Temat widzę mocno się rozwinął na rózne aspekty.
W swoim założeniu donicy, głównie miałem na myśl by borówki po prostu żyły, a nie zostały podkopane/podjedzone. Drugorzędnym aspektem było, to czy takie pojemniki pozwolą się krzewom rozwijać w 100% możliwości, bo na to ma wpływ ogrom czynników. Zakładałem po prostu iż pojemniki są czymś w rodzaju być albo nie być dla borówek na czas teraźniejszy. W przyszłości można przecież im znaleźć inną kwatere czy szkodnika się w jakiś sposób pozbyć czy zminimalizować ich szkodliwość w jakikolwiek sposób.
Osobiście na razie nie jestem na tym etapie, by móc sobie pozwolić na borówki w pojemnikach, z względów organizacyjnych, jednak jeśli w przyszłości przyjdzie mi się z problemem szkodników na tyle zmierzyć, że wylecą jakieś krzaki z obecnie głównego poletka, to nie mówię nie. Póki co stosuje środki bardziej przyziemne w stylu jak Kuba Bogu, tak... Zabiły mi kilka drzewek, to i one musiały życie stracić. Moje sentymenty się skończyły trzy lata temu. Wiem jednak że na razie to bawie sie z nimi w tzw kotka i myszke, bo musze przeorganizować praktycznie połowe działki, by im odebrać pole do popisu, a obecnie działam tylko w miejscach, które są dla mnie ważniejsze, a zapewne one sobie świetnie żyją w częściach bardziej ozdobnych działki.
Wracając do tematu głównego, to jak wspomiałem wcześniej, zrobiłem drugie poletko za domem. Są tam wysadzone 2Chandler, 2Bluecrop, 2Channah's choice 2Toro i 2Sierra. Wysadziłem też dwie sztuki Pink lemoniade do wiader 40l.