Witam serdecznie.
Ostatnio otwieram wątek i mimo najlepszych chęci weny brak.
Odkąd pamiętam, miałam tak z każdym wypracowaniem z polskiego zadawanym na koniec tygodnia.
Ktoś mi kiedyś poradził, że trzeba zacząć pisać i pisać mimo wszystko aż się pisanie samo rozkręci. No to zaczęłam.
Dzisiaj nareszcie spadło na tyle wody z chmurek, że mogę nazwać to deszczem.
Dotychczas wszystko wiatr przeganiał bliżej morza lub gdzieś gubiło się na Kaszubach.
Deszcz wykazał się taktem, bo mimo zapowiedzi w sobotę u mnie nie padało a odwiedziła mnie Ewa drewutnia z rodzinką.
Dostałam od każdego z dzieci kwiatki na powitanie oraz koszyk truskawek i rzodkiewki prosto z ogródka Ewy.
Truskawki były pyszne, wiadomo dopiero co zebrane, kaszubskie. Ewcia, jeszcze raz dziękuję.
Kiedy wcześniej jeszcze deszcz nie padał , w pewnej chwili zobaczyliśmy naszego kota ociekającego wodą.
Było to dziwne, bo zazwyczaj umie skutecznie schować się przed deszczem. Podejrzanie omija nasz mostek nad
oczkiem szerokim łukiem. Chyba się zagapiła i podczas czyszczenia futerka sturlała się z mostku do wody.
Musieliśmy wystraszonego kota złapać i osuszyć, żeby się nie przeziębiła.
Agnieszko 
sama nie wiem, która z moich róż mi się podoba najbardziej. Na każdą patrzę i każdą podziwiam. I tylko przy niektórych zastanawiam się, co jeszcze mogę zrobić, by prezentowała się jeszcze piękniej i była zdrowa.
Aniu sweety 
też mnie pociągają róże i inne kwiaty w takich kolorach. Chyba dlatego takich mam najwięcej.
Do Laguny już się przekonałam, chociaż w poprzednim sezonie byłam załamana, bo przez moje błędy chyba zaczęła chorować.
Na szczęście udało mi się ją podleczyć i doszła do zdrówka. Teraz chodzę koło niej i pilnuję, żeby w porę w razie czego jej pomóc.
Asiu 
do mączniaka na niezapominajkach, ostróżkach już przywykłam ale jakie było moje zdumienie, kiedy odkryłam mączniaka na miodunce.

Co mam z tym zrobić? Wyrywać miodunkę, przesadzić ją w inne miejsce ? Może za bardzo się zagęściła i stąd to wszystko ?
Maju 
I dalej czekam na większość maluchów. Eden też
daleko w polu. Ale co się dziwić, kiedy ostatnie noce temperatura u mnie poniżej 10 stopni. Pociechę dają mi róże historyczne i te zresztą kocham chyba właśnie za ten powiew historii najbardziej. A one rewanżują się za to kwiatami. W tym towarzystwie Laguna zadziwia. Pewnie ma w sobie geny dobrych protoplastów.
Wando 
zobacz Lagunę na siatce u Ani sweety. Wszystko zależy, jak wytrzymała będzie Twoja siatka.
Ta moja podpora też jest mizerna i chyba będę musiała zorganizować jej coś mocniejszego. Już teraz oprócz podpory jest podwiązana sznurkiem do siatki właśnie.

Ta moja ma chyba ze 4 lata, ale to róża z wigorem i szybko odrasta.
Olu 
dziękuję z a miłe słowa, po cichu powiem, że jak czasami oglądam róże na zdjęciach na forum , to prawie czuję ich zapach.
Ewcia drewutnia 
mam nadzieję, że moja odpowiedź na pw już wszystko Ci wyjaśniła.
Grażko 
przez te kilka lat od kiedy mam Lagunę różnie z nią bywało. Chyba ze dwa razy startowała od kopczyka a i tak kwitła w danym sezonie. Dopiero ostatnie dwa lata kładę ją na ziemi i okrywam gałązkami świerka. To pozwala jej bez uszczerbku zachować długie pędy. Teraz jest dość duża , na tyle, że nie sięgam jej końcówek .
Nigdy nie zauważyłam, żeby Charles de Mills kwitł po raz drugi. Ale jak wiesz, u mnie sezon zaczyna się najpóźniej i kończy niemal najwcześniej. Może nie zdąża po prostu. A czy w opisie tej róży jest powtarzanie kwitnienia ? Raczej wszystkie galijki kwitną tylko raz.
Iza tu.ja 
U mnie piwonie jeszcze kwitną. Kwiaty ma Sara i prof.Wójcicki i kilka innych bez nazw.
W poprzednim sezonie miałam kwiaty piwonii jeszcze w lipcu. Musisz chyba powiększyć swoją kolekcję o te, później kwitnące.
Ewa ewamaj66 
De Mills ma tendencję do pokładania się. Mój miał zawsze podporę a w tym roku myślałam, że już zmężniał. A jednak znów się pokładał. No to go znowu podpieram.
Ivona44 
witam nowego gościa, dziękuję za miłe słowa i zapraszam serdecznie do kolejnych odwiedzin.
Ewa drewutnia 
już odpowiedziałam na pw.
Celinko 
Laguna godna polecenia.
Aniu anabuko1 
U mnie Chippendale jeszcze też w pąku. Ale LO kwitnie już od kilku dni. Dziwnie rozkłada się to kwitnienie róż w różnych ogrodach.
A teraz chwila prawdy: nie za dużo uśmieszków ?
