Dom czy mieszkanie?
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: Dom czy mieszkanie?
Kredyt bank da, jeszcze drugi chętnie dołoży, tyle, że ten ktoś nie będzie w stanie go spłacić
A najfajniej jest mieć zarobki miastowe, a wydatki wsiowe No i rzeczywiście blisko do cywilizacji, jak się do niej ckni...
Ale na razie właśnie facet od dokończenia płotu wypiął się na mnie telefonicznie i z ogrodzenia na zimę nici
Inny facet przyjechał, popatrzył i zrezygnował z założenia mojej anteny na moim kominie, bo mu się dachówki nie chciało ruszać
Jeszcze inny facet już trzy dni NIE dzwoni (a miał zadzwonić trzy dni temu), żeby potwierdzić termin kiedy mogę przyjechać do jego firmy, żeby obejrzeć kamienie na podmurówkę. Niby powinno mu zależeć, żeby sprzedać kamienie, ale jak widać zalezy mu na czymś innym
A wójt tak dokładnie ma gdzieś swoje włości, że od siedmiu lat co roku powtarza "To pani tu mieszka? Nie wiedziałem..." na moje prośby o wyrównanie drogi gminnej. Mam dość płacenia za odśnieżanie, za remont przepustu, za przejazd równiarki, za piach do zasypania przełomów - w drodze gminnej, a nie mojej prywatnej Kawał wyremontowali rok temu, ale o kawałku do mnie "zapomnieli" i teraz mam rajd przez bagna, żeby dostać się po bułki do sklepu
Na wsi uczę się cierpliwości, tolerancji, pobłażliwego odpowiadania na "tego nie da się zrobić", no i czekania na cud (czyli że jednak znajdę kiedyś fachowca do zrobienia prostych, ale za ciężkich albo za trudnych dla mnie prac). Tu nikt nic nie musi...
Życie toczy się może wolniej i spokojniej, ale właśnie moze dzięki temu mamy podział na Polskę A i Polskę B. I strasznie trudno pogodzić standardy z A z olewactwem w tej B. Wrrr, jak fajnie jest na wsi
A najfajniej jest mieć zarobki miastowe, a wydatki wsiowe No i rzeczywiście blisko do cywilizacji, jak się do niej ckni...
Ale na razie właśnie facet od dokończenia płotu wypiął się na mnie telefonicznie i z ogrodzenia na zimę nici
Inny facet przyjechał, popatrzył i zrezygnował z założenia mojej anteny na moim kominie, bo mu się dachówki nie chciało ruszać
Jeszcze inny facet już trzy dni NIE dzwoni (a miał zadzwonić trzy dni temu), żeby potwierdzić termin kiedy mogę przyjechać do jego firmy, żeby obejrzeć kamienie na podmurówkę. Niby powinno mu zależeć, żeby sprzedać kamienie, ale jak widać zalezy mu na czymś innym
A wójt tak dokładnie ma gdzieś swoje włości, że od siedmiu lat co roku powtarza "To pani tu mieszka? Nie wiedziałem..." na moje prośby o wyrównanie drogi gminnej. Mam dość płacenia za odśnieżanie, za remont przepustu, za przejazd równiarki, za piach do zasypania przełomów - w drodze gminnej, a nie mojej prywatnej Kawał wyremontowali rok temu, ale o kawałku do mnie "zapomnieli" i teraz mam rajd przez bagna, żeby dostać się po bułki do sklepu
Na wsi uczę się cierpliwości, tolerancji, pobłażliwego odpowiadania na "tego nie da się zrobić", no i czekania na cud (czyli że jednak znajdę kiedyś fachowca do zrobienia prostych, ale za ciężkich albo za trudnych dla mnie prac). Tu nikt nic nie musi...
Życie toczy się może wolniej i spokojniej, ale właśnie moze dzięki temu mamy podział na Polskę A i Polskę B. I strasznie trudno pogodzić standardy z A z olewactwem w tej B. Wrrr, jak fajnie jest na wsi
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Re: Dom czy mieszkanie?
