Moja pipidówa w Apeninach.
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Zdjęcie z działki z zeszłego roku. Aż mi się wierzyć nie chce jaka ta moja Mała była mała.
A tu już tegoroczne z drugiej działki, kwitnie jabłonka a daleko widać jakąś inną pipidówę.
Kurujemy się z Małą, jakiś wirus złapałyśmy. Siedzimy w domu i pikujemy pomidory, papryki i papryczki. Nie wiem kiedy to pikowanie skończymy, bo córa bardzo chętnie mi "pomaga" - co znacznie wydłuża całą operację i wydatnie zmniejsza szanse roślinek.
A tu już tegoroczne z drugiej działki, kwitnie jabłonka a daleko widać jakąś inną pipidówę.
Kurujemy się z Małą, jakiś wirus złapałyśmy. Siedzimy w domu i pikujemy pomidory, papryki i papryczki. Nie wiem kiedy to pikowanie skończymy, bo córa bardzo chętnie mi "pomaga" - co znacznie wydłuża całą operację i wydatnie zmniejsza szanse roślinek.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
- fela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1565
- Od: 23 lut 2009, o 17:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Fr
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Cześć Tula ! Wydaje się że masz cały świat w zasięgu wzroku . Przepiękne widoki i fajnie, że pokazujesz je w dużym formacie. W małym kadrze podobne panoramy stają się zupełnie nieczytelne. Kapitalne miejsce! Zupełnie jakbyś mieszkała między chmurami a morzem, zwłaszcza, gdy mgły opadają w dolne partie gór. Mając taką przestrzeń przed oczami można czuć się jak ptak, a stąpanie po tęczy okazuje się tu zupełnie realne. Co za bajeczny świat! Bardzo ucieszyłam się znajdując Twój wątek i teraz czekam na nowe opowieści z apenińskiej pipidówy.
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Cześć Fela
Wklejam w takim formacie bo... jak dopadnę do komputera to co chwilę mnie od niego odrywają i zwyczajnie nie obczaiłam jeszcze jak przez photobucket wkleić mniejsze
Kiedy mgła jest niżej, to rzeczywiście jest bajkowo. U nas wtedy świeci słońce i to wygląda, jakby pipidówa miała białą watę na podłodze. Jadąc samochodem ze słonecznej pipidówy na dół, wjeżdża się w warstwę mgły i następnie, jadąc nadal w dół, wyjeżdża się z niej i już nie widać słońca, tylko niskie szare chmury i mżawkę. 5 minut, 2 km i... dwa światy. Wrażenie niesamowite, ale to trzeba na żywo zobaczyć.
Jutro przekopię dom w poszukiwaniu kabelka od mężowskiej komórki. Dzisiaj rano, w drodze do pracy, musiał się zatrzymać bo na jezdnię wyszły dziki. Twierdzi, że było 6-7 dorosłych i ze 30 małych. Jak znam makaroniarzy, to pomnożył. Ale zdjęcia pocykał i teraz tylko ten zaciapany kabelek znaleźć trzeba.
Wklejam w takim formacie bo... jak dopadnę do komputera to co chwilę mnie od niego odrywają i zwyczajnie nie obczaiłam jeszcze jak przez photobucket wkleić mniejsze
Kiedy mgła jest niżej, to rzeczywiście jest bajkowo. U nas wtedy świeci słońce i to wygląda, jakby pipidówa miała białą watę na podłodze. Jadąc samochodem ze słonecznej pipidówy na dół, wjeżdża się w warstwę mgły i następnie, jadąc nadal w dół, wyjeżdża się z niej i już nie widać słońca, tylko niskie szare chmury i mżawkę. 5 minut, 2 km i... dwa światy. Wrażenie niesamowite, ale to trzeba na żywo zobaczyć.
