Moja pipidówa w Apeninach.
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Tula cudne widoki w tej Twojej pipidówie ,córcia na pewno baardzo się zaprzyjaźni z tym psiakiem
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11668
- Od: 25 wrz 2007, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Uleńko, nie wiedziałam, że masz swój wątek!!
Marysia to już pannica!! Do kogo bardziej podobna? Myślę, że do Ciebie
A pamiętam czas, kiedy kompletowałaś wyprawkę
Lubię tę Twoją pipidówę, ale śniegu nie zazdroszczę
Chociaż trochę w tym roku mogłaś do mnie podrzucić. Wyobrażasz sobie, że wymarzł mi prawie cały barwinek
Na szczęście większych strat po zimie nie poniosłam.
Żółte irysy i krokusy rzeczywiście są ode mnie. Cieszę się, że co roku kwitną!!
Proszę o mnóstwo zdjęć!! Jak poszło zagospodarowywanie tego kamiennego ugoru? Szczerze podziwiam!!
Buziaki dla Was
![serduszko ;:167](./images/smiles/heart.gif)
Marysia to już pannica!! Do kogo bardziej podobna? Myślę, że do Ciebie
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Lubię tę Twoją pipidówę, ale śniegu nie zazdroszczę
![Laughing :lol:](./images/smiles/icon_lol.gif)
![Rolling Eyes :roll:](./images/smiles/icon_rolleyes.gif)
![Shocked :shock:](./images/smiles/icon_eek.gif)
Żółte irysy i krokusy rzeczywiście są ode mnie. Cieszę się, że co roku kwitną!!
Proszę o mnóstwo zdjęć!! Jak poszło zagospodarowywanie tego kamiennego ugoru? Szczerze podziwiam!!
Buziaki dla Was
![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
![serduszko ;:167](./images/smiles/heart.gif)
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Witaj w Pipidowie Monia !
Marysiek jednak bardziej przypomina swojego tatusia. Z buzi robi sie coraz bardziej podobna do mnie, ale gesty ma Piera i nasladuje go we wszystkim. Nie moglby sie wyprzec dziecka, nawet gdyby bardzo chcial (a czasem Mala tak daje w kosc, ze sama mialabym na to ochote
). Ze ja ucze polskiego, to wiesz. Ale ta skubana zalapala tez dialekt i musze sie sprezac ostro, zeby nadgonic braki, bo zaczynam sie powoli gubic w jej rozmowach z tata. A ten sie cieszy.
Kochana, zagospodarowywanie ugoru stoi w miejscu. A nawet sie cofa, bo przeciez maja ruszyc te slawne roboty pod garaze... tak od trzech lat maja ruszyc... i wiesz... tutejsze poczucie czasu jest baaardzo specyficzne, wiec jeszcze roboty nie ruszyly. Ale chyba jestesmy juz blisko startu, bo kazali mi ewakuowac rosliny (wykopalam i posadzilam na dzialce), zabrali drewno, skosili trawe... Tydzien temu byla wielka akcja, ze wejda w sobote z koparkami no i przygotowalam wielki obiad, bo jesc mieli wszyscy u nas. Taaa... do srody jedlismy to samo, bo oczywiscie termin przesuniety. Obecnie maja ruszyc w pierwszym tygodniu czerwca... poczekamy, zobaczymy. Ja sobie dalam na wstrzymanie i zagospodaruje ugory kiedy juz roboty skoncza.
