Ja też się podzielę obserwacjami.
Uprawa zlikwidowana z tydzień temu, finalnie z 14m2 zebrałem 126 kg, jak dla mnie to rewelacja (w przeliczeniu 176t/ha).
Posadziłem gęsto, bo mam średnią glebę, na tych 14m2 zmieściłem 16 krzaków. Uprawa po posadzeniu na czarnej włókninie, kompletnie bezobsługowa, jedynie okryłem do czasu kwitnienia folią perforowaną/białą włókniną oraz dwa razy podlałem nawozem wieloskładnikowym. Nie liczyłem dni od zapylenia, jedynie jak przyszedł już orientacyjnie czas zbiorów, zaglądałem co parę dni, oceniając zaschnięty wąs + łyżeczka + plama od spodu. Dla mnie najmniej pracochłonna i bezproblemowa uprawa z wszystkich warzyw jakie mam.
Ale aż tak różowo to nie było. Na podstawie dotychczas zjedzonych, około:
- 60% było bardzo dobrych w smaku (to wciąż około 75kg owoców

)
- 20% było co najwyżej średnie w smaku (ale wciąż dające przyjemność z jedzenia)
- 20% było kiepskie w smaku (albo za wcześnie zerwane, albo za późno, albo wydawało sie że ok ale niedobre)
Ponadto część miała grubą skórę, a najcięższe egzemplarze ledwo przekroczyły 6kg. Średnia waga owocu to tylko 3,3 kg.
W moim wypadku, wybór jak najwcześniejszych odmian + czarna włóknina na glebę + okrycie do czasu kwitnienia + dosyć gęste sadzenie może dać łatwą, wydajną i bezproblemową uprawę. Z wadami jak wyżej, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony.