Nawadnianie ogrodu
Urządzenie do automatycznego podlewania borówki amerykańskiej
Witam ...temat trochę techniczny ale może ktoś ? ...coś ?.
Zastanawiam się nad urządzeniem na RODO bez dostepu do nergii elektrycznej ,które byłoby w stanie podlać mi automatycznie 10 krzaczków borówki ,woda z pojemnika mauzer 1000 L system który by podawał odpowiednia porcję myślę że 1-1.5 L / krzaczek codziennie przez okres np:dwóch tygodni ,zastosowanie aku. 12 V jest możliwe.
Zastanawiam się nad urządzeniem na RODO bez dostepu do nergii elektrycznej ,które byłoby w stanie podlać mi automatycznie 10 krzaczków borówki ,woda z pojemnika mauzer 1000 L system który by podawał odpowiednia porcję myślę że 1-1.5 L / krzaczek codziennie przez okres np:dwóch tygodni ,zastosowanie aku. 12 V jest możliwe.
Re: Nawadnianie ogrodu
Proszę podpowiedzcie... kupiłam zestaw do nawadniania (jeden z bardziej popularnych w Internecie). Przyznam się - kupiłam w zeszłym roku i poległam. W tym roku mam większe ambicje i chcę go zamontować, ale instrukcji brak
Ma ktoś z Was doświadczenie, jak to zamontować, bo jak na moje oko części z lakonicznego obrazka nie pasują do siebie...

Ma ktoś z Was doświadczenie, jak to zamontować, bo jak na moje oko części z lakonicznego obrazka nie pasują do siebie...

Re: Nawadnianie ogrodu
Na pierwszy rzut oka wygląda jakby pasowało
Czarne złączki wpinasz w te gniazdka na cienkim wężu, a pomarańczowymi złączkami łączysz grube węże ze sobą, albo grube z cienkimi, w zależności od złączki. Z tymi grubym może trzeba się trochę siłować.

