Różanka na słonecznym ranczo
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Wandziu,
Kilka kombinacji po prostu mnie zachwyciło.
Pierwsza: floksy z hortensjami. Cudne zestawienie, zwłaszcza tych różowych z "oczkiem" i zielonkawych hortensji.
Kombinacja druga: liatry z fioletową dalią. Podzielam zachwyt cymy, świetne zestawienie.
W ogóle, na widoki z Twojego kawałka ziemi można patrzeć godzinami.
Co ciekawe, najlepsze są takie żywiołowe zestawienia, często niezamierzone, które w sumie wyglądają genialnie.
Pozdrawiam, czy u Ciebie też tak strasznie wieje i leje?
Kilka kombinacji po prostu mnie zachwyciło.
Pierwsza: floksy z hortensjami. Cudne zestawienie, zwłaszcza tych różowych z "oczkiem" i zielonkawych hortensji.
Kombinacja druga: liatry z fioletową dalią. Podzielam zachwyt cymy, świetne zestawienie.
W ogóle, na widoki z Twojego kawałka ziemi można patrzeć godzinami.
Co ciekawe, najlepsze są takie żywiołowe zestawienia, często niezamierzone, które w sumie wyglądają genialnie.
Pozdrawiam, czy u Ciebie też tak strasznie wieje i leje?
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Bufo-Bufo, ja Olu swoich liatr nie podpędzam w donicach. Sadzę wprost do gruntu, i to dość wcześnie wiosną, tak jak piszą na opakowaniu. Polecam Ci ten sposób. Kwitną niesamowicie długo. Bardzo jestem z nich zadowolona i chyba dosadzę jeszcze więcej.
Margo, witaj Gosiu, cieszę się, że mnie odnalazłaś! Miło jest widzieć tutaj starą wiarę i wspominać dawne czasy. Jeśli chodzi o róże to mam już ich akurat tyle, ile jestem w stanie ogarnąć. Już chyba więcej nie będzie. Chociaż teraz pokusiłam się, żeby samemu rozmnożyć niektóre z patyczka. Ale to tylko w ramach eksperymentu, żeby przekonać się, czy mi coś z tego wyjdzie. Pozdrawiam serdecznie
cymciu, ta świerzbnica rzeczywiście jest ciekawą roślinką. Spodobała mi się na jednym z filmików i dlatego sobie kupiłam. Ale żeby mieć efekt, trzeba by ją rozmnożyć na większą plamę, bo jednak jedna sadzonka ginie w tłoku i prawie jej nie widać. Na razie nie będę ruszać, może podzielę dopiero wiosną.
Lisico, oj tak, niektóre zestawienia pojawiają się samoistnie i nie można od nich oderwać wzroku. I wtedy człowiek się zastanawia dlaczego sam na nie nie wpadł. Te komponowane świadomie są przewidywalne, a te drugie sprawiają przyjemną niespodziankę. No może nie zawsze. Czasem zdarza się, że coś tak nie pasuje do siebie, że omijam to wzrokiem. Na szczęście istnieje coś takiego jak możliwość przesadzenia, prawda?
Wyrównuję rabatki.
I pozdrawiam wszystkich ze swoich chaszczy, życząc udanego letniego weekendu!
Margo, witaj Gosiu, cieszę się, że mnie odnalazłaś! Miło jest widzieć tutaj starą wiarę i wspominać dawne czasy. Jeśli chodzi o róże to mam już ich akurat tyle, ile jestem w stanie ogarnąć. Już chyba więcej nie będzie. Chociaż teraz pokusiłam się, żeby samemu rozmnożyć niektóre z patyczka. Ale to tylko w ramach eksperymentu, żeby przekonać się, czy mi coś z tego wyjdzie. Pozdrawiam serdecznie
cymciu, ta świerzbnica rzeczywiście jest ciekawą roślinką. Spodobała mi się na jednym z filmików i dlatego sobie kupiłam. Ale żeby mieć efekt, trzeba by ją rozmnożyć na większą plamę, bo jednak jedna sadzonka ginie w tłoku i prawie jej nie widać. Na razie nie będę ruszać, może podzielę dopiero wiosną.