Tak,najlepiej się czują na wsi,ci którzy są na etapie brylowania przed kolegami z miasta
oraz parania się z ludem.A my was kochamy,chamy chamy.Trochę później,jak już się wszystkim
miejscowym w oczy błyśnie,swoją pozycją,to na urlop wyjechać nie można, aby się chałupa
nie skopciła.To z doświadczeń kolegi,który po przejściu na emeryturę,wrócił na wieś i łazienkę
sobie zrobił.
oraz parania się z ludem.A my was kochamy,chamy chamy.Trochę później,jak już się wszystkim
miejscowym w oczy błyśnie,swoją pozycją,to na urlop wyjechać nie można, aby się chałupa
nie skopciła.To z doświadczeń kolegi,który po przejściu na emeryturę,wrócił na wieś i łazienkę
sobie zrobił.
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Dom czy mieszkanie?
Nalewka coś Ciebie faceci omijają jak ognia
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4091
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Re: Dom czy mieszkanie?
Piotrze - uśmiałam się z tego
Niewiele jeszcze mogę powiedzieć, bo dopiero dom na głuchej wsi buduję (a ja miastowa z dziada pradziada ).
Ale faktem jest, że życie wolniej się tam toczy. I faktem jest, że fachowcy - nie mając konkurencji - nie muszą za
bardzo dbać o klienta, bo wiedzą, że klient nie ma zbyt dużego pola manewru.
Ale jakoś inaczej się tam żyje. Bardziej w zgodzie z naturą. Ze sobą.
Jednak wielu moich znajomych puka się w głowę. Oni sobie nie wyobrażają życia bez kina, teatrów,
sklepów, tego że wszędzie blisko i wszystko w zasięgu ręki. I że zawsze jest się wśród ludzi.
Być może okaże się, że też nie umiem żyć na wsi. Ale do tego mam jeszcze trochę czasu.
i z Twojego pół hektara perzu (bo też go mam).Złodzieje po założeniu kamer już się nauczyli ,że za rolę w filmie płacą oni
Niewiele jeszcze mogę powiedzieć, bo dopiero dom na głuchej wsi buduję (a ja miastowa z dziada pradziada ).
Ale faktem jest, że życie wolniej się tam toczy. I faktem jest, że fachowcy - nie mając konkurencji - nie muszą za
bardzo dbać o klienta, bo wiedzą, że klient nie ma zbyt dużego pola manewru.
Ale jakoś inaczej się tam żyje. Bardziej w zgodzie z naturą. Ze sobą.
Jednak wielu moich znajomych puka się w głowę. Oni sobie nie wyobrażają życia bez kina, teatrów,
sklepów, tego że wszędzie blisko i wszystko w zasięgu ręki. I że zawsze jest się wśród ludzi.
Być może okaże się, że też nie umiem żyć na wsi. Ale do tego mam jeszcze trochę czasu.
Pozdrawiam serdecznie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Dom czy mieszkanie?
tytuł wątku 'Dom czy mieszkanie" Można domniemywać ,że autor zamierza wydać teraz lub za jakiś czas kilkaset tysięcy na dom lub mieszkanie. Oczekuje naszych opinii. Dobrze ,że są niejednorodne.Co prawda z miasta wyjechałem dwa lata temu , ale nie przypominam sobie ,żeby rozdawano tam mieszkania za darmo. Ale ponieważ telewizję oglądam rzadko , może coś przegapiłem. Na razie wiem ,że można za wymienioną kwotę kupić kilkadziesiąt metrów kwadratowych w bloku , z upierdliwymi sąsiadami , liczyć na łaskę lub niełaskę spółdzielni czy wspólnoty w kwestii remontów i ogrzewania.Płacić co miesiąc komorne , dokupić działkę też w mieście , coby na dojazdach oszczędzić . Posadzić kwiatuszki , bo warzywa będą miały tyle ołowiu ,że dwie truskawki będa ważyły kilogram i cieszyć się że coś wyrosło.Lub za te same lub mniejsze pieniądze kupić działkę na wsi albo w małym mieście , pozostałą kwotę przeznaczyć na urządzenie swojego kawałka ziemi po swojemu.Cieszyć się naturą wokół i pogodzić się z niedogodnościami.Jeśli chodzi o koszta , proszę mi pokazać tanie mieszkanie w mieście , w spokojnej dzielnicy, ze znakomitym dojazdem , bezusterkowe , koło szpitala ,albo pogotowia które jeździ bez syren z przynajmniej tysiącmetrową działką a zmienię zdanie .Każde miejsce do mieszkania u nas kosztuje , chyba że wykopiemy sobie ziemiankę. Ale to też radzę na wsi , przynajmniej straż miejska mandatu nie wypisze.A do Wisienki . Przywykniesz , pod warunkiem , że jesteś tolerancyjna i masz filozoficzne podejście do świata i nie chcesz wszystkiego natychmiast .Ja też musiałem się przyzwyczaić do zwrotów typu " nooo zobaczymy" , "będziemy próbować" , "może za tydzień". To tak jak w Hiszpanii , gdzie sjesta i "maniana" to podstawa .Poza tym odpowiedzialność większa . Nie można z pilotem w ręku stwierdzić , że "oni" nie naprawili dachu , "oni" nie grzeją i być rozgrzeszonym.Tutaj najwyżej "ja" nawaliłem. I widać to jak na dłoni. Fajnie jest pisać o naturze siedząc w bloku i wybierać z niej same plusy.Niestety czasem piec zapcha się przy minus 20.Zwłaszcza w starym domu , gdzie na razie tylko dwa pomieszczenia nadają się do życia.I wtedy facet może się wykazać.Ale to jest góra godzinka A co do fachowców , poszukaj w pobliskim mieście, miejscowi bardzo się zdziwią A co do kina i teatrów. W ubiegłym roku zawitał do mnie mój znajomy z żoną i dzieckiem , zadał mi pytanie jak mogę bez tego funkcjonować. Zadałem im pytanie zwrotne , kiedy oni byli? Czas mierzyli w latach , ja byłem pięć dni przed ich przyjazdem na premierze. Jeden z aktorów Teatru w Koszalinie łowi ryby tam gdzie ja. Rozmowy gdy ryba nie bierze są naprawdę ciekawe.Do mirzana . Nie bratam się z "ludem". Mam głęboko co o mnie myślą.To ja wybieram sobie znajomych i przyjaciół. Równiez z tego jak piszesz 'ludu". Tutaj mieszkają tacy sami ludzie jak gdzie indziej , i taki sam jest stosunek procentowy drani do porządnych.Wybrałem miejsce dla siebie i żyje tak jak lubię. Zasuwałem przez 25 lat po to ,żeby teraz odcinać kupony ze swojej pracy. I nie jestem nic winien wysokości emerytur . Pozdrawiam PiotrPiotrek T pisze:Nieźle pomyślane,po co oszczędzać ma paliwo,sięgnąć lepiej do skarpety pod poduchą,wyciągnąć
te kilkaset tysięcy i za rok mieć nowy dom.Bo żaden bank nie da kredytu komuś ze średnią krajową.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Greta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 872
- Od: 4 mar 2007, o 20:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Hamburg/DE
Re: Dom czy mieszkanie?
Też jestem "miastowa" z pokolenia na pokolenie , uczyłam się w miescie i okolicznosci zmusiły mnie do przeprowadzenia się do osady (w okolicy jest 28 domostw) , początkowo było mi bardzo cięzko , do pracy codziennie jadę w jedną stronę 87 km , sąsiedzi daleko , bo mieszkam na końcu tej osady , pozornie błache rzeczy , tu sa problemem , ale człowiek się przyzwyczaja do bycia bliżej natury , spokoju i ciszy ... teraz jak jestem w mieście to tesknie i czekam ma powrót do swojego miejsca na ziemi.
Chciałam się zgodzić z moim poprzednikiem ... mieszkam w starym domu , zaraz przy rzece i rozlewiskach , mieszkam z mamą ... i jak jest problem z przysłowiowym dachem to nie czekam na panów faachowców , tylko sama gramole się na ten dach i robię co mogę , aby go naprawić , mnie zycie na wsi nauczyło samodzielnosci i przewidywania zdarzeń , konsekwencij i zapobiegliwosci ... w tym roku u mnie wiele razy była moja okolica pozbawiona prądu ... a ja mam agregat o sporej mocy i byle do przodu ... tak samo z ogrzewaniem ... piece na paliwo (olej) , drewno i węgiel .
A co na starość , chorobę , albo jak nie będzie siły ... wracam do miasta .
Chciałam się zgodzić z moim poprzednikiem ... mieszkam w starym domu , zaraz przy rzece i rozlewiskach , mieszkam z mamą ... i jak jest problem z przysłowiowym dachem to nie czekam na panów faachowców , tylko sama gramole się na ten dach i robię co mogę , aby go naprawić , mnie zycie na wsi nauczyło samodzielnosci i przewidywania zdarzeń , konsekwencij i zapobiegliwosci ... w tym roku u mnie wiele razy była moja okolica pozbawiona prądu ... a ja mam agregat o sporej mocy i byle do przodu ... tak samo z ogrzewaniem ... piece na paliwo (olej) , drewno i węgiel .
A co na starość , chorobę , albo jak nie będzie siły ... wracam do miasta .
Re: Dom czy mieszkanie?
Witam.
Osoby z takim podejściem jak napisałeś Mirzan...lepiej niech pozostaną w swym miejscu zamieszkania...a i tam na szczere kontakty z ludźmi niech nie liczą.
Nalewko,no cóż takie podejście do roboty masz i na Mazowszu.Cóż po tym,że Ci firma czy fachowiec przyjdzie od razu...gdy spartoli robotę.
A np nasz przyjaciel mieszkający w Polsce B ,zamówił schody do swego domku(region całkiem nieodległy od Twych włości).I stolarz za schody przez poziom około 3,2 m wziął tyle co w stolycy za pięć stopni...inny zdun wymurował taką kuchnię z przypieckiem,za tak małe pieniądze,że na Mazowszu takiego szukać ze świecą i nie wiem czy znajdziesz.Znajomy z Białego co roku urządza duże imieniny i za jedzenie(bardzo dobre) z obsługą płaci znacznie mniej niż za byle catering na Mazowszu.
A to ,że czas na takiej wsi płynie woniej,no cóż,dla mnie to plus.
A co do wójta...a co powiesz na radnych i władze Warszawy biorąc pod uwagę ostatnie potyczki Kabatczan z metrem...Niestety Polacy są wszędzie tacy sami z małymi lokalnymi różnicami.
Pozdrawiam,Krzyś.
Osoby z takim podejściem jak napisałeś Mirzan...lepiej niech pozostaną w swym miejscu zamieszkania...a i tam na szczere kontakty z ludźmi niech nie liczą.
Nalewko,no cóż takie podejście do roboty masz i na Mazowszu.Cóż po tym,że Ci firma czy fachowiec przyjdzie od razu...gdy spartoli robotę.
A np nasz przyjaciel mieszkający w Polsce B ,zamówił schody do swego domku(region całkiem nieodległy od Twych włości).I stolarz za schody przez poziom około 3,2 m wziął tyle co w stolycy za pięć stopni...inny zdun wymurował taką kuchnię z przypieckiem,za tak małe pieniądze,że na Mazowszu takiego szukać ze świecą i nie wiem czy znajdziesz.Znajomy z Białego co roku urządza duże imieniny i za jedzenie(bardzo dobre) z obsługą płaci znacznie mniej niż za byle catering na Mazowszu.
