Florianie moja świecznica jest bardzo wysoka

i rośnie dodatkowo na górce

, ale można tam się dopchać i delektować zapachem. Ale czy trzeba ?, otóż nie . Jej intensywny zapach czuć w całym tym leśnym zakątku pod Leosiem aż do lip a nawet po drugiej strony rabaty środkowej z karmnikiem.
Marysiu - właśnie, szczególnie te sarniaki, takich okazów to jeszcze nie widziałam , już się suszą na przyprawy. Naprawdę dalej twierdzę , że masz dobre oko, nawet nie skojarzyłam że kwiaty opadają na kurtkę

, fajnie to wyszło. Na wsi fajnie jest

. W ten weekend zobaczyliśmy też rodzinkę wiewiórek 3 małe i mama mieszkają na drzewie, naprzeciwko kuchni, będzie co obserwować. Myślałam , że wiewiórki , które masowo zjadały mi orzechy laskowe są "dochodzące", a to "domownicy"

.
Elu - złote myśli, złota jesień, nostalgia. Jesień wprowadza nas w takie klimaty, rozmyślania, przemyślenia , przestoje i spowalnia. To jest fajne, powoli następuje wyciszenie, po sezonie maratonów ogrodowych, z narzędziami w rękach. Kocham złotą jesień, choć w tym roku nie jest tak złota jak poprzednia. Astry będę cięła

.
Gosia

dziękuję w imieniu dziewczynki

, wycałowana, a jabłuszka już w słoiczkach. Zrobiłam a'la gruszki w cynamonie i goździkach.
Ania , nie Małgosia tylko Dorota

, zakręcona?.
To co się wspina to bluszcz pospolity zimozielony odmiany NN. rósł tu i od dwóch lat kwitnie, małymi żółtymi kwiatami od września , co znaczy że ma powyżej 8 lat. Liście trochę zgrabione, ale jeszcze dużo na drzewach, reszta leży, tylko nie widać. Tak wiało, że bezsensu było grabić, może wywieje do sąsiada

. A ja nawet nie pomyślałam , żeby oczko siatką przykryć

, i tak jest zaniedbane, cały sezon nic w nim nie zrobione, a plany były, a jakże

.
