięcy wyglądać dokładnie tak samo. Przez to robi się nieco nudno.
A propos dyskusji o spadku zainteresowania ogrodami, myślę, że rozmówcy mieli na myśli spadek temperatury dyskusji o nich na FO, co w rzeczy samej miało w ubiegłym sezonie miejsce.
U mnie, poza oczkiem wodnym, wilgotnych miejsc nie ma wcale. Wszystkie są suche. I te na słońcu, i te zacienione. Tojad Fiszera ( jedna z moich najbardziej lubianych roślin ) rośnie w świetlistym półcieniu. Mam tylko wrażenie, że lubi dość żyzną glebę.
W brzozach Doorenbos i moliniach zakochałam się na zabój. A teraz moją nową fascynacją jest stipa gigantea, na którą napatrzyłam się w UK i w angielskich programach. Na razie doczekałam się jednego kłosa .
PS. Donica - tak, tylko pseudacorus bardzo szybko rośnie i ani się nie obejrzysz jak z donicy wylezie. Trzeba go mieć na oku.
Serdeczności!
Loki, witaj!
Cieszę się, że ustaliliśmy: do siewu właściwy jest doktor, do grabienia w zupełności wystarczy magister. A poczucie humoru ( i francuskie i polskie) pielęgnuj jak swoje rośliny .
Cześć, Lisico!
Miłośników śniegu i majestatycznych gór ucieszyłaś niewątpliwie.
Mnie natomiast zafascynowała lama . Co prawda tej mieszkance wyżyn peruwiańskich zimno i śnieg nie są straszne, ale we włoskim schronisku musi wyglądać dość egzotycznie...
A może:
Czasem lama brzydko splunie, kondor wściekle w kąt pofrunie
Bo ich serca zza osłony piór i skór
Z Apeninów, z gór Schwarzwaldu wyrywają się do Andów
Do rodzinnych, stromych, swojskich, dzikich gór
Los Andes Kordilliera, Montania, Patagonia... .
(Niezapomniany Kabaret Elita )
Witaj, Margo!
He, he, ten widok, który Cię zmylił utrzymuje się dalej w lutym. Już nie chcę nudzić, ale nadal kwitną róże. I to tak już ma być?
Może faktycznie trzeba mi było zostawić trochę suchych badyli, a tak nie będzie co robić do maja .
Buziaki .
Dziś sprzątam wehikuł czasu, oliwię styki, ładuję akumulator, trzepię siedzenia, bo jutro zaproszę Was na wyprawę wgłąb czasu.
Do jutra - Jagi
Co to jest za luty, ludzie! Luty - znaczy srogi. Przysłowie każe podkuć buty, tylko pytam: po co? Temperatury takie, że wystarczy tzw. obuwie całoroczne ( czyt. klapki ) i, kto wie, może polarek z krótkim rękawkiem . Ogrzewanie wyłączone, drzwi na taras otwarte szeroko, żeby wpuścić to mięciutkie powietrze i radosny świergot ptaków. Luty?!? Chyba trzeba mu zmienić nazwę...
Tamaryszku!
Przy takich "zimach" z moim ogrodem jest taki kłopot, że potrafi przez ładnych kilka miesięcy wyglądać dokładnie tak samo. Przez to robi się nieco nudno.
A propos dyskusji o spadku zainteresowania ogrodami, myślę, że rozmówcy mieli na myśli spadek temperatury dyskusji o nich na FO, co w rzeczy samej miało w ubiegłym sezonie miejsce.
U mnie, poza oczkiem wodnym, wilgotnych miejsc nie ma wcale. Wszystkie są suche. I te na słońcu, i te zacienione. Tojad Fiszera ( jedna z moich najbardziej lubianych roślin ) rośnie w świetlistym półcieniu. Mam tylko wrażenie, że lubi dość żyzną glebę.
W brzozach Doorenbos i moliniach zakochałam się na zabój. A teraz moją nową fascynacją jest stipa gigantea, na którą napatrzyłam się w UK i w angielskich programach. Na razie doczekałam się jednego kłosa .
PS. Donica - tak, tylko pseudacorus bardzo szybko rośnie i ani się nie obejrzysz jak z donicy wylezie. Trzeba go mieć na oku.
Serdeczności!
Loki, witaj!
Cieszę się, że ustaliliśmy: do siewu właściwy jest doktor, do grabienia w zupełności wystarczy magister. A poczucie humoru ( i francuskie i polskie) pielęgnuj jak swoje rośliny .
