Witam wszystkich po długiej przerwie, spowodowanej rewolucją jaka trwa w moim życiu które zmieniło się o 360 stopni.Moje dokonana ogrodowe zwolniły odkąd dowiedziałam się że już na jesień rodzina mi się powiększy.To zwolnienie nie jest związane z tym że zmienia się podejście do nie których spraw tylko tym że ten mały orzeszek pożera moją energie i siły jak jakiś smok.Tak na marginesie to rodzinka zadeklarowała się pomóc w realizacji co cięższych zadań bojowych związanych z dokonaniami ogrodowymi, tak że jestem dobrej myśli.
Wysiewy parapetowe na jakiś czas zostały wstrzymane, a te które zostały już zrealizowane staram się utrzymać w dobrej kondycji mimo częstych wyjazdów, nie zawsze to się udaje a le co tam zawsze można jeszcze na rozsadniku wysiać jeszcze raz.Na dziś mam w planie rozpikować selerek bo czupryna mu bujna wyrosła i nóżki się nie mieszczą w pikowniku, mam tylko taką małą nadzieję że nic nie stanie mi na przeszkodzie aby zrealizować ten minimalny plan.
Tych parę ciepłych dni wiosennych w tamtym tygodniu wykorzystałam na prace ziemne ,po plewiłam sobie trochę w ogródku w miejscach gdzie było już sucho i ciepło ,no ale cóż radość trwała krotko ,zima pojawiła się ponownie i trzeba kisić się w czterech ścianach... ech gdzie ta wiosna
![;:3](./images/smiles/slonko2.gif)