Moje róże cz.II
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Moje róże cz.II
Ja się zastanawiam, czy dla ochrony róż parkowych i pnacych nie dobrze byłoby zastosować te słynne ;-) pianki do rur, Ba, nawet zrobiłam testa, owinęłam taką pianką po dwa bezlistne pędy New Dawn, Sympathie i Westerlanda. Grahamek niestety nic nie dostał, a może stety ;-) - na wiosnę bedziemy widzieć, czy takie zabezpieczenie pomaga, czy wręcz przeciwnie...
Inna sprawa, że jak się ma kilka, kilkanaście dużych róz parkowych i pnacych, to ta metoda jest średnio wykonalna ;-)
Inna sprawa, że jak się ma kilka, kilkanaście dużych róz parkowych i pnacych, to ta metoda jest średnio wykonalna ;-)
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5636
- Od: 25 sty 2009, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Kontakt:
Re: Moje róże cz.II
Naprawdę więcej niż okopanie i okrycie śniegiem nie mozna zrobić.
Jeśli jakieś róże nie wytrzymują naszego klimatu to warto zastąpić je odporniejszymi odmianami.
Oliwko, jak wygląda twój Graham? Nic się nie ostało?
Jeśli jakieś róże nie wytrzymują naszego klimatu to warto zastąpić je odporniejszymi odmianami.
Oliwko, jak wygląda twój Graham? Nic się nie ostało?
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7368
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moje róże cz.II
Oliwko - widziałam wcześniej tą propozycję wycieczki po niemieckich ogrodach różanych - po niej miałoby się dość róż na dość długi czas.
-
- 200p
- Posty: 318
- Od: 8 mar 2008, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Moje róże cz.II
Dziewczyny , bez paniki. RÓŻE MAJĄ BYĆ ŹRÓDŁEM RADOŚCI I PRZYJEMNOŚCI A NIE WIECZNEGO STRESU. Co roku jest u nas zima, na ogół są ciepłe ale raz na parę lat trafia się mroźna, prawdziwa.Jeśli któraś róża nie przetrzyma to trzeba przyjąć, że nie jest na te warunki wskazana.Róża w odpowiednich warunkach żyje kilkanaście a nawet dłużej lat. I nie panikujcie. Jeszcze żadnych strat nie widać. To ,że trzasnęła gałązka z zamarzniętymi na kość sokami o niczym nie świadczy. O tym przekonamy się wiosną. Mrozy przyszły, gdy róze już są zahartowane. Moim zdaniem bardziej niebezpieczne są wiosenne mrozy po okresach ocieplenia, gdy ruszą soki i krzewy są rozhartowane. Proszę zrobić sobie herbatę z miodem ew,grzane piwo na uspokojenie i aby do wiosny. Nie dodawać do tych mrozów zmartwień na zapas. Pozdrwiam spokojnie.
Jak Pan Bóg dopuści to i z kija wypuści
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Moje róże cz.II
Marysia ma rację
wiadomo, że każda z nas się martwi, sama po uprzedniej zimie straciłam dwa krzaki, lecz myślę, że powodem była jakość sadzonek a nie sama zima.
Śnieg to dobry izolator od mrozu, to raz, a dwa, że w tamtym roku też był taki zimniejszy okres i potem dobrze było
tylko..
człowiek to chciałby mieć nie tylko róże odpowiednie na nasze warunki..
i o te jest strach
wiadomo, że każda z nas się martwi, sama po uprzedniej zimie straciłam dwa krzaki, lecz myślę, że powodem była jakość sadzonek a nie sama zima.
Śnieg to dobry izolator od mrozu, to raz, a dwa, że w tamtym roku też był taki zimniejszy okres i potem dobrze było
tylko..
człowiek to chciałby mieć nie tylko róże odpowiednie na nasze warunki..
i o te jest strach
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Moje róże cz.II
AniaDS i Marysia II tez uważam,że nie ma potrzeby się stresować.
jeśli cos nie przetrzyma ... widać nie na nasz klimat i należny zamienić na coś odporniejszego bo trudno każdą roślinę indywidualnie wg jej potrzeb zabezpieczać
Jest w czym wybierać a przez odpowiedni dobór zmniejsza sie ilość pracy bo mniej czasu na zabezpieczenia jesienią i nie potrzeba wiecznie czegoś kupować wiosną bo ... " ZNOWU ZIMA ZROBIŁA NATURALNĄ SELEKCJĘ"
W ubiegłym roku zima była o wiele łagodniejsza a prawie w całym kraju róże porządnie ucierpiały.
U nas sporo osób wymieniło a okazało się,że nie było takiej potrzeby.Przeszły solidne cięcie, prawie przy ziemi (wiosną był program w TV omawiający dokładnie ten temat) i w sezonie kwitły jakby nigdy nic się nie stało.
Pozdrawiam
jeśli cos nie przetrzyma ... widać nie na nasz klimat i należny zamienić na coś odporniejszego bo trudno każdą roślinę indywidualnie wg jej potrzeb zabezpieczać
Jest w czym wybierać a przez odpowiedni dobór zmniejsza sie ilość pracy bo mniej czasu na zabezpieczenia jesienią i nie potrzeba wiecznie czegoś kupować wiosną bo ... " ZNOWU ZIMA ZROBIŁA NATURALNĄ SELEKCJĘ"
W ubiegłym roku zima była o wiele łagodniejsza a prawie w całym kraju róże porządnie ucierpiały.
U nas sporo osób wymieniło a okazało się,że nie było takiej potrzeby.Przeszły solidne cięcie, prawie przy ziemi (wiosną był program w TV omawiający dokładnie ten temat) i w sezonie kwitły jakby nigdy nic się nie stało.
Pozdrawiam
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Moje róże cz.II
Kochani
Dziękując za wszelkie wizyty i miłe słowa, chciałam powiedzieć, że wątek będzie tymczasowo zawieszony.
Odwieszę go, gdy będzie można coś nowego pokazać
Oczywiście nie znikam, bo mam zamiar Was mili forumowicze nawiedzać w Waszych ogrodach.
Dziękując za wszelkie wizyty i miłe słowa, chciałam powiedzieć, że wątek będzie tymczasowo zawieszony.
Odwieszę go, gdy będzie można coś nowego pokazać
Oczywiście nie znikam, bo mam zamiar Was mili forumowicze nawiedzać w Waszych ogrodach.