Bylinowo-różany ogród u Minnie
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5497
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Aniu, wreszcie uchyliłaś furtkę i pokazałaś swoje królestwo
Z wielką radością obejrzałam wszystkie fotki i to po dwa razy
Podziwiam pięknie ukwiecone rabaty, dorodne róże, irysy i całą resztę wspaniałych bylin Z niecierpliwością czekam na kolejną porcję zdjęć
PS. A wiesz, że czaiłam się na Charlesa de Nervaux? Po Twoim wpisie przeszło mi całkowicie. Jak to dobrze, że na forum wymieniamy swoje doświadczenia i możemy zaczerpnąć informacji z pierwszej ręki. Gdybym kupiła tę różę to plułabym sobie w brodę.
Z wielką radością obejrzałam wszystkie fotki i to po dwa razy
Podziwiam pięknie ukwiecone rabaty, dorodne róże, irysy i całą resztę wspaniałych bylin Z niecierpliwością czekam na kolejną porcję zdjęć
PS. A wiesz, że czaiłam się na Charlesa de Nervaux? Po Twoim wpisie przeszło mi całkowicie. Jak to dobrze, że na forum wymieniamy swoje doświadczenia i możemy zaczerpnąć informacji z pierwszej ręki. Gdybym kupiła tę różę to plułabym sobie w brodę.
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Aniu po twoim opisie i zdjęciach nabrałam ochoty na Laurent Cabrol. Te falbaneczki . Mam już kilka róż Guillota i jestem z nich zadowolona. Zachwyca mnie co roku Chantal Merieux Przepiękna i bardzo odporna
Sporo masz liliowców które też bardzo lubię a szałwiami i naparstnicami już mnie kupiłaś
Sporo masz liliowców które też bardzo lubię a szałwiami i naparstnicami już mnie kupiłaś
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3966
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Aniu, w końcu masz swój wątek. Po tym co pokazałaś - kochasz to co ja, róże, lilie i irysy Będę stałą ,,czytaczką'', choć nie zawsze będę pisać
Pozdrawiam - Justyna
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11731
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Aniu mogłabym rzec,że znalazłam się w raju Róże rosną u Ciebie pierwszorzędnie,do tego szałwie,które uwielbiam.
Rabatka słoneczna przed wejściem pewnie składa się z niskich różyczek?
Zauważyłam też,że masz białoboka,mój jeszcze malutki,ale bardzo się cieszę,że go dorwałam
Aniu możesz odebrać forumową,prywatną wiadomość?
Rabatka słoneczna przed wejściem pewnie składa się z niskich różyczek?
Zauważyłam też,że masz białoboka,mój jeszcze malutki,ale bardzo się cieszę,że go dorwałam
Aniu możesz odebrać forumową,prywatną wiadomość?
- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4274
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Podziwiam rabatki z iglakami. Ja jednak głupotę zrobiłam mieszając wszystko razem. nie wszystko rośnie dobrze w swoim towarzystwie.
pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3353
- Od: 16 lip 2011, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Cześć Aniu Jak napisałaś we wstępie długo byłaś na forum zanim zabrałaś się za ogród i za założenie wątku. I to widać.Przemyślane nasadzenia,pogrupowane tulipany ( ja swoje przez trzy sezony zbieram po rabatach i z nadzieją czekam na maj,że wreszcie zobaczę względny ład ). Masz niesamowitego orlika,łubin biały też pięknie wkomponowany. Bije z twoich postów wielka fascynacja ogrodem i tego nieustającego zachwytu życzę ci na nowy sezon
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Ach, jakże się cieszę, że ktoś do mnie zagląda! Niezmiernie to miłe, a jeszcze tyle dobrych słów przeczytać, to od razu dzień staje się piękniejszy
Małgosiu - Pepsi - gdy w końcu udało mi się poznać Twój ogród, napotkałam zamkniętą furtkę Wiosną, jak wpadnę tam do Ciebie z impetem, to ho ho, będzie się działo Wspaniałe stworzyłaś miejsce na ziemi. Cudny, dojrzały ogród z roślinkami, które kocham.