A to ,że czas na takiej wsi płynie woniej,no cóż,dla mnie to plus.
A co do wójta...a co powiesz na radnych i władze Warszawy biorąc pod uwagę ostatnie potyczki Kabatczan z metrem...Niestety Polacy są wszędzie tacy sami z małymi lokalnymi różnicami.
Pozdrawiam,Krzyś.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2344
- Od: 15 gru 2009, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Dom czy mieszkanie?
Co do fachowców na wsi: niech nikt nie myśli, że fachowcy taniej zrobią remont, ceny mają wygórowane,czasem może jeszcze drożej niż z miasta, oczywiście faktur nie wystawiają, jak cena za niska za robociznę to robią uniki i nie odzywają się.
Mieszkając we własnym domu trzeba umieć to i owo naprawić, podstawowe rzeczy bo wołać do każdej rzeczy kogoś to uciążliwe.Chyba że ma się kasy jak lodu to inna sprawa.
Z kolei żywność w sklepach na wsi też dużo droższa porównując z cenami np. w hipermarkecie.A wiadomo że żywność trzeba zawsze kupić.
Myślę, że najlepiej jest mieszkać w domu jednorodzinnym ale np. na wylocie z miasta, wtedy możemy mieć zagwarantowany spokój, przestrzeń i wszędzie blisko.
Mieszkając we własnym domu trzeba umieć to i owo naprawić, podstawowe rzeczy bo wołać do każdej rzeczy kogoś to uciążliwe.Chyba że ma się kasy jak lodu to inna sprawa.
Z kolei żywność w sklepach na wsi też dużo droższa porównując z cenami np. w hipermarkecie.A wiadomo że żywność trzeba zawsze kupić.
Myślę, że najlepiej jest mieszkać w domu jednorodzinnym ale np. na wylocie z miasta, wtedy możemy mieć zagwarantowany spokój, przestrzeń i wszędzie blisko.
Re: Dom czy mieszkanie?
Witam.
To,że ceny wyższe jak w marketach to chyba oczywiste.A miłośnicy marketów....no cóż poczekajcie aż przejmą one lwią część rynku wtedy pogadamy o cenach....
Jesteśmy z zamiłowania turystami i w niejednym małym sklepiku byliśmy ,w każdym regionie kraju.Różnice między nimi kolosalne,zależą głównie od obrotu a w drugiej mierze od właściciela.I jak mały sklepik dla garstki mieszkańców,to nie dziwota ,że mięso tylko z zamrażarki a i pieczywa może braknąć,a wybór towarów baaardzo ograniczony.
Ale,każdy z nich inny a wiele ma specyficzny klimacik czego o bezoosobowym markecie powiedzieć nie można.
Oczywiście są osoby "nadwrażliwe" tu na Forum ich sporo i wielu byłoby urażonych gdy sprzedawczyni na pn-wsch,zacznie ich "tykać".A ja to lubię trochę mnie bawi gdy pani pyta :...a piwa nie bierze?...
W moich wsiach to już zupełnie inna bajka bo w gminnej wiele produktów jest w cenach marketowych,kupić mogę wszelkie produkty jakich w kuchni używamy.A przede wszystkim ,to co dla nas najcenniejsze-a innych drażni( i Ci miast opuszczać nie powinni)-nie jesteśmy anonimowi.I pani ta czy inna czasem zagada jak tam żona,mąż,Franek,Jasiek;a byliście tu czy tam;a co myślicie o tym czy innym...itp itd I ta część wsi mnie bardzo odpowiada.
To,że ceny wyższe jak w marketach to chyba oczywiste.A miłośnicy marketów....no cóż poczekajcie aż przejmą one lwią część rynku wtedy pogadamy o cenach....
Jesteśmy z zamiłowania turystami i w niejednym małym sklepiku byliśmy ,w każdym regionie kraju.Różnice między nimi kolosalne,zależą głównie od obrotu a w drugiej mierze od właściciela.I jak mały sklepik dla garstki mieszkańców,to nie dziwota ,że mięso tylko z zamrażarki a i pieczywa może braknąć,a wybór towarów baaardzo ograniczony.
Ale,każdy z nich inny a wiele ma specyficzny klimacik czego o bezoosobowym markecie powiedzieć nie można.
Oczywiście są osoby "nadwrażliwe" tu na Forum ich sporo i wielu byłoby urażonych gdy sprzedawczyni na pn-wsch,zacznie ich "tykać".A ja to lubię trochę mnie bawi gdy pani pyta :...a piwa nie bierze?...
W moich wsiach to już zupełnie inna bajka bo w gminnej wiele produktów jest w cenach marketowych,kupić mogę wszelkie produkty jakich w kuchni używamy.A przede wszystkim ,to co dla nas najcenniejsze-a innych drażni( i Ci miast opuszczać nie powinni)-nie jesteśmy anonimowi.I pani ta czy inna czasem zagada jak tam żona,mąż,Franek,Jasiek;a byliście tu czy tam;a co myślicie o tym czy innym...itp itd I ta część wsi mnie bardzo odpowiada.
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4091
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Re: Dom czy mieszkanie?
No tak... dopiero dzisiaj sobie uzmysłowiłam, że troszkę odbiegliśmy od tematu.
Bo pytanie brzmi : dom czy mieszkanie, a nie : miasto czy wieś.
Polecam ciekawy wątek - http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... +wie%C5%9B
Przemyślałam temat i stwierdzam, że jest to pytanie z rodzaju : Lepsze są święta Bożego Narodzenia
czy Wielkanocne? I zawsze znajdzie się tyle samo zwolenników co przeciwników jednego i drugiego.
A dom? faktycznie wymaga większej odpowiedzialności i samodzielności. Większej ilości czasu. Więcej pracy.
Dobrego zdrowia. Zamiłowania do majsterkowania. Umiejętnego gospodarowania kasą, żeby w razie czego była
na niespodziewany i pilny remont.
Nie każdy musi to lubieć i chcieć. I całe szczęście, że mamy wybór.
Bo pytanie brzmi : dom czy mieszkanie, a nie : miasto czy wieś.
Polecam ciekawy wątek - http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... +wie%C5%9B
Przemyślałam temat i stwierdzam, że jest to pytanie z rodzaju : Lepsze są święta Bożego Narodzenia
czy Wielkanocne? I zawsze znajdzie się tyle samo zwolenników co przeciwników jednego i drugiego.
A dom? faktycznie wymaga większej odpowiedzialności i samodzielności. Większej ilości czasu. Więcej pracy.
Dobrego zdrowia. Zamiłowania do majsterkowania. Umiejętnego gospodarowania kasą, żeby w razie czego była
na niespodziewany i pilny remont.
Nie każdy musi to lubieć i chcieć. I całe szczęście, że mamy wybór.
Pozdrawiam serdecznie
Re: Dom czy mieszkanie?
Nie ma recepty na to co lepsze,dom czy mieszkanie.Młodym bardziej potrzebny dom,bo miejsce
dla dzieci,psa itp.A za kilkadziesiąt lat,włazić na drabinę,strasznie.
Młodemu śmignąc na czwarte piętro,to fraszka,a za kilkadziesiąt lat,miło było by mieć mieszkanie
na poziomie podwórza i patrzeć jak wnuki biegają.W moim rejonie,często słyszy się,ze ktoś sprzedał
dom i poszedł do bloków,tak też zrobili moi rodzice.A sąsiedzi sprzedali mieszkanie,poszli mieszkać
na wieś.Rok nie mimął,jak byli znów w mieście,bo dla kobiety, było to zesłanie.
