Martuś miło mi.

Może hortensje mi ładnie urosły, ale twój to dla mnie wzór dojrzałego ogrodu.
Aneczko niestety skończyło się antybiotykiem, do wirusów doszły bakterie i pałętam się kaszląca po domu.

Te zdjęcia robione są z północnego tarasu przy wejściu. Na nim jakieś siedzisko zawsze stoi, tam czytuję książki w upały i spoglądam na ogród.
Ewuś moja wiekowa mama, też jest zniesmaczona, że jakieś trawiaste chwasty sadzę na rabatach.

Trawy bardzo lubię, a mój syn uczulony na pyłki wcale się źle nie czuje, w czasie ich kwitnienia. Głównie za dolegliwości odpowiedzialne są nasze rodzime trawy, kwitnące latem. Miskanty i rozplenice kłoszą się jesienią, wtedy deszcze skutecznie ograniczają ilość pyłków w powietrzu. Jest też spora liczba traw, które nie pylą, najwięcej turzyc.
Basiu Limelight, to pospolita, stara odmiana, ale jest zarówno łatwa w uprawie, jak i kwitnąca ładnymi kwiatami. Ukorzeniaj patyki, albo kup jedną i wtedy szybciej doczekasz się ładnego krzewu. Z patyka po trzech latach też są krzewy z kilkunastoma kwiatami.
Małgosiu najstarsze hortensje już zostaną w takiej formie. Rosną na wąskich rabatach i jakoś nie mam ochoty dodawać drobnych bylin. Posadziłam w ubiegłym roku kilka pełnych orlików przy Limelight z cyniami, ale nornice sobie z nimi poradziły. Któregoś dnia leżały zwiędłe pędy bez korzeni.

Pojedyncza Limelight przy wejściu jest podsadzona runianką japońską.To zimozielona bylina, więc podoba mi się takie zestawienie, bo całą zimę łyse patyki hortensji sterczą z zielonego dywanu. Nornice ryją tunele, ale runiance to nie szkodzi, pewnie korzenie im nie smakują.

Mania ukorzeniania owocuje co roku hortensją na pniu.

Już rośnie w gruncie pięć, a kolejne się ukorzeniają. Tak więc mogę je podsadzać bylinami, tylko nie zawsze mam pomysł jakimi.

Niestety nie mam czasu na wątek sprzedażowy, bo to wymaga solidności, dotrzymywania terminów, a nie jestem w stanie tego zapewnić ewentualnym odbiorcom. Chętnie się dzielę, ale tylko wtedy, jak mam czas lub gdy ktoś przyjedzie i zabierze.
Seba niestety róże wymagają ochrony przed chorobami grzybowymi, owadami, gąsienicami, mszycami, i innymi paskudztwami.

Ja dopiero się uczę, a gorące lata sprawiały, że róże mało chorowały, więc nie musiałam za dużo pryskać. Co kilka lat zmieniają się mody ogrodowe. Bardzo się z tego cieszę, że teraz trawy stały się trendy, bo jeśli przeżyją zimę, to rosną bez żadnych zabiegów. Sadź hortensje, doczekasz jako młody ogrodnik, okazów 2-3 metrowych. To dopiero będzie widok.
Małgosiu PEPSI dziękuję,

jutro Karola wyściskam. W niedzielę zaczął chodzić, zdążył przed rocznicą urodzin.

Teraz dopiero trzeba go pilnować.
April kocham hortensje i chyba przesadzam z ich liczbą,

ale są tak bezproblemowe, że trudno ich nie sadzić. Mroźna zima będzie testem dla moich młodych traw. Posadziłam ich sporo, czy przeżyją.

O starsze miskanty i rozplenice jakoś jestem spokojna, z pewnością dalej będą mnie cieszyć. W tym roku więcej traw brązowych posadzę, zobaczę na ile wpiszą się w moje już istniejące nasadzenia.
Zamknę wątek wrześniowymi obrazkami. Kolejny pewnie trochę później otworzę. Do waszych ogrodów oczywiście będę zaglądać, bo uzależnienie postępuje.
Dziękuję, że towarzyszycie mi w kolejnym roku zmagań z tworzeniem ogrodu.
