Ale wyobrażam sobie, że każda nazwa łacińska (np. nowego gatunku, odmiany) jest gdzieś zgłaszana i ogłaszana jako oficjalna przez jakąś instytucję (komisja ds. nazewnictwa ?). Gdzieś powinien istnieć klucz referencyjny bo inaczej to niedługo się wszyscy pogubimy. Nauka polega właśnie na katalogowaniu, szukaniu różnic i podobieństw. Granice gatunkowe są również płynne i nie widzę z tym problemu, ale powinna istnieć jakaś autorytatywna instancja w tej materii. A może to wszystko się już wymknęło spod kontroli. Hm...blabla pisze:No cóż, nie ma jednej kaktusowej biblii, gdzie wszystko jest podane na tacy. Gdyby taka książka istniała i wyczerpałaby temat to skończyłoby się to całe zamieszanie [...] i niestety problem z identyfikacją wielu gatunków rzeczywiście istnieje, zwłaszcza gdy są to kolekcyjne hybrydy.
"Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
-
- 200p
- Posty: 313
- Od: 25 cze 2017, o 11:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Pozdrawiam,
Sławek
Sławek
- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Można odpuścić nazwę gatunkową jak komuś zależy na "czystości" i zbierać tylko i wyłącznie numery polowe lub z nazwą miejscowości.Wtedy odpada problem "jak to się nazywa". Tylko tu też potrzebna była by rzetelność tego co sprzedaje.
-
- 200p
- Posty: 313
- Od: 25 cze 2017, o 11:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Jestem zwolennikiem dodatkowego oznaczania stanowisk (numery polowe, nazwy geograficzne) ale nie zamiast nazw gatunkowych ale jako uzupełnienie, doprecyzowanie. Chociaż uważajmy ze zbytnią dokładnością żeby za chwilę wszystkie kaktusy nie znalazły się w drugim appendiksie CITES. Cechy osobnicze w obrębie gatunki są normalne i bardzo ciekawe dla hobbystów (nie można się nudzić). Ale jednak bez katalogowania, bez możliwości pogrupowania roślin w pewne grupy (gatunki) trudno byłoby rozmawiać itp. A więc chciałbym wiedzieć co uprawiam, mając świadomość że cechy tego egzemplarza mogą się różnic od innego.
Pozdrawiam,
Sławek
Sławek
- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
No tak, lepiej jak nazwa gatunkowa jest. Dość często bywa jednak nazwa rodzajowa i wiele mówiąca gatunkowa "sp." ale jest oznaczenie miejsca.
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Wprost nie istnieje coś takiego. Każdy może złożyć roślinę w herbarium a następnie opublikować w czasopiśmie jej opis i jest to ważne. Oczywiście inni autorzy mogą się z tym zgadzać lub nie ale nie istnieje jakaś lista podana do wierzenia, która w równym stopniu wszystkich obowiązuje. Oczywiście są pewne gremia naukowe, które próbują to uporządkować, czasem wydają różne checklisty ale takie spisy mają to do siebie, że często są naszpikowane błędami i wiele osób się z nimi nie zgadza. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że obecnie ranga gatunku została mocno wywindowana do góry i często to, co kiedyś było całym rodzajem dziś jest pojedynczym gatunkiem. To powoduje, że wewnątrz gatunków panuje niesamowita zmienność. Jeszcze bardziej komplikuję sytuację tendencja o nie wspominaniu o odmianach, zwyczajnie przestaje się w ogólnej literaturze kaktusowej o nich pisać. To zamyka drogę do rozsądnego poukładania wewnątrz dużego konglomeratu jakim dziś jest gatunek poszczególnych, często odseparowanych od siebie geograficznie i różniących się między sobą populacji. W ten sposób powstaje dziura u kolekcjonera jak poprawnie rozróżnić