Cześć, Lisico!
Miłośników śniegu i majestatycznych gór ucieszyłaś niewątpliwie.
Mnie natomiast zafascynowała lama . Co prawda tej mieszkance wyżyn peruwiańskich zimno i śnieg nie są straszne, ale we włoskim schronisku musi wyglądać dość egzotycznie...
A może:
Czasem lama brzydko splunie, kondor wściekle w kąt pofrunie
Bo ich serca zza osłony piór i skór
Z Apeninów, z gór Schwarzwaldu wyrywają się do Andów
Do rodzinnych, stromych, swojskich, dzikich gór
Los Andes Kordilliera, Montania, Patagonia... .
(Niezapomniany Kabaret Elita )
Witaj, Margo!
He, he, ten widok, który Cię zmylił utrzymuje się dalej w lutym. Już nie chcę nudzić, ale nadal kwitną róże. I to tak już ma być?
Może faktycznie trzeba mi było zostawić trochę suchych badyli, a tak nie będzie co robić do maja .
Buziaki .
Dziś sprzątam wehikuł czasu, oliwię styki, ładuję akumulator, trzepię siedzenia, bo jutro zaproszę Was na wyprawę wgłąb czasu.
Do jutra - Jagi
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5506
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi!
Patrząc na Twoje grudniowe zdjęcia mam wrażenie, że...Świat oszalał Róże kwitnące w grudniu? To widok rzeczywiście co najmniej dziwny. U mnie co prawda nie kwitną, ale podzieliły się na dwie grupy. Pierwsza - jak przystało na tę porę roku, stoi dostojnie bez liści, za to z mocno nabrzmiałymi, czerwonymi noskami. Wyglądają jakby czekały w blokach startowych na kilka naprawdę bardzo ciepłych i słonecznych dni i są gotowe w lutym wypuścić liście.
Druga grupa stoi w pełnym ulistnieniu, z pączkami kwiatowymi, jakby pogrążona w letargu, z którego lada moment się wybudzi. A te zastygłe pąki tylko czekają na to, aby móc się wreszcie rozwinąć w kwiaty. Wszystko stanęło na głowie i wcale nie dziwią mnie Twoje obawy o to, jaki to rok nas czeka... Na pewno trudny.
PS. Z niecierpliwością czekam na wehikuł czau. Może on nas przeniesie w lepsze czasy
Patrząc na Twoje grudniowe zdjęcia mam wrażenie, że...Świat oszalał Róże kwitnące w grudniu? To widok rzeczywiście co najmniej dziwny. U mnie co prawda nie kwitną, ale podzieliły się na dwie grupy. Pierwsza - jak przystało na tę porę roku, stoi dostojnie bez liści, za to z mocno nabrzmiałymi, czerwonymi noskami. Wyglądają jakby czekały w blokach startowych na kilka naprawdę bardzo ciepłych i słonecznych dni i są gotowe w lutym wypuścić liście.
Druga grupa stoi w pełnym ulistnieniu, z pączkami kwiatowymi, jakby pogrążona w letargu, z którego lada moment się wybudzi. A te zastygłe pąki tylko czekają na to, aby móc się wreszcie rozwinąć w kwiaty. Wszystko stanęło na głowie i wcale nie dziwią mnie Twoje obawy o to, jaki to rok nas czeka... Na pewno trudny.
PS. Z niecierpliwością czekam na wehikuł czau. Może on nas przeniesie w lepsze czasy
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witaj Jagódko
Dookoła wciąż słychać marudzenie, co to za zima, że jej "ni ma".
A mnie ta zima całkiem się podoba. W końcu mamy taką angielską zimę , taką , jakiej kiedyś zazdrościliśmy Anglikom .
A że deszcz pada ? A niech pada. Przecież woda jest teraz na wagę złota i każda kropelka nawadnia ziemię.
Przynajmniej nie ma zwałów śniegu i na ulicach nie zalega błocko pośniegowe.
Angielskim ogrodom taka zima nie przeszkadza, to może i naszym też nie zaszkodzi.
Podobno im bardziej sroga zima tym więcej robactwa i szkodników ginęło.
Jednak osobiście zauważyłam, że te robaki po srogiej zimie z jeszcze większą determinacją odbudowywały swoją populację.
Nie ma co martwić się na zapas.
Czyż nie pięknie prezentuje się Twój ogród z kwitnącą różą w grudniu.
Za pozdrowienia serdecznie Lisicy dziękuję. i pozdrawiam nawzajem .
Pocztówki z Trentino oglądam z przyjemnością, tym bardziej , że u nas zielono.
Na lamę patrzę , jak na milutkiego futrzaka, prawie kiciuś .
Niech nam luty ma się tak dalej.
Dookoła wciąż słychać marudzenie, co to za zima, że jej "ni ma".
A mnie ta zima całkiem się podoba. W końcu mamy taką angielską zimę , taką , jakiej kiedyś zazdrościliśmy Anglikom .
A że deszcz pada ? A niech pada. Przecież woda jest teraz na wagę złota i każda kropelka nawadnia ziemię.
Przynajmniej nie ma zwałów śniegu i na ulicach nie zalega błocko pośniegowe.
Angielskim ogrodom taka zima nie przeszkadza, to może i naszym też nie zaszkodzi.
Podobno im bardziej sroga zima tym więcej robactwa i szkodników ginęło.
Jednak osobiście zauważyłam, że te robaki po srogiej zimie z jeszcze większą determinacją odbudowywały swoją populację.
Nie ma co martwić się na zapas.
Czyż nie pięknie prezentuje się Twój ogród z kwitnącą różą w grudniu.
Za pozdrowienia serdecznie Lisicy dziękuję. i pozdrawiam nawzajem .
Pocztówki z Trentino oglądam z przyjemnością, tym bardziej , że u nas zielono.
Na lamę patrzę , jak na milutkiego futrzaka, prawie kiciuś .
Niech nam luty ma się tak dalej.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi,
Rychła podróż wehikułem czasu cieszy
Zanim do niego wsiądziemy, uzupełnię temat LAM.
Otóż, lamy przy tym schronisku są dwie: biała i brązowa.
Białą już widzieliście, teraz brązowa (w oknie odbija się biała).
Nie wiem czy "zza osłony piór i skór" tęsknią za Andami.
Mam nadzieję, że Dolomity są dla nich dostatecznie dzikie, schronisko jest położone wysoko (ponad 2000 m.)
A cytat z kabaretu bardzo fajny.
No to wsiadajmy do wehikułu. Ciekawe, czy zdjęcia z czerwca będą się dużo różnić od tych z grudnia i stycznia
Rychła podróż wehikułem czasu cieszy
Zanim do niego wsiądziemy, uzupełnię temat LAM.
Otóż, lamy przy tym schronisku są dwie: biała i brązowa.
Białą już widzieliście, teraz brązowa (w oknie odbija się biała).
Nie wiem czy "zza osłony piór i skór" tęsknią za Andami.
Mam nadzieję, że Dolomity są dla nich dostatecznie dzikie, schronisko jest położone wysoko (ponad 2000 m.)
A cytat z kabaretu bardzo fajny.
No to wsiadajmy do wehikułu. Ciekawe, czy zdjęcia z czerwca będą się dużo różnić od tych z grudnia i stycznia
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witam i kłaniam się czekającym na lot wehikułem czasu!
Ponieważ widok przez pierwsze moje okno na świat (nieco przybrudzone ) jakby zatrzymał się w czasie i ciągle wygląda tak samo, w drugim, mniejszym oknie na świat obrazy gnają jak szalone, ale niosą tylko złe wieści i nie napawają optymizmem, czas zerknąć w okienko najmniejsze i pogmerać we wspomnieniach. "Panowie, szanujmy wspomnienia..." (Skaldowie)
A ja zapraszam wszystkich chętnych, by rozsiedli się na pluszowych kanapach wehikułu i ruszyli w podróż w czasie. Oto "Polowanie na czerwony październik".
Zasadniczo czerwony kolor w ogrodzie nie pasuje mi, zgrzyta i gryzie się z ulubionymi chłodnymi pastelami. Ale kiedy nadchodzi jesień czerwień wychyla się z każdego kąta ogrodu.
I, o dziwo, o tej porze wcale mnie ten kolor nie razi, wręcz przeciwnie, Podnosi poziom optymizmu tym bardziej, że październik był bardzo przyjemnie ciepły. Wbrew wszystkiemu.
Żeby było śmieszniej, słowo "czerwień" jest raczej pojęciem umownym. No bo sami zobaczcie. Na przykład jagódki cisa i irgi - faktycznie czerwone.
Ale już trzmielina jest w kolorze czerwieni malinowej, którą bardzo lubię.
