Robisz furrorę tymi karmnikami
jokaer
Naprawdę przyciągają oko, a zdjęcia z nimi są takie stylowe. Myślę, że spokojnie mogłabyś przeprowadzić warsztat z robienia takich karmników, byłoby zainteresowanie ;)
Co do ptaka - teraz to juz jestem ogłupiała i pamięć mi płata figle,ale chyba Twoja ostatnia sugestia jest trafiona. Brakuje mu trochę czubka, ale widzę, że ma piórko dłuższe, być może jak mrozy większe i się napuszy to czubek się robi. Reszta kolorystycznie się zgadza. Dalej zdjęć nie zrobiłam, bo mnie ptaki nie lubią, ostatnio jak byłam to tylko takie towarzystwo mnie czekało.
Być może dlatego mam tak mało małych ptaszków, bo te duże robią takie poruszenie, że chyba wszystko inne się wycofuje.
Wronowatym noszę orzechy,kładę im albo na platformie na drzewie albo na stoliku (tak żeby w trochę innym miejscu niż małe ptaszki). Lubię patrzeć jak je porywają i potem nad nimi pracują. Są mądre, zagadują, czasem podlatują bardzo blisko i mam wrażenie, że nawiązujemy jakiś tam kontakt.
Mewy też się kontaktują, ale one trochę bardziej uciążliwe. Ciągle "wrzeszczą", jak wchodzę na działkę to podnoszą larum i zaczynają nade mną krążyć jak sępy. Rzucam więc w powietrze coś smacznego, a one łapią i znikają. Po jedzenie siadają wręcz w kolejce. Głównie powinny jeść ryby z tego co czytałam,próbowałam je kiedyś poczęstować, ale te nasze miejskie mewy to chyba nie pamiętają już swojej natury.
Zapraszamy do części 6 - klik -