Oj tak. Jak sobie stanąć w odpowiednim miejscu, to widać daleeeeko... po horyzont góry, górki, doliny i małe miejscowości. A w drugą stronę Adriatyk za kilkoma górkami. Jako dziecko zaczytywałam się w powieściach o Dzikim Zachodzie. Często pojawiał się motyw, że kogoś ktoś ścigał no i ten ścigany z daleka widział odblask światła na broni ścigającego albo ognisko w nocy. I już wiedział, że w odległości np. jednego dnia marszu ktoś jest. Jakoś nigdy nie potrafiłam sobie tego wyobrazić, aż do zamieszkania tutaj. Wieczorami widzę światła lamp ulicznych w miejscowościach położonych o godzinę drogi samochodem stąd, i dalej. Czasem gdzieś daleko błyśnie światło odbite w czymś... nie wiem, szybie samochodu ? Zbyt daleko, żeby zobaczyć w czym zrobiło "zajączka", ale sam błysk był wyraźny. To chyba tak właśnie było w tych powieściach.fela pisze:Wydaje się że masz cały świat w zasięgu wzroku .
Jutro przekopię dom w poszukiwaniu kabelka od mężowskiej komórki. Dzisiaj rano, w drodze do pracy, musiał się zatrzymać bo na jezdnię wyszły dziki. Twierdzi, że było 6-7 dorosłych i ze 30 małych. Jak znam makaroniarzy, to pomnożył. Ale zdjęcia pocykał i teraz tylko ten zaciapany kabelek znaleźć trzeba.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
- fela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1565
- Od: 23 lut 2009, o 17:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Fr
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Oj, Tula uwielbiam takie widoki. Zawsze marzyłam o domu usytuowanym w podobnym pejzażu, chociaż w mojej wyobrażni wygląda to troszeczkę inaczej, bo dom jest na skalistym wybrzeżu zatoki, gdzie światła miasteczek powiela dodatkowo lustro morza. No, ale to marzenia, tymczasem z przyjemnością czytam Twoje posty. Opisujesz zjawiska, obrazy na tyle sugestywnie i z właściwym sobie wdziękiem, że unoszona Twoją wrażliwością z łatwością przenoszę się w te wyjątkowo piękne i orginalne rejony. Wieczorne pejzaże w 360°, świetlne konstelacje rozsianych miasteczek, migotliwe tajemnice dalekich przestrzeni, a na dodatek wszystko gratis. Oj, Tula, w takim miejscu nie uprawiałabym roślin, uprawiałabym tylko marzenia!
Mieszkańcy południowej Francji też mają problemy z dzikami. Włóczą się nawet na obrzeżach Marsylii. Mówi się, że te bestie nie atakują ludzi, a jednak...Okazuje się, że ani psyhopata, ani zboczeniec, czy pijak nie jest najgorszym wrogiem prostytutki. Jest nim dzik. Na marsylijskim bulwarze grożny pysk pojawił się nagle przy eleganckich szpilkach pewnej dziewczyny od rozkoszy. Oszlała z przerażenia ruszyła do ucieczki wraz z uczepioną do spódnicy bestią. Mówiono, że być może pobiła wówczas rekord na sto metrów. Prostytutce udało się uciec, ale ofiarą tego zamieszania był pewien pies, który został przebity kłami tej dzikiej świni. Czytałam, że w ostatnich latach ich populacja się podwoiła, bo jedna maciora może dać życie ośmiu młodym, podczas gdy liczebność miotów dzików północy Francji jest o połowę mniejsza, a więc nie posądzałabym o przesadę Twojego męża. Widziałam pola golfowe, których wielkie połacie trawnikow były zryte przez dziki. Totalna dewastacja.
Mieszkańcy południowej Francji też mają problemy z dzikami. Włóczą się nawet na obrzeżach Marsylii. Mówi się, że te bestie nie atakują ludzi, a jednak...Okazuje się, że ani psyhopata, ani zboczeniec, czy pijak nie jest najgorszym wrogiem prostytutki. Jest nim dzik. Na marsylijskim bulwarze grożny pysk pojawił się nagle przy eleganckich szpilkach pewnej dziewczyny od rozkoszy. Oszlała z przerażenia ruszyła do ucieczki wraz z uczepioną do spódnicy bestią. Mówiono, że być może pobiła wówczas rekord na sto metrów. Prostytutce udało się uciec, ale ofiarą tego zamieszania był pewien pies, który został przebity kłami tej dzikiej świni. Czytałam, że w ostatnich latach ich populacja się podwoiła, bo jedna maciora może dać życie ośmiu młodym, podczas gdy liczebność miotów dzików północy Francji jest o połowę mniejsza, a więc nie posądzałabym o przesadę Twojego męża. Widziałam pola golfowe, których wielkie połacie trawnikow były zryte przez dziki. Totalna dewastacja.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6578
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Rozmaryn przepiękny
pozdrawiam
Asia
pozdrawiam
Asia
- Rusalka
- 1000p
- Posty: 1653
- Od: 10 sty 2011, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Tula...
u Ciebie taaakie śniegi były i już wiosna.. jabłonki kwitną.. no zazdrościć tylko..
U nas się dopiero co zielono zaczyna robić..
Nooo a mała na prawde urosła.. ja też zazwyczaj po zdjęciach widzę..
A porównaj zdjęcia buziaka z zeszłego roku i tego..w tym samym miesiącu..zobaczysz jak się fantastycznie rysy zmieniają na poważniejsze
u Ciebie taaakie śniegi były i już wiosna.. jabłonki kwitną.. no zazdrościć tylko..
U nas się dopiero co zielono zaczyna robić..
Nooo a mała na prawde urosła.. ja też zazwyczaj po zdjęciach widzę..
A porównaj zdjęcia buziaka z zeszłego roku i tego..w tym samym miesiącu..zobaczysz jak się fantastycznie rysy zmieniają na poważniejsze
Coś dziwnie piszę? Tak Ci się zdaje?
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Ktoś wie, gdzie się kupuje czas ? U mnie to ostatnio towar deficytowy. No nie wyrabiam się. Do pikowania zostały mi jeszcze pikantne papryczki i około 40 pomidorów. Dynie wysiane, ogórki w połowie. No już prawie widać koniec. A pogoda się pokićkała i zimno. Pada i wieje. Od 25 kwietnia zapowiedzieli ciepełko, to może się uda wyeksmitować pomidory na działkę. Pod dach oczywiście.
Było widać nareszcie Adriatyk. Nawet jakiś statek. Mgiełka jest, ale jakby rzadsza. może ją te wiatry na trochę przegonią.
Było widać nareszcie Adriatyk. Nawet jakiś statek. Mgiełka jest, ale jakby rzadsza. może ją te wiatry na trochę przegonią.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Tula, jak się dowiesz gdzie można kupić czas to i ja się piszę Po prostu nie wyrabiam ,a papryczki to już nie tyle proszą o przesadzenie a wręcz błagają o to swoim wyglądem
Obrazki piękne, tak trochę mi tęskno do Italii..........
Obrazki piękne, tak trochę mi tęskno do Italii..........
Forumowiczka Kasia...;)
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Wczoraj i dzisiaj to szalone dni. Pogoda przegina raz w jedną a raz w drugą stronę. Po okropnym deszczu i wietrze mamy cunde słoneczko tylko po to, żeby za kilka minut zakryły je paskudne chmurzyska. Od jutra ma być wiosna. Może to i prawda... już trzy godziny nie padało ;)
Pipidówa z okna, po deszczu
i ten sam widok kilka minut później
Pipidówa z okna, po deszczu
i ten sam widok kilka minut później
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
- fela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1565
- Od: 23 lut 2009, o 17:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Fr
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Hej, dziewczyno z chmur ! Mamy podobną pogodę. A to słońce, a to ulewny deszcz z porwistymi wiatrami, ale przede wszystkim zimno. Jest jednak nadzieja bo zaczyna wiać od zachodu. U mnie też zapowiadają cieplejsze dni. Nareszcie, bo to wyjątkowo zimny kwiecień. Sama nie mam warzywnika, ale zaczynają pojawiać się już pierwsze owoce poziomek i truskawek.
Zdjęcia z widokiem na Adriatyk też robiłaś z okna?
Co robisz z taką ilością pomidorów i pikantnych papryczek? Tabasco? Przeciery?
Zdjęcia z widokiem na Adriatyk też robiłaś z okna?
Co robisz z taką ilością pomidorów i pikantnych papryczek? Tabasco? Przeciery?
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Cześć Fela
Moje balkonowe truskawki też mają już kwiatki jeszcze nie otwarte, ale już są. Od dzisiaj ma być ciepło (był piękny dzień) więc lada moment będą fruwać "zapylacze".
Tak, te wszystkie fotki są z okna.
Z pomidorów robię przecier, pomidory w kawałkach (koktailówki całe) w przecierze i bez, paprykę słodką w przecierze, nie pamiętam co jeszcze. Pikantne papryczki wrzucam do słoików, w oliwie.
Dzisiaj, korzystając z pięknej pogody, wybrałyśmy się na działkę. Na tej będzie główny rzut dyń i ogórków, bo jest woda (studnia). Na drugiej będą głównie pomidory, bo tam wody niet, a pomidory radzą sobie bez niej zdecydowanie lepiej niż dynie.
Zaorane i czeka na dyńki.
Córa usilnie próbuje zaprzyjaźnić się z tym psem. On nazywa się Checco i boi się ludzi. Nie pozwala się dotykać. I wcale mu się nie dziwię. Kiedy psiak miał kilka tygodni, szwagier znalazł go przy drodze, w zawiązanym worku. Były w nim dwa szczeniaczki. Przywiózł je na działkę, dokarmiał, podrosły i oddał jakiemuś facetowi bo na działce są już dwa duże psy i tyle ich wystarczy. Niby gościa znał, niby w porządku człowiek. Wyjechał na miesiąc a psy zostawił w zamkniętym boksie. Dzieciaki doniosły o tym szwagrowi. Pojechał, rozciął siatkę i zabrał psa. Jednego, bo drugi już padł z głodu. No i Checco dostał zameldowanie na działce. Ten pies teraz jest chudy, ale wtedy to była dosłownie skóra i kości, miał kanciastą głowę nawet. Baliśmy się trochę, że go działkowe psy zjedzą, a one się nim zaopiekowały. Do dzisiaj kiedy Checco czegoś się przestraszy, to wchodzi pod Pippo. Pippo to pies rasy pastore abruzzese, czyli pasterski z Abruzzo, wielki kudłacz. Checco mieści się pod nim na stojąco a Pippo, postrach okolicy, pozwala mu robić ze sobą dosłownie wszystko.
Moje balkonowe truskawki też mają już kwiatki jeszcze nie otwarte, ale już są. Od dzisiaj ma być ciepło (był piękny dzień) więc lada moment będą fruwać "zapylacze".
Tak, te wszystkie fotki są z okna.
Z pomidorów robię przecier, pomidory w kawałkach (koktailówki całe) w przecierze i bez, paprykę słodką w przecierze, nie pamiętam co jeszcze. Pikantne papryczki wrzucam do słoików, w oliwie.
Dzisiaj, korzystając z pięknej pogody, wybrałyśmy się na działkę. Na tej będzie główny rzut dyń i ogórków, bo jest woda (studnia). Na drugiej będą głównie pomidory, bo tam wody niet, a pomidory radzą sobie bez niej zdecydowanie lepiej niż dynie.
Zaorane i czeka na dyńki.
Córa usilnie próbuje zaprzyjaźnić się z tym psem. On nazywa się Checco i boi się ludzi. Nie pozwala się dotykać. I wcale mu się nie dziwię. Kiedy psiak miał kilka tygodni, szwagier znalazł go przy drodze, w zawiązanym worku. Były w nim dwa szczeniaczki. Przywiózł je na działkę, dokarmiał, podrosły i oddał jakiemuś facetowi bo na działce są już dwa duże psy i tyle ich wystarczy. Niby gościa znał, niby w porządku człowiek. Wyjechał na miesiąc a psy zostawił w zamkniętym boksie. Dzieciaki doniosły o tym szwagrowi. Pojechał, rozciął siatkę i zabrał psa. Jednego, bo drugi już padł z głodu. No i Checco dostał zameldowanie na działce. Ten pies teraz jest chudy, ale wtedy to była dosłownie skóra i kości, miał kanciastą głowę nawet. Baliśmy się trochę, że go działkowe psy zjedzą, a one się nim zaopiekowały. Do dzisiaj kiedy Checco czegoś się przestraszy, to wchodzi pod Pippo. Pippo to pies rasy pastore abruzzese, czyli pasterski z Abruzzo, wielki kudłacz. Checco mieści się pod nim na stojąco a Pippo, postrach okolicy, pozwala mu robić ze sobą dosłownie wszystko.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
- justyna_gl
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3385
- Od: 10 lut 2011, o 09:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Ale słodka córcia, rośnie pomocnica mamy:)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6578
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Biedny pies....dobrze ,że spotkał na swojej drodze Was. Śliczny jest.
Asia
Asia