różniące się od siebie taksony będące dziś rozumiane jako jeden i ten sam gatunek. Tu z pomocą przychodzą numery polowe ale one mają także sporo niedoskonałości, bo są związane z konkretnym zbieraczem i niestety trzeba takiemu osobnikowi w 100% zaufać a niestety pomyłki się zdarzają. Dlatego też cały czas jest spore przywiązanie do starej nomenklatury z jej podziałem na gatunki w bardziej szczegółowym ich rozumieniu a dodatkowo wyróżnianiem poszczególnych odmian czy form nawet jeśli one niewiele czasem mają wspólnego z naturą. Zatem pisane dziś encyklopedie redukują ilość gatunków i zabijają odmiany, by w jednym tomisku zmieścić wszystko ale powiedzmy sobie nie za bardzo zgłębiają się one w szczegóły i są raczej mało przydatne przy budowaniu kolekcji. Inaczej jest przy monografiach poszczególnych rodzajów. Tam jest wystarczająco przestrzeni, by zagłębić się do poziomu dawnych gatunków, odmian, form czy lokalizacji i szczegółowo wszystko dobrze opisać niezależnie od ogólnego trendu. Niestety trudno skompletować monografie wszystkich rodzajów i coś trzeba sobie wybrać a więc dziś specjalizacja kolekcji w jednym czy kilku rodzajach wydaje się rozwiązaniem bardziej rozsądnym z punktu widzenia komfortu identyfikacji roślin niż zbieranie wszystkiego po trochu. Oczywiście ja niczego nie narzucam, raczej staram się przedstawić sytuację taką, jaka obecnie ona rzeczywiście jest.cactus habitat pisze:Ale wyobrażam sobie, że każda nazwa łacińska (np. nowego gatunku, odmiany) jest gdzieś zgłaszana i ogłaszana jako oficjalna przez jakąś instytucję (komisja ds. nazewnictwa ?). Gdzieś powinien istnieć klucz referencyjny bo inaczej to niedługo się wszyscy pogubimy. Nauka polega właśnie na katalogowaniu, szukaniu różnic i podobieństw. Granice gatunkowe są również płynne i nie widzę z tym problemu, ale powinna istnieć jakaś autorytatywna instancja w tej materii. A może to wszystko się już wymknęło spod kontroli. Hm...
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
-
- 200p
- Posty: 313
- Od: 25 cze 2017, o 11:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Jeśli chodzi o literaturę to pomocne mogą być biblioteki, taka na przykład biblioteka tematyczna działa przy warszawskim oddziale PTMK. Myślę, że to jest dobry kierunek. Ale najpierw muszą te monografie powstawać. W dzisiejszych czasach to aż dziwne żeby ich nie było, bo książki ludzie piszą hurtowo, więcej pisarzy niż czytelników, to dla czego nie miałyby powstawać książki o kaktusach Muszę sięgnąć po kilka zbiorczych opracowań żeby ocenić ich przydatność, bo to co ostatnio zakupiłem i to co posiadam nie odpowiada na moje zapotrzebowanie. Z listy 30-tu gatunków Gymnocalycium z oferty jednego z hodowców w jednej wielkiej encyklopedii znalazłem zdjęcia może 5-ciu z nich, w internecie na stronie poświęconej temu rodzajowi dodatkowe 10, a gdzie reszta ? Trzeba je tropić indywidualnie. Jeśli zaś chodzi o specjalizację to u mnie to nie przejdzie bo jestem fanem bioróżnorodności. Jak mi się kaktus spodoba to go chcę mieć.blabla pisze:Niestety trudno skompletować monografie wszystkich rodzajów i coś trzeba sobie wybrać a więc dziś specjalizacja kolekcji w jednym czy kilku rodzajach wydaje się rozwiązaniem bardziej rozsądnym z punktu widzenia komfortu identyfikacji roślin niż zbieranie wszystkiego po trochu. Oczywiście ja niczego nie narzucam, raczej staram się przedstawić sytuację taką, jaka obecnie ona rzeczywiście jest.
Pozdrawiam,
Sławek
Sławek
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Nie jestem pewny, na ile biblioteka PTMK obfituje monografie. Pewnie wypadałoby to sprawdzić. Co do potencjalnych autorów i możliwości popełnienia przez nich kolejnych monografii to mam spore wątpliwości. O ile literatury kaktusowej wychodzi sporo o tyle jej poziom pozostawia wiele do życzenia. Mnie nie dziwi, że jedyne dwie książki, które w rozsądny sposób traktują o uprawie kaktusów zostały w Polsce wydane za czasów komuny. Wg mnie osób, które są w stanie napisać dobre monografie można policzyć na palcach jednej ręki a że do tego nie koniecznie chce im się pisać i ponosić koszty wydania książki to efekt jest jaki jest czyli monografii brak. Pomocny jest Internet i kontakty między ludźmi, bo wiele wydanych monografii obecnie dostępnych jest w postaci skanów w PDF.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Ja tak zapytam nieśmiało troszkę z innej beczki jak rozpoznajecie pąki kwiatowe od np. nowych odrostów? Bo przyznam szczerze że większość kaktusików zakupiłam już z dużymi pąkami
Kasia
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Na samym począteczku czasem trudno rozróżnić. Pączki są kosmate i puchate.
U niektórych wiadomo, że pączki, bo wyrastają z odpowiedniego miejsca.
U niektórych wiadomo, że pączki, bo wyrastają z odpowiedniego miejsca.
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Tak właśnie przypuszczałam że będzie trudno rozróżnić, w przypadku jednego tak się wyrolowałam, ucieszyłam się że będzie kwitł, a tu zamiast kwiatów odrosty w dużej ilości.
Kasia
- Sukulentowy
- 200p
- Posty: 340
- Od: 7 wrz 2016, o 22:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Piszą, by nad glebą wysypać jeszcze 2 cm piasku.mogę użyć do tego kwarcowych przeźroczystych kamyczków? Jeśli tak to jakiej wielkości?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19139
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Gdzie jest napisane, że to ma być 2 cm? Tak naprawdę nie ma takiej potrzeby, żeby coś dosypywać na wierzchu i to jeszcze aż dwa cm. Można co prawda dla ozdoby dać kilka większych kamyków.
Choć co prawda są kaktusy o wrażliwej szyjce korzeniowej i wtedy powinno się obsypać ją drobnym żwirkiem.
Choć co prawda są kaktusy o wrażliwej szyjce korzeniowej i wtedy powinno się obsypać ją drobnym żwirkiem.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: "Kaktusowe Rozmówki..." cz.2
Dzięki posypaniu powierzchni podłoża kamykami osiąga się trzy rezultaty:
1. Z podłoże wolniej odparowuje woda, w doniczce wilgoć utrzymuje się dłużej. Jak ktoś nie ma doświadczenia z podlewaniem to lepiej jak doniczka przesycha szybciej, bo są mniejsze szanse gnicia korzeni.
2. Na powierzchni nie rozwijają się żadne patogeny typu glony lub grzyby. To ma znaczenie głównie u siewek. Glony potrafią je zagłuszyć.
3. Nie widać wykwitów soli mineralnych. To efekt przede wszystkim estetyczny ale jak ktoś nie ma doświadczenia to nie zobaczy, że podłoże jest już zbyt mocno nasycone solami mineralnymi i warto roślinę przesadzić do nowej ziemi.
1. Z podłoże wolniej odparowuje woda, w doniczce wilgoć utrzymuje się dłużej. Jak ktoś nie ma doświadczenia z podlewaniem to lepiej jak doniczka przesycha szybciej, bo są mniejsze szanse gnicia korzeni.
2. Na powierzchni nie rozwijają się żadne patogeny typu glony lub grzyby. To ma znaczenie głównie u siewek. Glony potrafią je zagłuszyć.
3. Nie widać wykwitów soli mineralnych. To efekt przede wszystkim estetyczny ale jak ktoś nie ma doświadczenia to nie zobaczy, że podłoże jest już zbyt mocno nasycone solami mineralnymi i warto roślinę przesadzić do nowej ziemi.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek