Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Ja stawiam na złą ziemię , być może za mało składników odżywczych . Jeśli nie są przelane
Moje pomidory też rosną w takich pojemnikach - rosną dobrze i będą rosły w nich aż do wysadzenia do tunelu i gruntu .
Twoje wcale nie są takie duże , aby miało za ciasno ....Wcześniej ziemię miały inną ?
Moje pomidory też rosną w takich pojemnikach - rosną dobrze i będą rosły w nich aż do wysadzenia do tunelu i gruntu .
Twoje wcale nie są takie duże , aby miało za ciasno ....Wcześniej ziemię miały inną ?
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Ja bym też im dała troszkę jeść.Są dość duże, więc wyjadły już chyba wszystko.Jakiś florovit albo coś lekkostrawnego
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Od początku,rosną w ziemi z Biedr..., i naprawdę rosły w oczach ,a przelanie wydaje mi się że nie-ostatnio podlewałam w niedziele
Czy nie zaszkodze im jak podleje je małą ilością nawozu uniwersalnego NPK 7 3 6 ?
Czy nie zaszkodze im jak podleje je małą ilością nawozu uniwersalnego NPK 7 3 6 ?
Pozdrawiam Iwona
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
aniaop- a jaki skład NPK ma florowit ? Bo na razie w domu mam tylko nawóz uniwersalny i nawóz do datur
Pozdrawiam Iwona
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Akurat mam w ręku do roślin zielonych , napisali że 7+5+6 z mikroelementami.Do stosowania w ogrodnictwie dla roślin ozdobnych z liści
Daj , będą pikne
Myślę ,że tak około 1/3 dawki może 1/4 można im dać.Ale powiem,że moje też nie najpiękniejsze, postały na ogrodzie w wichurę, teraz z żałością na mnie patrzą potargane mam wyrzuty sumienia.
Daj , będą pikne
Myślę ,że tak około 1/3 dawki może 1/4 można im dać.Ale powiem,że moje też nie najpiękniejsze, postały na ogrodzie w wichurę, teraz z żałością na mnie patrzą potargane mam wyrzuty sumienia.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
DZIĘKUJE będę żyła nadzieją że im to pomoże
życzę Ci żeby twoje też doszły do siebie
życzę Ci żeby twoje też doszły do siebie
Pozdrawiam Iwona
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Iwonko , o właśnie ... a może na jakich przeciągach stały ? :P
i je wytarmosiło ? blade są to fakt , jak dasz im troszkę odżywki to nie zaszkodzi
i je wytarmosiło ? blade są to fakt , jak dasz im troszkę odżywki to nie zaszkodzi
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Wręcz przeciwnie ,od paru dni mam chorą córkę w domu i mało wietrze ten pokój w którym stoją - wcześniej jak główkowałam co może być przyczyną takiego stanu (zanim zapytałam na forum) to stawiałam na ziemie ,tzn że już wszystkie składniki wyjadły z niej -ale nie jestem fachowcem ,a to forum jest cudne
Pozdrawiam Iwona
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Iwonko , więc może tu leży przyczyna , że w pomieszczeniu w którym stoją jest bardzo ciepło .
One wtedy za szybko rosną i dlatego mogą być takie anemiczne
Wiem z autopsji .... moje od kilku dni stoją w szklarni i robią się coraz ładniejsze , bo mają chłodniej .
One wtedy za szybko rosną i dlatego mogą być takie anemiczne
Wiem z autopsji .... moje od kilku dni stoją w szklarni i robią się coraz ładniejsze , bo mają chłodniej .
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Na początku marca (w temacie "wszystko o pomidorach cz.5") pisałam o tym że skręcają mi się siewki pomidorków. Czytając wywnioskowałam że może to być przekarmienie. Pikując wsadziłam je do ziemi z hydrożelem, ale nie udało mi się przesuszyć ziemi, więc je przesadziłam do nowej ziemi. Korzonki miały malutkie, nie wykształcone. Chwilowo poprawił się ich stan, ale później zauważyłam jakby gnicie-usychanie liści. Akurat była pochmurna pogoda i ziemia była ciągle wilgotna, pomimo że podlewam raz na 1,5 tygodnia.
- Wiele pomidorków straciło dolne liści.
- Nie rosną mi, a mają już 2 miesiące od pikowania.