A jak nazwać odcień, jaki przybiera dereń kousa? Czerwień wpadająca w brąz, a może kolor starej wołowiny?
A to jeszcze bardzo młodziutka winorośl japońska, ale jej kolor jesienią jest dla mnie zachwycający już teraz. Kiedy jest starsza przybiera mnóstwo odcieni: od różowego przez winną czerwień do głębokiego bordo połączonego z butelkową zielenią.
I w tym czerwonym żarze rzewnych żądz życzę Wam wspaniałych snów - Jagi.
Ciąg dalszy, rzecz jasna, nastąpi.
Ponieważ widok przez pierwsze moje okno na świat (nieco przybrudzone ) jakby zatrzymał się w czasie i ciągle wygląda tak samo, w drugim, mniejszym oknie na świat obrazy gnają jak szalone, ale niosą tylko złe wieści i nie napawają optymizmem, czas zerknąć w okienko najmniejsze i pogmerać we wspomnieniach. "Panowie, szanujmy wspomnienia..." (Skaldowie)
A ja zapraszam wszystkich chętnych, by rozsiedli się na pluszowych kanapach wehikułu i ruszyli w podróż w czasie. Oto "Polowanie na czerwony październik".
Zasadniczo czerwony kolor w ogrodzie nie pasuje mi, zgrzyta i gryzie się z ulubionymi chłodnymi pastelami. Ale kiedy nadchodzi jesień czerwień wychyla się z każdego kąta ogrodu.
I, o dziwo, o tej porze wcale mnie ten kolor nie razi, wręcz przeciwnie, Podnosi poziom optymizmu tym bardziej, że październik był bardzo przyjemnie ciepły. Wbrew wszystkiemu.
Żeby było śmieszniej, słowo "czerwień" jest raczej pojęciem umownym. No bo sami zobaczcie. Na przykład jagódki cisa i irgi - faktycznie czerwone.
Ale już trzmielina jest w kolorze czerwieni malinowej, którą bardzo lubię.
A jak nazwać odcień, jaki przybiera dereń kousa? Czerwień wpadająca w brąz, a może kolor starej wołowiny?
A to jeszcze bardzo młodziutka winorośl japońska, ale jej kolor jesienią jest dla mnie zachwycający już teraz. Kiedy jest starsza przybiera mnóstwo odcieni: od różowego przez winną czerwień do głębokiego bordo połączonego z butelkową zielenią.
I w tym czerwonym żarze rzewnych żądz życzę Wam wspaniałych snów - Jagi.
Ciąg dalszy, rzecz jasna, nastąpi.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Wspaniały przegląd czerwieni Zwłaszcza irga niesamowita, miałam okazję oglądać na żywo
U mnie jesienią królują żółcie za sprawą drzew owocowych i orzecha, czasem tylko czereśnia się wyłamuje - w niektóre lata jest żółta, w inne pomarańczowa
U mnie jesienią królują żółcie za sprawą drzew owocowych i orzecha, czasem tylko czereśnia się wyłamuje - w niektóre lata jest żółta, w inne pomarańczowa
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2749
- Od: 13 lip 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
No, wiesz, co, dereń kousa w kolorze starej wołowiny..! To już naprawdę przesada, składam oficjalny protest.
Winorośl japońska cudna w jesiennej odsłonie.
Trzymam kciuki za Twoją stipę giganteę (?), myślałam, że ona nie jest mrozoodporna. A z tojadem spróbuję, o żyzną ziemię można zadbać. Pozdrawiam!
Winorośl japońska cudna w jesiennej odsłonie.
Trzymam kciuki za Twoją stipę giganteę (?), myślałam, że ona nie jest mrozoodporna. A z tojadem spróbuję, o żyzną ziemię można zadbać. Pozdrawiam!
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witajcie w Dniu Kota!
Jagi, gdzie zdjęcia Kadabry, Szuwarka i Zlatanka?
Gdzie fanfary, kocie dekoracje i obchody?
Jak zawsze, wpisuję się tutaj w Dniu Kota i składam gratulacje wszystkim właścicielom tych pięknych zwierząt.
Jagi, gdzie zdjęcia Kadabry, Szuwarka i Zlatanka?
Gdzie fanfary, kocie dekoracje i obchody?
Jak zawsze, wpisuję się tutaj w Dniu Kota i składam gratulacje wszystkim właścicielom tych pięknych zwierząt.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Serwus, moi mili!
Jakby to powiedzieć... szmat czasu mnie tu nie było. Zaczęły mnie trapić małe kłopociki ale za to w dużej ilości. Poczułam się jak Guliwer w kraju małych złośliwych gnomów, które pilnie przypinają mnie sznurkami do ziemi. Kiedy jedną awarię udaje się naprawić, natychmiast pojawia się nowa. Równie lilipucia i równie dokuczliwa... .
Dorotko kochana !
To, że róże kwitną do lutego starymi kwiatami a od lutego już rozwijają nowe listki, to obłęd . Ziemia doprowadzona została do ciężkiego kryzysu przez bezrefleksyjną działalność człowieka. A tak naprawdę to Ziemia skutki tej działalności zniesie ze stoickim spokojem, jak to robiła od milionów lat, tylko jej mieszkańcom biada: ludziom, zwierzętom i roślinom.
Przepraszam, nie chcę Cię smucić. Mam nadzieję, że nasze róże ( niezniszczone mrozem) jeszcze niejeden sezon będą cieszyć swoją urodą.
Krysiu !
Gdyby na tę zimę patrzeć z naszego punktu widzenia, to ten nasz grajdołek na niej pewnie nie ucierpi. Roboty ze śniegiem nie ma, kłopotów z mrozem też nie, wszystko zakwitnie wcześniej ( jak na Dolnym Śląsku), może dłużej trwać będzie lato (choć już teraz potrafi ciągnąć się do listopada), ale jeśli tak popatrzeć z dużej wysokości to "mniej wesoło pod czerwonym mi kapturkiem" .
Lisico !
Ja też uzupełnię remat lam. Chodzi o to, że "taka dzika lama samiec spędza życie opłakane za parkanem z grubych szorstkich dech", bo tęskni do wolności! A wolność jest tam, gdzie..."Los Andes Cordilliera..."
Natalio !
Nie dziwię się ludziom kochającym jesień. Jest w niej cala masa przepięknych kolorów właśnie od cytrynowej żółci orzechów, poprzez wielobarwne liście wiśni, czereśni, grusz, soczystych barw na liściach hortensji, borówek amerykańskich, miedzianej barwy świdośliwy itd. itp.
Można mieć przebogatą paletę barw bez kwiatów i można na jej widok wpaść w autentyczny zachwyt.... .
PS. Kolory w ogrodzie mogły by być tematem osobnego wątku.
Tamaryszku !
Ależ przecież ten dereń ma właśnie odcień starej wołowiny , w zeszłym roku był koloru przedwojennych skórzanych trzewików...
Na stipę napaliłam się bardzo. Obecną zimę przeżyła w bardzo dobrej kondycji. Ma ją Margo i nie skarżyła się na przemarzanie. Pewnie tę trawę u Margo widziałaś.
A tojad Fiszera zdecydowanie wart jest grzechu.
Lisico!
Zapomnieć o Dniu Kota to faktycznie skandal i słuszna Twoja reprymenda.
Na usprawiedliwienie: u mnie dzień kota jest codziennie .
A oto koty w całej okazałości:
PS. Wsiowe kotki urocze i piękne swoją bezpretensjonalną urodą.
Pewnie wynudziliście się jak mopsy siedząc w tym zardzewiałym wehikule, który utknął w październiku . Jutro ruszy dalej.
A póki co - buziaki - Jagi
Jakby to powiedzieć... szmat czasu mnie tu nie było. Zaczęły mnie trapić małe kłopociki ale za to w dużej ilości. Poczułam się jak Guliwer w kraju małych złośliwych gnomów, które pilnie przypinają mnie sznurkami do ziemi. Kiedy jedną awarię udaje się naprawić, natychmiast pojawia się nowa. Równie lilipucia i równie dokuczliwa... .
Dorotko kochana !
To, że róże kwitną do lutego starymi kwiatami a od lutego już rozwijają nowe listki, to obłęd . Ziemia doprowadzona została do ciężkiego kryzysu przez bezrefleksyjną działalność człowieka. A tak naprawdę to Ziemia skutki tej działalności zniesie ze stoickim spokojem, jak to robiła od milionów lat, tylko jej mieszkańcom biada: ludziom, zwierzętom i roślinom.
Przepraszam, nie chcę Cię smucić. Mam nadzieję, że nasze róże ( niezniszczone mrozem) jeszcze niejeden sezon będą cieszyć swoją urodą.
Krysiu !