Lisico, oj tak, niektóre zestawienia pojawiają się samoistnie i nie można od nich oderwać wzroku. I wtedy człowiek się zastanawia dlaczego sam na nie nie wpadł. Te komponowane świadomie są przewidywalne, a te drugie sprawiają przyjemną niespodziankę. No może nie zawsze. Czasem zdarza się, że coś tak nie pasuje do siebie, że omijam to wzrokiem. Na szczęście istnieje coś takiego jak możliwość przesadzenia, prawda?
Wyrównuję rabatki.
I pozdrawiam wszystkich ze swoich chaszczy, życząc udanego letniego weekendu!
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25180
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Spędzałaś weekend na wsi?
Jak było z temperaturami?
Ja umieram.
Nie cierpię upałów
Jak było z temperaturami?
Ja umieram.
Nie cierpię upałów
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Gosia, nie byliśmy na działce, bo mężuś dostał nie wiadomo skąd półpaśćca, więc tylko siedzi i cierpi. A jak nie ma kierowcy, to nie ma jazdy. Zresztą na działce chyba też byśmy nie wyrobili z gorąca. Ja tak samo ja Ty umieram. Siedzę tylko w chałupie, piję wodę, czytam książki i rozwiązuję krzyżówki. Nie da się na razie nic innego zrobić.
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2701
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Wandziu, piękne dalie, zwłaszcza podoba mi się biała, ale i ta makowa czy może czerwona też cudna. Jeżowki w takich rozrośniętych kępach
Krwawnica ma fajny kolor i tworzy ładną kępę Ile tu jest sadzonek?
To skoro jesteś uziemiona w domku, to może pokaż jakiś kawalek przydomowego ogrodu
Zdrówka dla męża i miłych chwil pod dębami
Krwawnica ma fajny kolor i tworzy ładną kępę Ile tu jest sadzonek?
To skoro jesteś uziemiona w domku, to może pokaż jakiś kawalek przydomowego ogrodu
Zdrówka dla męża i miłych chwil pod dębami
-
- 100p
- Posty: 171
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Witaj Wandziu
Upały od dwóch tygodni nie dają wytchnienia a prognozy pogody u mnie na 10 dni nie rokują najlepiej. Cały czas ma być powyżej 30 stopni. Wcześniej nawet pokazały się grzybki w lesie, ale teraz wszystko wyschnięte na popiół. Nic nie robię w ogrodzie, bo od rana do wieczora gorąco i duchota. Dobrze, że chociaż w domu mam chłodno. Niestety nawet przelotnych deszczy nie widać. Podlewam tylko to co mdleje, bo do zachodu słońca jest za gorąco. Miałam na sierpień zaplanowane prace w ogrodzie, m.in. rozsadzać irysy, ale niestety się nie da.
Zapatrzyłam się na Twoje piękne jeżówki i powiększyłam swoją kolekcję o 10 nowych sztuk. Kupiłam teraz odmiany w różnych kolorach z dużymi głowami i raczej niskie. Są przepiękne. Zdjęcia nie oddają ich urody. Moje stare jeżówki purpurowe w tym roku zwariowały i osiągnęły 1,5 metra.
Widzę, że masz ładne pomidorki. U mnie coś opóźnione i dopiero wczoraj zerwałam pierwsze sztuki
Niecierpliwie i z utęsknieniem czekam na ochłodzenie.
Zdrówka dla Ciebie i męża
Upały od dwóch tygodni nie dają wytchnienia a prognozy pogody u mnie na 10 dni nie rokują najlepiej. Cały czas ma być powyżej 30 stopni. Wcześniej nawet pokazały się grzybki w lesie, ale teraz wszystko wyschnięte na popiół. Nic nie robię w ogrodzie, bo od rana do wieczora gorąco i duchota. Dobrze, że chociaż w domu mam chłodno. Niestety nawet przelotnych deszczy nie widać. Podlewam tylko to co mdleje, bo do zachodu słońca jest za gorąco. Miałam na sierpień zaplanowane prace w ogrodzie, m.in. rozsadzać irysy, ale niestety się nie da.
Zapatrzyłam się na Twoje piękne jeżówki i powiększyłam swoją kolekcję o 10 nowych sztuk. Kupiłam teraz odmiany w różnych kolorach z dużymi głowami i raczej niskie. Są przepiękne. Zdjęcia nie oddają ich urody. Moje stare jeżówki purpurowe w tym roku zwariowały i osiągnęły 1,5 metra.
