Kompost cz.1
Re: Kompost
Jestem ostatni do nadmiernej pracy i wydatków, ale mam nornice i myszki to wolał bym nie dokarmiać ich na grządkach. Zimą zaczną mi zaglądać do uli to będzie problem. Taki bigbag super sprawa bo 10-15 zł i kompostownik jak talala ;) Teraz mam zwykły ogrodzony dechami a kalifornijki trzymam w beczce. Chciał bym zwiększyć jednak skalę przerabiania ;)
-
- 500p
- Posty: 548
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kompost
Wydaje mi się, że ściółkowanie to wykładanie na powierzchnię, a ja wkładam pod ziemię - 1-2 cm ale jednak. To bardziej pryzma, tyle że pryzma chyba zwykle jest w dole.mirass pisze:Mówisz o ściółkowaniu. Są tematy o tym na forum. Poszukaj a znajdzieszAndrzej997 pisze:No i chciałem spytać czy ktoś próbował dawać od razu odpadki na grządki.
-
- 500p
- Posty: 548
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kompost
Myślałem o tym. Np. pierwszy raz w życiu zobaczyłem na działce nagie ślimaki - oczywiście w kompostowniku. Te cholery musiały wejść dołem. One nawet korytarzem nornic wejdą. Znalazłem korytarze nornic do kompostownika więc pewnie też kret zaglądał. Mam też muszki owocówki a nawet komary.Luck pisze:Andrzej997, o czym ty piszesz? Kompostujemy, żeby zamienić materię organiczną w nawóz. Można kompostować po prostu na pryzmie - zero zachodu i kosztów. Jeżeli chcesz przyśpieszyć cały proces lub poprawić cechy nawozu to musisz się trochę wysilić. Ale nikt Cię nie będzie zmuszał.
Jak radzi mirass poczytaj o ściółkowaniu.
Co do negatywnych skutków - możesz zwabić szkodniki na grządki, szkodliwe grzyby i bakterie. Lepiej jak gnicie zachodzi w kontrolowany sposób.
Zdaję sobie sprawę, że kompostownik to stołówka. A co ma powiedzieć ktoś kto ma otwarty kompostownik (z desek palet, itp.)? To dopiero otwarta stołówka. Nawet tak sobie kombinowałem, że niech gryzonie, ślimaki siedzą w kompostowniku, a grządki zostawią w spokoju. Sęk w tym, że jak się wylęgnie ich mnóstwo to i tak pójdą na grządki. Sypiąc trochę na grządkę i przysypując ziemią chyba likwiduję stołówkę dla ślimaków. Martwię się o nornice bo jak zryją mi grządki, to kicha. Będę obserwować. Jak będą ryć pomiędzy grządkami to idzie wytrzymać.
Kwestia grzybów i bakterii to chyba wymyślony problem. One po prostu są wszędzie. A co ciekawe jak ktoś pryska na grzyby to chyba przy okazji załatwia te dobre (np. mikoryza). Bakterie podobnie są wszędzie. Z tego co czytałem kompostowanie nie polega na gniciu, a włożenie garści odpadków pod cienką warstwę ziemi na mój gust totalnie zapobiega gniciu. Zresztą świeżych odpadków ponoć dżdżownice nie ruszają.
Dziękuję kenaj5389 i toldi za słowa otuchy. Teraz mam niemal pewność, że to dobry sposób. Zresztą nie może być zły skoro natura od milionów lat nie wymyśliła lepszego.
-
- 500p
- Posty: 548
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kompost
Może lepiej niech żrą odpadki na grządkach niż rośliny? Podobno warto zaprosić do ogrodu drapieżniki które je lubią. A generalnie jak jest ogród wypielęgnowany, czyściutki to co taka nornica ma jeść? Wiadomo, że idzie na grządki. Skoro i tak włazi do kompostownika, to nie widzę różnicy. A tak na grządce zje, załatwi się i może nie ruszy cennych roślin.milix pisze:Jestem ostatni do nadmiernej pracy i wydatków, ale mam nornice i myszki to wolał bym nie dokarmiać ich na grządkach. Zimą zaczną mi zaglądać do uli to będzie problem. Taki bigbag super sprawa bo 10-15 zł i kompostownik jak talala ;) Teraz mam zwykły ogrodzony dechami a kalifornijki trzymam w beczce. Chciał bym zwiększyć jednak skalę przerabiania ;)
Co do kalifornijek to ponoć są dobre do kompostownika. Ale mi zależy nie tylko na kupach dżdżownic, ale też na ich napowietrzaniu gleby poprzez rycie. Póki co mam piękną ziemię ale tylko pod kompostownikiem...
Re: Kompost
Andrzej997 niestety chyba nie przeczytałeś tego wątku. Koledzy i koleżanki już na pierwszej stronie odpowiadają na Twoje wątpliwości.
Ja po prostu rzucam odpadki na pryzme. Co jakiś czas trochę podgarnę widłami.
Poszukałem również informacji i opinii na temat wyrzucania odpadków bezpośrednio w miejsce docelowe - ma to również swoich zwolenników. Jednak mnie to nie przekonuje. Tym sposobem ograniczę się wyłącznie do mulczowania trawnika.
Ja po prostu rzucam odpadki na pryzme. Co jakiś czas trochę podgarnę widłami.
Poszukałem również informacji i opinii na temat wyrzucania odpadków bezpośrednio w miejsce docelowe - ma to również swoich zwolenników. Jednak mnie to nie przekonuje. Tym sposobem ograniczę się wyłącznie do mulczowania trawnika.
-
- 500p
- Posty: 548
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kompost
Faktycznie nie przeczytałem całego, bo znalazłem go jak coś szukałem i wrzuciło mnie kilka stron od końca. To skoro jest wiele poglądów to trzeba samemu przetestować temat. Jakby się coś złego działo w moim ogrodzie z powodu wyrzucania resztek na grządki, to na pewno napiszę.
Re: Kompost
Kompostowanie jest to proces przetwarzania substancji w kontrolowanych warunkach w obecności tlenu (powietrza), w odpowiedniej temperaturze i wilgotności.
Są dwie ogólne metody kompostowania:
1) aktywna (gorąca) np na pryźmie - pozwalająca na rozwój najbardziej efektywnych bakterii, zabija większość zarazków chorobotwórczych i nasion, szybko daje gotowy kompost.
2) pasywna (zimna) ? pozostawia się materiał organiczny (np. rozrzucony na grządki), by został poddany naturalnemu, powolnemu kompostowaniu, które pozostawia mikroorganizmy chorobotwórcze i nasiona.
Temperatura w pryźmie wynosi około 60 °C i ginie w niej większość drobnoustrojów chorobotwórczych i nasion roślin, no ale każdy sam decyduje który sposób jest lepszy.
Są dwie ogólne metody kompostowania:
1) aktywna (gorąca) np na pryźmie - pozwalająca na rozwój najbardziej efektywnych bakterii, zabija większość zarazków chorobotwórczych i nasion, szybko daje gotowy kompost.
2) pasywna (zimna) ? pozostawia się materiał organiczny (np. rozrzucony na grządki), by został poddany naturalnemu, powolnemu kompostowaniu, które pozostawia mikroorganizmy chorobotwórcze i nasiona.
Temperatura w pryźmie wynosi około 60 °C i ginie w niej większość drobnoustrojów chorobotwórczych i nasion roślin, no ale każdy sam decyduje który sposób jest lepszy.
Pozdrawiam serdecznie, Andrzej
- DorotaH
- 50p
- Posty: 51
- Od: 23 lut 2020, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Wielkopolski
Re: Kompost
Witam, tzw kompostowanie
1 dla cierpliwych
2 dla "w gorącej wodzie kąpanych"
Można oczywiście mulczować, ale jest to rozkładanie niezbyt grubej warstwy ściółki miedzy roślinami np ze skoszonej trawy lub obcietych fragmentów roślin. Trzeba uważać co się razklada, by nie rozsiać chwastów, a zbyt gruba warstwa zaczyna po prostu gnić.
1 dla cierpliwych
2 dla "w gorącej wodzie kąpanych"
Można oczywiście mulczować, ale jest to rozkładanie niezbyt grubej warstwy ściółki miedzy roślinami np ze skoszonej trawy lub obcietych fragmentów roślin. Trzeba uważać co się razklada, by nie rozsiać chwastów, a zbyt gruba warstwa zaczyna po prostu gnić.
Pozdrawiam, Dorota
Stare chińskie przysłowie mówi: Nie podchodź do byka od przodu, do konia od tylu, a do idioty... w ogóle.
Stare chińskie przysłowie mówi: Nie podchodź do byka od przodu, do konia od tylu, a do idioty... w ogóle.
Re: Kompost
W pryzmie można kompostować i na zimno, i na gorąco. To jak nam wyjdzie zależy najbardziej od tego czy zadbamy o przewiewność, wilgotność pryzmy oraz odpowiednie proporcje węgla do azotu. Optymalnie jest ~ 30:1
Jeśli mamy przewagę węgla, a tak jest przy kompostowaniu zrębków, jesiennych liści, kartonów etc. będziemy mieli kompost zimny niezależnie jak będziemy dbać o wilgotność pryzmy. Bakterie do rozbijania celulozy czy ligniny potrzebują azotu. Azotu jest dużo w skoszonej trawie oraz fusach z kawy. Odpowiednio mieszając składniki bogate w węgiel (polisacharydy) oraz azot (enzymy, białka) zrobimy kompost gorący. Kompost gorący trzeba często przerabiać, napowietrzać, nawilżać. Nie jest to więc "będę wrzucać i samo się zrobi" ... a co do tego zabijania patogenów etc. Tak to zadziała, ale tylko w kontrolowanym procesie przemysłowym (tam gdzie produkują ziemię kompostową), na działce efekt będzie zdecydowanie gorszy więc radzę NIE wrzucać chorych części roślinnych i nasion chwastów. Jeśli zaś chodzi o zawartość kwasów humusowych to w obu tych metodach jest niewielka. Sprawę może polepszyć wprowadzenie dżdżownic. Ale te w 70°C to się ugotują więc klasyczny gorący kompost odpada. Osobiście preferuję mało ingerencyjną metodę gdzie na gorąco kompostuje się pierwsze 2-3 tygodnie dbając o nawilżenie i przekładanie pryzmy, a później się odstawia to do roboty mikrobom, grzybom i dżdżownicom. Efekt jest dość przyzwoity, może nie tak szybko jak typowy gorący kompost, ale zdecydowanie szybciej niż zimny. A i odchody dżdżownic polepszają nieco właściwości gleby (sklejają ziarna więc póki się śluz nie rozłoży działa jak lepiszcze). Dodatkowo w zależności od składu kompostu dżdżownice mogą uzyskiwać większą zawartość zmineralizowanych substancji odżywczych niż gorący kompost i jednocześnie dezaktywować metale ciężkie (zmieniać je w formy słabo przyswajalne). Natura sprawę dobrze przemyślała i myślę, że warto tutaj naśladować te procesy.
Jeśli mamy przewagę węgla, a tak jest przy kompostowaniu zrębków, jesiennych liści, kartonów etc. będziemy mieli kompost zimny niezależnie jak będziemy dbać o wilgotność pryzmy. Bakterie do rozbijania celulozy czy ligniny potrzebują azotu. Azotu jest dużo w skoszonej trawie oraz fusach z kawy. Odpowiednio mieszając składniki bogate w węgiel (polisacharydy) oraz azot (enzymy, białka) zrobimy kompost gorący. Kompost gorący trzeba często przerabiać, napowietrzać, nawilżać. Nie jest to więc "będę wrzucać i samo się zrobi" ... a co do tego zabijania patogenów etc. Tak to zadziała, ale tylko w kontrolowanym procesie przemysłowym (tam gdzie produkują ziemię kompostową), na działce efekt będzie zdecydowanie gorszy więc radzę NIE wrzucać chorych części roślinnych i nasion chwastów. Jeśli zaś chodzi o zawartość kwasów humusowych to w obu tych metodach jest niewielka. Sprawę może polepszyć wprowadzenie dżdżownic. Ale te w 70°C to się ugotują więc klasyczny gorący kompost odpada. Osobiście preferuję mało ingerencyjną metodę gdzie na gorąco kompostuje się pierwsze 2-3 tygodnie dbając o nawilżenie i przekładanie pryzmy, a później się odstawia to do roboty mikrobom, grzybom i dżdżownicom. Efekt jest dość przyzwoity, może nie tak szybko jak typowy gorący kompost, ale zdecydowanie szybciej niż zimny. A i odchody dżdżownic polepszają nieco właściwości gleby (sklejają ziarna więc póki się śluz nie rozłoży działa jak lepiszcze). Dodatkowo w zależności od składu kompostu dżdżownice mogą uzyskiwać większą zawartość zmineralizowanych substancji odżywczych niż gorący kompost i jednocześnie dezaktywować metale ciężkie (zmieniać je w formy słabo przyswajalne). Natura sprawę dobrze przemyślała i myślę, że warto tutaj naśladować te procesy.
-
- 500p
- Posty: 548
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kompost
Tyle się pisze o tych patogenach i tak się zastanawiam, skąd one się biorą. Bo wygotuję np. zupę a i tak pojawi się pleśń i grzyb w końcu. Jak nie wrzucę spleśniałego owocu do kompostownika, to mam rozumieć, że w kompostowniku pleśń się nie pojawi? Czyli w domu są zarodniki a na zewnątrz nie?
Re: Kompost
Kompostownik i kompostowanie na działkach, to podstawa podstaw. Szczególnie w czasach odpowiadania za gospodarowanie odpadami wszelakimi. Każdy Zarząd ma z tym tematem pod górkę i oczekuje, że działkowcy to wreszcie zrozumieją? 

Re: Kompost
@Andrzej - kontynuując Twoją analogię - jak wrzucisz spleśniałą pietruszkę do chłodnej zupy to zepsuje się wcześniej czy później niż gdyby miała zbierać patogeny z powietrza? Pleśń żyje na tym co się uda jej przetrawić, patogeny roślinne z reguły potrzebują do przetrwania żywych roślin. W powietrzu są z reguły gdy osiągną odpowiedni poziom rozwoju na roślinach, żywych roślinach. Później w resztkach roślinnych koczują w formach przetrwalnikowych czekając na lepsze czasy. Albo je ubijesz (kompostowaniem na gorąco, albo wręcz jak dawniej dezynfekowano glebę przepuszczając parę), albo je wyrzucisz do bioodpadów, albo wpuścisz z kompostem do upraw na wiosnę. Innymi słowy jeśli porażone rośliny usuwasz całkowicie z działki to patogeny zawsze mogą przeniknąć od sąsiada, albo jeszcze dalej. Niemniej ryzyko i stężenie jest zdecydowanie mniejsze niż gdyby zostawić badziewie u siebie na ogrodzie. Na tym samym bazuje higiena.
-
- 500p
- Posty: 548
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kompost
Jest coś takiego jak poziom percepcji. Wydaje ci się, że wyrzucasz do kompostu zdrowe resztki roślin, a tak naprawdę one już są porażone. To że wrzucisz je na kompost zanim zauważysz pleśń czy zgniliznę, nie oznacza, że jej nie ma.
Oczywiście masz rację - ryzyko i stężenie będą mniejsze jak się nie wrzuci na kompost nadpsutej roślinki - ciekaw jestem tylko czy rośliny w ogrodzie to zauważą...
Oczywiście masz rację - ryzyko i stężenie będą mniejsze jak się nie wrzuci na kompost nadpsutej roślinki - ciekaw jestem tylko czy rośliny w ogrodzie to zauważą...
Re: Kompost
Rzecz w tym, że w dobrze prowadzonym kompoście bakterie zjedzą te pleśnie ;) po prostu jest zdecydowanie większa konkurencja. Rzadko kiedy zdarza się mi mieszać kompost zawierający odpadki kuchenne (np. owoce z kompotu) który byłby spleśniały. Bo to co wrzucamy do kompostownika to jest dokładnie to co sami wcinamy na talerzu. Pożywienie. Dla mikroorganizmów, dla bezkręgowców... Na kuchennym blacie co najwyżej biją się muszki owocówki z zarodnikami pleśni o tego pomidora czy truskawkę.
Re: Kompost
Hej mam takie pytanie jak zautomatyzować cięcie tektury. Mam jej całkiem spore ilości, i obecnie się marnuje lub idzie na śmietnik. Myślałem o wykorzystaniu rębaka do gałęzi, lub rozdrabniacza frezjowego. Sądzę że ktoś z was może próbował też ten proces zautomatyzować i może podpowiedzieć by nie wydawać pieniędzy nie potrzebnie. Jak to mówią, lenistwo matką postępu.