Wiejski po przejściach cz.36
- silversnow
- 500p
- Posty: 602
- Od: 30 maja 2016, o 23:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Marysiu do mnie śnieg jeszcze nie zawitał Mrozu też nie było, jedynie wiatr bardzo dokuczał przez ostatnie dni i deszcz ( ale to już norma od września u mnie ) Z niecierpliwością wyczekuję choć dwóch dni bez opadów. Bo pracy sporo . Przy samej likwidacji ogródka nawet nie, ale ciągle czekają na mnie liście . Chryzantemy kupiłaś sobie przepiękne w tym roku .Do powtórek kwitnień u Ciebie zawsze wracam z przyjemnością Rozczuliły mnie potargane , opierające się przeciwnościom życia chryzantemy , dzielnie pokazujące swoje biało- fioletowe kolorki . Marysiu piesio jest mistrzem cierpliwości. Próbowałam coś takiego zakładać moim kotkom po zabiegach sterylizacji . Były jednak w tak wielkiej traumie.( połączonej z rozpaczliwym miauczeniem , kręceniem się wokół własnej osi , ze dałam sobie ( i im ) spokój .
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42269
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Witam serdecznie !
Wczoraj dzień spędziłam w dużej części poza domem, bo najpierw cmentarze krakowskie, a potem wytworzyliśmy sobie z córką tradycję pieczenia wspólnej pizzy u niej w domu. Nastrój zadumy towarzyszył mi do wieczora ale refleksje opisałam na wyspie i nie chcę się powtarzać.
Agnieszko białe w październiku bywa, ale na szczęście nie zostaje na długo, mnie martwi że od białego do białego minęło niewiele czasu. Ostatni śnieg w maju a pierwszy w październiku
Ten rok dla karczochów był wyjątkowo niełaskawy, jeszcze nigdy nie miałam takich plonów. Mam doświadczenia w przechowaniem karczochów i jeden rósł trzy sezony, ale w trzecim zjadło go od spodu Okrywałam słomą, a na to włóknina, niestety największe zagrożenie stanowią myszowate. Potrafią wyżreć korzeń całkowicie i na wierzchu zostaje parę liści bez nawet łodygi. Sama kora to chyba jedynie ogrzeje myszowatym ścieżkę do korzenia Ucałowania dla Ciebie i Miłośniczki sportów zimowych
Joasiu o tak forum miesza w naszych gustach, ja mam w ogóle zmienne ale co do kolorów. Zawsze bardzo podobały mi się i podobają puste róże
Oleńko u mnie przymrozek pozwolił na wykopania dalii ale widzę że rodzynki jeszcze żyją to może jakieś owoce jeszcze dojrzeją, jednakowoż trzeba się pogodzić że to koniec sezonu. U mnie liście w większości leżą ale mokre i ciężkie. Te brzozowe i czereśniowe pójdą na grządki okryć byliny, a te orzechowe częściowo na doniczki z ukorzenianymi roślinami. Większość orzechowych zostawiam zgarnięte pod orzechem, bo mój M wymyślił że one użyźniają orzecha! Wiosną palimy je.
Satiemu kołnierze założył weterynarz i to bardzo solidnie, że mimo usilnych starań nie może go zdjąć, a jego pani pilnuje żeby nie dostał się do blizny, bo nawet z kołnierzem starał się Dlatego tez ma brzegi oklejone taśmą Olu to życzę dwóch dni w kupie bez deszczu
Dobrego dnia odwiedzającym!
Wczoraj dzień spędziłam w dużej części poza domem, bo najpierw cmentarze krakowskie, a potem wytworzyliśmy sobie z córką tradycję pieczenia wspólnej pizzy u niej w domu. Nastrój zadumy towarzyszył mi do wieczora ale refleksje opisałam na wyspie i nie chcę się powtarzać.
