Dawniej łoś był egzotyką A teraz coraz bardziej dają się we znaki. W samym Krakowie mnóstwo interwencji odnośnie łosi- wchodzą na jezdnie, mają mnóstwo kolizji, podchodzą do domów i wpadają w panikę kiedy są przeganiane, już media huczą o przypadkach 'ataku 'na ludzi , wieszają się na ogrodzeniach...
Niebawem będą tak nienawidzone jak dziki..
To prawda.Łosi na prawdę jest coraz więcej.Dwa tyg temu wracała moja rodzina z Wa-wy do Białegostoku.Niestety wpadł na nie Łoś.Jechały z malutkimi dziećmi.Całe szczęście ,że pokaleczyło je tylko szkło z przedniej szyby.Również synowa miała lekkie skaleczenia szkłem.Łoś wpadł na przednią szybę ,przekoziołkował i popędził dalej.Jego długie nogi prześlizgnęły się po masce.Gdyby to był dorosły i ciężki.Byłoby niewesoło....
Na razie u nas są one pod ochroną.Pewnie wprowadzą zmiany i sezonowe odstrzały jak w krajach skandynawskich .Jest ich coraz więcej bo nie mają wrogów naturalnych.Na południu chociaż wilki i niedźwiedzie a na północy brak wilków i dlatego dziki rozmnarzają się jak kroliki.
Na "moich" działkach w tym roku akcja pt. opakowywania ogrodzenia w dodatkowe zabezpieczenia przeciwko sarnom.
W zeszłym roku wiele osób (w tym i ja) doświadczyło ogromnych strat i teraz każdy zastanawia się, co zrobić, żeby uchronić rośliny przed zniszczeniem. Ciekawe, na ile się to uda...
Ja osobiście nie mam wielkich nadziei, że cokolwiek da się zdziałać...
Tak to bywa, jak człowiek w swej pazerności odbiera siedliska innym gatunkom.
A wczoraj przez Kraków leciały 2 łosie.
I to przez centrum, nawet pokazały się przed moją pracą, ale raczej widok nie zachwycający.
Jest podejrzenie, że zostały skądś wygonione i wbiegły w miasto znajdując się w śmiertelnej pułapce. Zakrwawione, mokre, spienione, leciały przed siebie. A ludzie za nimi, bo przecież najważniejsza jest foteczka. Nawet samochodami niektórzy jechali żeby zdążyć, bo jak tu złapać zwierzę które galopuje...