Anitko lilia jest śliczna i kwiat ma duży, jest niewysoka, bo posadzona dopiero w maju. Ja lubię jak kwitnący krzak hortensji widać na rabacie jako pojedynczy. Wtedy z każdej strony ma kwiaty. Moje posadzone są w odległości 120 cm i okazało się, że to stanowczo za blisko. Żeby rabata ładnie wyglądała, to powinno tam być trzy hortensje i nic więcej. Wtedy rosłyby w odległości 2 m od pni i miałyby przestrzeń. Takich dużych już nie przesadzę.
Madziu dzięki,

lilie sadzone wiosną, dopiero teraz zaczynają kwitnąć, większość azjatek już przekwitła. Tylko cztery lata wystarczyły, żeby się przekonać, jakie błędy popełniłam.

Gdy sadziłam hortensje, to wydawało się, że nigdy nie zapełnię tej rabaty. Już wyekspediowałam stamtąd dwa miskanty, został tylko zebrinus i z przodu Red Baron, padło kilka wrzosów, wyrzuciłam bażynę. Pewnie muszę znaleźć miejsce dla jednego rododendrona, bo hortensja go zagłuszy.
Aniu też miałam takie odczucia na początku. Teraz już widać po zdjęciach, jak puste są niektóre rabatki, poczekam cierpliwie, aż rośliny podrosną. Nie mam siły na przesadzanie większych krzewów, zresztą z pewnością odchorują przeprowadzkę. Hortensji na pewno nie przesadzę, są głęboko zakorzenione, musiałabym użyć koparki.

Nasiona podarowane szczerze, to i kłosowce mają w większości powyżej metra.
Zuza jak się nie ma doświadczenia, to naczyta się człowiek głupot i sadzi jak wynika z teorii.

Mądre wywody, które czytałam parę lat temu stwierdzały, że Limelight ma po dziesięciu latach 1,5 m szerokości i tyle wysokości. Moje po czterech mają po 180 cm, a ziemia niezbyt żyzna. Nawożę wiosną i jak zawiązują pąki. Może wiosną zrobię jakiś eksperyment z radykalnym cięciem, ale Pink Diamond ostro przycięłam, a ona i tak sobie poradziła.

Ja też już wszystkie posadzone w tym roku zaplotłam. Łatwiej nad nimi zapanować, nawet jak pień nie jest wysoki. Trawy czy byliny można łatwo przesadzić, krzewy niestety trudniej.
Marysiu to bylinowe masz w zasięgu wzroku.

Też bym się nie oparła. Ja też lawendy nie skończyłam ciąć, bo czasu mało. W nocy popadało solidnie, nareszcie gleba mokra głęboko.

Rano udało mi się trochę chwastów wypielić, rosną jak szalone. Parkowanie w mieście to koszmar, pracowałam kiedyś w ścisłym centrum, znam ten problem.
Olu dopóki hortensje się nie rozrosną, to zapełni puste miejsce.

Trawę łatwo przesadzić, a nawet jak zostanie będzie rósł, tylko będzie zielony bez dostępu słońca.
Dziś upał, 32 stopnie. Na szczęście padało, nawet trawnik zaczyna się zielenić.

Chwasty zadowolone z wilgoci, rosną w najlepsze. W dalszym ciągu hortensjowo, Vanilka po lewej i Limelight.
Limelight lubię w oliwkowym kolorze.
Pinki Vinki i Albomarginata
Chyba jesień, hibiskusy kwitną.
Liatry zaczynają.
Marketowa NN mimo upałów ładnie trzyma kwiaty.