Ale wiesz co? Znalazlam wreszcie rosliny, ktore sobie dobrze radza na tej skale za domem. Obsadzam wiec powolutku wszystkie miejsca, gdzie jest troche ziemi. Najlepiej sobie radzi rozchodnik, nie znam dokladnej nazwy, ma male listki jak grube igielki i kwitnie na intensywny zolty kolor. Wiem, ze wystepuje tez w wersji czerwonej, ale nie znalazlam jej. Zagwin tez przetrwal zime i bardzo ladnie kwitl w tym roku. I to chyba beda 2 roslinki wiodace na tym "skalniaku". Zrobie fotki dzisiaj. Nasadzilam tez bluszczu, ale slonce go gotuje w lecie. Rosnie, ale ciezko mu idzie. No i barwinek... ja go musze tepic, bo zarasta wszystko a w upaly brzydko wyglada. Dziwnie mi slyszec, ze wymarzl. U mnie nie ruszaja go nawet te lodowate wiatry wczesna wiosna. No ale u mnie ziemia nie jest taka wychlodzona jak w Polsce, przy tych mrozach. U nas w tym roku najwiecej bylo chyba -12, ale to moze przez dwie noce. A po paru dniach na plusie i slonce ziemie nagrzewa.
Dzisiaj u nas jest Fiera, takie wielkie targowisko. Smigam kupic sadzonki cukinii, chce znalezc te okragle bo sa wygodne do nadziewania.
Buziaki Kochana![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
![cheers ;:136](./images/smiles/cheers.gif)
![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
Marysiek jednak bardziej przypomina swojego tatusia. Z buzi robi sie coraz bardziej podobna do mnie, ale gesty ma Piera i nasladuje go we wszystkim. Nie moglby sie wyprzec dziecka, nawet gdyby bardzo chcial (a czasem Mala tak daje w kosc, ze sama mialabym na to ochote
![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
Kochana, zagospodarowywanie ugoru stoi w miejscu. A nawet sie cofa, bo przeciez maja ruszyc te slawne roboty pod garaze... tak od trzech lat maja ruszyc... i wiesz... tutejsze poczucie czasu jest baaardzo specyficzne, wiec jeszcze roboty nie ruszyly. Ale chyba jestesmy juz blisko startu, bo kazali mi ewakuowac rosliny (wykopalam i posadzilam na dzialce), zabrali drewno, skosili trawe... Tydzien temu byla wielka akcja, ze wejda w sobote z koparkami no i przygotowalam wielki obiad, bo jesc mieli wszyscy u nas. Taaa... do srody jedlismy to samo, bo oczywiscie termin przesuniety. Obecnie maja ruszyc w pierwszym tygodniu czerwca... poczekamy, zobaczymy. Ja sobie dalam na wstrzymanie i zagospodaruje ugory kiedy juz roboty skoncza.
Ale wiesz co? Znalazlam wreszcie rosliny, ktore sobie dobrze radza na tej skale za domem. Obsadzam wiec powolutku wszystkie miejsca, gdzie jest troche ziemi. Najlepiej sobie radzi rozchodnik, nie znam dokladnej nazwy, ma male listki jak grube igielki i kwitnie na intensywny zolty kolor. Wiem, ze wystepuje tez w wersji czerwonej, ale nie znalazlam jej. Zagwin tez przetrwal zime i bardzo ladnie kwitl w tym roku. I to chyba beda 2 roslinki wiodace na tym "skalniaku". Zrobie fotki dzisiaj. Nasadzilam tez bluszczu, ale slonce go gotuje w lecie. Rosnie, ale ciezko mu idzie. No i barwinek... ja go musze tepic, bo zarasta wszystko a w upaly brzydko wyglada. Dziwnie mi slyszec, ze wymarzl. U mnie nie ruszaja go nawet te lodowate wiatry wczesna wiosna. No ale u mnie ziemia nie jest taka wychlodzona jak w Polsce, przy tych mrozach. U nas w tym roku najwiecej bylo chyba -12, ale to moze przez dwie noce. A po paru dniach na plusie i slonce ziemie nagrzewa.
Dzisiaj u nas jest Fiera, takie wielkie targowisko. Smigam kupic sadzonki cukinii, chce znalezc te okragle bo sa wygodne do nadziewania.
Buziaki Kochana
![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1208
- Od: 15 lut 2012, o 12:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
![heya :wit](./images/smiles/witaj.gif)
Tula mieszkasz w pięknym kraju
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Byłam we Włoszech tylko jeden raz trzy lata temu i zakochałam się w tym kraju
Zazdroszczę Ci ale tak pozytywnie
Moja nieuleczalna choroba, cz.2
poszukuję ,sprzedam
Miłość Boga nie polega na tym,żeby chronić nas przed nieszczęściem ,ale na tym,że obiecuje być przy nas ,kiedy nas dotknie
poszukuję ,sprzedam
Miłość Boga nie polega na tym,żeby chronić nas przed nieszczęściem ,ale na tym,że obiecuje być przy nas ,kiedy nas dotknie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11668
- Od: 25 wrz 2007, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Uleńko, to pozostaje Ci tylko uzbroić się w cierpliwość
Może w końcu zabiorą się za te garaże
U nas od dwóch dni zimno, dzisiaj doszedł do tego porywisty wiatr... trochę popracowałam w ogrodzie, a teraz kaszlę i zaczyna mnie łamać. Mam nadzieję, że się nie rozchoruję. Mam juz szczerze dosyć dwutygodniowego siedzenia w domu.
Mam nadzieję, że kupilaś cukinię![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Buziaki dla Was
![serduszko ;:167](./images/smiles/heart.gif)
![Laughing :lol:](./images/smiles/icon_lol.gif)
![Rolling Eyes :roll:](./images/smiles/icon_rolleyes.gif)
U nas od dwóch dni zimno, dzisiaj doszedł do tego porywisty wiatr... trochę popracowałam w ogrodzie, a teraz kaszlę i zaczyna mnie łamać. Mam nadzieję, że się nie rozchoruję. Mam juz szczerze dosyć dwutygodniowego siedzenia w domu.
Mam nadzieję, że kupilaś cukinię
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Buziaki dla Was
![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
![serduszko ;:167](./images/smiles/heart.gif)
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Witaj Izabelo !
A w jakim regionie byłaś ? Chociaż tutaj to chyba wszędzie pięknie. Ja dopiero od niedawna poznaję okolicę, sąsiednie powiaty i tak pomału zapuszczam się coraz dalej. Bo pierwsze lata poświęciłam na zachwycanie się bliskim sąsiedztwem i na przyzwyczajenie się do skorpionów, węży i żmij.
Czasem to się pocieszam, że nie jest źle, bo Monika w Afryce miała ich więcej i żyje ;)
Monia Kobitko, cukinii niet
Tylko te długie mieli.
A my już zjedliśmy cukinie i bób z naszej działki
Pycha jest makaron z nimi. A robi się tak: trzeba ugotować bób, ale nie tak na 100%, tak żeby był niedogotowany. I następnie rzucić go na gorącą oliwę, dużo oliwy, wrzucić posiekane na plasterki młode cukinie i dusić z ząbkiem czosnku. Od razu nastawić wodę na makaron (dobre są orecchiette albo kokardki) i kiedy już makaron dochodzi wlać do bobu i cukinii ze dwie chochle wody z jego gotowania. I dalej dusić. Odlać makaron, wrzucić do duszących się zieleninek, wymieszać (wyjdzie rzadkie, zupowate), posypać serem i wcinać. Pycha.
![cheers ;:136](./images/smiles/cheers.gif)
Czasem to się pocieszam, że nie jest źle, bo Monika w Afryce miała ich więcej i żyje ;)
Monia Kobitko, cukinii niet
![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
A my już zjedliśmy cukinie i bób z naszej działki
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2482
- Od: 8 maja 2010, o 22:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: gm.Konopiska k/Częstochowy
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Tula a ten bób gotujesz ze skórkami i ich nie potem ściągasz tak ?
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Tak, gotuje wyluskany ale ze skorkami, nie obieram ich. To swiezy, mlody bob.
Moj malz w to wrzuca jeszcze pikantne papryczki, ale to juz w swoim osobistym talerzu tak kombinuje.