Dorotko , jesteś matką chrzestną mojego wątku, cały sezon niestrudzenie mnie namawiałaś. Cieszę się, że znalazłaś czas, by do mnie zajrzeć. Mojemu skromnemu ogródeczkowi daleko do Twojego królestwa, ale cieszę się tym co mam, a przecudne angieleczki podziwiam z zapartym tchem u Ciebie Mam nadzieję, że nie zawiodę mojej różanej guru
Wiolu - Tulipanko - Laurent Cabrol wart jest grzechu, z całą pewnością Zapomniałam dopisać, że łapie czasem piegi od deszczu, ale nie szpecą bardzo, bo nie są nawet mocno widoczne. Piszę to, bo nie każdej róży pasują takie piegi, w moim mniemaniu oczywiście
Liliowce to czwarta moja miłość, chociaż znacznie ograniczona przez fundusze Takim to młotkiem wirtualnie klepię się po głowie, żeby nie napalać się na liliowce za 60, 100 i więcej złotych. No cudowne są, ślinię się, jak szczerbaty na suchary, ale ceny nowych, wypasionych i falbaniastych odmian są lekko zaporowe. Swoją drogą, 50 zł za doniczkę z różą jakoś nie żal mi wydać, i jak tu zrozumieć ogrodnika
Justynko - duju - zapraszam, zaglądaj, a i pisz, kiedy będziesz miała ochotę. Skoro kochasz to co ja - to muszę koniecznie do Ciebie zajrzeć
Aniu - Annes - na pw już odpowiedziałam
Nie do końca jestem pewna którą rabatkę przed wejściem masz na myśli, bo przed wejściem jest małe półkole z czterema rabatówkami, a może masz na myśli podjazd?
Tak czy inaczej, wszystkie różyczki, które kupiłam, mają osiągać do 120, no w porywach 140cm. Jaka jest rzeczywistość, z tym bywa różnie Jakoś wolę takie mniejsze gabarytowo, a więcej. Taki zachłanny człowiek ze mnie
Z tego względu odpada większość angielek, które niezmiennie podziwiam w innych ogrodach. Mój stan posiadania tychże jednak w tym sezonie nieznacznie wzrośnie
Lady-r - Aniu według mnie wszystko bardzo ładnie połączyłaś. Zimą masz piękne widoki, ogród jest zielony przez cały rok. Jedyny problem z iglakami to to, że mają gęstą sieć korzeni, która może dusić sąsiedztwo.
W tym przodują chyba jednak tuje, co przerabiam na własnej skórze. Teraz nie wiem, co z tym fantem zrobić. Boję się je teraz odgrodzić, bo wszystkie korzenie zapewne są na rabacie, gdzie woda i jedzonko. Po drugiej stronie płotu jest niepodlewany trawnik, więc tam pewnie nie lezą korzenie. Jak je odetnę, boję się, że tuje uschną. W 2016 było tak suche lato, że w wielu ogrodach widziałam ususzone egzemplarze i to bez takich eksperymentów, szkoda byłoby mi bardzo...
Jeśli masz wrażenie, że Twoje iglaczki szkodzą innym roślinkom, możesz spróbować poprzecinać korzenie delikatnie szpadlem. Wiem, że jedna forumowiczka tak robiła z powodzeniem. Tylko największy chyba sens ma to chyba, gdy rośliny są jeszcze młode i korzenie niezbyt długie...
Miriam - Mirko na forum zaglądam od czasu, kiedy nastała pierwsza zima 2014 w nowym domu, a ja mając trochę czasu przy usypianiu młodszego synka planowałam w myślach zakupy roślin i ich rozmieszczenie na rabatach. Szukając informacji o tym i owym trafiłam na forum, a potem już prostą ścieżką na wątki różane, gdzie przepadłam z kretesem Jak to zodiakalna panna, lubię mieć wszystko zorganizowane i rozplanowane, nowe rabaty tworzyłam z kartką i ołówkiem w ręce, może rzeczywiście jest u mnie jako taki porządek W moich oczach, kiedy wszystko bucha kwieciem, widzę tylko busz liści i feerię barw. Ale któż tego może nie lubić
Jesteś dla siebie zbyt surowa, bo ja żadnego nieładu u Ciebie nie zobaczyłam Pięknie u Ciebie, koniecznie muszę się wpisać.