- Teraz zaczyna być słonecznie i mam nadzieję, że im się poprawi.
- Koktajlowe karłowe 2-miesięczne mają 2-4 cm wysokości. Z 12 przeżyły mi tylko 4 i nie wiem czy dożyją do maja.
- Dostały troszkę kredy.
- Niedawno ktoś umieścił zdjęcia swoich pomidorków, z podobnym problemem jak moje (dziwne usychanie liści). Forumowicze doradzili by dać dolomit. Więc troszkę im podsypałam.
- 2 razy spryskałam je Florovitem. Poprawy nie ma. Liście zaczęły na brzegach żółknąć, robić się blado zielone - u koktajlowych.
- Mamy wodę ze studni i ustawiliśmy by nie miała kamienia. Więc jest całkowicie odwapniona. Nie wiem jak z minerałami, czy też mniej. Wiem że jest przekroczona norma żelaza (lub magnezu - nie znam się). Dlatego postanowiłam podawac troszkę Florovitu naprzemian z biohumusem. Ten drugi będzie dopiero przy podlewaniu, ale ziemia wciąż wilgotna.
- Pomidory mają bardzo mało korzeni. Wiele jest w pojemnikach 400-500ml, niektóre w przezroczystych i nie widać korzeni. Tylko u największego można dostrzec pojawiające się przy brzegach małe korzonki.
- Od początku są w ziemi warzywniczej z Pasłęka. Temp. 16-22 stopnie, w słońcu więcej. Przy oknie południowym, ale rano załapują się na słoneczko z wschodniego okna.
- Niektórym gniły korzenie, podejrzewam że to był zgorzel i te mi padły. Inne też padały przy ładnych korzeniach.
- Zauważyłam że w ziemi jest dużo skoczogonków. Ok 8 lat temu miałm ich inwazję, ale po zmianie ziemi zniknęły. Kupowałam różne najtańsze podłoża i dopiero nawrót nastapił przy tej z Pasłęka. Nie mogę ponownie przesadzić sadzonek, do innej bo mogą nie przeżyć. Jak je wytępić, bo może one są powodem braku korzeni. A może to wilgotne podłoże i wcześniejszy hydrożel sie przyczynił. Może brak słońca.
Nie wiem już jak wyratować te pomidorki. Wyglądają coraz gorzej.
Doradźcie mi, proszę. Powoli zaczynam się godzić z tym, że w tym roku nie skosztuję własnych pomidorów. Może się udadzą w przyszłym.
Poniżej moja najładniejsza sadzonka, żółtego pomidorka (te żółte są najładniejsze), ale też dolne liście zaczynają marnieć.
A tu koktajlowy mający 2 cm, a ma pełne 2 miesiące.
- Wiele pomidorków straciło dolne liści.
- Nie rosną mi, a mają już 2 miesiące od pikowania.
- Teraz zaczyna być słonecznie i mam nadzieję, że im się poprawi.
- Koktajlowe karłowe 2-miesięczne mają 2-4 cm wysokości. Z 12 przeżyły mi tylko 4 i nie wiem czy dożyją do maja.
- Dostały troszkę kredy.
- Niedawno ktoś umieścił zdjęcia swoich pomidorków, z podobnym problemem jak moje (dziwne usychanie liści). Forumowicze doradzili by dać dolomit. Więc troszkę im podsypałam.
- 2 razy spryskałam je Florovitem. Poprawy nie ma. Liście zaczęły na brzegach żółknąć, robić się blado zielone - u koktajlowych.
- Mamy wodę ze studni i ustawiliśmy by nie miała kamienia. Więc jest całkowicie odwapniona. Nie wiem jak z minerałami, czy też mniej. Wiem że jest przekroczona norma żelaza (lub magnezu - nie znam się). Dlatego postanowiłam podawac troszkę Florovitu naprzemian z biohumusem. Ten drugi będzie dopiero przy podlewaniu, ale ziemia wciąż wilgotna.
- Pomidory mają bardzo mało korzeni. Wiele jest w pojemnikach 400-500ml, niektóre w przezroczystych i nie widać korzeni. Tylko u największego można dostrzec pojawiające się przy brzegach małe korzonki.
- Od początku są w ziemi warzywniczej z Pasłęka. Temp. 16-22 stopnie, w słońcu więcej. Przy oknie południowym, ale rano załapują się na słoneczko z wschodniego okna.
- Niektórym gniły korzenie, podejrzewam że to był zgorzel i te mi padły. Inne też padały przy ładnych korzeniach.
- Zauważyłam że w ziemi jest dużo skoczogonków. Ok 8 lat temu miałm ich inwazję, ale po zmianie ziemi zniknęły. Kupowałam różne najtańsze podłoża i dopiero nawrót nastapił przy tej z Pasłęka. Nie mogę ponownie przesadzić sadzonek, do innej bo mogą nie przeżyć. Jak je wytępić, bo może one są powodem braku korzeni. A może to wilgotne podłoże i wcześniejszy hydrożel sie przyczynił. Może brak słońca.
Nie wiem już jak wyratować te pomidorki. Wyglądają coraz gorzej.
Doradźcie mi, proszę. Powoli zaczynam się godzić z tym, że w tym roku nie skosztuję własnych pomidorów. Może się udadzą w przyszłym.
Poniżej moja najładniejsza sadzonka, żółtego pomidorka (te żółte są najładniejsze), ale też dolne liście zaczynają marnieć.
A tu koktajlowy mający 2 cm, a ma pełne 2 miesiące.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
witajcie, mam pytanie:) na zapas..
ponieważ na działce mam posadzone ziemniaki.... i truskawki.. a że chcę pomidory... powiedzcie mi. czy je sadzić.. czy znaleźć inne miejsce... Działka ma z 7 arów. ale mam też ogrodzony kawałek.. z winogronem.. koło kur... może tam urządzić im miejsce? chcę ustrzec pomidory przed zarazą ziemniaka...
ponieważ na działce mam posadzone ziemniaki.... i truskawki.. a że chcę pomidory... powiedzcie mi. czy je sadzić.. czy znaleźć inne miejsce... Działka ma z 7 arów. ale mam też ogrodzony kawałek.. z winogronem.. koło kur... może tam urządzić im miejsce? chcę ustrzec pomidory przed zarazą ziemniaka...
Pozdrawiam, Ania
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
Dariotka..
ja nie znam sie aż tak, dopiero zaczynam...
ale dlaczego twoje pomidorki mają mokre liście?? nie wolno podobno bo parzą się.. podlewa się je do doniczki, albo od dolu... bez... polewania liści.. to jeszcze pamiętam od dziadka z działki..
wiesz.. ja bym zostawiła je w spokoju na 2 tyg. ogranicz wodę na kilka dni.. podlewaj od dołu.. to korzenie będą musiały się wyciągnąć.. przynajmniej u mnie tak się zrobiło.. też miały bardzo małe korzonki.. jak przesadzałam..
niech jeszcze ktoś mąry i doświadczony podpowie:)
ja nie znam sie aż tak, dopiero zaczynam...
ale dlaczego twoje pomidorki mają mokre liście?? nie wolno podobno bo parzą się.. podlewa się je do doniczki, albo od dolu... bez... polewania liści.. to jeszcze pamiętam od dziadka z działki..
wiesz.. ja bym zostawiła je w spokoju na 2 tyg. ogranicz wodę na kilka dni.. podlewaj od dołu.. to korzenie będą musiały się wyciągnąć.. przynajmniej u mnie tak się zrobiło.. też miały bardzo małe korzonki.. jak przesadzałam..
niech jeszcze ktoś mąry i doświadczony podpowie:)
Pozdrawiam, Ania
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.2
one były spryskane Florovitem. Ostatni raz je podlewałam 1,5 tygodnia temu i wciąż czekam aż ziemia będzie sucha. A pryskałam je dopiero drugi raz. Wiem o tym żeby nie moczyć liści, ale skoro mają "uszkodzone" korzenie to może dolistne naworzenie pomoże. Po spryskaniu powiesiłam na okno pieluchę tetrową by słonce ich nie popaliło. Dzisiaj po pryskaniu przesunę je w cień.
Już nie wiem co robić z nimi, jak je ratować. Od samego początku były poskręcane, i te nieodkażane, i te nasiona odkażone w nadmanganianie potasu.
Już nie wiem co robić z nimi, jak je ratować. Od samego początku były poskręcane, i te nieodkażane, i te nasiona odkażone w nadmanganianie potasu.