Dracena - żółknięcie liści i inne problemy w uprawie
Całość zbytnio nie uległa zmianie. Odrywam jedynie te listki, których ponad połowa jest zżółknięta. Jak tylko uda mi się zachachmęcić od kogoś znajomego cyfrówkę to wrzucę lepsze zdjęcia bo te moje to bieda
aha i jeszcze jedno.. a właściwie dwie sprawy.
1. Kupiłam ostatnio w Ikea taką malutką doniczkę z trawką. Wygląda całkiem podobnie do takiej co rośnie na dworze tyle, że jest bardziej rozczochrana i listki ma takie jakby twardsze i sztywniejsze. Nie wiem co to może być i jak to podlewać
2. Mam niedługo dostać kilka malutkich gałązek beniaminka i chciałabym zawczasu wiedzieć jak się nimi zaopiekować żeby wypuściły korzonki.. czy wystarczy tylko "moczenie" w wodzie czy trzeba jakiś rodzaj ukorzeniacza zastosować? Kwiatuch ten ma ciemnozielone listki z jasnymi brzegami. Ah no i chciałabym aby w przyszłości miał taki (nie wiem jak to nazwać) "poskręcany" pieniek.
Jakoś tak się rozkręciłam "ogrodniczo"
aha i jeszcze jedno.. a właściwie dwie sprawy.
1. Kupiłam ostatnio w Ikea taką malutką doniczkę z trawką. Wygląda całkiem podobnie do takiej co rośnie na dworze tyle, że jest bardziej rozczochrana i listki ma takie jakby twardsze i sztywniejsze. Nie wiem co to może być i jak to podlewać
2. Mam niedługo dostać kilka malutkich gałązek beniaminka i chciałabym zawczasu wiedzieć jak się nimi zaopiekować żeby wypuściły korzonki.. czy wystarczy tylko "moczenie" w wodzie czy trzeba jakiś rodzaj ukorzeniacza zastosować? Kwiatuch ten ma ciemnozielone listki z jasnymi brzegami. Ah no i chciałabym aby w przyszłości miał taki (nie wiem jak to nazwać) "poskręcany" pieniek.
Jakoś tak się rozkręciłam "ogrodniczo"
Dracena - problemy
Wiem, że to nie miejsce na przedstawianie się, ale piszę pierwszy post, więc wypada.
Po solidnym "rekonesansie" mam przekonanie, że to "prawdopodobnie najlepsze forum ogrodnicze..."
A takiego właśnie szukałam, jako jedynego w obecnej sytuacji (mieszkam za granicą) źródła wiedzy, inspiracji i pomocy. Bo tej ostatniej bardzo właśnie potrzebuję. Nie tyle ja, co moje pierwsze w nowym domu kwiatki: dracena i ... no właśnie,co: aloes amerykański? Na tej pierwszej, pojawiają się jakby nacięcia, zarysowania, które obsychają i stają się dziurami - załączam foto. Mam ją od tygodnia, nic poza podlaniem nie robiłam. A te "aloesy"(piszę w cudzysłowie, bo nie wiem co to)... cóż, kupiłam ładne, sprężyste z liśćmi do góry. Niestety wymagały przesadzenia, bo korzenie wyrastały z otworów odpływowych na kilka centymetrów. żeby ich nie uszkodzić, pocięłam doniczki (były plastikowe) i oswobodziłam kwiaty. Przesadziłam oba do większych donic,z drenażem, w ziemię dla kaktusów. I to był początek ich końca.... Wyczytałam,że opadanie, zwijanie się do środka i żółknięcie liści, to objaw gnicia korzeni - obejrzałam- nic takiego nie stwierdziłam... Dotychczas "aloesy" stały w domu, w nasłonecznionym miejscu płd/zach strony. Niedawno wystawiłam je na balkon z obawy,że to może choroba jakaś i zarażą się inne domowe roślinki. Mało się znam na kwiatach, bo dotychczas jakoś..."same mi rosły" ;) I to imponująco! Myślałam naiwnie, że mam tzw."rękę"... A tu taki klops! Nie umiem zająć się roślinami w nowym domu i w nowym klimacie. Ale o to podpytam w nowym wątku.
Teraz chcę prosić o pomoc: co zrobić z draceną? A czy da się cokolwiek uratować z "aloesów"? (foto) Dziękuję z góry.
Po solidnym "rekonesansie" mam przekonanie, że to "prawdopodobnie najlepsze forum ogrodnicze..."
A takiego właśnie szukałam, jako jedynego w obecnej sytuacji (mieszkam za granicą) źródła wiedzy, inspiracji i pomocy. Bo tej ostatniej bardzo właśnie potrzebuję. Nie tyle ja, co moje pierwsze w nowym domu kwiatki: dracena i ... no właśnie,co: aloes amerykański? Na tej pierwszej, pojawiają się jakby nacięcia, zarysowania, które obsychają i stają się dziurami - załączam foto. Mam ją od tygodnia, nic poza podlaniem nie robiłam. A te "aloesy"(piszę w cudzysłowie, bo nie wiem co to)... cóż, kupiłam ładne, sprężyste z liśćmi do góry. Niestety wymagały przesadzenia, bo korzenie wyrastały z otworów odpływowych na kilka centymetrów. żeby ich nie uszkodzić, pocięłam doniczki (były plastikowe) i oswobodziłam kwiaty. Przesadziłam oba do większych donic,z drenażem, w ziemię dla kaktusów. I to był początek ich końca.... Wyczytałam,że opadanie, zwijanie się do środka i żółknięcie liści, to objaw gnicia korzeni - obejrzałam- nic takiego nie stwierdziłam... Dotychczas "aloesy" stały w domu, w nasłonecznionym miejscu płd/zach strony. Niedawno wystawiłam je na balkon z obawy,że to może choroba jakaś i zarażą się inne domowe roślinki. Mało się znam na kwiatach, bo dotychczas jakoś..."same mi rosły" ;) I to imponująco! Myślałam naiwnie, że mam tzw."rękę"... A tu taki klops! Nie umiem zająć się roślinami w nowym domu i w nowym klimacie. Ale o to podpytam w nowym wątku.
Teraz chcę prosić o pomoc: co zrobić z draceną? A czy da się cokolwiek uratować z "aloesów"? (foto) Dziękuję z góry.
- karpek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1631
- Od: 16 lut 2008, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/
Kobe - Japonia - aż z stamtąd ?? I tam masz takie rośliny ?
1. Dracena - wydaje mi się, że to są uszkodzenia (skaleczenia) mechaniczne. Z pokroju rośliny i koloru liści wygląda na to że ona jest zdrowa. Co ją może kaleczyć ? Ptak ? Zwierzę, pies, kot ?
2. Aloesy, niestety zmarniałe. Mogą być 2 przyczyny. 1/ przy przesadzaniu zawinęłaś korzenie do góry (piszesz, że były bardzo długie) lub 2/ i na to wygląda - za dużo wody - aloesy tego nie lubią, muszą (solidnie) przeschnąć przed kolejnym podlewaniem. Ewentualnie mogłaby być jeszcze zła jakość ziemi lub wody do podlewania (twardość, kwasowość).
1. Dracena - wydaje mi się, że to są uszkodzenia (skaleczenia) mechaniczne. Z pokroju rośliny i koloru liści wygląda na to że ona jest zdrowa. Co ją może kaleczyć ? Ptak ? Zwierzę, pies, kot ?
2. Aloesy, niestety zmarniałe. Mogą być 2 przyczyny. 1/ przy przesadzaniu zawinęłaś korzenie do góry (piszesz, że były bardzo długie) lub 2/ i na to wygląda - za dużo wody - aloesy tego nie lubią, muszą (solidnie) przeschnąć przed kolejnym podlewaniem. Ewentualnie mogłaby być jeszcze zła jakość ziemi lub wody do podlewania (twardość, kwasowość).
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Witam i dziękuję
Dziękuję Januszu za odpowiedź. Rzeczywiście, wygląda to na mechaniczne uszkodzenia, ale czytając fora natknęłam się na post opisujący podobny problem (bez odpowiedzi) i to mnie zaniepokoiło. Ponadto dmucham na zimne, bo padły mi wcześniej trzy kwiaty Dopiero wyrzucając je zauważyłam między korzeniami kilku nieproszonych lokatorów.Ta dracena pochodzi z tego samego źródła, stąd moja "nadwrażliwość". Uszkodzeń musiała zatem nabawić się w miejscu sprzedaży (taki sklep-magazyn, gdzie kwiaty sprzedawane są z dużych wózków jeżdżących z miejsca w miejsce), bo u mnie ma swoją nienaruszalną przestrzeń. Będę ją obserwować dalej. Zastanawia mnie, co to są za "ogonki" ? (foto) Czy to są jakieś korzonki? Dracena była chyba "stylizowana" (to bardzo "japońskie") bo ma dziwny kształt i dużo "strupków".
A w jednym miejscu powyrastały takie właśnie wąsy. Czy mogę się czegoś po tym spodziewać? Powinnam coś z tym zrobić? Chciałabym, by kwiatkowi było u mnie dobrze... W Japonii mieszkam od niedawna , dopiero zaczynam zdobywać zielonych przyjaciół. Czy dziwisz się moim kwiatkom dlatego,że bardziej spodziewałeś się bonzai?(widziałam Twych imponujących podopiecznych ) Częściej można tu spotkać orchidee,które wystawia się w najbardziej reprezentacyjnych miejscach domu, hotelu,czy restauracji. A wszędzie indziej, na zewnątrz, pysznią się scheflery, różne fikusy, palmy i inne, mi nieznane. Japończycy kochają rośliny, to widać na każdym kroku. Jako, że nie znam japońskiego, nie mogę liczyć na doradztwo z ich strony. Rzadko tez na kwiatach są ich nazwy łacińskie - nie wiedząc z czym mam do czynienia i nie mogę poszukać "porad hodowlanych" w internecie. Dlatego na razie wybrałam coś, co jest mi w miarę znane.... Co będzie dalej- zobaczymy. A wracając: co z tymi dracenowymi ogonkami?
A w jednym miejscu powyrastały takie właśnie wąsy. Czy mogę się czegoś po tym spodziewać? Powinnam coś z tym zrobić? Chciałabym, by kwiatkowi było u mnie dobrze... W Japonii mieszkam od niedawna , dopiero zaczynam zdobywać zielonych przyjaciół. Czy dziwisz się moim kwiatkom dlatego,że bardziej spodziewałeś się bonzai?(widziałam Twych imponujących podopiecznych ) Częściej można tu spotkać orchidee,które wystawia się w najbardziej reprezentacyjnych miejscach domu, hotelu,czy restauracji. A wszędzie indziej, na zewnątrz, pysznią się scheflery, różne fikusy, palmy i inne, mi nieznane. Japończycy kochają rośliny, to widać na każdym kroku. Jako, że nie znam japońskiego, nie mogę liczyć na doradztwo z ich strony. Rzadko tez na kwiatach są ich nazwy łacińskie - nie wiedząc z czym mam do czynienia i nie mogę poszukać "porad hodowlanych" w internecie. Dlatego na razie wybrałam coś, co jest mi w miarę znane.... Co będzie dalej- zobaczymy. A wracając: co z tymi dracenowymi ogonkami?
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22157
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Monisiu witaj!
Powiem szczerze ,nie spotkałam jeszcze draceny wypuszczającej "wąsy",
to dla mnie nowość ale porównuje je do monstery,filodendronów i in. bo są identyczne .
U tamtych roślin maja duże znaczenie ,nie tylko stabilizują rośliny wspinające sie na ogromne wysokości ale również magazynują wodę i inne substancje pokarmowe.
Wskazane jest ich zachowanie.
Tutaj, u dracen nie ma takiej potrzeby ,wiemy z doświadczeń,że draceny radzą sobie doskonale bez takich upiększeń.
Może właśnie ta ekstremalna stylizacja spowodowała ich wypuszczanie ?Może nie wiemy ...
Wiemy natomiast,że Twoja roślina traci na urodzie .
Ja obcięłabym te wąsy bardzo,bardzo ostrym narzędziem ,najlepiej żyletką ,przemytą w spirytusie za każdym cięciem by uniknąć ewentualnego zakażenia.
Cięcie należy wykonać bardzo blisko pędu ale ostrożnie by go nie uszkodzić .
Potem zasmarowanie ran czymś odkażającym lub p.grzybowym.
Nie wiem co możesz kupić w tym egzotycznym kraju... może TOPSIN a może zwykły węgiel w aptece - to też załatwi sprawę moim zdaniem .
Rozkrusz i zasyp te "rany" po cięciu.
Ogólnie dracena jest bardzo ładna
Powiem szczerze ,nie spotkałam jeszcze draceny wypuszczającej "wąsy",
to dla mnie nowość ale porównuje je do monstery,filodendronów i in. bo są identyczne .
U tamtych roślin maja duże znaczenie ,nie tylko stabilizują rośliny wspinające sie na ogromne wysokości ale również magazynują wodę i inne substancje pokarmowe.
Wskazane jest ich zachowanie.
Tutaj, u dracen nie ma takiej potrzeby ,wiemy z doświadczeń,że draceny radzą sobie doskonale bez takich upiększeń.
Może właśnie ta ekstremalna stylizacja spowodowała ich wypuszczanie ?Może nie wiemy ...
Wiemy natomiast,że Twoja roślina traci na urodzie .
Ja obcięłabym te wąsy bardzo,bardzo ostrym narzędziem ,najlepiej żyletką ,przemytą w spirytusie za każdym cięciem by uniknąć ewentualnego zakażenia.
Cięcie należy wykonać bardzo blisko pędu ale ostrożnie by go nie uszkodzić .
Potem zasmarowanie ran czymś odkażającym lub p.grzybowym.
Nie wiem co możesz kupić w tym egzotycznym kraju... może TOPSIN a może zwykły węgiel w aptece - to też załatwi sprawę moim zdaniem .
Rozkrusz i zasyp te "rany" po cięciu.
Ogólnie dracena jest bardzo ładna
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22157
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Z Twoim aloesem sprawa jest nieco trudniejsza
Nie wygląda ciekawie ale nie jest źle ,wymaga jedynie trochę działania i trochę więcej czasu.
Ciąć go nie polecam ,a jedynie oberwanie brzydkich liści ,przesadzenie do większej donicy i oczywiście nowej ziemi .
Podczas przesadzania należy bardzo ostrożnie postepować- korzenie ulegają łatwemu uszkodzeniu .
Potem ustawienie go w miejscu bardzo jasnym i ciepłym i oczekiwanie na nowe przyrosty-odrosty boczne.
Wtedy dopiero będziesz mogła oddzielić je od roślin matecznych i cieszyć się innym wyglądem aloesów.
Mnie jednak podoba sie drzewkowatość tych aloesów i z przyjemnością bym zostawiła sobie takie "palmy" czyli pędy z pióropuszem (jeśli tak można powiedzieć o aloesie)
On może rosnąć bardzo wysoki,naturalne jest starzenie się dolnych liści i drewnienie pędu od dołu.
Co lubi aloes drzewiasty:
- stanowisko widne i ciepłe
-podłoże zasobne i przepuszczalne
-środowisko obojętne
-suszę i brak troski
- latem nawożenie
Myślę ,że trochę Ci przybliżyłam problem Twojego aloesa,powodzenia życzę.
Nie wygląda ciekawie ale nie jest źle ,wymaga jedynie trochę działania i trochę więcej czasu.
Ciąć go nie polecam ,a jedynie oberwanie brzydkich liści ,przesadzenie do większej donicy i oczywiście nowej ziemi .
Podczas przesadzania należy bardzo ostrożnie postepować- korzenie ulegają łatwemu uszkodzeniu .
Potem ustawienie go w miejscu bardzo jasnym i ciepłym i oczekiwanie na nowe przyrosty-odrosty boczne.
Wtedy dopiero będziesz mogła oddzielić je od roślin matecznych i cieszyć się innym wyglądem aloesów.
Mnie jednak podoba sie drzewkowatość tych aloesów i z przyjemnością bym zostawiła sobie takie "palmy" czyli pędy z pióropuszem (jeśli tak można powiedzieć o aloesie)
On może rosnąć bardzo wysoki,naturalne jest starzenie się dolnych liści i drewnienie pędu od dołu.
Co lubi aloes drzewiasty:
- stanowisko widne i ciepłe
-podłoże zasobne i przepuszczalne
-środowisko obojętne
-suszę i brak troski
- latem nawożenie
Myślę ,że trochę Ci przybliżyłam problem Twojego aloesa,powodzenia życzę.
Bardzo, bardzo dziękuję za podpowiedzi! Cieszę się strasznie, że jest może jakaś nadzieja dla aloesów - czy się uda je uratować - zobaczymy, będę się starać. Nie mogłam znieść myśli, że mielibyśmy tak poddać się bez walki,ale nie miałam pojęcia co robić...? Dzięki za radę - zrobię, jak mówisz. A z draceną - jejku, nie przypuszczałam, że można zakazić czymś roślinkę przy przycinaniu...! Dopiero widzę, jak niewiele wiem o kwiatach i jak wiele miałam szczęścia do tej pory
Mam carbo medicinalis jeszcze z "polskich zapasów" - damy radę. A tak na marginesie: ten wstęp z info o "wąsach" u innych kwiatów przydał mi się nad wyraz, bo mam jeszcze akurat dwa nieduże filodendrony! I właśnie jeden z nich wypuścił sympatyczny "ogon." (a ja się dziwiłam, dlaczego mu korzeń wylazł z ziemi i co taki on zielony ) Ogromne dzięki. Rozumiem, że powinnam raczej zadbać o palik, zamiast przysypywać "mackę" ziemią,.. ;) Strasznie się cieszę,że tu trafiłam! Mam nadzieję, że moja "zielenina" będzie równie zadowolona Pozdrawiam!
Mam carbo medicinalis jeszcze z "polskich zapasów" - damy radę. A tak na marginesie: ten wstęp z info o "wąsach" u innych kwiatów przydał mi się nad wyraz, bo mam jeszcze akurat dwa nieduże filodendrony! I właśnie jeden z nich wypuścił sympatyczny "ogon." (a ja się dziwiłam, dlaczego mu korzeń wylazł z ziemi i co taki on zielony ) Ogromne dzięki. Rozumiem, że powinnam raczej zadbać o palik, zamiast przysypywać "mackę" ziemią,.. ;) Strasznie się cieszę,że tu trafiłam! Mam nadzieję, że moja "zielenina" będzie równie zadowolona Pozdrawiam!
- karpek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1631
- Od: 16 lut 2008, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/
Ci Japończycy mają jednak fantazję... Pierwszy raz widzę tak powyginaną dracenę. I rzeczywiście - tak jak radzi KaRo poobcinaj te korzenie powietrzne, chociaż one roślinie nie szkodzą i raczej szpecą.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,