Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Witajcie
Permanentny brak czasu (teraz klasa maturalna wcześniej wakacyjna praca, genealogia) odbił się negatywnie na moim ogródku. Obecnie cały swój czas poświęcam na naukę. Wolnego niestety nie mam praktycznie w ogóle. Ubolewam nad tym, ponieważ wiem, że w tym roku nie zająłem się ogródkiem tak jakbym chciał Teraz jedyne co mi teraz pozostaje to rośliny domowe.
W każdym razie jest już prawie grudzień, więc będę powoli myślał nad planami ogródka na przyszły rok. W przyszłym sezonie moja mama będzie mocno przeze mnie zaangażowana do prac ogródkowych. Mam jednak nadzieję, że po połowie maja sytuacja się zmieni tak, że czasu będę miał wreszcie znacznie więcej.
Jeśli chodzi o przyszły sezon to uczciwie mówiąc nie mam pomysłu. Tegoroczne doświadczenie pokazało mi, że miejsce, w którym rosły marchewki było generalnie mówiąc średnie, podobnie zastanawiam się poważnie nad sensem usypywania redlin pod nią, ponieważ w tym roku musiałem bardzo dużo marchwi dosiewać! Myślę także nad podzieleniem kępy rabarbaru na wiosnę.
Na szczęście ścieżki mam całe skończone, choć na jedną z nich będę musiał najprawdopodobniej dać drugą warstwę kamieni, ponieważ zapada się
Cała ta sytuacja wynika po prostu z braku czasu
Permanentny brak czasu (teraz klasa maturalna wcześniej wakacyjna praca, genealogia) odbił się negatywnie na moim ogródku. Obecnie cały swój czas poświęcam na naukę. Wolnego niestety nie mam praktycznie w ogóle. Ubolewam nad tym, ponieważ wiem, że w tym roku nie zająłem się ogródkiem tak jakbym chciał Teraz jedyne co mi teraz pozostaje to rośliny domowe.
W każdym razie jest już prawie grudzień, więc będę powoli myślał nad planami ogródka na przyszły rok. W przyszłym sezonie moja mama będzie mocno przeze mnie zaangażowana do prac ogródkowych. Mam jednak nadzieję, że po połowie maja sytuacja się zmieni tak, że czasu będę miał wreszcie znacznie więcej.
Jeśli chodzi o przyszły sezon to uczciwie mówiąc nie mam pomysłu. Tegoroczne doświadczenie pokazało mi, że miejsce, w którym rosły marchewki było generalnie mówiąc średnie, podobnie zastanawiam się poważnie nad sensem usypywania redlin pod nią, ponieważ w tym roku musiałem bardzo dużo marchwi dosiewać! Myślę także nad podzieleniem kępy rabarbaru na wiosnę.
Na szczęście ścieżki mam całe skończone, choć na jedną z nich będę musiał najprawdopodobniej dać drugą warstwę kamieni, ponieważ zapada się
Cała ta sytuacja wynika po prostu z braku czasu
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 13 lis 2017, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ełk
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Ciekawy wątek prowadzony przez młodego ogrodnika
Życzę powodzenia w pisaniu matury i samych dobrych wyników !
Stracony czas nadrobisz w czerwcu
Życzę powodzenia w pisaniu matury i samych dobrych wyników !
Stracony czas nadrobisz w czerwcu
- Teresa Pszczola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1007
- Od: 6 sty 2016, o 17:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Michał Ale przynajmniej zamów nasiona na AWN, żeby mama miała czym się zająć
jak będziesz maturę zdawał.
Będzie super. Jak się uczysz, to maturę masz w kieszeni.
jak będziesz maturę zdawał.
Będzie super. Jak się uczysz, to maturę masz w kieszeni.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1349
- Od: 17 lut 2013, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Płd. Wielkopolska
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Hej, matura to nie wszystko, jak posiejesz co nieco to nic się nie stanie...
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Witajcie moi drodzy!
Chciałbym oficjalnie reaktywować wątek!
Za życzenia zdania maturki póki co nie dziękuję, co by nie zapeszyć
W tej chwili napiszę kilka słów, jeśli jutro nie będzie padać to na pewno wrzucę kilka zdjęć, a jest co oglądać. No ale od początku.
Kompletnym strzałem w nogę na dzień dobry była rozsada pomidorów, która nie udała mi się w tym roku tak bardzo, że nawet osoby niemające styczności z ogrodem warzywnym z pewnością by mnie wyśmiały. Obecnie ze swoich mam trzy siewki Megagrona, dwa Koraliki i jedną Auriję. Chucham i dmucham na nie, ponieważ muszą wydać owoce. Dlatego też w zeszłym tygodniu zaopatrzyłem się w rozsadę pomidorów - fenomenalna, naprawdę!
Pierwszy siwe miał miejsce 7 kwietnia, do ziemi poszła marchew, buraki, rzodkiewka, szpinak cebula, czosnek, rozsada sałaty. W zeszłą sobotę dosiewałem groch i dosadzałem zioła oraz seler i pory. W chwili obecnej redliny marchwi i buraków są zajmowane przez chwasty, więc jeśli pogoda będzie w miarę to w sobotę wielkie plewienie. Podobnie muszę także (mam nadzieję, że uda mi się to zrobić jutro) rozsadzić rzodkiewkę. Nie okrywałem nic agrowłókniną, jednak mimo jej braku wszystko kiełkuje jak najbardziej poprawnie Zapowiada się dobrze, ale nie zapeszajmy.
Mnie ciągnie do ziemi choćby nie wiadomo co, oprócz ogrodnictwa mam kilka innych pasji, którym się muszę przez te wakacje oddać (jedna z nich jest pracochłonna bardziej niż ogrodnictwo i wymaga wielu wyjazdów). Poza tym praca. Niemniej z mamą wspólnymi siłami jakoś z ogródkiem się uporamy!
Cóż, tak więc jutro zdjęcia!
Chciałbym oficjalnie reaktywować wątek!
Za życzenia zdania maturki póki co nie dziękuję, co by nie zapeszyć
W tej chwili napiszę kilka słów, jeśli jutro nie będzie padać to na pewno wrzucę kilka zdjęć, a jest co oglądać. No ale od początku.
Kompletnym strzałem w nogę na dzień dobry była rozsada pomidorów, która nie udała mi się w tym roku tak bardzo, że nawet osoby niemające styczności z ogrodem warzywnym z pewnością by mnie wyśmiały. Obecnie ze swoich mam trzy siewki Megagrona, dwa Koraliki i jedną Auriję. Chucham i dmucham na nie, ponieważ muszą wydać owoce. Dlatego też w zeszłym tygodniu zaopatrzyłem się w rozsadę pomidorów - fenomenalna, naprawdę!
Pierwszy siwe miał miejsce 7 kwietnia, do ziemi poszła marchew, buraki, rzodkiewka, szpinak cebula, czosnek, rozsada sałaty. W zeszłą sobotę dosiewałem groch i dosadzałem zioła oraz seler i pory. W chwili obecnej redliny marchwi i buraków są zajmowane przez chwasty, więc jeśli pogoda będzie w miarę to w sobotę wielkie plewienie. Podobnie muszę także (mam nadzieję, że uda mi się to zrobić jutro) rozsadzić rzodkiewkę. Nie okrywałem nic agrowłókniną, jednak mimo jej braku wszystko kiełkuje jak najbardziej poprawnie Zapowiada się dobrze, ale nie zapeszajmy.
Mnie ciągnie do ziemi choćby nie wiadomo co, oprócz ogrodnictwa mam kilka innych pasji, którym się muszę przez te wakacje oddać (jedna z nich jest pracochłonna bardziej niż ogrodnictwo i wymaga wielu wyjazdów). Poza tym praca. Niemniej z mamą wspólnymi siłami jakoś z ogródkiem się uporamy!
Cóż, tak więc jutro zdjęcia!
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
No, tak oto mniej więcej obecnie prezentuje się warzywniak
Zielnik
Kępa rabarbaru (dzielona w tym roku)
Czosnek niedźwiedzi
Chrzan
Marchew i cebula
Buraki i cebula
Rzodkiewki
Sałata
Zielnik
Kępa rabarbaru (dzielona w tym roku)
Czosnek niedźwiedzi
Chrzan
Marchew i cebula
Buraki i cebula
Rzodkiewki
Sałata
- Maraga
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2600
- Od: 5 lut 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Michał!
Rzodkiewki to bym nie rozsadzała,szkoda zachodu.Wyrywasz co większe,te mniejsze rosną.
Jak masz czas to lepiej usuń to ziele koło rabarbaru.Bo rozrośnie się bardzo szybko.Potem ciężko go wyplenić.
Pozdrawiam Maria.
Rzodkiewki to bym nie rozsadzała,szkoda zachodu.Wyrywasz co większe,te mniejsze rosną.
Jak masz czas to lepiej usuń to ziele koło rabarbaru.Bo rozrośnie się bardzo szybko.Potem ciężko go wyplenić.
Pozdrawiam Maria.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1349
- Od: 17 lut 2013, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Płd. Wielkopolska
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Dobra pogoda jest na ogródek, ogarniesz maturę to się "uziemisz". Połamania długopisów i języka na ustnych. c:
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Witajcie Za maturki nie dziękuję, bo jestem jeszcze w trakcie, niemniej mam dzisiaj nieposkromioną ochotę poplewienia, ponieważ chwasty wokół grochu rozrosły się nie na żarty. Poza tym kupione na targu pomidorki rosną sobie w najlepsze i już niebawem będą sadzone w gruncie
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Serdecznie witam po dłuuugiej przerwie!
Zastanawiam się czy przeoczyłem już ten moment, w którym wątki osobiste użytkowników przeszły do lamusa, a pisanie o tym, co słychać na grządkach, stało się domeną grup na forach społecznościowych. Jeśli jeszcze nie, to pozwólcie, że reaktywuję dyskusję
Nie było mnie tu praktycznie 2 lata, wiele się w tym czasie wydarzyło. Mamy więc rok 2020, sytuacja na świecie jest jaka jest. Spowodowała ona, że obecnie nie pracuję i muszę sobie zagospodarować w jakiś sposób czas...
Przez wiele lat zajmowanie się ogrodem warzywnym było rzeczą kojarzoną w okolicy ze mną, takim moim atrybutem. Być może przez mój młody wiek. Dzisiaj jednak nie robi to na nikim żadnego wrażenia - upływ czasu i przybieranie kolejnych latek na karku dotyczy chyba każdego z nas A poza tym idzie się już do mnie przyzwyczaić.
Wracając do meritum, od dłuższego czasu i na dłuższy czas przebywam u siebie w domu, a nie jednym z dużych miast. Dlatego z ogromną chęcią wziąłem do ręki motykę, łopatkę, zakasałem rękawy i zabrałem się do pracy
Zacząłem wcześnie, bo już pod koniec lutego posiałem pomidory, na spokojnie, 10 odmian, nasiona miałem z poprzednich AWN. No i tu pierwszy problem, wzeszedł tylko mój niezawodny Megagron, Malinowy Olbrzym i dosłownie jedna Aurija. Minął już prawie miesiąc, więc doniczki, w których nic nie wykiełkowało mogę z czystym sumieniem opróżnić. W sumie był to pewnego rodzaju eksperyment, ponieważ postanowiłem, że skoro w tym roku trzymam pieczę nad warzywniakiem, to chociaż zejdę z nagromadzonej w ostatnich latach niebotycznej ilości nasion. W związku z tym moje zakupy były bardzo ograniczone. Po co mi kolejna saszetka nasion rzodkiewki, skoro mam otwarte aż 4 I to nie całkiem stare. Sieję więc miksy, opróżniając przy okazji w połowie puste saszetki. Podobnie ze szpinakiem, groszkiem i sałatką. Nie wspomnę o posianym dzisiaj koperku. Ten ostatni przeważnie nie chce u mnie rosnąć, przez lata bardzo marnie wschodził, więc bez większego żalu obsiałem nim zagon, który docelowo przeznaczam w tym roku na wyłączność ogórków. Nawet jeśli choć trochę wzejdzie do maja, to się go zetnie, zrobi zupę, zamrozi, cokolwiek.
Zrobiłem także niewielki mix marchewki. Z jej nasionami trzeba uważać, w zeszłym roku posiałem jeszcze zeszłoroczne i wschody były jakie były, no ale coś i tak było, nawet w miarę przyzwoicie. Dlatego dwa dni temu pomieszałem Kalinę F1 i jakąś nową wczesną odmianę kupioną tego samego dnia u ogrodnika.
Największy mix zrobiłem z sałatą - jest tam dosłownie wszystko - od Królowej Majowych, poprzez tradycyjną Bonę, Justynę, kończąc na Quatro Stragioni i kilku odmianach o karbowanych liściach. Zapędziłem się i miałem aż za dużo wymieszanych nasion , tak więc znalezienie sensownego miejsca pod taką ilość graniczyło z cudem. Wiadomo, ze starszymi nasionami sałaty jest jak jest, większość nie wschodzi, więc nawet gdybyście zobaczyli jaką horrendalną ilość wysiałem to i tak i tak wzejdzie z tego może 30-40%, nie więcej. W przeciwnym wypadku będę jadł tylko sałatę
Grzebiąc w nasionkach znalazłem także fajny mix bazylii (zajmę się nim jutro) i pomidora odmiany Maskotka (posiany bezzwłocznie, w końcu już po połowie marca). Powiem szczerze, nie spodziewałem się, że posiadam aż takie wielkie zapasy nasion. Nie wspominam już o pojedynczych sztukach ogórka Śremskiego, Izydora czy Skierniewickiego, dziwi mnie też, kiedy zdążyłem zgromadzić po kilka opakowań różnych odmian cukinii. Z dna pudełka wykopałem też zaginione nasiona kapusty i kalarepy. Słoneczników mam chyba dwa otwarte opakowania, fasolę Jasiek, spora ilość końcówek jakiś szparagowych.
Dobrze, zobaczcie proszę jak to u mnie wygląda. Na początek niewielka przypominajka z roku 2018:
A teraz świeże, A.D. 2020:
Mam nadzieję, że w tym roku na nowo odkryję radość, jaka płynie z zajmowania się swoimi własnymi warzywami
Póki co wszystkiego dobrego i dużo zdrowia!
Zastanawiam się czy przeoczyłem już ten moment, w którym wątki osobiste użytkowników przeszły do lamusa, a pisanie o tym, co słychać na grządkach, stało się domeną grup na forach społecznościowych. Jeśli jeszcze nie, to pozwólcie, że reaktywuję dyskusję
Nie było mnie tu praktycznie 2 lata, wiele się w tym czasie wydarzyło. Mamy więc rok 2020, sytuacja na świecie jest jaka jest. Spowodowała ona, że obecnie nie pracuję i muszę sobie zagospodarować w jakiś sposób czas...
Przez wiele lat zajmowanie się ogrodem warzywnym było rzeczą kojarzoną w okolicy ze mną, takim moim atrybutem. Być może przez mój młody wiek. Dzisiaj jednak nie robi to na nikim żadnego wrażenia - upływ czasu i przybieranie kolejnych latek na karku dotyczy chyba każdego z nas A poza tym idzie się już do mnie przyzwyczaić.
