
Przy zwykłych sklepowych mimo stosowania 1/4 zalecanej dawki i co 2-3 kąpiele po jakimś czasie korzenie były "poparzone" od nawozu.
Przy tym który dostałam od babci nawet te spisane na straty odżyły

Mam jednego storczyka którego dostałam do reanimacji (wybrałam opcję z keramzytem) baaaaardzo długo nic się nie polepszało, zasuszył i zgubił jeden liść, a miał je tylko dwa i dwa marne korzonki kilku centymetrowe. Zaczęłam odrobinę dodawać tego domowego nawoziku do wody która była na dnie naczynia, no i po półtorej tyg pokazał się korzonek i od razu młody listek


Z czego i jak dokładnie babcia robi nawóz to mi nie powiedziała-uważa że zdradzę go jej sąsiadkom i ich kwiaty będą lepiej kwitły jak jej


Co do podłoża-jest w porządku, większość storczyków była całkiem niedawno lub jeszcze nie tak dano przesadzana, więc nie jest nazbyt rozłożone. Mam tak kochanego czarnego diabelnego kota, że jak się na mnie obrazi to w ramach zemsty zrzuca mi kwiaty z parapetów i bawi się wysypaną korą rozwalając po całej podłodze, więc czasem jestem przymuszona przesadzić.
Na szczęście mimo przykrych doświadczeń storczyki wyglądają zdrowo.