Gdyby na tę zimę patrzeć z naszego punktu widzenia, to ten nasz grajdołek na niej pewnie nie ucierpi. Roboty ze śniegiem nie ma, kłopotów z mrozem też nie, wszystko zakwitnie wcześniej ( jak na Dolnym Śląsku), może dłużej trwać będzie lato (choć już teraz potrafi ciągnąć się do listopada), ale jeśli tak popatrzeć z dużej wysokości to "mniej wesoło pod czerwonym mi kapturkiem" .
Lisico !
Ja też uzupełnię remat lam. Chodzi o to, że "taka dzika lama samiec spędza życie opłakane za parkanem z grubych szorstkich dech", bo tęskni do wolności! A wolność jest tam, gdzie..."Los Andes Cordilliera..."
Natalio !
Nie dziwię się ludziom kochającym jesień. Jest w niej cala masa przepięknych kolorów właśnie od cytrynowej żółci orzechów, poprzez wielobarwne liście wiśni, czereśni, grusz, soczystych barw na liściach hortensji, borówek amerykańskich, miedzianej barwy świdośliwy itd. itp.
Można mieć przebogatą paletę barw bez kwiatów i można na jej widok wpaść w autentyczny zachwyt.... .
PS. Kolory w ogrodzie mogły by być tematem osobnego wątku.
Tamaryszku !
Ależ przecież ten dereń ma właśnie odcień starej wołowiny , w zeszłym roku był koloru przedwojennych skórzanych trzewików...
Na stipę napaliłam się bardzo. Obecną zimę przeżyła w bardzo dobrej kondycji. Ma ją Margo i nie skarżyła się na przemarzanie. Pewnie tę trawę u Margo widziałaś.
A tojad Fiszera zdecydowanie wart jest grzechu.
Lisico!
Zapomnieć o Dniu Kota to faktycznie skandal i słuszna Twoja reprymenda.
Na usprawiedliwienie: u mnie dzień kota jest codziennie .
A oto koty w całej okazałości:
PS. Wsiowe kotki urocze i piękne swoją bezpretensjonalną urodą.
Pewnie wynudziliście się jak mopsy siedząc w tym zardzewiałym wehikule, który utknął w październiku . Jutro ruszy dalej.
A póki co - buziaki - Jagi
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
O tak, wsiowe kotki zdecydowanie urocze, i dobrze o tym wiedzą
Kiedyś przeczytałam coś takiego: "problemy to straszne tchórze, zawsze atakują stadami". Bardzo prawdziwe
A jak tam zimowa wiosna u Ciebie, już coś się dzieje?
Kiedyś przeczytałam coś takiego: "problemy to straszne tchórze, zawsze atakują stadami". Bardzo prawdziwe
A jak tam zimowa wiosna u Ciebie, już coś się dzieje?
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Natalio, zielone pokoje wyglądają tak:
Gwoli ścisłości: tak wyglądały w grudniu, tak samo w styczniu, lutym, i, jak znam życie, niewiele zmieni się w marcu. W te miesiące, kiedy ogród ciągle wygląda tak samo, jest dla mnie jak nudny, opatrzony landszaft. Oczywiście coś tam z ziemi wyłazi, jakieś przebiśniegi, jakieś kły hiacyntów i szczypiorki krokusów, ale unosić się doprawdy nie ma nad czym.
A skoro już utknęliśmy z wehikułem w październiku, muszę nadmienić, że to nie czerwone zapadło mi najbardziej w pamięć, a chłodne fiolety i błękity.
No i roślina miesiąca - tojad Fischera .
Ciąg dalszy jutro, a tymczasem...
buziaki na dobranoc - Jagi
Gwoli ścisłości: tak wyglądały w grudniu, tak samo w styczniu, lutym, i, jak znam życie, niewiele zmieni się w marcu. W te miesiące, kiedy ogród ciągle wygląda tak samo, jest dla mnie jak nudny, opatrzony landszaft. Oczywiście coś tam z ziemi wyłazi, jakieś przebiśniegi, jakieś kły hiacyntów i szczypiorki krokusów, ale unosić się doprawdy nie ma nad czym.
A skoro już utknęliśmy z wehikułem w październiku, muszę nadmienić, że to nie czerwone zapadło mi najbardziej w pamięć, a chłodne fiolety i błękity.
No i roślina miesiąca - tojad Fischera .
Ciąg dalszy jutro, a tymczasem...
buziaki na dobranoc - Jagi