mirass na jakiej podkładce ta jabłoń? I z tego co widzę, to w dalekiej przyszłości istnieje ryzyko rozłamania się drzewa, bo miejsca szczepienia rozchodzą się w V. Jak chce się kilka odmian zrobić w jednym, to najlepiej wyprowadzić ładną koronę z dużymi kątami odchodzenia gałęzi i na tych gałęziach szczepić. gienia2000 pytanie czy został pasek żywej kory zwany "linią życia" jeśli nie, to nic z tego. Jeśli został to drzewo przeżyje, ale będzie bardzo chorowało i trzeba będzie przeszczepić. O tej porze to bardziej koziołek obtłukł parostkami
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni12 Mój sad
Generalnie dzieje się to od połowy kwietnia (jak zdjąłem siatki ochronne z drzewek). Kora jest obgryziona w kilku, może kilkunastu miejscach do wysokości 60 cm. Są wyjedzone takie placki. Co to jest linia życia?
A chyba, że małe placki to zając, na tego szkodnika, to podobno działa posmarowanie pnia smalcem, albo słoniną. Podobno też pomalowanie wapnem działa. Linia życia to wąski pasek żywej kory, który zapewnia krążenie soków pomiędzy koroną, a korzeniami. Jeśli kora została zniszczona na całym obwodzie pnia, bez fragmentu, który zapewnia ciągłość pomiędzy koroną a korzeniem to drzewo uschnie.
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni12 Mój sad
Pytanie może dziwne ale zastanawiam się dlaczego moje jabłka są takie brudne? Te na zdjęciu są już wstępnie umyte. Plamy można zmyć i nie zostają żadne odprawiania, wgłębienia itp. Tylko papierówki są w lepszym stanie. Wszystkie inne odmiany nie.
Mieszkam w lesie daleko od miast, autostrad, przemysły
A nie było czasem na jabłoni mszyc, które produkował spadź? Jak oblepiła jabłka, to mogły się na niej rozwinąć grzyby, bodajże sadzakowate, które powodują taki brudny czarny nalot.
Jakiejś specjalnej plagi mszyc nie zauważyłam, ale drzewa są duże. Ogólnie w tym sezonie było dużo spadzi na drzewach liściastych w okolicznych lasach. Może to jest jakiś trop.
Witam
Mam pytanie i gdyby ktoś mógł pomóc i doradził to będę bardzo wdzięczna. Od roku mam działkę, na której już rosły drzewa owocowe,w tym jabłoń. Owa jabłoń (wys.ok. 3m,odmiana nieznana,wiek nieznany) była ewidentnie na coś chora( liście brzydkie,poprzebarwiane i z dziurkami,tylko kilka owoców na drzewie,opadały jeszcze niedojrzałe z ciemnymi plamkami na skórce),a że rosła zaraz przy winorośli i ją zacieniała, postanowiliśmy ja wyciąć zamiast leczyć. Został pień wysokości 100-110 cm,do ścięcia później,ale jak to bywa te "później" już nie nadeszło. W tym sezonie przy samym brzegu cięcia wyrosły młode pionowe gałązki (jak mniemam ich nazwa to wilki?), mężowi zrobiło się szkoda drzewa bo jak stwierdził, "ewidentnie walczy". Gałązki rosną zdrowe i tak się zastanawiam czy z tego jeszcze może być jabłonka i warto jednak powalczyć o to drzewo?
1.Jeśli tak, to czy można te gałązki wygiąć(drutowanie lub ciężarki) żeby rosły w kierunku jaki chcemy?
2. Może usunąć te odrosty i można zaszczepić na tym pniu jakieś inne odmiany jabłoni?
3.Czy jednak wyciąć całkowicie bo nic z tego już nie będzie?
Za wszelką pomoc dziękuję
Jeśli to oryginalna MO i lubisz tego typu smak to będziesz zadowolony. Ja osobiście jestem mocno zdegustowany smakiem tej odmiany a jestem w stanie zjeść każde jabłko (np. Antonówka mi nie przeszkadza i traktuję ją jako jabłko deserowe). Zastanawiam się na jej usunięciem by zwolnić miejsce pod kolejne odmiany Dosyć często odmiana ta (MO) jest mylona z Malinówką (lokalna nazwa z centralnej Polski) czyli Kalwilą Jesienną Czerwoną, z tym ,że ta to już zupełnie inna bajka (mam na myśli smak). Porównując je to tak jakby zestawić malucha z mercedesem Ale KJC jest niedostępna na rynku, podobno szkółka Szymczak ma ją mieć w sprzedaży jesienią 2021.
Teraz taką wiedzę posiadam. Jak drzewko dostałem to liczyłem , że będzie taka jak z przed pól wieku o soczystym smaku i rubinowym kolorze. Czas ją zweryfikuje, najwyżej będę szczepił na niej inne odmiany.
Mam czerwoną renetę na podkładce M9, młode drzewko, które w poprzednim roku miało parę jabłek. W tym roku nawet nie zakwitła, czy to efekt naprzemiennego owocowania i braku zawiązania paków kwiatowych w poprzednim roku, czy też może przemarzły pąki?
"Czerwona reneta" to może być Cesarz Wilhelm (tak był zwany) który akurat jest coroczny.
Choć jak spojrzeć co za niebywałą fantazję w nazwach odmian wykazują te, hmm... "sprzedawce"? to biez vodki nie razbieriosz. Ot, może akurat sprzedali Red Boskoopa?
A brak owocowania tak poza tym może jest skutkiem tej wiosny, ale skoro nic kwiatka może też być że młode drzewko jeszcze się nie zakorzeniło dość, względnie nie ma warunków, i przez to nie zawiązało sobie pąków.
Szara Reneta, że dodam, wprawdzie jest przemienna lecz owoc daje co roku - raz obficie a raz umiarkowanie. Acz też zależy od warunków i odżywienia drzewa.