Natalio - to już tylko resztki kwiatów.
Tylko na zdjęciu wygląda to fajnie.
Kasiu - to jej trzeci sezon.
Wspaniała róża, która na pewno ze mną zostanie.
Stale coś tam wypuszcza i kwitnie, ale pierwsze kwitnienie to prawdziwy pokaz.
Jednak i póżniejsze kwitnienie choć nie tak już obfite też mnie bardzo cieszy.
Lubię te jej potargane kwiatki w pełni rozkwitu.
Tadek - to liliowiec Kwanso Variegata.
Prawdę mówiąc to ozdobniejszy jest z liści niż z kwiatów.
Judytko -

na zdjęciach to może i kolorowo wygląda, ale w realu to już póżna jesień.
Nie ma za bardzo już co pokazać a nie będę robić poklatkowych fotek rozwoju pąków róż.
Cieszę się, że to zestawienie wpadło Ci w oko.
Majeczko - kiedy jest taka możliwość też staram się doładować akumulatorki.
Chociaż coraz bardziej zwyczajnie nic mi się już nie chce po tym letnim wariactwie latania z konewkami.
Na pamiątkę zostaną mi chyba ręce jak u orangutana - nie żeby takie owłosione

, ale długie do kolan po tym podlewaniu.
Izuś - mahonię lubią ptaki a i dżem z jej owoców jest pyszny.
Moja niestety przy drodze i to ruchliwej, więc zostawiam ptaszkom.
Ogród już prawie gotowy do zimy, i wygląda jak to przed snem.
Zostało mi tylko obsypać róże przy większych przymrozkach i to wszystko do następnego sezonu.
Mariolko - witaj.
Może już teraz bardziej sennie, wspomnieniowo, bo w podgórskim kogrobuszu to już końcówka sezonu.
Jadziu - może i tak.
Przed domem rośnie kilka mahonii, więc pewno lepiej się zapylają.
A może u Ciebie więcej ptaków grasuje i w niej zasmakowały.
Mój za to kwitnie jak najęty i nadal tworzy pęczki kwiatów.
Wyjątkowo dobrze rośnie w tym miejscu.
Justynko - bo na tym to polega, żeby ogród cały rok był ukwiecony.
Krokusy jesienne i rozchodniki jakoś tak same do siebie przylgnęły.
Gabiś - nie ma za co.
Problem z upychaniem , nawet kolanami

mają chyba wszyscy posiadacze małych ogródków.
Iwonko - witaj w domu.
U mnie niestety podobna historia.
Sezon był z lekka dziwny, toteż i czasu na lepsze dopracowanie wątku było mało.
Ale obiecuję się poprawić.......w przyszłym sezonie.
Aguś - to nie trawka tylko liliowiec variegata.
Ma takie liście przez cały rok i to jest jego największą ozdobą.
Żurawkowych obwódek będzie więcej w przyszłym roku.
Przedszkole jak na razie rośnie w siłę.
No i podsumowanie sezonu.
Rok był bardzo dziwny, nieprzewidywalny.
Wiosna spóżniona o 1,5 miesiąca, wilgotna i bardzo krótka.
Szaleństwo kwiatów które szybko rosły i jeszcze szybciej w wysokiej temperaturze przekwitały.
Lato jakiego nie pamiętam, pierwsza połowa zimna i deszczowa a druga to prawdziwa Afryka, upały do 40 stopni w cieniu.
Jesień zbyt szybko nastała przymrozkami a teraz znów ciepło i wilgotno.
Szaleństwo skoków zimna i ciepła........aż tęskno do spokojnych lat, kiedy wszystko było umiarkowane i mieściło się w normie.
Wiosenne cebulowe przerzedzone poprzedniej zimy kwitły tak sobie i zbyt szybko przekwitły.
Jakoś nie nacieszyłam się wiosną w tym roku.
Za to pięknie zakwitły róże, które są u mnie już dwa sezony i niektóre jednolatki.
Burzą kwiatów obdarzyły jak zawsze niezawodne liliowce.
Inne byliny nie szalały zbytnio podczas suszy a niektóre wręcz zmarniały.
Jesień pięknie zapowiadała się różami, ale przymrozek zweryfikował moje oczekiwania do minimum.
Za to dość bogaty ten sezon był w brzoskwinie,winogrona, jeżyny, porzeczki, agrest, nieżle też obrodziły jabłka i śliwki. Porażką były maliny, które załatwiła susza niektóre na amen.
Warzywnik nie był zbyt obficie "owocujący", ale nie można narzekać, spełnił swoje zadanie.
Obdarzył cukiniami, pietruszką, groszkiem, buraczkami, selerami, pomidorami, które jeszcze dojrzewają w szklarni, sałatą, rzodkiewką no i ziołami.
Tym ostatnim akurat taki klimat wyjątkowo sprzyjał.
Pięknie urosła szałwia, lubczyk, oregano, cząber, majeranek, rukola i całkiem dobrze spisały się mięty.
Nie spisały się za to ogórki / znowu zgniły

kiedy było zimno i długo padało /, fasolka i kalarepa / ślimaki /.
Tak więc sezon można uznać za przeciętnie udany, bo bywały gorsze.
Co do zmian to przybyło sporo róż i jeszcze dojdą, zmieniły się nasadzenia i powoli wchodzą trawki, zarówno jednoroczne jak i wieloletnie.
Przybyło też trochę bylin, takich bardziej uniwersalnych jak liliowce, jeżówki, szałwie, przetaczniki i dzwonki.
Niektóre zostały na miejscu a inne poszły w świat w dobre ręce forumków.
Podsumowując to przyszły rok jeśli zima nas nie zaskoczy a rośliny nie wykończy powinien być rokiem pod znakiem mnóstwa kwiecia, różnorodności kolorów /bo tak właśnie lubię/ i wydłużonego sezonu kwitnienia dzięki różom jak najbardziej odpornym na wszystko.
Zatem na koniec zostawiam Wam kochani kilka moich najładniejszych liliowców.......
.......i kilka wspaniałych róż..........
..........i zostawiając miejsce przy stoliku z zaproszeniem na kawkę dla wszystkich sympatyków tego wątku zamykam sezon 2013.
Będę z wami w waszych wątkach

, nie zawsze się wpisując ale podglądając co na Forum się dzieje.
Dziękując bardzo serdecznie

wszystkim bywalcom tego wątku zapraszam na następny sezon, jeśli jeszcze będziecie chcieli odwiedzać mój ogródek.
Dla wszystkich
Moderatora proszę o zamknięcie wątku.