Moj malz w to wrzuca jeszcze pikantne papryczki, ale to juz w swoim osobistym talerzu tak kombinuje.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1208
- Od: 15 lut 2012, o 12:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
![heya :wit](./images/smiles/witaj.gif)
Tula byłam w Wenecji,Subiaco,Manopello,Rzymie-Watykanie,w Padwie,Asyżu no i oczywiście na Monte Casisno---to była taka wycieczko-pielgrzymka,wszystkie te miejsca zgoniłam z jęzorem na wierzchu żeby poogladać w miare wszystko co możliwe,ale warto było
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
jeżeli będę miała jeszcze kiedy taka możliwośc to nie zawaham sie ani przez chwilę-jechać czy nie??
chciała bym zobaczyć poludniową część Włoch
Moja nieuleczalna choroba, cz.2
poszukuję ,sprzedam
Miłość Boga nie polega na tym,żeby chronić nas przed nieszczęściem ,ale na tym,że obiecuje być przy nas ,kiedy nas dotknie
poszukuję ,sprzedam
Miłość Boga nie polega na tym,żeby chronić nas przed nieszczęściem ,ale na tym,że obiecuje być przy nas ,kiedy nas dotknie
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
No to byłaś tam, gdzie mnie jeszcze nie poniosło
Ja w Rzymie zwiedziłam tylko lotniska i dworce. Bardzo chciałabym zobaczyć zabytkową część miasta, ale jakoś nigdy nie ma na to czasu. Dzielnice, które widziałam, nie podobają mi się wcale. Jedno wielkie rozczarowanie, spodziewałam się czegoś innego, a tu smród spalin i hałas, odpadające tynki z wcale nie zabytkowych budynków, pety na chodnikach. Ogólnie brud, mało sympatyczne wrażenie.
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1208
- Od: 15 lut 2012, o 12:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
To ja mialam to szczęście że byliśmy w najwazniejszych miejscach,zabytkowych-pieknych I na co zwróciłam szczególną uwagę to fakt że mimo wielu godzin spędzonych na zwiedzaniu,gonieniu aby zdążyć,wspinaniu się po górach -nie czułam w ogóle zmęczenia,chciałam więcej i więcej,było bardzo gorąco-a był to październik a ja czułam się świetnie,nie bolała mnie głowa a jest to moja główna i częsta przypadłość
I ten krajobraz ....sady oliwne,winnice,palmy, domy nad przepaściami,które przyprawiały mnie o zawrót glowy...ja chcę tam wrócić
I ten krajobraz ....sady oliwne,winnice,palmy, domy nad przepaściami,które przyprawiały mnie o zawrót glowy...ja chcę tam wrócić
Moja nieuleczalna choroba, cz.2
poszukuję ,sprzedam
Miłość Boga nie polega na tym,żeby chronić nas przed nieszczęściem ,ale na tym,że obiecuje być przy nas ,kiedy nas dotknie
poszukuję ,sprzedam
Miłość Boga nie polega na tym,żeby chronić nas przed nieszczęściem ,ale na tym,że obiecuje być przy nas ,kiedy nas dotknie
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
jeśli sie kiedys wybierzesz, to polecam okolice jeziora Como i miasteczko Bellaggio. Zwiedzilam je w 2004, przepiekne wille z cudnymi ogrodami nalezace do oblesnie bogatych ludzi. Brukowane, waskie i strome uliczki, niesamowite widoki na jezioro i gory wieczorem. Bylam tam w marcu, wiec jeszcze bylo zimno i palmy mialy ponaciagane "na glowe" jutowe worki. Chcialabym kiedys wybrac sie znowu, latem, by zobaczyc kiedy jest zielono i wszystko kwitnie. Zrobilismy wtedy mnostwo kilometrow wzdluz brzegow jeziora i widzialam domy zbudowane w takich miejscach, ze balabym sie mieszkac.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Tula, mam nadzieję, ze uda Ci się zobaczyć Rzym piękny - mnie zachwycił kilka lat temu.