Krzysiek
-
- 50p
- Posty: 92
- Od: 9 lip 2009, o 23:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Nawadnianie ogrodu
Może ktoś pomoże i podsunie jakiś pomysł..
Chciałam nieco zautomatyzować podlewanie na działce (rekreacyjnej). Wystarczyłoby mi nie chodzić przez kilkadziesiąt minut z wężem w ręce, tylko przejść się raz na paręnaście minut i przenieść lub przełączyć nawadnianie na kolejny fragment działki. Działka nie jest duża, ale takich rabatek i fragmentów, które trzeba podlać mam dość sporo rozsianych po całej działce.
2 lata temu kupiłam zestaw nawadniający w Castoramie. Działał dobrze może przez miesiąc, a potem coraz bardziej zaczęły się zapychać zraszacze. Po każdym uruchomieniu, w zasadzie od początku, trzeba było się przejść i większość ustawić ponownie, potem niektóre się wyłamały i woda sikała jak w gejzerze. W następnym roku uruchomiliśmy zestaw kilka razy, ale problemów było więcej niż pożytku. Więc tak sobie leżał nieużywany...
W tym roku chciałam zrobić kolejne podejście - pojechałam kupić linię kroplującą Gardeny (taką rozmiar L - 50mb, 4l/h/otwór), bo doszłam do wniosku, że jeśli z 'automatu' podleję chociaż moją długą (ok 25m x 1.5m) i szeroką rabatę pod płotem z sąsiadką, to jestem parę minut do przodu. Zasięgnęłam porady (i to był błąd ;/) i wróciłam z innym typem linii ('pocącą się'). Podłączyliśmy i okazało się, że wydajność ma taką, że pompa musiałaby chodzić pół dnia, żeby podlać to co chcę :/ Linia rozpakowana, używana, oddać nie można, więc mąż wpadł na pomysł, żeby powiększyć otwór w końcówce, bo firmowo jest ciut większy od grubości szpilki... Podejrzewam, że zabieg nie pomoże i w dalszym ciągu będzie mała wydajność, a jak otwór będzie za duży ten to woda może zniszczyć ten wąż kroplujący..
Teraz rozmyślam czy nie spróbować jednak tej linii Gardeny.. Albo kupić jakiś mały spryskiwacz montowany na koniec węża, ale te co znajduję mają zasięg po parę metrów i leją wodę w górę a ja potrzebuję blisko i nisko :/
Ogólnie chodzi mi o to, żeby rozciągnąć coś co dość szybko wyleje z siebie dużą ilość wody nisko nad ziemią. Nie chcę typowego podlewania punktowego, raczej chcę podlać całą powierzchnię rabaty, bo jest obsadzona młodymi roślinami, jeszcze niewielkimi, i myślę, że dobrze im zrobi jak wokół nie będzie suszy.
Wodę do podlewania mamy ze studni, trochę zażelazioną i czasami zabrudzoną. Być może w tym tkwi problem, że ten pierwszy zestaw nawadniający tak krótko wytrzymał..
Chciałam nieco zautomatyzować podlewanie na działce (rekreacyjnej). Wystarczyłoby mi nie chodzić przez kilkadziesiąt minut z wężem w ręce, tylko przejść się raz na paręnaście minut i przenieść lub przełączyć nawadnianie na kolejny fragment działki. Działka nie jest duża, ale takich rabatek i fragmentów, które trzeba podlać mam dość sporo rozsianych po całej działce.
2 lata temu kupiłam zestaw nawadniający w Castoramie. Działał dobrze może przez miesiąc, a potem coraz bardziej zaczęły się zapychać zraszacze. Po każdym uruchomieniu, w zasadzie od początku, trzeba było się przejść i większość ustawić ponownie, potem niektóre się wyłamały i woda sikała jak w gejzerze. W następnym roku uruchomiliśmy zestaw kilka razy, ale problemów było więcej niż pożytku. Więc tak sobie leżał nieużywany...
W tym roku chciałam zrobić kolejne podejście - pojechałam kupić linię kroplującą Gardeny (taką rozmiar L - 50mb, 4l/h/otwór), bo doszłam do wniosku, że jeśli z 'automatu' podleję chociaż moją długą (ok 25m x 1.5m) i szeroką rabatę pod płotem z sąsiadką, to jestem parę minut do przodu. Zasięgnęłam porady (i to był błąd ;/) i wróciłam z innym typem linii ('pocącą się'). Podłączyliśmy i okazało się, że wydajność ma taką, że pompa musiałaby chodzić pół dnia, żeby podlać to co chcę :/ Linia rozpakowana, używana, oddać nie można, więc mąż wpadł na pomysł, żeby powiększyć otwór w końcówce, bo firmowo jest ciut większy od grubości szpilki... Podejrzewam, że zabieg nie pomoże i w dalszym ciągu będzie mała wydajność, a jak otwór będzie za duży ten to woda może zniszczyć ten wąż kroplujący..
Teraz rozmyślam czy nie spróbować jednak tej linii Gardeny.. Albo kupić jakiś mały spryskiwacz montowany na koniec węża, ale te co znajduję mają zasięg po parę metrów i leją wodę w górę a ja potrzebuję blisko i nisko :/
Ogólnie chodzi mi o to, żeby rozciągnąć coś co dość szybko wyleje z siebie dużą ilość wody nisko nad ziemią. Nie chcę typowego podlewania punktowego, raczej chcę podlać całą powierzchnię rabaty, bo jest obsadzona młodymi roślinami, jeszcze niewielkimi, i myślę, że dobrze im zrobi jak wokół nie będzie suszy.
Wodę do podlewania mamy ze studni, trochę zażelazioną i czasami zabrudzoną. Być może w tym tkwi problem, że ten pierwszy zestaw nawadniający tak krótko wytrzymał..
Re: Nawadnianie ogrodu
Są filtry do wody. Przy nawadnianiu kropelkowym ze studni czy jakiegoś otwartego zbiornika to obowiązkowa sprawa.