Widzę, że masz ładne pomidorki. U mnie coś opóźnione i dopiero wczoraj zerwałam pierwsze sztuki
Niecierpliwie i z utęsknieniem czekam na ochłodzenie.
Zdrówka dla Ciebie i męża
Pozdrawiam Gośka
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
U mnie też ciepło jak na razie.
Wandziu, prawie wszystkie rośliny, na których mi zależy to po ścięciu kwiatostanów lądują w ich nóżkach. Nie wiem czy to coś daje, ale jakoś mniej się o te kwiaty wtedy martwię. Wypróbowałam tak na floksach / płomykach i widzę dużą u mnie różnicę na korzyść pozostawiania przy nich ściętych kwiatostanów. Teraz robię to ze wszystkimi, oprócz rudbekii.
Pozdrawiam
Wandziu, prawie wszystkie rośliny, na których mi zależy to po ścięciu kwiatostanów lądują w ich nóżkach. Nie wiem czy to coś daje, ale jakoś mniej się o te kwiaty wtedy martwię. Wypróbowałam tak na floksach / płomykach i widzę dużą u mnie różnicę na korzyść pozostawiania przy nich ściętych kwiatostanów. Teraz robię to ze wszystkimi, oprócz rudbekii.
Pozdrawiam
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Halszko, krwawnicy mam w tym miejscu dwie sadzonki. Tak ładnie się rozrosły, że właściwie można by już je podzielić, ale chyba poczekam z tym do wiosny. Ale jeśli chodzi o kolor to bardziej podoba mi się ta zwykła, polna. Jest bardziej fioletowa, a mniej różowa. I widzę, że już mi się ona wysiała w jednym miejscu. A tak w ogóle to krwawnice kwitną bardzo długo i to jest ich niewątpliwy atut. Muszą tylko mieć zapewnioną stałą wilgoć w ziemi.
Misza, jak fajnie, że się znowu odezwałaś. Ciekawa byłam, co tam porabiasz na swoich włościach. Rzeczywiście trudno coś robić w tym upale. Przesadzone rośliny bardzo cierpią na słońcu. Ja odkładam zaplanowane prace na wrzesień, a tymczasem przygotowuję tylko miejsca dla roślinek, które przeznaczone są do przeprowadzki.
Jeżówki są przepiękne. Wszystkie. Kiedyś miałam sporo odmian, ale po jakimś czasie zniknęły. Może zmarzły, ale bardziej prawdopodobne, że zeżarły je ślimaki. Ta różowa popularna jest chyba mniej dla nich smaczna.
Ostatnio rozglądam się także za rudbekiami bylinowymi. Wszak to kuzynki jeżówek.
Jeśli chodzi o pomidory, to w tym roku jestem nimi zachwycona. Jak dotąd nie widać zarazy, są piękne i smaczne, zwłaszcza malinowe.
Beaby, ale powiedz mi jeszcze kochana, czy te kwiatostany kładziesz na dole celem wysiania się nasion czy też jako ściółkę utrzymującą wilgoć. Sorry, że drążę ten temat, ale nie do końca rozumiem ten sposób, a wydaje mi się ciekawy.
Dzisiejsze różyczki.
Angela uroczy pustaczek z daleka widoczny na rabacie
Zaide różowa klasyczna piękność
Augusta Luise -zakwitła dopiero teraz, dość późno. Ale jest prześliczna i pachnąca.
Eglantyne
Bailando
Pink Cloud jak na pnącą ma wielkie kwiaty, piękny kolor
Queen of Hearts kolor ma, można powiedzieć, nieco kontrowersyjny
Misza, jak fajnie, że się znowu odezwałaś. Ciekawa byłam, co tam porabiasz na swoich włościach. Rzeczywiście trudno coś robić w tym upale. Przesadzone rośliny bardzo cierpią na słońcu. Ja odkładam zaplanowane prace na wrzesień, a tymczasem przygotowuję tylko miejsca dla roślinek, które przeznaczone są do przeprowadzki.
Jeżówki są przepiękne. Wszystkie. Kiedyś miałam sporo odmian, ale po jakimś czasie zniknęły. Może zmarzły, ale bardziej prawdopodobne, że zeżarły je ślimaki. Ta różowa popularna jest chyba mniej dla nich smaczna.
Ostatnio rozglądam się także za rudbekiami bylinowymi. Wszak to kuzynki jeżówek.
Jeśli chodzi o pomidory, to w tym roku jestem nimi zachwycona. Jak dotąd nie widać zarazy, są piękne i smaczne, zwłaszcza malinowe.
Beaby, ale powiedz mi jeszcze kochana, czy te kwiatostany kładziesz na dole celem wysiania się nasion czy też jako ściółkę utrzymującą wilgoć. Sorry, że drążę ten temat, ale nie do końca rozumiem ten sposób, a wydaje mi się ciekawy.
Dzisiejsze różyczki.
Angela uroczy pustaczek z daleka widoczny na rabacie
Zaide różowa klasyczna piękność
Augusta Luise -zakwitła dopiero teraz, dość późno. Ale jest prześliczna i pachnąca.
Eglantyne
Bailando
Pink Cloud jak na pnącą ma wielkie kwiaty, piękny kolor
Queen of Hearts kolor ma, można powiedzieć, nieco kontrowersyjny
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Wandziu, mam dwa rodzaje rudbekii bylinowej. Jedna się trzyma krzaczka. A ta druga Błyskotliwa szaleje, sporo jej usuwam z rabat, ale jak zakwitnie takimi łanami to jest pięknie. Gdyby co to daj znać.
Trzy sprawy, które skłoniły mnie do rzucania przekwitłych kwiatostanów pod nóżki danej rośliny:
- dwie to to co piszesz, że jak się nie wysieje, to nawiezie lub zatrzyma ciutkę więcej wilgoci - i to są te najważniejsze. A trzecia to unikanie worów z wywozem odpadów, bo u mnie trzeba samemu je wywieźć. Trawa idzie na kompost i mulczowanie a chwasty itp. wywozimy. A to co może spokojnie zostać w ogrodzie to zostaje, głównie na rabatach - zauważyłam, że ogród to lubi. Na pewno dzięki temu mam zdecydowanie więcej floksów / płomyków, przetacznika, a odmianowy krwawnik jest z roku na rok. No i m.in. dzięki temu wreszcie mam jeżówki - ależ się z tego cieszę.
Masz różnice w pogodzie w Twoich ogrodach?
Trzy sprawy, które skłoniły mnie do rzucania przekwitłych kwiatostanów pod nóżki danej rośliny:
- dwie to to co piszesz, że jak się nie wysieje, to nawiezie lub zatrzyma ciutkę więcej wilgoci - i to są te najważniejsze. A trzecia to unikanie worów z wywozem odpadów, bo u mnie trzeba samemu je wywieźć. Trawa idzie na kompost i mulczowanie a chwasty itp. wywozimy. A to co może spokojnie zostać w ogrodzie to zostaje, głównie na rabatach - zauważyłam, że ogród to lubi. Na pewno dzięki temu mam zdecydowanie więcej floksów / płomyków, przetacznika, a odmianowy krwawnik jest z roku na rok. No i m.in. dzięki temu wreszcie mam jeżówki - ależ się z tego cieszę.
Masz różnice w pogodzie w Twoich ogrodach?
-
- 100p
- Posty: 171
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Cześć Wandziu
Jak tu dogodzić ogrodnikowi? Wcześniej susze i upały, a teraz codziennie u mnie leje. Muszę się wreszcie wziąć za przesadzanie i rozsadzanie, ale na razie ciut mokro. Z pomidorków też jestem zadowolona, ale moje rosną w szklarence. Mam różne odmiany: zielone, czarne, pomarańczowe i czerwone. W tym roku obiadam się "Green Zebra, Green i Black Pearl", bo bardzo mi smakują.
Niestety znów się skusiłam na nowe róże w donicach
Są to między innymi takie, których jeszcze nie miałam: The Ancient Mariner (2 wsadzone 1,5 miesiąca temu w półcieniu kwitną non stop, a kwiat piękny), Silas Marner, Gabriel Oak (jak zobaczyłam w szkółce jej kwiaty to wzięłam 2). Inne to powtórki: Desdemona, Lady of Megginch, Wollerton Old Hall, Olivia Rose. Oprócz tych pierwszych, wszystkie czekają na wsadzenie.
Twoje różyczki prezentują się świetnie. Chyba nieźle podrosły?
Mam nadzieję, że kłopoty zdrowotne męża już należą do przeszłości.
