Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
11krzych Zapytam, tylko się nie śmiej! A te uszkodzenia mechaniczne, to jakie na przykład mogą być? Przecież rosną sobie w polu przywiązane do pala Nu i z tą "cięższą artylerią" to co byś radził, myślałam, że Topsin jest bardzo silny i właśnie trzymałam go na trudną chwilę.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
No dobrze Tadeuszu a teraz powiedz mi stosujesz jakieś zmianowanie w tunelu czy pomidory od X lat rosną cały czas nieprzerwanie? bo jeśli tak to jakoś ciężko mi uwierzyć że tak ładnie rosną Tobie pomidory jeśli np ziemi nie zmieniasz i nie stosujesz zmianowania.
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Marciniu Tadeusz jest ogrodnikiem z dużą wiedzą i doświadczeniem. Ja się nie znam na "zmianowaniu" i podobnych rzeczach, ale wiem, że jeżeli jest tą niezbędne do uprawy, Tadeusz na pewno to robi. Wystarczy odwiedzić Go w "mój ogród", poczytać i obejrzeć zdjęcia jego działki. Ja, na przykład, zawsze z wielką przyjemnością zwiedzam Jego ogrody (wirtualnie niestety)Marcinu83 pisze:No dobrze Tadeuszu a teraz powiedz mi stosujesz jakieś zmianowanie w tunelu czy pomidory od X lat rosną cały czas nieprzerwanie? bo jeśli tak to jakoś ciężko mi uwierzyć że tak ładnie rosną Tobie pomidory jeśli np ziemi nie zmieniasz i nie stosujesz zmianowania.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Tadeuszu gratuluję tak znakowmitych plonów ze szklarni , mnie się takie nie udają i z roku na rok są coraz gorsze
pomimo dobrze nawiezionej obornikiem każdej jesieni ziemi pod pomidory . W tym roku jeszcze nie nawoziłem
sztucznymi nawozami i są zagłodzone , a myślałem że na tyle obornika co dostały im wystarczy
pomimo dobrze nawiezionej obornikiem każdej jesieni ziemi pod pomidory . W tym roku jeszcze nie nawoziłem
sztucznymi nawozami i są zagłodzone , a myślałem że na tyle obornika co dostały im wystarczy
- MENA515
- 500p
- Posty: 558
- Od: 9 mar 2010, o 09:14
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Tadeuszu, nie będę oryginalna i też przyznam Ci rację. Jestem z tych, którzy nie maja przygotowanego odpowiedniego podłoża. I niestety, używam siarczanów i Magicznej siły. Jesienią lepiej się przygotuję do następnego sezonu . I nie mam w planie motać się w przyszłym roku z tymi wszystkimi nawozami.Uczymy się na błędach ;). Oprysk...mam, na zarazę, ale póki nic się nie dzieje- nie będę pryskać.
- MENA515
- 500p
- Posty: 558
- Od: 9 mar 2010, o 09:14
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Czasem po prostu trzeba użyć "chemii"elik_49 pisze:Tadeusz, nie każdy ma pomidory osłonięte folią, skoro ty pryskasz swoje 3 razy to w gruncie powinnam chyba więcej a tak nie jest, też wykonuję minimum bo nie mam zamiaru się truć.
Niestety, myślę, że są tacy ludzie, podobnie jak hodowcy. Nie wrzucamy wszystkich do jednego worka ;).elik_49 pisze:Nie sądzę by ktokolwiek sięgał po chemiczne środki ochrony zauważając kilka chorych liści czy porażonych owoców albo opadnięcie kilku kwiatów, ważne jest ocenie skali problemu i przygotować się jeśli trzeba już interweniować.
Święta prawda. Ja też mam tyle odmian i myślę, że dla mnie to było spore wyzwanie. Nie idzie mi rewelacyjnie. Ale chyba każdej odmiany spróbuję i za rok będzie mi łatwiej . Najlepiej zdobywać wiedzę równolegle z doświadczeniemelik_49 pisze:Biorąc pod uwagę dodatkowo ilość uprawianych gatunków, ja mam ich około 20, nie jest tak łatwo utrzymać równowagę w podłożu ze względu na różne zapotrzebowanie pokarmowe poszczególnych odmian. Po oborniku który był dany jesienią nie ma już śladu, część wyjadły pomidory a resztę poszło z wodą.