Wracając do meritum, od dłuższego czasu i na dłuższy czas przebywam u siebie w domu, a nie jednym z dużych miast. Dlatego z ogromną chęcią wziąłem do ręki motykę, łopatkę, zakasałem rękawy i zabrałem się do pracy
Zacząłem wcześnie, bo już pod koniec lutego posiałem pomidory, na spokojnie, 10 odmian, nasiona miałem z poprzednich AWN. No i tu pierwszy problem, wzeszedł tylko mój niezawodny Megagron, Malinowy Olbrzym i dosłownie jedna Aurija. Minął już prawie miesiąc, więc doniczki, w których nic nie wykiełkowało mogę z czystym sumieniem opróżnić. W sumie był to pewnego rodzaju eksperyment, ponieważ postanowiłem, że skoro w tym roku trzymam pieczę nad warzywniakiem, to chociaż zejdę z nagromadzonej w ostatnich latach niebotycznej ilości nasion. W związku z tym moje zakupy były bardzo ograniczone. Po co mi kolejna saszetka nasion rzodkiewki, skoro mam otwarte aż 4 I to nie całkiem stare. Sieję więc miksy, opróżniając przy okazji w połowie puste saszetki. Podobnie ze szpinakiem, groszkiem i sałatką. Nie wspomnę o posianym dzisiaj koperku. Ten ostatni przeważnie nie chce u mnie rosnąć, przez lata bardzo marnie wschodził, więc bez większego żalu obsiałem nim zagon, który docelowo przeznaczam w tym roku na wyłączność ogórków. Nawet jeśli choć trochę wzejdzie do maja, to się go zetnie, zrobi zupę, zamrozi, cokolwiek.
Zrobiłem także niewielki mix marchewki. Z jej nasionami trzeba uważać, w zeszłym roku posiałem jeszcze zeszłoroczne i wschody były jakie były, no ale coś i tak było, nawet w miarę przyzwoicie. Dlatego dwa dni temu pomieszałem Kalinę F1 i jakąś nową wczesną odmianę kupioną tego samego dnia u ogrodnika.
Największy mix zrobiłem z sałatą - jest tam dosłownie wszystko - od Królowej Majowych, poprzez tradycyjną Bonę, Justynę, kończąc na Quatro Stragioni i kilku odmianach o karbowanych liściach. Zapędziłem się i miałem aż za dużo wymieszanych nasion , tak więc znalezienie sensownego miejsca pod taką ilość graniczyło z cudem. Wiadomo, ze starszymi nasionami sałaty jest jak jest, większość nie wschodzi, więc nawet gdybyście zobaczyli jaką horrendalną ilość wysiałem to i tak i tak wzejdzie z tego może 30-40%, nie więcej. W przeciwnym wypadku będę jadł tylko sałatę
Grzebiąc w nasionkach znalazłem także fajny mix bazylii (zajmę się nim jutro) i pomidora odmiany Maskotka (posiany bezzwłocznie, w końcu już po połowie marca). Powiem szczerze, nie spodziewałem się, że posiadam aż takie wielkie zapasy nasion. Nie wspominam już o pojedynczych sztukach ogórka Śremskiego, Izydora czy Skierniewickiego, dziwi mnie też, kiedy zdążyłem zgromadzić po kilka opakowań różnych odmian cukinii. Z dna pudełka wykopałem też zaginione nasiona kapusty i kalarepy. Słoneczników mam chyba dwa otwarte opakowania, fasolę Jasiek, spora ilość końcówek jakiś szparagowych.
Dobrze, zobaczcie proszę jak to u mnie wygląda. Na początek niewielka przypominajka z roku 2018:
A teraz świeże, A.D. 2020:
Mam nadzieję, że w tym roku na nowo odkryję radość, jaka płynie z zajmowania się swoimi własnymi warzywami
Póki co wszystkiego dobrego i dużo zdrowia!
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7472
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Witaj,
już się zastanawiałam co z Twoimi rabatkami
Prezentują się bardzo ładnie.
Masz problem z koperkiem
W efekcie powschodził w kilku miejscach i w nich pozwoliłam mu się już rozsiewać, żeby rósł tam gdzie mu pasuje.
W ub sezonie tyle go wzeszło, że niepotrzebne było wysiewanie.
już się zastanawiałam co z Twoimi rabatkami
Prezentują się bardzo ładnie.