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Też mam wielką nadzieję, że uda mi się go wreszcie zobaczyć. Może nawet tego lata, bo prawie na 100% przyjedzie do mnie koleżanka z Polski z rodziną i już zapowiedziała, że chcą wyskoczyć do Rzymu i Watykanu. No to się pewnie jakoś zorganizujemy i w dwie rodzinki pojedziemy, i może wreszcie coś pięknego w Rzymie zobaczę.
Mamy koty. Takie dochodzące, które zadomowiły się u nas na tyle, że spędzają przy domu większość czasu. W sumie było ich 4 - trzy kolorowe panienki i jeden czarny kocur. Ile jest w tej chwili to dokładnie nie wiem, bo dwie panienki uszczęśliwiły nas młodzieżą. Młode mają około 2,5 miesiąca. Na bank jest ich w sumie 4, mój mąż twierdzi że więcej ale ja widziałam właśnie 4. Dwa z nich są niemal identyczne jak ich mamy, jeden czarny jak smoła i jeden marmurkowaty rudzielec. Dzisiaj za murem zastałam taki widoczek (czarny kociak zwiał, pierwszy mnie zauważył choć skradałam się jak tylko potrafiłam najciszej).
![Obrazek](http://i1250.photobucket.com/albums/hh538/Tula987/P6080107.jpg)
![Obrazek](http://i1250.photobucket.com/albums/hh538/Tula987/P6080113.jpg)
Małemu bardzo podpasował stary rondelek do podlewania pokrzywówką... nie wiem, ze względu na "zapach" ?
Kociaki są takie słodkie, że nawet się nie wściekłam kiedy zajrzałam do skrzynki z wysianą bazylią... zaorały wszystko i dokładnie upstrzyły "prezentami". Muszę siać jeszcze raz, do nowej ziemi. I chyba tym razem wynieść na balkon.
Mamy koty. Takie dochodzące, które zadomowiły się u nas na tyle, że spędzają przy domu większość czasu. W sumie było ich 4 - trzy kolorowe panienki i jeden czarny kocur. Ile jest w tej chwili to dokładnie nie wiem, bo dwie panienki uszczęśliwiły nas młodzieżą. Młode mają około 2,5 miesiąca. Na bank jest ich w sumie 4, mój mąż twierdzi że więcej ale ja widziałam właśnie 4. Dwa z nich są niemal identyczne jak ich mamy, jeden czarny jak smoła i jeden marmurkowaty rudzielec. Dzisiaj za murem zastałam taki widoczek (czarny kociak zwiał, pierwszy mnie zauważył choć skradałam się jak tylko potrafiłam najciszej).
![Obrazek](http://i1250.photobucket.com/albums/hh538/Tula987/P6080107.jpg)
![Obrazek](http://i1250.photobucket.com/albums/hh538/Tula987/P6080113.jpg)
Małemu bardzo podpasował stary rondelek do podlewania pokrzywówką... nie wiem, ze względu na "zapach" ?
Kociaki są takie słodkie, że nawet się nie wściekłam kiedy zajrzałam do skrzynki z wysianą bazylią... zaorały wszystko i dokładnie upstrzyły "prezentami". Muszę siać jeszcze raz, do nowej ziemi. I chyba tym razem wynieść na balkon.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twój wątek Ula. Nawet nie wiedziałam, że założyłaś własny. Obejrzałam i przeczytałam od deski do deski. Przyszło Ci mieszkać w pięknym miejscu. Jestem pod wrażeniem. Marysia to już śliczna panienka. Pamiętam jak miała przyjść na świat i jej pierwsze fotki na FO.
Kociarstwo - fajne , nie powiem. Choć moje działkowe ( w niezliczonej ilości) zaczyna mnie wkurzać. Notorycznie robi sobie kuwetę w mojej różance![Evil or Very Mad :evil:](./images/smiles/icon_evil.gif)
Kociarstwo - fajne , nie powiem. Choć moje działkowe ( w niezliczonej ilości) zaczyna mnie wkurzać. Notorycznie robi sobie kuwetę w mojej różance
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smiles/icon_evil.gif)