Spokojnych nocek dla wszystkich
Małgosiu - Pepsi - gdy w końcu udało mi się poznać Twój ogród, napotkałam zamkniętą furtkę Wiosną, jak wpadnę tam do Ciebie z impetem, to ho ho, będzie się działo Wspaniałe stworzyłaś miejsce na ziemi. Cudny, dojrzały ogród z roślinkami, które kocham.
Dorotko , jesteś matką chrzestną mojego wątku, cały sezon niestrudzenie mnie namawiałaś. Cieszę się, że znalazłaś czas, by do mnie zajrzeć. Mojemu skromnemu ogródeczkowi daleko do Twojego królestwa, ale cieszę się tym co mam, a przecudne angieleczki podziwiam z zapartym tchem u Ciebie Mam nadzieję, że nie zawiodę mojej różanej guru
Wiolu - Tulipanko - Laurent Cabrol wart jest grzechu, z całą pewnością Zapomniałam dopisać, że łapie czasem piegi od deszczu, ale nie szpecą bardzo, bo nie są nawet mocno widoczne. Piszę to, bo nie każdej róży pasują takie piegi, w moim mniemaniu oczywiście
Liliowce to czwarta moja miłość, chociaż znacznie ograniczona przez fundusze Takim to młotkiem wirtualnie klepię się po głowie, żeby nie napalać się na liliowce za 60, 100 i więcej złotych. No cudowne są, ślinię się, jak szczerbaty na suchary, ale ceny nowych, wypasionych i falbaniastych odmian są lekko zaporowe. Swoją drogą, 50 zł za doniczkę z różą jakoś nie żal mi wydać, i jak tu zrozumieć ogrodnika
Justynko - duju - zapraszam, zaglądaj, a i pisz, kiedy będziesz miała ochotę. Skoro kochasz to co ja - to muszę koniecznie do Ciebie zajrzeć
Aniu - Annes - na pw już odpowiedziałam
Nie do końca jestem pewna którą rabatkę przed wejściem masz na myśli, bo przed wejściem jest małe półkole z czterema rabatówkami, a może masz na myśli podjazd?
Tak czy inaczej, wszystkie różyczki, które kupiłam, mają osiągać do 120, no w porywach 140cm. Jaka jest rzeczywistość, z tym bywa różnie Jakoś wolę takie mniejsze gabarytowo, a więcej. Taki zachłanny człowiek ze mnie
Z tego względu odpada większość angielek, które niezmiennie podziwiam w innych ogrodach. Mój stan posiadania tychże jednak w tym sezonie nieznacznie wzrośnie
Lady-r - Aniu według mnie wszystko bardzo ładnie połączyłaś. Zimą masz piękne widoki, ogród jest zielony przez cały rok. Jedyny problem z iglakami to to, że mają gęstą sieć korzeni, która może dusić sąsiedztwo.
W tym przodują chyba jednak tuje, co przerabiam na własnej skórze. Teraz nie wiem, co z tym fantem zrobić. Boję się je teraz odgrodzić, bo wszystkie korzenie zapewne są na rabacie, gdzie woda i jedzonko. Po drugiej stronie płotu jest niepodlewany trawnik, więc tam pewnie nie lezą korzenie. Jak je odetnę, boję się, że tuje uschną. W 2016 było tak suche lato, że w wielu ogrodach widziałam ususzone egzemplarze i to bez takich eksperymentów, szkoda byłoby mi bardzo...
Jeśli masz wrażenie, że Twoje iglaczki szkodzą innym roślinkom, możesz spróbować poprzecinać korzenie delikatnie szpadlem. Wiem, że jedna forumowiczka tak robiła z powodzeniem. Tylko największy chyba sens ma to chyba, gdy rośliny są jeszcze młode i korzenie niezbyt długie...
Miriam - Mirko na forum zaglądam od czasu, kiedy nastała pierwsza zima 2014 w nowym domu, a ja mając trochę czasu przy usypianiu młodszego synka planowałam w myślach zakupy roślin i ich rozmieszczenie na rabatach. Szukając informacji o tym i owym trafiłam na forum, a potem już prostą ścieżką na wątki różane, gdzie przepadłam z kretesem Jak to zodiakalna panna, lubię mieć wszystko zorganizowane i rozplanowane, nowe rabaty tworzyłam z kartką i ołówkiem w ręce, może rzeczywiście jest u mnie jako taki porządek W moich oczach, kiedy wszystko bucha kwieciem, widzę tylko busz liści i feerię barw. Ale któż tego może nie lubić
Jesteś dla siebie zbyt surowa, bo ja żadnego nieładu u Ciebie nie zobaczyłam Pięknie u Ciebie, koniecznie muszę się wpisać.