Dużo zdrówka
Jak tu dogodzić ogrodnikowi? Wcześniej susze i upały, a teraz codziennie u mnie leje. Muszę się wreszcie wziąć za przesadzanie i rozsadzanie, ale na razie ciut mokro. Z pomidorków też jestem zadowolona, ale moje rosną w szklarence. Mam różne odmiany: zielone, czarne, pomarańczowe i czerwone. W tym roku obiadam się "Green Zebra, Green i Black Pearl", bo bardzo mi smakują.
Niestety znów się skusiłam na nowe róże w donicach
Są to między innymi takie, których jeszcze nie miałam: The Ancient Mariner (2 wsadzone 1,5 miesiąca temu w półcieniu kwitną non stop, a kwiat piękny), Silas Marner, Gabriel Oak (jak zobaczyłam w szkółce jej kwiaty to wzięłam 2). Inne to powtórki: Desdemona, Lady of Megginch, Wollerton Old Hall, Olivia Rose. Oprócz tych pierwszych, wszystkie czekają na wsadzenie.
Twoje różyczki prezentują się świetnie. Chyba nieźle podrosły?
Mam nadzieję, że kłopoty zdrowotne męża już należą do przeszłości.
Dużo zdrówka
Pozdrawiam Gośka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1147
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Wndziu
A wiedziałam ,że tutaj u Ciebie uczta różana,ale nie tylko .
To ranczo Twoje to jakby miało już parę ładnych lat, piękne
Jak tak spaceruję sobie u Ciebie ,to ciągle mam ochotę na róże ,a rozsądek mówi ,wystarczy ha ha .
Zastanawiam się czy tam nie będą wycinać róż? bo wykopywaniu aż boję się myśleć .
Pieknie pozdrawiam ,pora na zaległy spacer
A wiedziałam ,że tutaj u Ciebie uczta różana,ale nie tylko .
To ranczo Twoje to jakby miało już parę ładnych lat, piękne
Jak tak spaceruję sobie u Ciebie ,to ciągle mam ochotę na róże ,a rozsądek mówi ,wystarczy ha ha .
Zastanawiam się czy tam nie będą wycinać róż? bo wykopywaniu aż boję się myśleć .
Pieknie pozdrawiam ,pora na zaległy spacer
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Beaby, no tak, Beatko, teraz już wszystko rozumiem. Ja też staram się wkładać do worów jak najmniej odpadów roślinnych, głównie lądują tam chwasty z nasionami i rozmaite chore liście i fragmenty roślin, chociaż te chore (np. od róż) najczęściej spalam na ognisku, żeby choroby się nie roznosiły.
Pogodę w obu ogrodach mam jednakową, bo ranczo znajduje się na bliskim Podlasiu, więc warunki są podobne.
Rudbekie odmianowe też mam na razie tylko dwie. Ta Goldsturm jest piękna, bo chociaż nie przepadam za kolorem żółtym w ogrodzie, to jednak jesienią wygląda on pięknie, ciepło i optymistycznie. Zwłaszcza jej łany. Na razie mam niewielką kępę, ale mam nadzieję, że uda mi się w przyszłym roku podzielić na więcej sadzonek.
Goldstrum
No i druga rudbekia Flamenco True Red, która teraz nabrała jaśniejszych, bardziej słonecznych barw.
Misza, od razu obejrzałam wszystkie wymienione przez Ciebie róże, cudowne są. Zwłaszcza Gabriel mi się spodobał, przynajmniej na zdjęciu. Ale skoro widziałaś go na żywo, to jest to dla mnie najlepsza rekomendacja. Ja na razie nie będę zamawiać, może dopiero wiosną. A całą długą zimę mam do zastanowienia. Ostatnio zerkam także na wielkokwiatowe. Do tej pory uważałam je za trudne do uprawy, lecz może warto spróbować.
Na przykład zachwyciła mnie Aphrodite i chyba będzie należeć do moich tegorocznych pupilek. Naprawdę jest zachwycająca. A jak u Ciebie sprawa z wielkokwiatowymi?
Pytasz Gosiu, czy róże podrosły. Niektóre aż za bardzo. Wypuściły półtorametrowe baty. Nie wiem, co z tymi pędziskami zrobić na zimę. Przyciąć?
Bobeczko, witam Cię znowu, super że wróciłaś! Zdjęcia róż bardzo kuszą, ja jednak na razie postanowiłam być twarda. Nie będę też kupować teraz kartonikowych. W tym roku trafiło mi się w nich kilka piękności, ale są też jakieś niezidentyfikowane dziadostwa. Tak czy owak dopiero w przyszłym roku zastanowię się, czy coś przygarnąć.
Piszesz o "wycinaniu róż". Nie bardzo rozumiem, o co chodzi.
Wrześniowe widoczki.
Matthias Claudius
Stephanie Baronin kwitła właściwie cały czas, wydając coraz to nowe kwiaty.
Circle of Life
Jeżówka Sombrero Salsa
Pogodę w obu ogrodach mam jednakową, bo ranczo znajduje się na bliskim Podlasiu, więc warunki są podobne.
Rudbekie odmianowe też mam na razie tylko dwie. Ta Goldsturm jest piękna, bo chociaż nie przepadam za kolorem żółtym w ogrodzie, to jednak jesienią wygląda on pięknie, ciepło i optymistycznie. Zwłaszcza jej łany. Na razie mam niewielką kępę, ale mam nadzieję, że uda mi się w przyszłym roku podzielić na więcej sadzonek.
Goldstrum
No i druga rudbekia Flamenco True Red, która teraz nabrała jaśniejszych, bardziej słonecznych barw.
Misza, od razu obejrzałam wszystkie wymienione przez Ciebie róże, cudowne są. Zwłaszcza Gabriel mi się spodobał, przynajmniej na zdjęciu. Ale skoro widziałaś go na żywo, to jest to dla mnie najlepsza rekomendacja. Ja na razie nie będę zamawiać, może dopiero wiosną. A całą długą zimę mam do zastanowienia. Ostatnio zerkam także na wielkokwiatowe. Do tej pory uważałam je za trudne do uprawy, lecz może warto spróbować.
Na przykład zachwyciła mnie Aphrodite i chyba będzie należeć do moich tegorocznych pupilek. Naprawdę jest zachwycająca. A jak u Ciebie sprawa z wielkokwiatowymi?
Pytasz Gosiu, czy róże podrosły. Niektóre aż za bardzo. Wypuściły półtorametrowe baty. Nie wiem, co z tymi pędziskami zrobić na zimę. Przyciąć?
Bobeczko, witam Cię znowu, super że wróciłaś! Zdjęcia róż bardzo kuszą, ja jednak na razie postanowiłam być twarda. Nie będę też kupować teraz kartonikowych. W tym roku trafiło mi się w nich kilka piękności, ale są też jakieś niezidentyfikowane dziadostwa. Tak czy owak dopiero w przyszłym roku zastanowię się, czy coś przygarnąć.
Piszesz o "wycinaniu róż". Nie bardzo rozumiem, o co chodzi.
Wrześniowe widoczki.
Matthias Claudius
Stephanie Baronin kwitła właściwie cały czas, wydając coraz to nowe kwiaty.
Circle of Life
Jeżówka Sombrero Salsa
-
- 100p
- Posty: 171
- Od: 11 gru 2022, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/lubelskie
Re: Różanka na słonecznym ranczo
Cześć Wandziu
Znów zrobiło się ciepło, ale już nie było co czekać. Zaczęłam rozsadzać irysy. Trochę późno, ale pogoda jest jaka jest. Czeka mnie jeszcze wykopywanie pustynnikow, bo bardzo się zagęściły i przez to są mniejsze kwiaty. Z innymi sadzonkami jak np ostróżki wieloletnie jeszcze poczkam. Mam dużo do przesadzania.
Czeka mnie jeszcze robota z zagospodarowaniem cienistego miejsca po 15 bukszpanach. Były już bardzo wiekowe ok 30 lat, olbrzymie i piękne. Niestety nie miałam siły walczyć z ćmą, a oprysków nie robię.
Co do róż które puszczają baty, to w tamtym roku zrobiłam eksperyment. Parę róż pokulkowałam np The Mill on the floss i pięknie wypuściła z każdego oczka pędy z kwiatami. W tym roku zostawię na próbę pędy na Gertrude Jekyll. Myślę, że te róże , które mają chęci być pnącymi, dobrze będą się prezentowały kulkowane. Nie wiem jaka róża tak ci wystrzeliła i jak chcesz ją prowadzić? Na jesieni nie tnę róż w ogóle, bo to stymuluje róże do wypuszczania nowych pędów i nie będą chciały iść spać na zimę. Jedynie jeszcze jak ciepło, to przycinam przekwitłe kwiaty.
Aphrodite to piękna róża wielkokwiatowa. Już się kiedyś nad nią zastanawiałam. Mam mieszane uczucia co do róż rabatowych i wielkokwiatowych. Mam ich trochę. Jedne bardzo dobrze, kilkakrotnie powtarzają kwitnienie, a na inne trzeba długo czekać. Na plus przemawia to, że kwiaty w większości przypadków są bardziej trwałe niż u angielek. Niestety w większości przypadków nie pachną. Dla mnie to duża wada. Uwielbiam upajać się zapachem angielek. Na angielkach zazwyczaj cały sezon jakiś kwiat się pojawia i szybciej na wiosnę kwitną. Wiekokwiatowe zazwyczaj kwitną później i na gałązce mają małą ilość kwiatów (1,2 ?). Rabatowe raczej kwitną w kiściach i te preferuję. Tak sobie myślę, że każda róża ma w sobie coś, za co może się podobać. Oby była w miarę zdrowa. Właśnie kilka starych wykopałam bez żalu, bo mimo, że kwitły obficie i były wielkie to bardzo chorowały i to mnie denerwowało.
Mam kilka róż z serii baśniowych. Są piękne i pachnące, ale przy dlugich opadach też kwiat traci na atrakcyjności. Pewnie jak i wiele innych róż. Zerknij np na Marchenzauber. Kwiat piękny, pełny, duży, pachnący, kwitnie kiściami a kolor nietuzinkowy.
Znów zrobiło się ciepło, ale już nie było co czekać. Zaczęłam rozsadzać irysy. Trochę późno, ale pogoda jest jaka jest. Czeka mnie jeszcze wykopywanie pustynnikow, bo bardzo się zagęściły i przez to są mniejsze kwiaty. Z innymi sadzonkami jak np ostróżki wieloletnie jeszcze poczkam. Mam dużo do przesadzania.
Czeka mnie jeszcze robota z zagospodarowaniem cienistego miejsca po 15 bukszpanach. Były już bardzo wiekowe ok 30 lat, olbrzymie i piękne. Niestety nie miałam siły walczyć z ćmą, a oprysków nie robię.
Co do róż które puszczają baty, to w tamtym roku zrobiłam eksperyment. Parę róż pokulkowałam np The Mill on the floss i pięknie wypuściła z każdego oczka pędy z kwiatami. W tym roku zostawię na próbę pędy na Gertrude Jekyll. Myślę, że te róże , które mają chęci być pnącymi, dobrze będą się prezentowały kulkowane. Nie wiem jaka róża tak ci wystrzeliła i jak chcesz ją prowadzić? Na jesieni nie tnę róż w ogóle, bo to stymuluje róże do wypuszczania nowych pędów i nie będą chciały iść spać na zimę. Jedynie jeszcze jak ciepło, to przycinam przekwitłe kwiaty.
Aphrodite to piękna róża wielkokwiatowa. Już się kiedyś nad nią zastanawiałam. Mam mieszane uczucia co do róż rabatowych i wielkokwiatowych. Mam ich trochę. Jedne bardzo dobrze, kilkakrotnie powtarzają kwitnienie, a na inne trzeba długo czekać. Na plus przemawia to, że kwiaty w większości przypadków są bardziej trwałe niż u angielek. Niestety w większości przypadków nie pachną. Dla mnie to duża wada. Uwielbiam upajać się zapachem angielek. Na angielkach zazwyczaj cały sezon jakiś kwiat się pojawia i szybciej na wiosnę kwitną. Wiekokwiatowe zazwyczaj kwitną później i na gałązce mają małą ilość kwiatów (1,2 ?). Rabatowe raczej kwitną w kiściach i te preferuję. Tak sobie myślę, że każda róża ma w sobie coś, za co może się podobać. Oby była w miarę zdrowa. Właśnie kilka starych wykopałam bez żalu, bo mimo, że kwitły obficie i były wielkie to bardzo chorowały i to mnie denerwowało.
Mam kilka róż z serii baśniowych. Są piękne i pachnące, ale przy dlugich opadach też kwiat traci na atrakcyjności. Pewnie jak i wiele innych róż. Zerknij np na Marchenzauber. Kwiat piękny, pełny, duży, pachnący, kwitnie kiściami a kolor nietuzinkowy.
Pozdrawiam Gośka