Agnieszko białe w październiku bywa, ale na szczęście nie zostaje na długo, mnie martwi że od białego do białego minęło niewiele czasu. Ostatni śnieg w maju a pierwszy w październiku
Ten rok dla karczochów był wyjątkowo niełaskawy, jeszcze nigdy nie miałam takich plonów. Mam doświadczenia w przechowaniem karczochów i jeden rósł trzy sezony, ale w trzecim zjadło go od spodu Okrywałam słomą, a na to włóknina, niestety największe zagrożenie stanowią myszowate. Potrafią wyżreć korzeń całkowicie i na wierzchu zostaje parę liści bez nawet łodygi. Sama kora to chyba jedynie ogrzeje myszowatym ścieżkę do korzenia Ucałowania dla Ciebie i Miłośniczki sportów zimowych
Joasiu o tak forum miesza w naszych gustach, ja mam w ogóle zmienne ale co do kolorów. Zawsze bardzo podobały mi się i podobają puste róże
Oleńko u mnie przymrozek pozwolił na wykopania dalii ale widzę że rodzynki jeszcze żyją to może jakieś owoce jeszcze dojrzeją, jednakowoż trzeba się pogodzić że to koniec sezonu. U mnie liście w większości leżą ale mokre i ciężkie. Te brzozowe i czereśniowe pójdą na grządki okryć byliny, a te orzechowe częściowo na doniczki z ukorzenianymi roślinami. Większość orzechowych zostawiam zgarnięte pod orzechem, bo mój M wymyślił że one użyźniają orzecha! Wiosną palimy je.
Satiemu kołnierze założył weterynarz i to bardzo solidnie, że mimo usilnych starań nie może go zdjąć, a jego pani pilnuje żeby nie dostał się do blizny, bo nawet z kołnierzem starał się Dlatego tez ma brzegi oklejone taśmą Olu to życzę dwóch dni w kupie bez deszczu
Dobrego dnia odwiedzającym!
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8623
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Marysiu
Fajny pomysł z wspólnym pieczeniem pizzy Możesz coś na temat rodzaju pizzy powiedzieć
Ja to danie bardzo lubię.
Karczocha zeżarło Trzeba okrywać dopiero, jak zmrozi skorupę ziemi.
Kiedyś wykopywałam karpy i w piwnicy zimowałam.
W tym roku inwazja myszowatych, nie będę pisać ile Z. złapał.
Dadzą nam wszystkim popalić zimą
Marysiu liście orzecha zawierają toksyny i powinno się je usuwać.
Nie wiem, czy sam siebie też truje, mamy ten problem co roku.
Piesio z tubą sympatyczny. Jak zniósł ten zabieg w sensie psychicznym
Fajny pomysł z wspólnym pieczeniem pizzy Możesz coś na temat rodzaju pizzy powiedzieć
Ja to danie bardzo lubię.
Karczocha zeżarło Trzeba okrywać dopiero, jak zmrozi skorupę ziemi.
Kiedyś wykopywałam karpy i w piwnicy zimowałam.
W tym roku inwazja myszowatych, nie będę pisać ile Z. złapał.
Dadzą nam wszystkim popalić zimą
Marysiu liście orzecha zawierają toksyny i powinno się je usuwać.
Nie wiem, czy sam siebie też truje, mamy ten problem co roku.
Piesio z tubą sympatyczny. Jak zniósł ten zabieg w sensie psychicznym
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Marysiu!
Czytam, że zimowe klimaty już do Ciebie zawitały. Mnie jeszcze nie nawiedził ani mrozik, ani śnieżek, a nawet temperatura dość wysoka. Tylko, niestety, ciągle pada. Szaro, ciemno, smutno za oknami.
Bardzo wzruszyły mnie żałosne oczka Satiego. Jest taki smutny, bezradny, a jego spojrzenie wyraża prośbę: "Zdejmijcie mi te kajdany!"