Każdy , kto sadzi pomidorki dal siebie- może je pielęgnować jak uważa. Jeśli zaś na handel, powinien się czasem zastanowić co serwuje innym.elik_49 pisze:Nie krytykujmy, pozwólmy decydować każdemu o sposobie pielęgnacji i ochronie przed chorobami.
- aska73
- 100p
- Posty: 194
- Od: 2 lip 2011, o 19:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Marcinu83- nie pamiętam co ile lat, ale Tadeusz pisał kiedyś, że rozbiera swoją szklarnię i przenosi ją w inne miejsce
Pozdrawiam
Asia
Asia
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
To wtedy na pewno pomidorki ładnie rosną Tadeuszowi, no ja niestety już w tym roku nic wielkiego nie zdziałam czym bym nie nawoził to i tak pomidory tego nie pobiorą. Gleba jest już za bardzo zmęczona, na następny rok tunel przestawię w inne miejsce, albo jakby wybrać ziemię na głębokość 20 cm i nawieźć nowej ale czy to coś pomoże.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- 200p
- Posty: 294
- Od: 27 mar 2011, o 21:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Chełmna/ kuj - pom
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Marcin niektórzy wywożą ziemię, ale czy 20 cm wystarczy? zależy jaki masz duży ten tunel, z wielkiego nie za bardzo tyle ziemi wywieść.
- nemezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2230
- Od: 18 kwie 2007, o 10:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
A ja tylko napiszę, że uwielbiam czytać posty Tadeusza . Zawsze coś mądrego napisze i w taki ładny sposób.
- elik_49
- 1000p
- Posty: 1442
- Od: 15 mar 2009, o 20:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Ja też uwielbiam czytać Tadeusza posty, wiele rad zastosowałam w swojej uprawie dzięki temu nie mam problemu z szara pleśnią i całkowitym opadaniem 2 grona, u mnie był to problem wielu lat wstecz.
pozdrawiam Ela * Moje zielone różności
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Witam!
Marcinu83, składniki gleby w zasadzie są niewyczerpane, wydzieliny korzeniowe pozostawione przez rośliny nie stanowią problemu jeżeli stosuje się odpowiednie zmianowanie. Oznacza to, że po pomidorach musisz posadzić odpowiednie rośliny, z innej zupełnie grupy, których pozostałości będą miały korzystny wplyw np. na sadzone w roku następnym pomidory. Może to byc np. gorczyca przekopana na "zielony nawoz", na pewno ważne jest badanie gleby w Okregowej Stacji Chemiczno-Rolniczej i uzupełnienie potrzebnych składników. Sprawdź też w necie hasło; "allelopatia dodatnia". W ten sposób gleba wypocznie, a ty nie będziesz musiał wykonywać poważnych robót ziemnych.
Pozdrawiam serdecznie. romekp
Marcinu83, składniki gleby w zasadzie są niewyczerpane, wydzieliny korzeniowe pozostawione przez rośliny nie stanowią problemu jeżeli stosuje się odpowiednie zmianowanie. Oznacza to, że po pomidorach musisz posadzić odpowiednie rośliny, z innej zupełnie grupy, których pozostałości będą miały korzystny wplyw np. na sadzone w roku następnym pomidory. Może to byc np. gorczyca przekopana na "zielony nawoz", na pewno ważne jest badanie gleby w Okregowej Stacji Chemiczno-Rolniczej i uzupełnienie potrzebnych składników. Sprawdź też w necie hasło; "allelopatia dodatnia". W ten sposób gleba wypocznie, a ty nie będziesz musiał wykonywać poważnych robót ziemnych.
