Rośliny z tej grupy nie potrzebują aż takiego zimowania jak kaktusy. Ja swoje zimuję na parapecie w domu czyli w temp. pokojowej.nolina pisze:Witam Marku,mam kilka Stepeli .Bardzo mi się podobają ,ale nie wiem za bardzo jak je pielęgnowac.
Czy je zimowac jak kaktusy w chłodniejszym miejscu?czy mogą stac na parapecie?
Czy podlewac w okresie zimy lub nie?i jakie podłoze.Mam je w ziwmi kaktusowej z dodatkiem piasku.
I jeszcze po jakim czasie one kwitną?Ja osobiście chciała bym zeby już kwitły
Dużo mam pytań ,ale może będziesz w stanie dac mi na nie odp. ;:106
Nie powinno się też ich do końca zasuszać, tzn powinno je się podlać niewielką ilością wody raz na 2 - 4 tygodnie w zależności od wielkości doniczki.
Trzeba to robić z wyczuciem, powiedział bym że chodzi raczej o pokazanie im wody a nie ich podlanie.
Szczególnie ważne jest to przy małych roślinach bo bez wody potrafią po prostu się zasuszyć na amen.
Duże rośliny, szczególnie stapelie z braku miejsca zimowałem też razem z kaktusami i tak jak kaktusy, czyli po ciemku i bez wody przez 4 miesiące i też dały radę, ale z małymi tego bym nie próbował. Kiedy jest miejsce zalecałbym jednak widne miejsce i z okresowym podlaniem.
Zaletą takiego zimowania jest to że na wiosnę zaczynają one od razu rosnąć, a i kwitną już w lecie a nie jesienią.
Te zimowane na sucho zanim "zaskoczą" mija znowu kilka tygodni, to w związku z tym potrafią im zaschnąć wszystkie korzenie.
W sezonie wegetacyjnym podlewam je jak kaktusy czyli obficie po przeschnięciu substratu. Nie powinny stać w wodzie, czyli jak zbierze się woda w podstawce
to trzeba ją wylać.
Co do substratu to ja stosuję taką mieszankę: 1 część żwiru z piaskiem, 1 część włókna kokosowego, 1 część perlitu, czyli zupełnie mineralny.
U mnie się to sprawdza, choć zdarza się że nawet w czymś takim czasami lubi coś podgnić bez jakiejś wyraźnej przyczyny.
Wydaje mi się że najlepszym patentem na takie sytuacje jest posiadanie co najmniej 2 roślin, nawet w tej samej doniczce i jak jednej coś się stanie to mamy drugą z której odrostu robimy sadzonkę na miejsce tej która odeszła.
Co do kwitnienia to jest z tym różnie ale ogólnie 2, 3 letnie rośliny są zdolne do kwitnienia. Chociaż zdażały się sytuacje że zakwitły mi już sadzonki po kilku miesiącach od wsadzenia do substratu. Tak właśnie było z Stapelią flawopurpureą, którą dostałem jako nieukorzeniony odrościk w maju tego roku a już w lecie mi kwitła i to kilkoma kwiatami. To jej zdjęcia:
Zaczyna kwitnąć na żółto a z czasem kwiaty ciemnieją do koloru bordowo-brązowego - stąd jej nazwa.