Różyczki miały za ciepło. Moje najpierw postały na balkonie, potem w nieogrzewanej kuchni i dopiero po trzech dniach zaczęły zdobić ciepły pokój. Jeszcze ładnie pysznią się kwiatkami, a ostatnie pąki rozwijają się powoli.
Cieplutko pozdrawiam, zdrówka i życzę.
Czytam, że zimowe klimaty już do Ciebie zawitały. Mnie jeszcze nie nawiedził ani mrozik, ani śnieżek, a nawet temperatura dość wysoka. Tylko, niestety, ciągle pada. Szaro, ciemno, smutno za oknami.
Bardzo wzruszyły mnie żałosne oczka Satiego. Jest taki smutny, bezradny, a jego spojrzenie wyraża prośbę: "Zdejmijcie mi te kajdany!"
Różyczki miały za ciepło. Moje najpierw postały na balkonie, potem w nieogrzewanej kuchni i dopiero po trzech dniach zaczęły zdobić ciepły pokój. Jeszcze ładnie pysznią się kwiatkami, a ostatnie pąki rozwijają się powoli.
Cieplutko pozdrawiam, zdrówka i życzę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- ewa w
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6842
- Od: 13 sty 2012, o 14:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: rybnik
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Witaj Marysiu czytam, że śnieg zawitał w Twoje strony. U nas zapowiadali i wykopałam dalie z tej okazji ale jednak zima nie przyszła. Natomiast "Grzegorz" całkowicie wytarmosił krzewy, że i tak ładnie nie wyglądały. Myślałam, że kurki przestają nieść na zimę a tu niespodzianka! rozpoczęły produkcję
pozdrawiam
pozdrawiam
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Śnieg i u mnie spadł, ale niewielki i szybko nie było po nim śladu. Kilka dni było zimnych, teraz troszkę cieplej, ale za to ciągle z deszczem.
Sati z kołnierzem tworzy sympatyczny tandem, ale tylko dla nas. Nasi pupile zupełnie nie widzą pozytywnych stron kołnierza i noszą go jak za karę. A to przecież tylko dla ich dobra Na szczęście za chwilę się go pozbędzie.
Może w końcu przestanie chociaż trochę padać, pogodę mamy chyba podobną Pozdrawiam słonecznie
Sati z kołnierzem tworzy sympatyczny tandem, ale tylko dla nas. Nasi pupile zupełnie nie widzą pozytywnych stron kołnierza i noszą go jak za karę. A to przecież tylko dla ich dobra Na szczęście za chwilę się go pozbędzie.
Może w końcu przestanie chociaż trochę padać, pogodę mamy chyba podobną Pozdrawiam słonecznie
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Marysiu u nas przez te kilka dni było już chyba wszystko co tylko w pogodzie bywa, . wiatr, śnieg i deszcz w rożnych postaciach. Fajna taka wspólna tradycja... tak tworzymy historie Biedny psiunio (jak kosmonauta) mój też miał taki kołnierz jak skaleczył łapę zawadzał nim o co tylko było można Super fotka z padającym śniegiem... aż tak mocno u mnie nie padało
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42269
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Witam!
Za oknem ponuro, a w ogrodzie potwornie mokro! Wczoraj do południa nawet mrygnęło słonko, ale później to już tylko lało
Agnieszko
Kiedyś ciasto na pizzę było z pszennej mąki, a od jakiegoś czasu jest z mieszanych mąk pełnoziarnistych. Ingrediencje to własne przetwory pomidorowe i paprykowe, duużżo sera żółtego, lubię boczuś i czarne oliwki, a poza tym pieczarki, cebula, papryka świeża, może być kiełbasa. Często robię eksperymentalne np z plastrami cukinii...pyszna! Miałam w poprzednim miejscu zamieszkania świetną pizzerię i wszystkim przyprowadzonym tam znajomym pizza bardzo smakowała i kupiłam od nich sposób nie posypywania pizzy serem tartym tylko ciasto skrapiam oliwą smaruję przecierem pomidorowym i na to wysypuję ser... a następnie co dusza zapragnie.
Teraz karczochy! oczywiście że okrywamy jak przyjdą mrozy, ale mnie zjadały korzenie w sezonie albo wczesną wiosną już po odkryciu Niestety wykopywane nigdy mi nie odżyły wiosną, ani przechowywane w piwnicy, ani w tunelu. Teraz mam posadzone na siatce i parę żyje, a parę i tak coś od spodu zjadło. Poznać to można po więdnącej rozecie liściowej, a potem można roślinę wyjąć dwoma palcami.
Orzechy a raczej liście są na pewno trudne do rozkładu, ale do okrycia u mnie się sprawdzają i doniczkowe sadzonki i in. świetnie mają się przez zimę. Potem je zdejmuję i idę na ognisko. Orzech owocuje obficie więc chyba mu ta warstwa nie szkodzi. Po raz pierwszy w tym roku maleńko orzechów, ale to przez wiosenny przymrozek i omrożone kwiatki.
Pies zatubowany do nasz Sati koleżka Loli młody piesek z ADHD...z taką opinią został wydany z azylu, ale podobno Lola go wybrała. Zabieg raczej nie wywarł na nim wrażenia, ale oderwanie od woliery i Loli i uwięzienie w domu raczej nie robi mu dobrze
Lucynko niestety przymroziło i przybieliło, mimo że w prognozach tego nie było. Ogólnie jest tak jak i u Ciebie mokro, szaro i dość ciepło.
Satiemu zostały diametralnie zmienione warunki, brak swobody, bo woliera dużo obszerniejsza od powierzchni mieszkalnej, brak Loli. Tu stał koło drzwi i wzrok pewnie mówił wypuść mnie. Niestety nie jest grzeczny i nawet tubą rozdrapał sobie ranę więc musi być pod stałym nadzorem. Jakoś z Lolą nie było takich problemów.
Co roku zabieram róże z ogrodu do domu ale nigdy tak nie było, tu chyba zadziałał kominek, bo młodzi spali na dole i chajcowali bez opamiętanie, a na polu jeszcze jest ciepło. Zresztą pączki się rozwijają, a ususzyły się te rozwinięte.
Dziękuję i życzę Ci przyjemnego weekendu i zdrówka
Ewciu w ja mieszkam dość wysoko i nie zawsze temperatura kawałek dalej jest taka sama jak u mnie. Nawet w podatku mam przymiotnik "górskie" Dalie i inne też już wykopałam chociaż jeszcze schną w altanie. Wiatry też targają moimi zmoczonymi kwiatkami i tracą na urodzie mimo ciągłego podwiązywania.
Kurki mają okres nieśności i odpoczynku czasem wszystkie w jednym czasie, a czasem niektóre się wyłamują i dobrze, bo lepiej jest mieć mało jaj niż wcale Moje to już starsze kury i szału nie ma. Pozdrawiam serdecznie
Iwonko śnieg padał jednak nie został długo chwilkę w załomach, ale atmosferę mocno zmroził! W dodatku bliskość gór i leżącego tam śniegu też ma wpływ na temperaturę u mnie. Sati nawet z kołnierzem rozrabia z raną więc nie ma innego wyjścia musi go znieść, a w dodatku trzeba było mu okleić brzegi, bo kantami rozdrapywał ranę. Podobno weekend ma być ładny, chociaż dzisiaj czytałam że różnie może być ale może chociaż nie będzie lać! Dziękuję i również Cię pozdrawiam cieplutko
Ewciu ewarost masz rację miałyśmy przegląd pogodowy, a ja nawet gdzieś napisałam październik plecień... Mamy z Agą parę tradycji m.in poranne kawki w niedzielę, a czasem sobotę. Z moich dzieci ona jest najbardziej rodzinna, a nie ma dzieci i tak się pewnie spełnia. Jest bardzo ciepłą osobą o ujmującym usposobieniu Zawsze miała tabuny przyjaciół i znajomych, a siostra bez takiego daru podkradała jej znajomych
Dość dobry wynalazek z tą miednicą na głowie, sprawdza się w takich przypadkach. Śniegiem sypnęło, ale na szczęście śladu nie zostawiło bo przecież tyle jeszcze prac w ogrodzie zostało. Róże do kopczykowania!
a rok temu o tej porze!
Dziękuję za odwiedziny i życzę miłego weekendu
Za oknem ponuro, a w ogrodzie potwornie mokro! Wczoraj do południa nawet mrygnęło słonko, ale później to już tylko lało
Agnieszko
Kiedyś ciasto na pizzę było z pszennej mąki, a od jakiegoś czasu jest z mieszanych mąk pełnoziarnistych. Ingrediencje to własne przetwory pomidorowe i paprykowe, duużżo sera żółtego, lubię boczuś i czarne oliwki, a poza tym pieczarki, cebula, papryka świeża, może być kiełbasa. Często robię eksperymentalne np z plastrami cukinii...pyszna! Miałam w poprzednim miejscu zamieszkania świetną pizzerię i wszystkim przyprowadzonym tam znajomym pizza bardzo smakowała i kupiłam od nich sposób nie posypywania pizzy serem tartym tylko ciasto skrapiam oliwą smaruję przecierem pomidorowym i na to wysypuję ser... a następnie co dusza zapragnie.
Teraz karczochy! oczywiście że okrywamy jak przyjdą mrozy, ale mnie zjadały korzenie w sezonie albo wczesną wiosną już po odkryciu Niestety wykopywane nigdy mi nie odżyły wiosną, ani przechowywane w piwnicy, ani w tunelu. Teraz mam posadzone na siatce i parę żyje, a parę i tak coś od spodu zjadło. Poznać to można po więdnącej rozecie liściowej, a potem można roślinę wyjąć dwoma palcami.
Orzechy a raczej liście są na pewno trudne do rozkładu, ale do okrycia u mnie się sprawdzają i doniczkowe sadzonki i in. świetnie mają się przez zimę. Potem je zdejmuję i idę na ognisko. Orzech owocuje obficie więc chyba mu ta warstwa nie szkodzi. Po raz pierwszy w tym roku maleńko orzechów, ale to przez wiosenny przymrozek i omrożone kwiatki.
Pies zatubowany do nasz Sati koleżka Loli młody piesek z ADHD...z taką opinią został wydany z azylu, ale podobno Lola go wybrała. Zabieg raczej nie wywarł na nim wrażenia, ale oderwanie od woliery i Loli i uwięzienie w domu raczej nie robi mu dobrze
Lucynko niestety przymroziło i przybieliło, mimo że w prognozach tego nie było. Ogólnie jest tak jak i u Ciebie mokro, szaro i dość ciepło.
Satiemu zostały diametralnie zmienione warunki, brak swobody, bo woliera dużo obszerniejsza od powierzchni mieszkalnej, brak Loli. Tu stał koło drzwi i wzrok pewnie mówił wypuść mnie. Niestety nie jest grzeczny i nawet tubą rozdrapał sobie ranę więc musi być pod stałym nadzorem. Jakoś z Lolą nie było takich problemów.
Co roku zabieram róże z ogrodu do domu ale nigdy tak nie było, tu chyba zadziałał kominek, bo młodzi spali na dole i chajcowali bez opamiętanie, a na polu jeszcze jest ciepło. Zresztą pączki się rozwijają, a ususzyły się te rozwinięte.
Dziękuję i życzę Ci przyjemnego weekendu i zdrówka
Ewciu w ja mieszkam dość wysoko i nie zawsze temperatura kawałek dalej jest taka sama jak u mnie. Nawet w podatku mam przymiotnik "górskie" Dalie i inne też już wykopałam chociaż jeszcze schną w altanie. Wiatry też targają moimi zmoczonymi kwiatkami i tracą na urodzie mimo ciągłego podwiązywania.
Kurki mają okres nieśności i odpoczynku czasem wszystkie w jednym czasie, a czasem niektóre się wyłamują i dobrze, bo lepiej jest mieć mało jaj niż wcale Moje to już starsze kury i szału nie ma. Pozdrawiam serdecznie
Iwonko śnieg padał jednak nie został długo chwilkę w załomach, ale atmosferę mocno zmroził! W dodatku bliskość gór i leżącego tam śniegu też ma wpływ na temperaturę u mnie. Sati nawet z kołnierzem rozrabia z raną więc nie ma innego wyjścia musi go znieść, a w dodatku trzeba było mu okleić brzegi, bo kantami rozdrapywał ranę. Podobno weekend ma być ładny, chociaż dzisiaj czytałam że różnie może być ale może chociaż nie będzie lać! Dziękuję i również Cię pozdrawiam cieplutko
Ewciu ewarost masz rację miałyśmy przegląd pogodowy, a ja nawet gdzieś napisałam październik plecień... Mamy z Agą parę tradycji m.in poranne kawki w niedzielę, a czasem sobotę. Z moich dzieci ona jest najbardziej rodzinna, a nie ma dzieci i tak się pewnie spełnia. Jest bardzo ciepłą osobą o ujmującym usposobieniu Zawsze miała tabuny przyjaciół i znajomych, a siostra bez takiego daru podkradała jej znajomych
Dość dobry wynalazek z tą miednicą na głowie, sprawdza się w takich przypadkach. Śniegiem sypnęło, ale na szczęście śladu nie zostawiło bo przecież tyle jeszcze prac w ogrodzie zostało. Róże do kopczykowania!
a rok temu o tej porze!
Dziękuję za odwiedziny i życzę miłego weekendu
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Witaj, Maryś!
Pamiętam. Poprzednia jesień też była u mnie mokra, ale nie aż tak jak obecna.
Zajrzałam dzisiaj na działkę. Relaksacyjnie. Zastałam wodę i błoto, troszeczkę kwitnień, takich zmęczonych niemal nieustannie płynącą z nieba wodą. Dzisiaj też chwilami lało jak z cebra, chwilami mżyło, ale były też przerwy w opadach i dość ciepło, bo bez wiatru.
Przywiozłam trochę kompostu i piasku oraz duże donice do tulipanów, które dostałam od rodziny w święta. Ponieważ są to głównie niskie botaniczne, pójdą do donic i na balkon. Wsadzę je dopiero w grudniu, by za szybko nie wychyliły nosków.
Jutro mam mieć lekko ładniejszą pogodę, ale też gości, a goście zaliczają się do piecuchów i niezbyt chętnie wychodzą na spacer.
Tobie życzę ładnego słonecznego weekendu.
Pamiętam. Poprzednia jesień też była u mnie mokra, ale nie aż tak jak obecna.
Zajrzałam dzisiaj na działkę. Relaksacyjnie. Zastałam wodę i błoto, troszeczkę kwitnień, takich zmęczonych niemal nieustannie płynącą z nieba wodą. Dzisiaj też chwilami lało jak z cebra, chwilami mżyło, ale były też przerwy w opadach i dość ciepło, bo bez wiatru.
Przywiozłam trochę kompostu i piasku oraz duże donice do tulipanów, które dostałam od rodziny w święta. Ponieważ są to głównie niskie botaniczne, pójdą do donic i na balkon. Wsadzę je dopiero w grudniu, by za szybko nie wychyliły nosków.
Jutro mam mieć lekko ładniejszą pogodę, ale też gości, a goście zaliczają się do piecuchów i niezbyt chętnie wychodzą na spacer.
Tobie życzę ładnego słonecznego weekendu.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- ewa w
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6842
- Od: 13 sty 2012, o 14:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: rybnik
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Jeszcze warzywka świeże? Z jakiego żródła masz chryzantemki? Cuda! Nastaje czas lenistwa i przybierania sadła na zimowe chłody czy wejdę w wiosenne ubranie po tak długim okresie nic nierobienia w ogrodach
Maryś miłego weekendu góralko/ skoro masz adres górski /
Maryś miłego weekendu góralko/ skoro masz adres górski /
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Marysiu wreszcie nas oświeciło pewnie cały dzień buszowałaś po szaliczku. Bardzo lubię te chryzantemy jak rumiany Właśnie nabyłam drogą kupna przecenione takie rumianowate ... dam im szanse się zadomowić na rabatce ...
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42269
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Witam ! wiejski dzisiaj zadowolony, bo od rana świeciło słońce i od rana buszowałam po ogrodzie. Jak po wyjściu z domu okazało się że nie siąpi, a niebo bezchmurne to do domu nie chciało się wracać
Po śniadaniu dostałam przysłowiowego kopa i wzięłam się za przekopywanie grządek z posianą gorczycą i na nich posadziłam czosnek a i pozostałe grządki przekopałam. Pozostało mi tylko miejsce pod agrotkaniną na której rosły dynie, pomidory i papryki. Jednak mimo że niby chęć była to rozsądek kazał się wstrzymać
Zdjęłam agro w tunelu bo po dwóch latach na wiosnę chyba wymienię a może coś nowego wymyślę. Przekopię nawiozę kurzakiem i dolomitem a potem może wpuszczę pary razy kury do tunelu niech też uprawiają glebę
Lucynko pewnie też rozkoszowałaś się słońcem! Ja tulipany botaniczne mam w gruncie, no ale Ty swoje będziesz podziwiać na balkonie, a ja koło swoich codziennie parę razy przechodzę Pogoda dzisiaj sprawiła mi wspaniała niespodziankę i nacieszyłam się ogrodem do samego zmierzchu,
Dobrej nocy i słonecznej niedzieli Lucynko
Ewciu w Na żadne sadło nie mogę sobie pozwolić to co mam musi absolutnie wystarczyć Wiadro herbaty zamiast przekąsek musi wystarczyć! Chryzantemy wszelkie kupowane zawodzą i pozostają w szczątkowej ilości, wszystkie śliczności mam darowane przez forumki, bo tylko sprawdzone w innych nagrodach mają szansę przetrwać zimy. Ja taka góralką nizinna i z genów i z położenia geograficznego, dziękuję i Tobie miłego niedzielnego wypoczynku
Ewciu ewarost o tak! nacieszyłam się ogrodem a najważniejsze czosnek w ziemi...już rośnie, bo co jak co ale musi być. Mam też przygotowane na razie dwie grządki na wiosnę, a jak wróci mój pomocnik z saksów to poproszę o skopanie największej grządki pod agrotkaniną, bo jednak muszę słuchać okulistki. Jak wcześniej sypnie śniegiem, to zrobimy to na wiosnę. Chryzantemki jedne kupione zostały i już posadzone, a pozostałe będę rozmnażać na wiosnę więc jakby co....
Jak ładny dzień to zdjęcia! zaczęło się słońcem i przymrozkiem!
Pamiętacie kurczątko? teraz to ładna kurka!
i w porannym słońcu..
owocostan ciemiężyka
a po południu
Dobrej nocy odwiedzającym!
Po śniadaniu dostałam przysłowiowego kopa i wzięłam się za przekopywanie grządek z posianą gorczycą i na nich posadziłam czosnek a i pozostałe grządki przekopałam. Pozostało mi tylko miejsce pod agrotkaniną na której rosły dynie, pomidory i papryki. Jednak mimo że niby chęć była to rozsądek kazał się wstrzymać
Zdjęłam agro w tunelu bo po dwóch latach na wiosnę chyba wymienię a może coś nowego wymyślę. Przekopię nawiozę kurzakiem i dolomitem a potem może wpuszczę pary razy kury do tunelu niech też uprawiają glebę
Lucynko pewnie też rozkoszowałaś się słońcem! Ja tulipany botaniczne mam w gruncie, no ale Ty swoje będziesz podziwiać na balkonie, a ja koło swoich codziennie parę razy przechodzę Pogoda dzisiaj sprawiła mi wspaniała niespodziankę i nacieszyłam się ogrodem do samego zmierzchu,
Dobrej nocy i słonecznej niedzieli Lucynko
Ewciu w Na żadne sadło nie mogę sobie pozwolić to co mam musi absolutnie wystarczyć Wiadro herbaty zamiast przekąsek musi wystarczyć! Chryzantemy wszelkie kupowane zawodzą i pozostają w szczątkowej ilości, wszystkie śliczności mam darowane przez forumki, bo tylko sprawdzone w innych nagrodach mają szansę przetrwać zimy. Ja taka góralką nizinna i z genów i z położenia geograficznego, dziękuję i Tobie miłego niedzielnego wypoczynku
Ewciu ewarost o tak! nacieszyłam się ogrodem a najważniejsze czosnek w ziemi...już rośnie, bo co jak co ale musi być. Mam też przygotowane na razie dwie grządki na wiosnę, a jak wróci mój pomocnik z saksów to poproszę o skopanie największej grządki pod agrotkaniną, bo jednak muszę słuchać okulistki. Jak wcześniej sypnie śniegiem, to zrobimy to na wiosnę. Chryzantemki jedne kupione zostały i już posadzone, a pozostałe będę rozmnażać na wiosnę więc jakby co....
Jak ładny dzień to zdjęcia! zaczęło się słońcem i przymrozkiem!
Pamiętacie kurczątko? teraz to ładna kurka!
i w porannym słońcu..
owocostan ciemiężyka
a po południu
Dobrej nocy odwiedzającym!
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Wiejski po przejściach cz.36
Marysiu ale śliczne słonecznie zdjęcia Ci wyszły! Te jagódki i asterki piękne! Kurka wygląda jak Sussex, udało się kurczątko.
To był piękny dzień, a jutro ma być ponoć jeszcze piękniejszy Nie mogłam się nacieszyć tym słońcem, już dawno tak nie świeciło. Wieczorem pojechałam z mężem do miasta, a po drodze nie mogłam się znów napatrzeć na księżyc, aż sobie obiecałam sprawdzić, czy to jakiś "superksiężyc" miał być, ale w końcu nie sprawdziłam Wyglądał na większy niż zwykle i do tego miał halo, pół nieba księżycowej poświaty. Mój czosnek też miał trafić do gruntu, takie ciekawe odmiany mam w tym roku o wielkich ząbkach. Poszłam z nawozem na grządkę, miałam tylko wyrwać patisona, a on był obsypany owocami I się zlitowałam, póki go nie przymrozi pierwszy przymrozek poczekam z czosnkiem.
To był piękny dzień, a jutro ma być ponoć jeszcze piękniejszy Nie mogłam się nacieszyć tym słońcem, już dawno tak nie świeciło. Wieczorem pojechałam z mężem do miasta, a po drodze nie mogłam się znów napatrzeć na księżyc, aż sobie obiecałam sprawdzić, czy to jakiś "superksiężyc" miał być, ale w końcu nie sprawdziłam Wyglądał na większy niż zwykle i do tego miał halo, pół nieba księżycowej poświaty. Mój czosnek też miał trafić do gruntu, takie ciekawe odmiany mam w tym roku o wielkich ząbkach. Poszłam z nawozem na grządkę, miałam tylko wyrwać patisona, a on był obsypany owocami I się zlitowałam, póki go nie przymrozi pierwszy przymrozek poczekam z czosnkiem.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka