Nie będę się sprzeczać o to, co miałaś na myśli, ale napisałaś to, co zostało zacytowane powyżej i tak właśnie to zrozumiałam.axela pisze: storczyk to pasożyt zawsze bedzie walczył o życie
Wanda w podłożu i nie tylko
-
- 100p
- Posty: 123
- Od: 16 lut 2009, o 11:54
- Lokalizacja: Żywiec
Na potrzeby mojego miniorchidarium zakupiłam w sklepie zoologicznym płytę korkową. ma ona grubość ok 3 cm a wymiar 1metr na 0,5 metra. Składa sie z połączonych (sprasowanych?) 1-2cm kawałków ciemnego korka. Da się ją "skubać" podobnie jak styropian. Koszt takiej plyty to 35 złotych - a kawałów korka cała masa z tego.danutastachurska1 pisze:Aniu .Zastanawiałam się jeszcze nad podłożem korkowym,ale do pięciu wand wyszło by strasznie drogo.W LM np.opakowanie korków o średnicy 1cm kosztuje prawie 17zł,a jest ich w nim tylko 17sztuk.Czyli jeden korek prawie złotówkę.Nie znam innego sposobu na zdobycie podłoża korkowego.Ale w przyszłości kto wie,może i tak spróbuję.
Pozdrawiam serdecznie.Danuta.
- Danutka55
- 1000p
- Posty: 1035
- Od: 5 lut 2009, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lezajsk
Axela bardzo urocze te twoje maluszki.Widzę,że dzielą doniczkę jeszcze z innymi maluszkami.I jeszcze mam pytanie.Czy to konieczne jest wyciągać wandę z doniczki do moczenia :?:Wydaje mi się to kłopotliwe,bo potem trzeba ją z powrotem upchać do tej doniczki.
Agnieszko dziękuję za podpowiedz.Nawet mi do głowy nie przyszło,że można wykorzystać płytę korkową.
Agnieszko dziękuję za podpowiedz.Nawet mi do głowy nie przyszło,że można wykorzystać płytę korkową.
Pozdrawiam serdecznie.Danuta.
- Jolusia
- 1000p
- Posty: 1055
- Od: 25 gru 2008, o 19:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niemcy, Toruń
Axela ladne te Vandy ale : maja stanowczo za mokro . One nie moga w takim blocie siedziec chyba ze obeschna na nastepny dzien co z zalaczonej fotki nie wynika, poniewaz system korzeniowy jest bardzo zniszczony, zgnily. Na twoim miejscu bym sie trzymala na bacznosci.
Vanda ma niewiele zdrowych korzeni . Na dwöch listkach od dolu tez cos zaczyna sie dziac. Vande powinnas przesuszyc, wyjac ja z podloza, obmyc korzenie i to co zgnile poobcinac, poniewaz ta zgnilizna moze calkowicie zaatakowac rosline. Trzeba pamietac ze Vanda o wiele wolniej wypuszcza nowe korzonki niz Phalaenopsis albo inny storczyk.
Na zalaczonych zdjeciach nie widac ani jednego korzonka z ladna zielona albo lekko fioletowa koncöwka, ktöra wskazuje na poprawny wzrost.
Ja mam sadzonke z Agaru. Jak wiadomo sadzonki powinno sie w sphagnum uprawiac aby im dostarczyc odpowiednia wilgoc. Ja zrobilam inaczej. Tak wiec mocze ja jak wszystkie inne Vandy. Okazuje sie ze jej to sluzy bo wypuscila piekne korzonki. Czasami nawet plywa pod woda, jest cala zanuzona godzinami i jej nic nie jest.
Vanda ma niewiele zdrowych korzeni . Na dwöch listkach od dolu tez cos zaczyna sie dziac. Vande powinnas przesuszyc, wyjac ja z podloza, obmyc korzenie i to co zgnile poobcinac, poniewaz ta zgnilizna moze calkowicie zaatakowac rosline. Trzeba pamietac ze Vanda o wiele wolniej wypuszcza nowe korzonki niz Phalaenopsis albo inny storczyk.
Na zalaczonych zdjeciach nie widac ani jednego korzonka z ladna zielona albo lekko fioletowa koncöwka, ktöra wskazuje na poprawny wzrost.
Ja mam sadzonke z Agaru. Jak wiadomo sadzonki powinno sie w sphagnum uprawiac aby im dostarczyc odpowiednia wilgoc. Ja zrobilam inaczej. Tak wiec mocze ja jak wszystkie inne Vandy. Okazuje sie ze jej to sluzy bo wypuscila piekne korzonki. Czasami nawet plywa pod woda, jest cala zanuzona godzinami i jej nic nie jest.
zdjecia sa akurat z momentu kapieli dlatego maja mokro bo stoja w wodzie.
korzenie maja zdrowe zielone a podlewam co 5-6-7 dni w zaleznosci, choc w weglu i domowym ciepelku szybko im sie wysuszaja korzonki.
ladnie sobie zyja juz 4 miesiac u mnie i wypuszczaja nowe listki. jedna jest podwojna a w drugiej zyje sobie jakis wietnamski chwascik
nie zapeszajac maja sie dobrze. tylko troche po podrozy 10 000km maja lekko podniszczone liscie. ale to kwestia transportu.
korzenie maja zdrowe zielone a podlewam co 5-6-7 dni w zaleznosci, choc w weglu i domowym ciepelku szybko im sie wysuszaja korzonki.
ladnie sobie zyja juz 4 miesiac u mnie i wypuszczaja nowe listki. jedna jest podwojna a w drugiej zyje sobie jakis wietnamski chwascik
nie zapeszajac maja sie dobrze. tylko troche po podrozy 10 000km maja lekko podniszczone liscie. ale to kwestia transportu.
-
- 100p
- Posty: 123
- Od: 16 lut 2009, o 11:54
- Lokalizacja: Żywiec
-
- 100p
- Posty: 123
- Od: 16 lut 2009, o 11:54
- Lokalizacja: Żywiec
-
- 100p
- Posty: 123
- Od: 16 lut 2009, o 11:54
- Lokalizacja: Żywiec