Masz problem z koperkiem
Ja miałam to samo i w końcu zaczęłam go wysiewać / praktycznie bez przykrywania/ , gdzie się tylko dało.Nie wspomnę o posianym dzisiaj koperku. Ten ostatni przeważnie nie chce u mnie rosnąć, przez lata bardzo marnie wschodził,
W efekcie powschodził w kilku miejscach i w nich pozwoliłam mu się już rozsiewać, żeby rósł tam gdzie mu pasuje.
W ub sezonie tyle go wzeszło, że niepotrzebne było wysiewanie.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
jokaer Witaj Dziękuję za miłe słowo!
No i z tym koperkiem to jest jakiś pomysł, kilka lat temu podobna historia przytrafiła mi się o dziwo z pomidorami, samosiejki jak się patrzy, to było coś
Dzisiaj siałem szczypiorek, gdyż przeglądając zapasy nasion, znalazłem dwie otwarte saszetki. Żal wyrzucić do kosza, lepiej na grządkę. Pewnie i tak niewiele z nich wzejdzie, bo termin ich przydatności minął chyba 4 lata temu. Dosiałem go po prostu obok szczypiorku, który już rośnie. Oprócz tego podlewałem sadzony czosnek i flance sałatki, co by się wszystko ładnie przyjęło Może kilka słów o tym czosnku, bo to ciekawa historia. W zeszłym roku nie wykopałem główek, przez co teraz wiosną wszystko zaczęło wschodzić. Ja te kępki postanowiłem rozsadzić. Co z takiego przesadzanego na żywioł czosnku będzie, zobaczymy. No ale po raz kolejny było mi go szkoda w całości wyrzucić na kompost, no to wygospodarowałem mu trochę miejsca.
A tu kolejna dawka zdjęć
Lekko wybujały zeszłoroczny seler naciowy. Zużywany na bieżąco
Świerza pietruszka naciowa
Rabarbar czuje wiosnę
Dwuletni czosnek niedźwiedzi
Mięta pomarańczowa
Ukryty między gałązkami tymianku, strzeże i dogląda
No i z tym koperkiem to jest jakiś pomysł, kilka lat temu podobna historia przytrafiła mi się o dziwo z pomidorami, samosiejki jak się patrzy, to było coś
Dzisiaj siałem szczypiorek, gdyż przeglądając zapasy nasion, znalazłem dwie otwarte saszetki. Żal wyrzucić do kosza, lepiej na grządkę. Pewnie i tak niewiele z nich wzejdzie, bo termin ich przydatności minął chyba 4 lata temu. Dosiałem go po prostu obok szczypiorku, który już rośnie. Oprócz tego podlewałem sadzony czosnek i flance sałatki, co by się wszystko ładnie przyjęło Może kilka słów o tym czosnku, bo to ciekawa historia. W zeszłym roku nie wykopałem główek, przez co teraz wiosną wszystko zaczęło wschodzić. Ja te kępki postanowiłem rozsadzić. Co z takiego przesadzanego na żywioł czosnku będzie, zobaczymy. No ale po raz kolejny było mi go szkoda w całości wyrzucić na kompost, no to wygospodarowałem mu trochę miejsca.
A tu kolejna dawka zdjęć
Lekko wybujały zeszłoroczny seler naciowy. Zużywany na bieżąco
Świerza pietruszka naciowa
Rabarbar czuje wiosnę
Dwuletni czosnek niedźwiedzi
Mięta pomarańczowa
Ukryty między gałązkami tymianku, strzeże i dogląda
- badzia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1976
- Od: 1 lip 2011, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Re: Warzywny ogródek McMArchewki cz. 2
Śliczna ta kamienna kosmetyka grządek, rabatek. Ja mam opory przed czymś takim, bo zaraz sobie wyobrażam jak mi w te kamienie wrasta trawa, perz i przeróżne chwasty. A wiekowa już jestem i unikam nagrabiania sobie dodatkowej roboty.
Przypomniałeś mi o pietruszce naciowej, jutro wysieję. Wczoraj wysiałam korzeniową.
Przypomniałeś mi o pietruszce naciowej, jutro wysieję. Wczoraj wysiałam korzeniową.