Za gratulacje wszystkim dziękuję

Emocje już za nami, chociaż nie były one szczególnie mocne. I to bynajmniej nie dlatego, że z niego taki orzeł

Mieliśmy z nim taki problem, że właściwie uczył się tylko tego, co go naprawdę interesowało. Na szczęście jakoś to wszystko szło do przodu. Najgorzej było z matematyką, bo z niej był przysłowiowym
kapuścianym głąbem. Od trzech lat chodził na korepetycje z tego przedmiotu. Początkowo niechętnie, ale jak sam zobaczył, że zaczyna to przynosić efekty, to już się nie buntował. Od dwóch lat, prawie systematycznie, dwa razy w tygodniu po dwie godziny uczył się matematyki. Dzisiaj widzę i on również że było warto

Już bezpośrednio po egzaminach twierdził, że raczej zdał, ale jednak niepewność pozostała do końca.
Basiu
Lady of Shalot na pewno zmężnieje. sama co prawda w to nie wierzyłam, ale widzę, że w tym roku to już zupełnie inna różyczka. Widocznie potrzebuje więcej czasu, by nas zachwycić. Z tego co widzę, to i miejsca potrzebuje sporo. Ciekawa jestem czy nie będzie jej zbyt ciasno, tam gdzie ją posadziłam
Mariolko, pustynniki są rewelacyjne. Tak dostojnie dominują nad innymi roślinami

Nie mam z nimi żadnych problemów, no chyba, że nieumiejętnie je wykopię

Niestety łatwo je przy tym uszkodzić, a przynajmniej ja sobie z tym doskonale poradziłam i straciłam najładniejszego.
Różyczki ogromnie mnie cieszą, każdą kocham i mimo, że nie każda mnie zadowala, to jakoś nie umiem się jej pozbyć. zresztą to jeszcze młodziutkie krzaczki, muszą się dobrze zadomowić, na ocenę przyjdzie czas później.
Ewelinko 
Sama nie wyobrażałam sobie, że będę kiedyś robiła sushi. Tymczasem, to naprawdę nie jest trudne. Nauczyłam już kilka osób, chociaż sama nauczyłam się po porostu z internetu

Owadów jeszcze ciągle niewiele, ale rzeczywiście pojawiły się pszczoły, a nawet ze dwa motyle. Jednak jeszcze ciągle jest pusto w ogrodzie.Mam nadzieję, że jak pojawi się więcej kwiatów, to i bzyczki przylecą.
Ewa
, Filipa uściskam dopiero pod koniec lipca, bo dopiero wtedy wróci z Holandii.
Masz zdolną córunię skoro udało jej się dostać do takiej szkoły. Gratuluję
Łubinów nie mam, a właściwie mam, ale jeszcze maleńkie. To o czym myślisz, to raczej pustynniki. też piękne
Jadziu 
Kocimiętki nigdy nie miałam, spróbuje ją ujarzmić. Skoro już wiem, że lubi siE rozrastać, to może łatwiej będzie mi nad nią zapanować?
Pogratuluj wnukowi
Małgosiu
Mam już dwa powojniki z uwiądem

Na razie co prawda nie opanował on jeszcze całych roślin, ale pojedyncze pędy systematycznie wycinam. A kolejny, kupiony w tym roku padł zupełnie. Mam nadzieję, że na wiosnę odrośnie, a może wypuści coś jeszcze w tym roku? Mój mech ie nadaje się na kłody. To raczej gruby kobierzec, taki splątany gąszcz wysokości około 5 cm

Ścieżka jest super, tylko muszę bardzo ostrożnie chodzić po niej bez butów. Bo raczej stanięcie bosą stopą na żwirze, nie należy do przyjemności
Dorotko 
Właśnie tak

Jalitah jeszcze w pąkach. Ostatnio już była tu, tuż. Być może już dzisiaj pochwaliła się sukienką, ale zobaczę ją najwcześniej we wtorek. Też już nie mogę się doczekać. Najpiękniejsza jest z rumieńcem

Muszę zajrzeć do Ciebie, zobaczyć Twoją Jalitah.
Kasiu-kania
To za rok będziemy trzymać kciuki za Twojego syna
Domek już tak sobie stoi ponad dwadzieścia lat, ale ścieżka pojawiła się dopiero w ubiegłym roku. Od razu przypadła nam do gustu, a z tego co widzimy, to nie tylko nam
Jak Ci się spodobało, to wstępuj zawsze, jak tylko poczujesz ochotę
Lucynko
Teraz są najpiękniejsze miesiące. Rośliny starają się jak mogą, by w tak krótkim czasie nas zachwycić. Róże sprawiają mi ogromną radość, ale nie tylko one.
Kasiu-kasia100780
Soniu 
Ta szkółka jest marna, ale mam nadzieję, że może jeszcze będzie okazja, by zajechać do jakiejś innej. Pustynniki mogą być mojego wzrostu, czyli około 70 cm. Będę na działce, to z ciekawości to sprawdzę. A miewały po 250 cm, wtedy to dopiero robiły wrażenie. Przed działką zatrzymywali się ludzie, żeby je podziwiać

Kłos Majesty mnie cieszy, bo to znaczy, że nie tylko będę miała własne nasionka, ale również będę mogła się zachwycać kolejną pięknością w moim ogrodzie.
Marysiu
To nie męża karmię granulkami, tylko Kaprysa. Już sobie wyobrażam eMa, jak załatwia na trawniku, to co ma do załatwienia

I do tego jeszcze boso
Aniu
Twoja córunia też na pewno się dostanie na wymarzone studia
Całe szczęście, że nasze ogrody się różnią i możemy w nich podziwiać inne nasadzenia. Dzięki temu poznajemy nowe rośliny i siebie nawzajem
Przyszła pora na zamknięcie wątku. Na kolejny zapraszam
TUTAJ