Ago, ja też już bardzo dawno temu byłam w Warszawie tak na spokojnie, a nie tylko na lotnisku. I wyobraź sobie, że wtedy, kilkanaście lat temu pojechaliśmy do stolicy, żeby pokazać ją naszym chłopakom - też mam dwóch synów :P
Tym razem również byliśmy z synami - dzisiaj już dorosłymi; starszy od paru lat mieszka i pracuje w Warszawie, młodszy jechał z nami z Wrocławia. I jak za dawnych lat razem powłóczyliśmy się po mieście, a że pogoda była piękna, naprawdę miło i rodzinnie spędziliśmy czas
Igo, żebyś wiedziała - pogoda była nadspodziewanie piękna! W każdym razie świetna do zwiedzania, bo nie za ciepło, nie za zimno, no i to słoneczko
Moniko, ja wczoraj zebrałam 10 worów liści, ale to -niestety- nie koniec, bo n.p. brzozy wciąż mają sporo liści, a i jabłka wciąż lecą z mojej ogromnej jabłoni
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smiles/icon_evil.gif)
Dzisiaj czuję mocno w kościach wczorajszą pracę...
U nas w nocy też padało, ale niewiele.
Geniu, masz mało liści czyli mało drzew, czyli jesienią stosunkowo niedużo sprzątania. Zresztą wiosną też, bo wtedy trzeba wyciągać ręcznie liście z rabat
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smiles/icon_evil.gif)
Są momenty, że pomstuję na te moje drzewa, ale trwa to bardzo krótko, bo przecież je kocham i nie wyobrażam sobie bez nich ogrodu
Iwonko, jest wiele uroczych i klimatycznych miejsc w Warszawie, m.in. właśnie Łazienki; widziałam pawia, ale wiewiórek nie zauważyłam...Bardzo podobały mi się też Powązki. We Wrocławiu nie ma takich cmentarzy ze zrozumiałych powodów; na Powązkach czuć i widać te sto kilkadziesiat lat historii.
A na codzień wszystkie wielkie miasta męczą - to dlatego przeprowadziliśmy się z Wrocławia do małego miasteczka i -wierz mi- ja też we Wrocławiu bywam teraz bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy muszę, choć to -skądinąd - piękne miasto i bardzo je lubię. Ale na krótko
Alu, tak jak wyżej - Wrocław też potrafi być męczący, choć bez wątpienia jest miastem mniejszym i bardziej przyjaznym, powiedziałabym - przytulnym od Warszawy.
Elu, u nas nadal panuje piękna, kolorowa jesień. Sporo liści jest jeszcze na drzewach, kwitną jesienne kwiaty, bo wciąż jest ciepło i nie było jeszcze poważniejszych przymrozków...Co nie zmienia faktu, że liści w ogrodzie jest multum i trzeba je albo zgrabić, albo zamieść, albo odkurzyć. A potem jeszcze popakować do worów, albo spalić, albo wyrzucić na kompost...Odkurzanie zostawiłam już M., palić liści nie lubię, bo nie chcę zadymiać środowiska...Tak czy siak - jest co robić i ciągle ogród nie pozwala mi się nudzić
Ewuś, a widzisz - na ogród w Powsinie już nie starczyło mi czasu, chociaż z drugiej strony pora roku nie najlepsza na zwiedzanie ogrodów botanicznych. Będę miała pretekst, żeby wrócić tam na wiosnę
Ja małych dzieci nie mam, więc w ogrodzie towarzyszą mi pieski - wszędzie muszą wetknąć swoje noski
Grzesiu, a kupuję, kupuję
![yes ;:108](./images/smiles/yes.gif)
Jakoś trzeba sobie humorek poprawić. A sklep z cebulami zrobił fajną wyprzedaż i pomyślałam sobie: dlaczego nie? Ciepło jest, ziemia mięciutka, to sobie jeszcze w niej pogrzebię, a i na wiosnę będzie więcej kwiatków. Potrzebowałam zwłaszcza cebulek na nową rabatę trawiastą, bo trawy późno wznawiają wegetację i coś tam musi się dziać w kwietniu i w maju :P
A co do modelki, to boję się, że forumowicze jednak wolą oglądać piękne widoczki ogrodowe od najpiękniejszej nawet ogrodniczki
Tajeczko, bardzo miło, że zechciałaś przywołać swoje warszawskie wspomnienia...
A u mnie w ogrodzie ciągle cieplutko i kolorowo, bo pogoda taka nie listopadowa. Dzisiaj nie ma słoneczka, ale jest bardzo ciepło, więc nastrój jeszcze nie najgorszy...I oby tak jak najdłużej!
Fotki zrobione 27 października:
![Obrazek](http://images45.fotosik.pl/362/d8abfa1a8a6ef652med.jpg)