Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
Tak Aniu, to heliotrop. Uwielbiam jego zapach. Choćby symbolicznie musiałam mieć.
Jadę na działkę, sadzenie pomidorów, potem podlewanie.
Jadę na działkę, sadzenie pomidorów, potem podlewanie.
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
Wczoraj miałam na działce okazję pobyć kilka godzin SAMA. Co za radość. Pracy ot tyle, żeby wsadzić do donic 3 pomidory i trochę tytoniu ozdobnego. I podlewanie, lenistwo na leżaku. Tak ładnie na części działki, że aż dusza się cieszy. W głowie pomysły na następne rabaty...
Skalniaczek i jego okolice. Mydlnica, rogownica po prostu oszalały i głuszą wszystko w koło, trzeba będzie podzielić po kwitnieniu.
Skalniaczek i jego okolice. Mydlnica, rogownica po prostu oszalały i głuszą wszystko w koło, trzeba będzie podzielić po kwitnieniu.
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
A niech szaleją jam lubię jak mi szaleją roślinki a rzadko które zaczynają szaleć, mam takie spokojniejsze raczej za to chwasty mmmmmmm
Piękna lewizja i inne też piękne
Piękna lewizja i inne też piękne
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17270
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
Fajny masz ten skalniaczek.A truskaweczki tuz , tuż,ciekawa jestem jak moje.Jutro zajrzę.
Dziś w nocy u mnie popadało.To już nie muszę podleć.
Dziś w nocy u mnie popadało.To już nie muszę podleć.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
Oj będzie truskawkowy urodzaj u Ciebie
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
U mnie brak nowych zdjęć. Na działce byłam wczoraj w przelocie w drodze powrotnej od rodziców, gdzie byliśmy od 25 maja. Na szczęście padało i nic nie ucierpiało na działce. Przywiozłam sobie od nich wykopane na taty łące kukliki- moje kwiaty dzieciństwa i firletkę poszarpaną, od której łąka cała różowa.
Rodziców warzywnik i las sprawiają imponujące wrażenie:
Rodziców warzywnik i las sprawiają imponujące wrażenie:
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17270
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
Przyszłam odwiedzić chorą.I dużo zdrówka życzyć
O też masz za płotem lasek.Ja tez
Żurawka piękna , docelowo w tej doniczce zostanie ??.Świetne sa te donice.
Warzywnik duży, imponujący, i wszystko wypielone, czyściutko.
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
Aniu dziękuję za życzenia zdrowia Po lekach jest dobrze w miarę, tylko szkoda, że znowu antybiotyk...
Nie, żurawkę planuję w najbliższej wolnej chwili dać do gruntu. Garnki wszelkie kupowałam całą zimę na olxie ;)
Lasek nie mój, tylko taty, w moich rodzinnych stronach. To samo warzywnik na ostatnich zdjęciach, bo u mnie skala mikro. Rodzice mieszkają pod Częstochowa, ja w Poznaniu ;)
Nie, żurawkę planuję w najbliższej wolnej chwili dać do gruntu. Garnki wszelkie kupowałam całą zimę na olxie ;)
Lasek nie mój, tylko taty, w moich rodzinnych stronach. To samo warzywnik na ostatnich zdjęciach, bo u mnie skala mikro. Rodzice mieszkają pod Częstochowa, ja w Poznaniu ;)
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
Dziś mi się udało wpaść tam na półtorej godziny. Zasuwałam jak robot, aż migrena mnie dopadła a robota nawet w części nie ruszona, tylko oplewiłam 2 grządki, przepikowałam nagietki i aksamitki, wsadziłam astry od mamy, mąż wyrwał niezapominajki i w biegu urwałam trochę mięty, melisy, estragonu i oregano do suszenia, a także sałatę i rzodkiewkę. Na działce wszystko aż za gęste, wilgotno, ciągle burze, boję się pleśni...
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42275
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
Moniko piękny las, a warzywnik rodziców dopieszczony maksymalnie. Miejsce wygląda bardzo spokojnie i już wiem po kim jesteś taka perfekcjonistka Dobry przykład miałaś. Doprowadzisz pomału ogródek do porządku, ale nie rób tego kosztem zdrowia
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Metamorfozy Ustronia pod Miedzą
Marysiu, tak i pracy i w ogóle wszystkiego uczyłam się od rodziców. A tak daleko mnie od nich rzuciło życie... Dobrze, że dzień mamy mogłam spędzić razem z mamusią, jak chyba nie było od 8 lat.
Teraz dopadło mnie zmęczenie i zniechęcenie. Mam bardzo dużo pracy zawodowej, ciągle coś, na działkę prawie czasu nie zostaje. Dla mnie paradoksalnie jest lepiej jak nie pada, bo muszę jechać podlać i przynajmniej tam jestem, a jak pada jak teraz codziennie, to mąż już jechać nie chce i działka zarasta, zresztą czasu w tygodniu tak mało... No wiem, wiem, że dla roślin deszcz lepszy... ale ja za nimi tak tęsknię w tym bloku, mieście, że brak mi słów. Obiecałam sobie, że w piątek pojadę zaraz po pracy sama i w spokoju będę plewić, pikować (m. in. dziwaczki), sadzić cynie i szałwie od mamy, ciąć zioła do suszenia.
Ciężko tak kochać rośliny miłością wielką i nie mieć ich na wyciągnięcie ręki, choć pewnie tak lepiej niż nie mieć wcale działki.
Pozdrawiam Cię Mario i wszystkich zaglądających
Teraz dopadło mnie zmęczenie i zniechęcenie. Mam bardzo dużo pracy zawodowej, ciągle coś, na działkę prawie czasu nie zostaje. Dla mnie paradoksalnie jest lepiej jak nie pada, bo muszę jechać podlać i przynajmniej tam jestem, a jak pada jak teraz codziennie, to mąż już jechać nie chce i działka zarasta, zresztą czasu w tygodniu tak mało... No wiem, wiem, że dla roślin deszcz lepszy... ale ja za nimi tak tęsknię w tym bloku, mieście, że brak mi słów. Obiecałam sobie, że w piątek pojadę zaraz po pracy sama i w spokoju będę plewić, pikować (m. in. dziwaczki), sadzić cynie i szałwie od mamy, ciąć zioła do suszenia.
Ciężko tak kochać rośliny miłością wielką i nie mieć ich na wyciągnięcie ręki, choć pewnie tak lepiej niż nie mieć wcale działki.
Pozdrawiam Cię Mario i wszystkich zaglądających