Pozdrawiam serdecznie. romekp
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Oto moje pomidory z dnia dzisiejszego, pierwsze, to co znalazłem z pewnością nie jest zdrowe:
Oczywiście liście i owoce porażone chorobami grzybowymi natychmiast usunąłem ze szklarni, pokazane na zdjęciach objawy chorobowe nie stanowiły żadnego zagrożenia dla naszych pomidorów. Dotychczas, pomidory opryskałem jeden raz, około tygodnia temu środkiem grzybobójczym Curzate, takim jaki miałem pod ręką.
A tak wyglądają nasze pomidory;
ELU, oczywiście, uważam że trzy opryski pomidorów w gruncie nie daje gwarancji pełnego zbioru pomidorów, by mieć taką pewność , trzeba opryskiwać co najmniej dwa razy więcej niż pomidory pod osłonami, między innymi dlatego też nie uprawiam pomidorów w gruncie.
MARCINIE, mam szklarnię zbudowaną z okien rozbiórkowych , jako ściany oraz dachu przykrytego folią, szklarnia , stoi na fundamencie z cegły białej silikatowej i połówce pustaka belitowego, całość jest zmontowana za pomocą metalowych wkrętów.
Co 4-5 lat jesienią , po zbiorach pomidorów, demontuję szklarnię, przenoszę fundament na nowe miejsce, a montażem na wcześniej zbudowanym fundamencie ( z zastosowaniem zaprawy murarskiej o małej wytrzymałości), zajmuję się całą zimę, tak by wiosną już rozpocząć uprawę pomidorów w nowym miejscu.
MENA, nie mam nic przeciwko chemii, żyjemy w czasach gdy bez chemii nie da się żyć, tylko mam poważne wątpliwości czy jest ona na wszystkie bolączki, te małe i te duże, wydaje mi się że większość na tym Forum dlatego uprawia swoje warzywa, by udział w niej chemii ograniczyć do niezbędnego minimum.
Oczywiście liście i owoce porażone chorobami grzybowymi natychmiast usunąłem ze szklarni, pokazane na zdjęciach objawy chorobowe nie stanowiły żadnego zagrożenia dla naszych pomidorów. Dotychczas, pomidory opryskałem jeden raz, około tygodnia temu środkiem grzybobójczym Curzate, takim jaki miałem pod ręką.
A tak wyglądają nasze pomidory;
ELU, oczywiście, uważam że trzy opryski pomidorów w gruncie nie daje gwarancji pełnego zbioru pomidorów, by mieć taką pewność , trzeba opryskiwać co najmniej dwa razy więcej niż pomidory pod osłonami, między innymi dlatego też nie uprawiam pomidorów w gruncie.
Gdybym tak był przekonany jak Ty, nie apelował bym o rozwagę i umiar, w oparciu o lekturę wpisów na wątku warzywnym nabieram pewności że jest wręcz przeciwnie.Daleki jestem od krytykowania kogokolwiek.Nie sądzę by ktokolwiek sięgał po chemiczne środki ochrony zauważając kilka chorych liści czy porażonych owoców albo opadnięcie kilku kwiatów
MARCINIE, mam szklarnię zbudowaną z okien rozbiórkowych , jako ściany oraz dachu przykrytego folią, szklarnia , stoi na fundamencie z cegły białej silikatowej i połówce pustaka belitowego, całość jest zmontowana za pomocą metalowych wkrętów.
Co 4-5 lat jesienią , po zbiorach pomidorów, demontuję szklarnię, przenoszę fundament na nowe miejsce, a montażem na wcześniej zbudowanym fundamencie ( z zastosowaniem zaprawy murarskiej o małej wytrzymałości), zajmuję się całą zimę, tak by wiosną już rozpocząć uprawę pomidorów w nowym miejscu.
MENA, nie mam nic przeciwko chemii, żyjemy w czasach gdy bez chemii nie da się żyć, tylko mam poważne wątpliwości czy jest ona na wszystkie bolączki, te małe i te duże, wydaje mi się że większość na tym Forum dlatego uprawia swoje warzywa, by udział w niej chemii ograniczyć do niezbędnego minimum.