Podłączam się pod wątek, bo widzę tutaj sporo cennych doświadczeń do uwzględnienia

na zdjęciu poniżej moja kamelia podejście drugie (pierwsza przetrwała zimę trzy lata temu na zimnej werandzie ale utonęła). Zdobycz zakupiona w carr.. Arkadia, były w kwietniu po 50 zł półmetrowe krzaczki więc uznałem że raz kozie śmierć. Dzięki temu że lato nie było przesadnie gorące to nie ugotowała się na balkonie od zachodniej strony, stojąc w cieniu ścianki działowej. Zawiązała całkiem sporo pąków i trzymam za nią kciuki - wiadomo, zimy na razie praktycznie nie ma, obecna jest chyba dla niej idealna. Boję się tylko co będzie jak nadejdą mrozy - opatulić czy zawieźć do domu rodziców na nieogrzewaną werandę (więc temperatura przy mrozach też tam spada poniżej zera)? Z definicji nie chcę jej trzymać jako rośliny pokojowej bo przekonałem się że przegrzanie zimą jest dla niej równie zabójcze

A jak wasze kamelie w tym roku?