Krzysiek
Re: Nawadnianie ogrodu
Dwie ważne kwestie którą większość pomija przy kładzeniu linii kroplującej, nawadniającej itp:
Tłumik ciśnienia wody (często ciśnienie w sieci wod. jest większe niż potrzeba, należy dobrać do ilości urządzeń kroplujących) i prezentowany tu filtr wody. Te dwa elementy powodują spokój i dobrą pracę linii nawadniających.
Na całą powierzchnię rabaty dobre są kroplowniki działające na zasadzie mikro "fontanny", mam tak zrobione na dwóch rabatach i sobie chwalę. Kupuje się wąż pcv z reguły wystarcza 16mm i w niego wbijamy te kroplowniki w odległości jaka nam pasuje.
Ja mam takie ale średnio polecam (ale zdjęcia prezentują ideę):
https://allegro.pl/oferta/100-szt-kropl ... 0544777681
Tłumik ciśnienia wody (często ciśnienie w sieci wod. jest większe niż potrzeba, należy dobrać do ilości urządzeń kroplujących) i prezentowany tu filtr wody. Te dwa elementy powodują spokój i dobrą pracę linii nawadniających.
Na całą powierzchnię rabaty dobre są kroplowniki działające na zasadzie mikro "fontanny", mam tak zrobione na dwóch rabatach i sobie chwalę. Kupuje się wąż pcv z reguły wystarcza 16mm i w niego wbijamy te kroplowniki w odległości jaka nam pasuje.
Ja mam takie ale średnio polecam (ale zdjęcia prezentują ideę):
https://allegro.pl/oferta/100-szt-kropl ... 0544777681
-
- 50p
- Posty: 92
- Od: 9 lip 2009, o 23:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Nawadnianie ogrodu
Dzięki za odpowiedzi.
Faktycznie filtr by się przydał...
A te kroplowniki jak długo masz? Chowasz na zimę? Łamią się? Psują? Czy trzeba po każdym włączeniu przejść się i popoprawiać?
Piszesz, że średnio polecasz; te moje zdaje się, że były polecane bardziej niż średnio, a powyłamywały się dość szybko (o zapychaniu nie piszę, bo to może i nasza wina). Już nie wiem jaką firmę wybrać... Jak mąż zobaczy, że znowu kupuję kroplowniki (które według niego za miesiąc się połamią) to mnie pogoni z tym ustrojstwem
Faktycznie filtr by się przydał...
A te kroplowniki jak długo masz? Chowasz na zimę? Łamią się? Psują? Czy trzeba po każdym włączeniu przejść się i popoprawiać?
Piszesz, że średnio polecasz; te moje zdaje się, że były polecane bardziej niż średnio, a powyłamywały się dość szybko (o zapychaniu nie piszę, bo to może i nasza wina). Już nie wiem jaką firmę wybrać... Jak mąż zobaczy, że znowu kupuję kroplowniki (które według niego za miesiąc się połamią) to mnie pogoni z tym ustrojstwem

Re: Nawadnianie ogrodu
Niestety te kroplowniki mam dopiero od wiosny tego roku więc nie wiem jak zachowają się po zimie. Średnio polecam bo nie wszystkie działają tak samo (przy końcu linii ledwie kapią) ale przyznaję że mam drobny błąd w poprowadzeniu linii i to może być przyczyną. Do tej pory przez kilka lat mam tanie kroplowniki (takie najprostsze patykowe) oraz linie kroplującą i te działają niezawodnie a na zimę ich nie zwijam.
Re: Nawadnianie ogrodu
Polecam linie kroplujące z kompensacją ciśnienia. Mam je od ponad 3 lat ok. 60-70 mb. Na zimę opróżniam je kompresorem z wody. Działają nadal bez problemu wg mnie.
Nie pamiętam producenta ale taka linia jest rurką o średnicy 13-15 mm w kolorze brązowym. Są 3 otwory na 1 metr bieżący linii. Linię ustawia się na odpowiednich plastikowych wspornikach wbijanych w grunt. Jest totalnie bezobsługowa.
Innych rozwiązań nie znam ale z tego co tu piszecie to badziew.
Nie pamiętam producenta ale taka linia jest rurką o średnicy 13-15 mm w kolorze brązowym. Są 3 otwory na 1 metr bieżący linii. Linię ustawia się na odpowiednich plastikowych wspornikach wbijanych w grunt. Jest totalnie bezobsługowa.
Innych rozwiązań nie znam ale z tego co tu piszecie to badziew.
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Nawadnianie ogrodu
Na zimę opróżniam je kompresorem z wody.
Mam też linie kroplujące może z 500-600 metrów, bez żadnej ingerencji leżą i nawadniają od 15 lat.
Mam też linie kroplujące może z 500-600 metrów, bez żadnej ingerencji leżą i nawadniają od 15 lat.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 26 cze 2021, o 10:15
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Nawadnianie ogrodu
Cześć, podepnę się pod temat. Zaczynają mi usychać pojedyncze tuje wokół działki. Mają one już 10 lat, 100m długości, źródło wody jest na na jednym z ich końców.
Myślałem o linii kroplującej. Dodatkowo chciałem w miarę na początku linii, zrobić odgałęzienie trójnikiem na skarpę z roślinami, by one również zaznały takiego podlewania. Skarpa ta jest 1,5m wyżej niż tuje. Wiem, że poprowadzenie linii pod górę powinno iść 'etapami'.
Zasilanie z sieci wodociągowej, czasami z deszczówki pompą.
Czytałem, że na takim dystansie i na różnicy poziomów to tylko i wyłącznie linia kroplująca z kompensacją ciśnienia. Rozstaw co 33cm. Czy to dobry pomysł? Ewentualnie jakieś porady? Dzięki wielkie!
Projekt, jak to u mnie wygląda:

Myślałem o linii kroplującej. Dodatkowo chciałem w miarę na początku linii, zrobić odgałęzienie trójnikiem na skarpę z roślinami, by one również zaznały takiego podlewania. Skarpa ta jest 1,5m wyżej niż tuje. Wiem, że poprowadzenie linii pod górę powinno iść 'etapami'.
Zasilanie z sieci wodociągowej, czasami z deszczówki pompą.
Czytałem, że na takim dystansie i na różnicy poziomów to tylko i wyłącznie linia kroplująca z kompensacją ciśnienia. Rozstaw co 33cm. Czy to dobry pomysł? Ewentualnie jakieś porady? Dzięki wielkie!
Projekt, jak to u mnie wygląda:

Re: Nawadnianie ogrodu
W sumie wszystko zależy od tego ile wody jest w stanie dostarczyć zasilanie wodne. Zrób test "wiaderkowy" i zobaczysz (wszystko da się policzyć
). Linia z kompensacją jest faktycznie lepsza na takich długościach.

Re: Nawadnianie ogrodu
Szanowni Państwo,
potrzebuję Państwa porady. Chcę nieco zadbać o swój ogród i założyć nawodnienie. Nie ukrywam - chcę zrobić to 'po kosztach', więc zdaje sobie sprawę, że z przedstawionego 'projektu' ideału nie będzie, ale mimo to liczę, że będzie lepiej, niż jest obecnie.
Źródłem wody będzie wodociąg - czekam na manometr do pomiaru ciśnienia wody w sieci, niebawem zrobię też test wiaderkowy, ale wydaje mi się, że to będzie w porządku.
Poniżej załączam plan podwórka (przepraszam za brak zachowanych proporcji). Chcę zrobić dwie oddzielne sekcje, które będą podłączone do podwójnego sterownika i włączane oddzielnie (Fiskars coś takiego oferuje). Jedna sekcja przeznaczona do 2 zraszaczy Rain Bird 3504, które będą nawadniały tą największą część podwórka - myślę, że bez problemu powinno to pokryć, nawet jest mały zapas, więc będą zachodziły jedno na drugie. Druga sekcja to z kolei 3 zraszacze, nie mniej będą to mniejsze zraszacze Rain Bird 1804 o promieniu jedynie około 2-2,5m, które będą nawadniały te najmniejsze kawałki. Pytanie: wypali to? Czy może mogą Państwo coś innego doradzić, inne rozmieszczenie zraszaczy? Zastanawiałem się nad tymi dwoma zraszaczami małymi w tym wąskim pasku - tam jest około 14m x 2,5 i muszę jakoś to zraszaczami załatwić. Ale myślę, że jeżeli ustawię je skrajnie przy płocie, promieniu 180 stopni 2,5m to będzie to wystarczające?
Nawodnienie będzie zasilane rurą PE25. Nurtuje mnie jeszcze kwestia odwodnienia tego zasilania na czas zimy. Wystarczy, gdy zastosuję jakąś końcówkę na początku sekcji, którą podłącze do kompresora - sprężarki? Jak Państwo to robicie?

potrzebuję Państwa porady. Chcę nieco zadbać o swój ogród i założyć nawodnienie. Nie ukrywam - chcę zrobić to 'po kosztach', więc zdaje sobie sprawę, że z przedstawionego 'projektu' ideału nie będzie, ale mimo to liczę, że będzie lepiej, niż jest obecnie.
Źródłem wody będzie wodociąg - czekam na manometr do pomiaru ciśnienia wody w sieci, niebawem zrobię też test wiaderkowy, ale wydaje mi się, że to będzie w porządku.
Poniżej załączam plan podwórka (przepraszam za brak zachowanych proporcji). Chcę zrobić dwie oddzielne sekcje, które będą podłączone do podwójnego sterownika i włączane oddzielnie (Fiskars coś takiego oferuje). Jedna sekcja przeznaczona do 2 zraszaczy Rain Bird 3504, które będą nawadniały tą największą część podwórka - myślę, że bez problemu powinno to pokryć, nawet jest mały zapas, więc będą zachodziły jedno na drugie. Druga sekcja to z kolei 3 zraszacze, nie mniej będą to mniejsze zraszacze Rain Bird 1804 o promieniu jedynie około 2-2,5m, które będą nawadniały te najmniejsze kawałki. Pytanie: wypali to? Czy może mogą Państwo coś innego doradzić, inne rozmieszczenie zraszaczy? Zastanawiałem się nad tymi dwoma zraszaczami małymi w tym wąskim pasku - tam jest około 14m x 2,5 i muszę jakoś to zraszaczami załatwić. Ale myślę, że jeżeli ustawię je skrajnie przy płocie, promieniu 180 stopni 2,5m to będzie to wystarczające?
Nawodnienie będzie zasilane rurą PE25. Nurtuje mnie jeszcze kwestia odwodnienia tego zasilania na czas zimy. Wystarczy, gdy zastosuję jakąś końcówkę na początku sekcji, którą podłącze do kompresora - sprężarki? Jak Państwo to robicie?