Zatem można przedstawiać zalety tego czy tamtego,ale nie jako jedyna racja,prawda bezdyskusyjna.
Moj ogród podoba mi się jako tako,ale mieszkać tam bym nie chciał. Przyjeżdżam rano, wita mnie
głos skowronka,Hau,hau.Odjeżdżam,a tu słowik żegna się ze mną, HAU,HAU.W ciągu dnia śpiewają mi sroki i bażanty.Kiedy już się nawypoczywałem,aż w krzyżu chrobocze,przypomina mi się pieśń-
Zachdźże słoneczko, i nie opierniczaj się,bo mam już dość...
A w mieście ciepełko,kanapka,książeczka...
dla dzieci,psa itp.A za kilkadziesiąt lat,włazić na drabinę,strasznie.
Młodemu śmignąc na czwarte piętro,to fraszka,a za kilkadziesiąt lat,miło było by mieć mieszkanie
na poziomie podwórza i patrzeć jak wnuki biegają.W moim rejonie,często słyszy się,ze ktoś sprzedał
dom i poszedł do bloków,tak też zrobili moi rodzice.A sąsiedzi sprzedali mieszkanie,poszli mieszkać
na wieś.Rok nie mimął,jak byli znów w mieście,bo dla kobiety, było to zesłanie.
Zatem można przedstawiać zalety tego czy tamtego,ale nie jako jedyna racja,prawda bezdyskusyjna.
Moj ogród podoba mi się jako tako,ale mieszkać tam bym nie chciał. Przyjeżdżam rano, wita mnie
głos skowronka,Hau,hau.Odjeżdżam,a tu słowik żegna się ze mną, HAU,HAU.W ciągu dnia śpiewają mi sroki i bażanty.Kiedy już się nawypoczywałem,aż w krzyżu chrobocze,przypomina mi się pieśń-
Zachdźże słoneczko, i nie opierniczaj się,bo mam już dość...
A w mieście ciepełko,kanapka,książeczka...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Dom czy mieszkanie?
mirzan pisze:Nie ma recepty na to co lepsze,dom czy mieszkanie.
Zgadzam się bez dyskusji . Myślę ,że te dwa zdania znakomicie oddają ewentualną odpowiedź na pytanie autora wątku.Jako dojrzały ,ale jeszcze nie pomarszczony owoc ludzkosci mam siłę na niezbędne przy domu prace , ale moi bez mała siedemdziesięcioletni rodzice zamierzają sprzedać swój dom i przenieść się do bloków. Nie wiem czy będę miał kiedyś tyle lat co oni i jaką decyzję wtedy podejmę.Jednak dobrze,że w wątku pojawiły się skrajne opinie , autor będzie miał większy przegląd osądów. Mam nadzieję ,że inni forumkowie też opiszą swoje doświadczenia.Pozdrawiam ,Piotr .mirzan pisze:Zatem można przedstawiać zalety tego czy tamtego,ale nie jako jedyna racja,prawda bezdyskusyjna.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4091
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Re: Dom czy mieszkanie?
Oj, to też prawda!mirzan pisze:.... Przyjeżdżam rano, wita mnie
głos skowronka,Hau,hau.Odjeżdżam,a tu słowik żegna się ze mną, HAU,HAU.W ciągu dnia śpiewają mi sroki i bażanty.
Kiedy już się nawypoczywałem,aż w krzyżu chrobocze,przypomina mi się pieśń-
Zachdźże słoneczko, i nie opierniczaj się,bo mam już dość...
A w mieście ciepełko,kanapka,książeczka...
I nie ma prawdy obiektywnej. Do tej pory wydawało mi się, że w mieszkaniu mam sporo okien do mycia.
Sąsiadka z wioski, jak się zgadałyśmy, to stwierdziła - "to malutko! taką ilość to co tydzień można myć!"
Pozdrawiam serdecznie