Z powrotem powróciły upały, intensywne podlewanie czas zacząć. rano już biegałam z konewkami, jeszcze do podlania zostały kwiaty balkonowe.
Zebrałam koszyk ogórków, jeden już stoi w piwnicy, no i dwa koszyczki fasolki szparagowej. Coś trzeba z tym zrobić, a tak mi się nie chce, a jeszcze mam kilka cukinii, od nadmiaru głowa boli
marta64 przypomniałaś mi muszę też wiadrami nalać wody pod hortensje, zapomniałabym o nich.
Z wykopywaniem dalii nie mam problemu idzie mi to dość szybko, więcej czasu zajmuje opisywanie karp, sortowanie, układanie w pudła, a najgorsze wnoszenie tych ciężarów do piwnicy.
Z paciorecznikiem jest gorzej, muszę mieć pomocnika, te odmiany tak narastają, że dla mnie za ciężkie. Każdej jesieni mam problem co zrobić z taką ilością kann, zawsze staję przed problemem, że muszę je pociąć i na kompost, na szczęście co roku udaje mi się nadwyżki porozdawać. Sadzę je w większości przy kompostownikach, liście super zasłaniają to nieciekawe miejsce.
Jakbyś napisała o mojej Pusi na kolanach u pana też jej bokiem leci ślinka, ona jest w nim zakochana
Z tym planowanym odpoczynkiem nie wiem czy się uda, bo przecież w czasie upałów nie będę się męczyła pod jabłonką.
Kasiu okna muszą być umyte, bo niedługo nie zobaczę nic przez nie.
Aniu tak mi zostało do teraz znoszę wszystko co się da, jak kwitnie nawłoć przynoszę ogromne z łąk bukiety, tak ją lubię. Żałuję, że w moich terenach nie ma przy domach ciekawych ogródków, nie wiem dlaczego kobietom się nie chce, minimalizm totalny.
Lucynko dziękuję

staram się ogród nie tylko jest dla mnie, ma też przyciągać wzrok innych. Szkoda, że upały wróciły znowu będzie prezentował się nieciekawie.