Spokojnych nocek dla wszystkich
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- AGA Z
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3777
- Od: 14 paź 2009, o 11:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Tak sobie latam po Forum, latam i przylatałam do Ciebie.
Pięknie się zapowiada.
Śliczne róże masz. To pewnie jeszcze nie wszystkie co?
Bardzo fajnie opisujesz odmiany, można sobie wybrać i kupić. Taki gotowiec.
Ja zauroczyłam się różami, niestety za późno, bo jesienią. Ale to nie przeszkadzało mi w zakupie kilku odmian.
Pamiętam nazwy 2 :Stephanie Baronin zu Guttenberg i Artemis. Na jesieni kupiłam je 35 % taniej niż na wiosnę. Zadołowane na działce czekają na słonko.
Będę do Ciebie na pewno zaglądać.
Miłego wieczoru
Pięknie się zapowiada.
Śliczne róże masz. To pewnie jeszcze nie wszystkie co?
Bardzo fajnie opisujesz odmiany, można sobie wybrać i kupić. Taki gotowiec.
Ja zauroczyłam się różami, niestety za późno, bo jesienią. Ale to nie przeszkadzało mi w zakupie kilku odmian.
Pamiętam nazwy 2 :Stephanie Baronin zu Guttenberg i Artemis. Na jesieni kupiłam je 35 % taniej niż na wiosnę. Zadołowane na działce czekają na słonko.
Będę do Ciebie na pewno zaglądać.
Miłego wieczoru
Pozdrawiam Agnieszka
Spis treści
Spis treści
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Witaj Agnieszko, jak pisałam do Mariusza, różomaniactwo to bardzo poważna choroba, ale nie mam zamiaru Ciebie od niej odwodzić
Róż mam jeszcze sporo w zanadrzu, tyle bym chciała jeszcze pokazać, ale wszystkiego nie da się na raz
Z różyczek, które zamówiłaś, będziesz zadowolona. To świetne i sprawdzone odmiany. Pamiętaj tylko, by dać im czas. Róża potrzebuje około trzech sezonów, by pokazać na co ją stać, choć zazwyczaj w drugim już jest na czym oko zawiesić. Pierwszy sezon to zazwyczaj wątłe pędy i mało kwiatuszków, ale za cierpliwość i opiekę odwdzięczą się z pewnością bardzo szybko To się powymądrzałam
Z opisów korzystaj, po to przecież są. Ja sama szukam gdzie tylko mogę informacji przed zakupem, bo wybredna jestem, a co . Kupowanie w ciemno to dla mnie strata czasu, miejsca i pieniędzy.
Dziś kolejna porcja zdjęć lipcowego ogrodu i dalsza część mojej skromnej kolekcji lilii.
Zambesi lub Maytime, niestety nie oznaczyłam, która jest która
Orientalna Mero Star
Maurya
Brusago
Salamanca
Zambesi lub Maytime
Follow Me
Bell Song
Beijing Moon
Nymph
Azjatycka nn
Garden Pleasure
Kolejne różyczki powinny się pojawić w następnym wpisie
Róż mam jeszcze sporo w zanadrzu, tyle bym chciała jeszcze pokazać, ale wszystkiego nie da się na raz
Z różyczek, które zamówiłaś, będziesz zadowolona. To świetne i sprawdzone odmiany. Pamiętaj tylko, by dać im czas. Róża potrzebuje około trzech sezonów, by pokazać na co ją stać, choć zazwyczaj w drugim już jest na czym oko zawiesić. Pierwszy sezon to zazwyczaj wątłe pędy i mało kwiatuszków, ale za cierpliwość i opiekę odwdzięczą się z pewnością bardzo szybko To się powymądrzałam
Z opisów korzystaj, po to przecież są. Ja sama szukam gdzie tylko mogę informacji przed zakupem, bo wybredna jestem, a co . Kupowanie w ciemno to dla mnie strata czasu, miejsca i pieniędzy.
Dziś kolejna porcja zdjęć lipcowego ogrodu i dalsza część mojej skromnej kolekcji lilii.
Zambesi lub Maytime, niestety nie oznaczyłam, która jest która
Orientalna Mero Star
Maurya
Brusago
Salamanca
Zambesi lub Maytime
Follow Me
Bell Song
Beijing Moon
Nymph
Azjatycka nn
Garden Pleasure
Kolejne różyczki powinny się pojawić w następnym wpisie
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Róże i lilie, ależ tam musi pachnieć !
Super że masz jeszcze dużo do pokazania. Czekam na kolejne zdjęcia bo jest na czym oko zawiesić.
Masz tak jak lubię: róże a między nimi naparstnice, ostróżki, szałwie, floksy
Super że masz jeszcze dużo do pokazania. Czekam na kolejne zdjęcia bo jest na czym oko zawiesić.
Masz tak jak lubię: róże a między nimi naparstnice, ostróżki, szałwie, floksy
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Dzisiaj zabrałam się wreszcie za pakowanie cebulek mieczyków do lodówki, czas najwyższy, bo niechlubnie by mi wyschły. Wiosną po obraniu okaże się, czy warto cokolwiek z nich posadzić. W zeszłym roku zdecydowałam się posadzić tylko 1/6, pozostałe wyglądały podejrzanie, więc wyrzuciłam i kupiłam nowe... muszę jeszcze zajrzeć do garażowanych karp dalii, mam nadzieję, że wszystko u nich w porządku, bo większa część należy do teściowej
Pogoda u mnie paskudna, wyszłam na chwilkę na dwór i zmarzłam na kość. Przy okazji odkryłam, że nasza suczka Lexi wyłamała jedyny pęd róży Memoire, posadzonej jesienią... chyba rozpiera ją nadmiar energii od siedzenia w domu
Dziś obiecana kontynuacja róż Dziś róże rabatowe.
Schöne Koblenzerin - średniej wielkości rabatówka. Malutkie kwiatuszki w ogromnej ilości. Czerwone do różowych, w zależności od pogody, rewers płatków biały. Jej dużą zaletą jest schludne samooczyszczanie, kwiaty odpadają po przekwitnięciu z łodyżką, bez śmiecenia płatkami. Dosyć korpulentna, trzeba zarezerwować jej troszkę więcej miejsca. Zakwita najpóźniej, ma także wyraźną przerwę w kwitnieniu. Trudna do zestawienia z jakąkolwiek inną różą. Myślę, że najlepiej wygląda jako soliter. Gdy tylko zwolni mi się miejsce, posadzę w półkolu jeszcze dwie sztuki, a pozostałe koleżanki przesadzę. Ulubiona róża mojego męża, ale i jedna z moich ulubienic. Nie łapie plamistości, ani mączniaka, jednak w ostatnich dwóch sezonach musiałam wyciąć kilka pędów, bo dopadło je jakieś zamieranie. Generalnie, po wycięciu nie było widać, że czegoś brakuje. Długo utrzymuje kwiaty i są one odporne na słońce i deszcz.
Mariatheresia - spotykam je w prawie każdym ogrodzie, więc jej renoma mówi sama za siebie. U mnie jeszcze młodziutka, ale ładnie kwitła, kwiaty odporne, średnio trwałe, zdrowa.
Gemma - długo się zastanawiałam, czy nie wybrać jednak sprawdzonej Baronesse. Ta różyczka ma dwa sezony i na razie kwitnienie i pokrój są adekwatne do wieku. Odporne kwiaty i zdrowa, kwiaty utrzymują się przeciętnie długo.
Nie wiem czemu nie załapała się na żaden portrecik, więc będzie na ogólnych (to ta ciemnoróżowa)
Artemis - tego Pana też nikomu nie trzeba przedstawiać. Zdrowy i ponoć mocarny, choć mój dwulatek cosik się ociąga. Może onieśmiela go towarzystwo samych kobiet Kwiaty średnio trwałe, dosyć odporne na warunki atmosferyczne.
c.d.n.
Pogoda u mnie paskudna, wyszłam na chwilkę na dwór i zmarzłam na kość. Przy okazji odkryłam, że nasza suczka Lexi wyłamała jedyny pęd róży Memoire, posadzonej jesienią... chyba rozpiera ją nadmiar energii od siedzenia w domu
Dziś obiecana kontynuacja róż Dziś róże rabatowe.
Schöne Koblenzerin - średniej wielkości rabatówka. Malutkie kwiatuszki w ogromnej ilości. Czerwone do różowych, w zależności od pogody, rewers płatków biały. Jej dużą zaletą jest schludne samooczyszczanie, kwiaty odpadają po przekwitnięciu z łodyżką, bez śmiecenia płatkami. Dosyć korpulentna, trzeba zarezerwować jej troszkę więcej miejsca. Zakwita najpóźniej, ma także wyraźną przerwę w kwitnieniu. Trudna do zestawienia z jakąkolwiek inną różą. Myślę, że najlepiej wygląda jako soliter. Gdy tylko zwolni mi się miejsce, posadzę w półkolu jeszcze dwie sztuki, a pozostałe koleżanki przesadzę. Ulubiona róża mojego męża, ale i jedna z moich ulubienic. Nie łapie plamistości, ani mączniaka, jednak w ostatnich dwóch sezonach musiałam wyciąć kilka pędów, bo dopadło je jakieś zamieranie. Generalnie, po wycięciu nie było widać, że czegoś brakuje. Długo utrzymuje kwiaty i są one odporne na słońce i deszcz.
Mariatheresia - spotykam je w prawie każdym ogrodzie, więc jej renoma mówi sama za siebie. U mnie jeszcze młodziutka, ale ładnie kwitła, kwiaty odporne, średnio trwałe, zdrowa.
Gemma - długo się zastanawiałam, czy nie wybrać jednak sprawdzonej Baronesse. Ta różyczka ma dwa sezony i na razie kwitnienie i pokrój są adekwatne do wieku. Odporne kwiaty i zdrowa, kwiaty utrzymują się przeciętnie długo.
Nie wiem czemu nie załapała się na żaden portrecik, więc będzie na ogólnych (to ta ciemnoróżowa)
Artemis - tego Pana też nikomu nie trzeba przedstawiać. Zdrowy i ponoć mocarny, choć mój dwulatek cosik się ociąga. Może onieśmiela go towarzystwo samych kobiet Kwiaty średnio trwałe, dosyć odporne na warunki atmosferyczne.
c.d.n.
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Aniu no nic tylko podziwiać dziękuję bardzo za opinię u mnie w wątku nie ukrywam, że jest to dla mnie dość ważne polegać już na doświadczeniu innych tak zauważyłem, że masz róże podsypane korą, ja chciałem u siebie zrobić tak samo, ale później gdzieś przeczytałem, że zakwasza glebę, a róże niby lubią zasadową, jak u Ciebie się to sprawdza? czy zauważyłaś żeby gorzej sobie radziły?
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bylinowo-różany ogród u Minnie
Wiolu, pachniało obłędnie Głównie za sprawą lilii. Uwielbialiśmy siedzieć wieczorem na tarasie i wdychać ten cudowny zapach. Zawsze czekam na ten moment lata
Teraz kolej na największą rabatę. Od południa rosną tuje, więc wiosną i od późnego lata rabata przez większość dnia jest w cieniu, za to latem w największe upały słońce jest wysoko i praży niemiłosiernie. Różom zdaje się to nie przeszkadzać, ale np. irysy wolą jednak więcej słoneczka wiosną i jesienią.
W to deszczowe lato ta zwiększona ilość cienia przyczyniła się jednak do rozwoju czarnej plamistości i oparły się jej tylko prawdziwe terminatorki. Te, które pozostały zdrowe, to chyba muszą być pewniaki. A może w innych ogrodach było inaczej?
Kontynuując temat rabatówek zaczynamy od:
Bailando - niziutka rabatówka, chociaż zdarza się jej wypuścić nieco wyższy pęd. Ma 4 lata, choć do tej pory zdrowa, pod koniec tego lata podłapała kilka plamek od sąsiadek. Kwitnie obficie i długo, choć pojedynczy kwiatuszek jest średnio trwały. Odporna na słońce i deszcz. Kwitła jeszcze w październiku, ma wyraźną przerwę w kwitnieniu.
Clair Marschall - mam jakiś sentyment do róż Harknessa. Clair to przepiękna rabatówka ...do pierwszego ulewnego deszczu. Kwiatuszki pod ciężarem zaczynają zwisać do góry nogami, bo łodyżki są zbyt cienkie. W ładną pogodę jest prawdziwą ozdobą rabaty. Kwiaty mocno wypełnione, o pięknym kształcie i niesamowitym fuksjowym kolorze. Jak większość sąsiadek, złapała kilka plamek dopiero w tym roku, a liczy sobie 3 sezony. Trwałe kwiaty i ładne aż do samego końca - zwykle wydaje mi się, że kwiat jeszcze jest świeży, poruszę niechcący gałazkę, a tu fruuu leci wszystko na ziemię, a ja jak dzięcioł zbieram potem z ziemi te setki płateczków
Celebrating Life - męczymy się ze sobą dwa lata i ciężki jest ten związek. Słabiutka sadzonka, trzy łodyżki, ale zakończone dużym bukiecikiem pączków każda. Niestety, deszcz jest jej absolutnym wrogiem. Pączki nie rozwijają się, w efekcie czego zamiast oglądać kwiaty, ścinałam kolejno mumie. Kilka kwiatów udało się w końcu zobaczyć, ale liczyłam na więcej. Na razie u mnie zostaje, choć nie wiem, na ile wystarczy mi cierpliwości. Zdrowotność jak u koleżanek powyżej. Jej atutem jest lawendowy (ale nie trupi) kolor kwiatów. W zależności od warunków, stopień wypełnienia kwiatów może się znacznie różnić.
Na dziś to tyle rabatówek, zostawiam na dobranoc jeszcze kilka ogólnych:
Teraz kolej na największą rabatę. Od południa rosną tuje, więc wiosną i od późnego lata rabata przez większość dnia jest w cieniu, za to latem w największe upały słońce jest wysoko i praży niemiłosiernie. Różom zdaje się to nie przeszkadzać, ale np. irysy wolą jednak więcej słoneczka wiosną i jesienią.
W to deszczowe lato ta zwiększona ilość cienia przyczyniła się jednak do rozwoju czarnej plamistości i oparły się jej tylko prawdziwe terminatorki. Te, które pozostały zdrowe, to chyba muszą być pewniaki. A może w innych ogrodach było inaczej?
Kontynuując temat rabatówek zaczynamy od:
Bailando - niziutka rabatówka, chociaż zdarza się jej wypuścić nieco wyższy pęd. Ma 4 lata, choć do tej pory zdrowa, pod koniec tego lata podłapała kilka plamek od sąsiadek. Kwitnie obficie i długo, choć pojedynczy kwiatuszek jest średnio trwały. Odporna na słońce i deszcz. Kwitła jeszcze w październiku, ma wyraźną przerwę w kwitnieniu.
Clair Marschall - mam jakiś sentyment do róż Harknessa. Clair to przepiękna rabatówka ...do pierwszego ulewnego deszczu. Kwiatuszki pod ciężarem zaczynają zwisać do góry nogami, bo łodyżki są zbyt cienkie. W ładną pogodę jest prawdziwą ozdobą rabaty. Kwiaty mocno wypełnione, o pięknym kształcie i niesamowitym fuksjowym kolorze. Jak większość sąsiadek, złapała kilka plamek dopiero w tym roku, a liczy sobie 3 sezony. Trwałe kwiaty i ładne aż do samego końca - zwykle wydaje mi się, że kwiat jeszcze jest świeży, poruszę niechcący gałazkę, a tu fruuu leci wszystko na ziemię, a ja jak dzięcioł zbieram potem z ziemi te setki płateczków
Celebrating Life - męczymy się ze sobą dwa lata i ciężki jest ten związek. Słabiutka sadzonka, trzy łodyżki, ale zakończone dużym bukiecikiem pączków każda. Niestety, deszcz jest jej absolutnym wrogiem. Pączki nie rozwijają się, w efekcie czego zamiast oglądać kwiaty, ścinałam kolejno mumie. Kilka kwiatów udało się w końcu zobaczyć, ale liczyłam na więcej. Na razie u mnie zostaje, choć nie wiem, na ile wystarczy mi cierpliwości. Zdrowotność jak u koleżanek powyżej. Jej atutem jest lawendowy (ale nie trupi) kolor kwiatów. W zależności od warunków, stopień wypełnienia kwiatów może się znacznie różnić.
Na dziś to tyle rabatówek, zostawiam na dobranoc jeszcze kilka ogólnych:
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie