Akurat ryż też jest chyba wiatropylny A morskie robaki nie potrzebują pszczółraistand pisze:[...] Wystarczy nauczyć Chińczyków jeść ziemniaki i już połowa problemu z głowy.
Pszczoły a fungicydy.Wymieranie pszczół
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- raistand
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 18 mar 2007, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Nie byłem pewny co do ryżu a nie chciało mi się szukac po sieci ;)
Ale faktycznie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ry%C5%BC_siewny
Nawet lepiej bo jest samopylny. No to Chińczycy nie będą jeść frytek...
Ale faktycznie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ry%C5%BC_siewny
Nawet lepiej bo jest samopylny. No to Chińczycy nie będą jeść frytek...
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Cześć! Gdzieś już o tym pisałam na Forum, była taka rozmowa. Wymieranie rojów związane jest nie tylko z chemią, ale takze w dużej mierze z powszechną popularyzacją telefonii komórkowej. Fale zaburzają orientacje pszczół i roje mają problemy z powrotem do uli.
Wielu pszczelarzy sygnalizowało to już...Niestety
http://polska-wolna-od-gmo.org/pszczoy- ... aw-wicicki
Wielu pszczelarzy sygnalizowało to już...Niestety
http://polska-wolna-od-gmo.org/pszczoy- ... aw-wicicki
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Tula pisze:A wiecie, ja miałam dziki rój pszczół w ogródku w zeszłym sezonie. Tak pechowo sobie gniazdo zrobiły, że akurat pod ścieżką i trzeba było im po głowach chodzić. Pszczelarz przyjechał i powiedział, że on ich nie zabierze, bo mu wybiją jego pszczoły i radził wytruć
Witam.
Często to się zdarza.Roje os ,szerszeni czy też innych,,bzyków'':) zamieszkują nielegalnie w siedliskach ludzkich.Często są na strychach pod parapetami ,więźbami dachowymi , w wysokiej trawie. itp
Trzeba uważać bo spotkanie z nimi może być tym ostatnim.
U mnie w tamtym roku były pszczoły i znajomy złapał sobie i wsadził do ula.Dał mi za to słój miodu
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Ja też zainteresowałam się tymi owadami, gdy na nowej działce je napotkałam. Też na mojej ścieżce. Tylko działka była nieużywana i gdy tam się zagnieździły, to nie było ścieżki. Też radzono mi zalać je wrzatkiem i inne straszne rzeczy. Ale jakoś nuczyłam się nie nadepnąć na nie, i tak dotrwaliśmy do jesieni bez szwanku. Potem pewnego dnia znalazłam je u wylotu "ospałe" i nie mogące sięruszać..., bo były już chłodne noce, - bo to były osy ziemne. A następnego dnia, już ich nie było, chyba inne owady je skonsumowały, gniazdo miałam przekopać zimą. Ale tego nie zrobiłam. Okopałam naokoło, a je zostwiłam...nie zaglądałam...Jeśli wymarły to niech zostaną tam pogrzebane, taki ich los...
Czy to gniazdo całe ginie, czy tam zostaje królowa i wylatuje na wiosnę w nowe miejsce?
Fajnie masz z tym miodem, taki słoik za dobry uczynek- to jest Coś.
Czy to gniazdo całe ginie, czy tam zostaje królowa i wylatuje na wiosnę w nowe miejsce?
Fajnie masz z tym miodem, taki słoik za dobry uczynek- to jest Coś.
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Zalać wrzątkiem to bym się bała. Znaczy, że zdążą wylecieć i mnie dopadną całą chmarą. Ja się pozbyłam "chemicznie", miksturą poleconą przez tego pszczelarza. Wychlapałam około litra na powierzchnię około metra kwadratowego i, głupie babsko, stanęłam parę metrów dalej zamiast zwiać. Moje szczęście, że to działało błyskawicznie na układ nerwowy owadów, bo wylatywało ich sporo, ale od razu padały, jak małe kamyczki. Żeby nie to, to cienko by ze mną było. I to było tuż przed wschodem słońca, kiedy jeszcze powinny być ospałe. Dopiero na drugi dzień popryskałam wielką strzykawą w otwory gniazda, ale i to z odległości i zwiałam. Przez kolejne dwa tygodnie jeszcze je spotykałam w tym miejscu, ale pojedyńcze sztuki. Nie wiem, co z królową, czy się jakoś wydostała. Na wszelki wypadek jak tylko chwyciły mrozy, to zalałam to miejsce kilka razy wodą, może podmarznie to, co zostało w ziemi. Teraz jakiś rój (bo chyba jednak nie ten) ma gniazdo w murku przy drodze do domu, jakieś 150 m dalej. Będzie problem latem, bo już jesienią aż ciemno od nich było jak wylatywały rano.
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Ewadz34 pisze:Ja nie mam wiedzy na temat pszczelarstwa, ale pszczelarzem jest mój "wiekowy" sąsiad.
Winą za to, że giną pszczoły, obarcza telefony komórkowe. On to "po prostu" WIE.
I moim skromnym zdaniem ma rację.
Witam:)
Tzn.Ma rację po części.
Pole magnetyczne zakłóca lot pszczół ( tak słyszałem) .
Winna też jest ogólna chemizacja roślin.Nie wszyscy przestrzegają zasad podczas opryskiwania roślin.
Ogólnie rzecz biorąc na wymieranie pszczół nakłada się wiele czynników-ale sprawca jest niestety jeden------->człowiek:(
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3675
- Od: 16 lis 2008, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
hejka.....
w minioną środę był piękny dzień, w południe u nas na południu Polski ( ), było w cieniu +14 stopni, a na wylotkach ruch, aż miło patrzeć-
prowadzimy z tatkiem niedużą pasiekę 10 pni.... i też balismy się co będzie, bo w zeszłym roku, faktycznie pod jesień, zimowaliśmy gniazda tak o 25% mniejsze niż normalnie, ale okazało się, że nie jest tak źle
A tak nawiasem mówiąc- Królowa- matka bez swojej świty nie jest w stanie przeżyć......
To u trzmieli królowa zimuje w jakiejś norce w ziemi, wiosną składa pierwsze jajeczka, którymi się opiekuje, potem wykluwają się robotnice, matka dalej składa jajka, rój się powieksza, a jesienią wychodzą z gniazda młode królowe, które zimują w ziemi...... i cykl się zamyka.....
Świat owadów jest niesamowity.......
Pszczoły są 8)
Pozdrawiam
Ewa
w minioną środę był piękny dzień, w południe u nas na południu Polski ( ), było w cieniu +14 stopni, a na wylotkach ruch, aż miło patrzeć-
prowadzimy z tatkiem niedużą pasiekę 10 pni.... i też balismy się co będzie, bo w zeszłym roku, faktycznie pod jesień, zimowaliśmy gniazda tak o 25% mniejsze niż normalnie, ale okazało się, że nie jest tak źle
A tak nawiasem mówiąc- Królowa- matka bez swojej świty nie jest w stanie przeżyć......
To u trzmieli królowa zimuje w jakiejś norce w ziemi, wiosną składa pierwsze jajeczka, którymi się opiekuje, potem wykluwają się robotnice, matka dalej składa jajka, rój się powieksza, a jesienią wychodzą z gniazda młode królowe, które zimują w ziemi...... i cykl się zamyka.....
Świat owadów jest niesamowity.......
Pszczoły są 8)
Pozdrawiam
Ewa
- krzysztofkhn
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2021
- Od: 15 wrz 2008, o 09:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Nie zabijaj pszczół.
Wielce Szanowni !
Proszę jeszcze o podpowiedz w następującym temacie.
Jak wykonywać opryski, aby nie zaszkodzić pszczołom i innym pożytecznym owadom.
Generalnie to my amatorzy na działce wiosną jesteśmy, rano po 8, czyli już za późno, bo owady są w oblocie. Z działki / wiosną kiedy wykonuje się najwięcej oprysków /do domu wracamy o 18 -19, czyli za wcześnie. Pszczoły jeszcze latają, lub robi się ciemno.
Jak Wy rozwiązujecie ten dylemat.
Latem ten problem nie istnieje, gdyż opryski można wykonać późnym wieczorem.
Pozdrawiam.[/b]
Proszę jeszcze o podpowiedz w następującym temacie.
Jak wykonywać opryski, aby nie zaszkodzić pszczołom i innym pożytecznym owadom.
Generalnie to my amatorzy na działce wiosną jesteśmy, rano po 8, czyli już za późno, bo owady są w oblocie. Z działki / wiosną kiedy wykonuje się najwięcej oprysków /do domu wracamy o 18 -19, czyli za wcześnie. Pszczoły jeszcze latają, lub robi się ciemno.
Jak Wy rozwiązujecie ten dylemat.
Latem ten problem nie istnieje, gdyż opryski można wykonać późnym wieczorem.
Pozdrawiam.[/b]
Serdecznie Pozdrawiam.
Krzysztof Khn.
Krzysztof Khn.
Witam .
Godzina 19 to umowny termin gdy owady latające kończą oblot.Są pewne preparaty,które wymagają opryskiwania w wyższych temperaturach i gdy noce chłodne trzeba zrobić oprysk wieczorem.Ja radziłem się "swego"pszczelarza-przywozi do naszego sadu ule od wielu lat,do zapylania czreśni.I o ile nie wykonuję zabiegu w kwaterze gdzie stoją ule,to powiedział mi ,że o 19-19.30 mogę juz zacząć pryskać(oczywiście środkami o prewencji dla pszczół do 6 godzin !!! nie dłużej).Oczywiście zawsze trafiają się jakieś maruderki,ale są to minimalne ilości,a zatem minimalne straty.
Rano niestety w okresie kwitnienia można robić zabiegi wyłącznie preparatami nieszkodliwymi dla pszczół=prewencja-nie dotyczy.
Hej.
PS a zrobić w dniu oprysku imprezkę....no mniej zakrapianą,na działce i po wyjściu gości ,do roboty .
Godzina 19 to umowny termin gdy owady latające kończą oblot.Są pewne preparaty,które wymagają opryskiwania w wyższych temperaturach i gdy noce chłodne trzeba zrobić oprysk wieczorem.Ja radziłem się "swego"pszczelarza-przywozi do naszego sadu ule od wielu lat,do zapylania czreśni.I o ile nie wykonuję zabiegu w kwaterze gdzie stoją ule,to powiedział mi ,że o 19-19.30 mogę juz zacząć pryskać(oczywiście środkami o prewencji dla pszczół do 6 godzin !!! nie dłużej).Oczywiście zawsze trafiają się jakieś maruderki,ale są to minimalne ilości,a zatem minimalne straty.
Rano niestety w okresie kwitnienia można robić zabiegi wyłącznie preparatami nieszkodliwymi dla pszczół=prewencja-nie dotyczy.
Hej.
PS a zrobić w dniu oprysku imprezkę....no mniej zakrapianą,na działce i po wyjściu gości ,do roboty .