Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1178
- Od: 24 lis 2009, o 14:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Dalu, mnie też się podoba zmienność naszego klimatu. Chciałabym mieć tylko ciut, ciut cieplej , tak jak jest u Ciebie.
wracaj szczęśliwie Elżbieta
wracaj szczęśliwie Elżbieta
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Dalu mnie nasz klimat całkiem by odpowiadał gdyby było mniej ponurych dni , nie przeszkadza mi jesień czy zima byle były krótsze i bardziej słoneczne , oczywiście deszcze jest potrzebny , ale czy nie może padać w nocy ?
Życzę Ci Dalu miłe spędzonych dni na wyjeździe .
Genia
Życzę Ci Dalu miłe spędzonych dni na wyjeździe .
Genia
- abeille
- 1000p
- Posty: 5035
- Od: 4 mar 2009, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: spod Paryża
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Daluś, piękno przebarwionej hortensji bije wszystko na głowę, nawet rącznika. Widoczki jesiennych okolic zachęcaja tylko do spacerów.
A co do klimatu, to chyba nikt nigdy nie jest zadowolony ze swojego ile to Paryżan patrzy zazdrośnie na Lazurowe Wybrzeże, ja też zresztą
i to dużo bardziej zazdrośnie niż Polacy na paryski klimat
Udanego weekendu
A co do klimatu, to chyba nikt nigdy nie jest zadowolony ze swojego ile to Paryżan patrzy zazdrośnie na Lazurowe Wybrzeże, ja też zresztą
i to dużo bardziej zazdrośnie niż Polacy na paryski klimat
Udanego weekendu
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
- JacekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11151
- Od: 5 mar 2007, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa-Zachód
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Dalu, z niedowierzaniem patrzę na rycynowce i hortensje, które tak pięknie jeszcze wyglądają u Ciebie Na szczęście u mnie rozweselają ogród astry. I pogoda dopisuje
- harwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1479
- Od: 5 mar 2008, o 14:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
jejejejjeeeejZostawiam rącznika -tak, tak, jeszcze stoi na posterunku i nawet kwitnie
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13420
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Wiola ty się tak nie ciesz bo widziałam że też masz "wielkoluda"
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Mariolu, Wiolu, nie było mnie kilka dni - wracam, a tu na drzewach już prawie nie ma liści, ale rączniki jak stały, tak stoją
Jacku, pogoda cały czas jest -jak na tę porę roku- piękna, więc jeszcze można nacieszyć wzrok kwitnącymi marcinkami i różami :P
Wiesiu, ta hortensja jest niesamowita - dzisiaj znowu zmieniła kolory Jutro zrobię jej fotkę.
Pogoda cały czas dopisuje, więc w tym roku naprawdę nie mogę narzekać na jesień, ani na klimat...
Geniu, też tak myślę - deszcz mógłby sobie padać w nocy, a w ciągu dnia mogłoby nam -nawet jesienią- pięknie świecić słoneczko
Elu, różnie to bywa z tą naszą pogodą, ale w tym roku możemy być z niej zadowoleni, zwłaszcza z jesieni. I chyba nie musimy się przejmować prognozami zapowiadającymi bardzo wczesną i ostrą zimę...
Ostatnich parę dni spędziłam w naszej pieknej stolicy i po raz pierwszy od paru lat -korzystając z przepięknej pogody- powłóczyliśmy się po różnych ładnych i wartych zwiedzenia warszawskich miejscach Krakowskie Przedmieście, Stare Miasto, Wilanów, Łazienki...A ponieważ byliśmy w Warszawie 1 listopada - poszliśmy również na Powązki. Niesamowite, klimatyczne miejsce...Spoczywa tu tylu wielkich Polaków...Był to dzień corocznej kwesty znanych ludzi na odbudowę niszczejących, zabytkowych pomników i nagrobków. My wrzuciliśmy pieniążka m.in. do puszki panów Damięckich - ojca i syna, którzy kwestowali przy grobowcu rodzinnym.
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, więc -mimo że było miło- bez żalu wróciłam do siebie. A tu -niespodzianka
Wyjeżdżając zostawiłam ogród z liśćmi na drzewach, po powrocie - prawie wszystkie leżały na trawniku A przecież było stosunkowo ciepło Może to z powodu tego wiatru W każdym razie dzisiaj czekało mnie grabienie i pakowanie do worów całego tego dobra Oj, napracowałam się, ; wszystkie kości i mięśnie teraz mnie bolą. Oprócz liści musiałam też wyzbierać miliony jabłek, które też pospadały...Dobrze, że jest ciepło i sucho, bo jak zaczną się deszcze, to sprzątanie liści będzie jeszcze mniej zabawne...
Na pamiątkę z wyprawy do Warszawy przywiozłam sobie i Wam - pawia z królewskich Łazienek:
Jacku, pogoda cały czas jest -jak na tę porę roku- piękna, więc jeszcze można nacieszyć wzrok kwitnącymi marcinkami i różami :P
Wiesiu, ta hortensja jest niesamowita - dzisiaj znowu zmieniła kolory Jutro zrobię jej fotkę.
Pogoda cały czas dopisuje, więc w tym roku naprawdę nie mogę narzekać na jesień, ani na klimat...
Geniu, też tak myślę - deszcz mógłby sobie padać w nocy, a w ciągu dnia mogłoby nam -nawet jesienią- pięknie świecić słoneczko
Elu, różnie to bywa z tą naszą pogodą, ale w tym roku możemy być z niej zadowoleni, zwłaszcza z jesieni. I chyba nie musimy się przejmować prognozami zapowiadającymi bardzo wczesną i ostrą zimę...
Ostatnich parę dni spędziłam w naszej pieknej stolicy i po raz pierwszy od paru lat -korzystając z przepięknej pogody- powłóczyliśmy się po różnych ładnych i wartych zwiedzenia warszawskich miejscach Krakowskie Przedmieście, Stare Miasto, Wilanów, Łazienki...A ponieważ byliśmy w Warszawie 1 listopada - poszliśmy również na Powązki. Niesamowite, klimatyczne miejsce...Spoczywa tu tylu wielkich Polaków...Był to dzień corocznej kwesty znanych ludzi na odbudowę niszczejących, zabytkowych pomników i nagrobków. My wrzuciliśmy pieniążka m.in. do puszki panów Damięckich - ojca i syna, którzy kwestowali przy grobowcu rodzinnym.
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, więc -mimo że było miło- bez żalu wróciłam do siebie. A tu -niespodzianka
Wyjeżdżając zostawiłam ogród z liśćmi na drzewach, po powrocie - prawie wszystkie leżały na trawniku A przecież było stosunkowo ciepło Może to z powodu tego wiatru W każdym razie dzisiaj czekało mnie grabienie i pakowanie do worów całego tego dobra Oj, napracowałam się, ; wszystkie kości i mięśnie teraz mnie bolą. Oprócz liści musiałam też wyzbierać miliony jabłek, które też pospadały...Dobrze, że jest ciepło i sucho, bo jak zaczną się deszcze, to sprzątanie liści będzie jeszcze mniej zabawne...
Na pamiątkę z wyprawy do Warszawy przywiozłam sobie i Wam - pawia z królewskich Łazienek:
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Witaj Dalu, a więc byłaś w Warszawie! O parę kroków ode mnie. My z M byliśmy tydzień temu w Łazienkach, a dwa tygodnie temu w Wilanowie. Przyznasz, że Łazienki mają teraz cudowne barwy, prawda? Jeśli chodzi o pawie, to ja nie lubię tych ptaków. Mają okropny głos i są z natury strasznie nadęte. Właśnie w Parku Łazienkowskim często latem wspinają się na drzewa przy Teatrze na Wodzie i skrzeczą podczas tamtejszych koncertów, nie pozwalając kontemplować muzyki.
Ty więc pojechałaś do Warszawy, a my do Kazimierza nad Wisłą. Tam to jest dopiero urokliwie! Wrzuciłam do swojego wątku kilka zdjęć z tej wycieczki.
Ty więc pojechałaś do Warszawy, a my do Kazimierza nad Wisłą. Tam to jest dopiero urokliwie! Wrzuciłam do swojego wątku kilka zdjęć z tej wycieczki.
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13087
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
- abeille
- 1000p
- Posty: 5035
- Od: 4 mar 2009, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: spod Paryża
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Daluś, więc już jesteś po wycieczce do Warszawy. Przynajmniej wyjazd Wam się udał i było cieplutko i ładnie a nie tak jak w Paryżu
w maju U nas dalej ciepło ale pochmurnie i nie zapowiadają powrotu słoneczka. Liście przynajmniej już masz wygrabione raz na dobre
a ja dalej rączkami z rabat wybieram. Dobrze chociaż że nie pada. A czy sówki dalej się kręcą koło brzózek?
Milutkiego wieczoru życzę i szacowne pozdrowienia dla M
w maju U nas dalej ciepło ale pochmurnie i nie zapowiadają powrotu słoneczka. Liście przynajmniej już masz wygrabione raz na dobre
a ja dalej rączkami z rabat wybieram. Dobrze chociaż że nie pada. A czy sówki dalej się kręcą koło brzózek?
Milutkiego wieczoru życzę i szacowne pozdrowienia dla M
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
W drzewach przestają krążyć soki... rozbierają się na zimę... głuptasy
Może to i lepiej... zeszłoroczny, przedwczesny śnieg, zastał je w liściach - potem nie wytrzymywały ciężaru białej pierzynki...
Natura wie co robi - a Ty za jednym zamachem opanowałaś sytuację
Może to i lepiej... zeszłoroczny, przedwczesny śnieg, zastał je w liściach - potem nie wytrzymywały ciężaru białej pierzynki...
Natura wie co robi - a Ty za jednym zamachem opanowałaś sytuację
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu - cz.2
Gosiu, sytuację opanowałam na dzień dzisiejszy...bo jutro pewnie będzie ciąg dalszy Jeszcze wszystkie liście nie spadły, o! to by było zbyt duże szczęście.
Wiesiu, i na drzewach jeszcze zostało sporo liści, i na rabatach - też! Ale te będę wybierać dopiero wiosną, teraz niech chronią roślinki przed mrozami...
A pogoda rzeczywiście jest tej jesieni niesamowita - na jutro zapowiadają nam 17 stopni
M. też Ciebie serdecznie pozdrawia
Taruniu, dzisiaj już nie byłam taka zadowolona jak na tym zdjęciu; oj, dały mi w kość te liście
Dobrze, że miałam naładowane akumulatorki po wycieczce do Warszawy - Łazienki o tej porze są piekne :P
Wandziu, zaraz pobiegnę do Ciebie obejrzeć Kazimierz - byłam tam kiedyś, ale niewiele już pamiętam...
A Łazienki rozświetlone słońcem, pełne ciepłych barw są naprawdę piękne!
Wiesiu, i na drzewach jeszcze zostało sporo liści, i na rabatach - też! Ale te będę wybierać dopiero wiosną, teraz niech chronią roślinki przed mrozami...
A pogoda rzeczywiście jest tej jesieni niesamowita - na jutro zapowiadają nam 17 stopni
M. też Ciebie serdecznie pozdrawia
Taruniu, dzisiaj już nie byłam taka zadowolona jak na tym zdjęciu; oj, dały mi w kość te liście
Dobrze, że miałam naładowane akumulatorki po wycieczce do Warszawy - Łazienki o tej porze są piekne :P
Wandziu, zaraz pobiegnę do Ciebie obejrzeć Kazimierz - byłam tam kiedyś, ale niewiele już pamiętam...
A Łazienki rozświetlone słońcem, pełne ciepłych barw są naprawdę piękne!